Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
secesjonista

Akcja "W" - walka z chorobami wenerycznymi

Rekomendowane odpowiedzi

Pomogę.

W "Boso, ale w ostrogach" jest taki cytat:

"Poznaliśmy pod kościołem dwie ładne, młode panienki, z którymi umówiliśmy się na spotkanie po kolacji. Na spotkanie przyszła tylko jedna.

Na nasze pytanie, dlaczego koleżanka nie przyszła, odpowiedziała bez żadnego zakłopotania:

-Poszła do Kosowa na "szpilkę".

Zrozumieliśmy, że "szpilka' to zastrzyk. Znaczy, że dziewczyna jest chora na kiłę"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Dzięki Adam.

Wiedziałem że gdzieś dzwoni, ale nie wiedziałem w którym kościele.

Secesjonista lepiej pamiętał.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie - secesjonista trochę lepiej to pamiętał (wyszukał? :B): ) bo do tego zacytowanego Kosowa to ona miała się udawać z nadmienionego wcześniej przez secesjonistę: Piatynia.

Choć to wybiega trochę ponad ramy czasowe tematu, ciekawi mnie jaki był to wówczas zastrzyk (: chodzi o substancję czynną)?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Speedy   

Choć to wybiega trochę ponad ramy czasowe tematu, ciekawi mnie jaki był to wówczas zastrzyk (: chodzi o substancję czynną)?

Arsfenamina, nazwa handlowa Salwarsan. To taki związek arsenoorganiczny, nie zawsze w pełni skuteczny, a zarazem dość trujący dla użytkownika. No, ale lepsze to niż kiła zdecydowanie. Lek ten wynaleziono w 1908.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dzięki (Speedy'emu) za ów komentarz co do czasów II RP.

A jak było z obsadą powoływanych placówek wenerologicznych, zważywszy na straty wojenne?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie - secesjonista trochę lepiej to pamiętał (wyszukał? :B): ) bo do tego zacytowanego Kosowa to ona miała się udawać z nadmienionego wcześniej przez secesjonistę: Piatynia.

Choć to wybiega trochę ponad ramy czasowe tematu, ciekawi mnie jaki był to wówczas zastrzyk (: chodzi o substancję czynną)?

A ja znalazłem coś innego niż zastrzyk. Tak zwaną samopomoc higieniczną. Dokładniej: "Samopomoc w chorobach płciowych wedle zasad lecznictwa przyrodnego : rzecz opracowana na podstawie sumiennych badań, z szczególnem uwzględnieniem doświadczeń dr med. Paczkowskiego, Klimaszewskiego, Czarnowskiego i innych lekarzy" z roku 1903. I cóż tam znajdujemy? Pijmy wywary z ziół lipowych i bzowych liści - wyleczymy się z kiły. I trzeba leżeć w łóżku, pod kołderką. Jestem ciekawy co z tych porad dotarło do roku 1939 i póżniej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Speedy   

A ja znalazłem coś innego niż zastrzyk. Tak zwaną samopomoc higieniczną. Dokładniej: "Samopomoc w chorobach płciowych wedle zasad lecznictwa przyrodnego : rzecz opracowana na podstawie sumiennych badań, z szczególnem uwzględnieniem doświadczeń dr med. Paczkowskiego, Klimaszewskiego, Czarnowskiego i innych lekarzy" z roku 1903. I cóż tam znajdujemy? Pijmy wywary z ziół lipowych i bzowych liści - wyleczymy się z kiły. I trzeba leżeć w łóżku, pod kołderką. Jestem ciekawy co z tych porad dotarło do roku 1939 i póżniej.

Z takich archaicznych i dziwacznych metod na "syfa" na uwagę zasługuje jeszcze jedna. Od dawna były znane doniesienia, że osoby chore, które z jakiegoś powodu miały wysoką gorączkę, szczególnie gdy się długo utrzymywała, samoczynnie wyleczyły się przez to z kiły. W latach 20. ub. w. w ciężkich przypadkach, szczególnie zakażenia mózgowego (neurosyphilis) stosowano więc taką nieco dramatyczną kurację, mianowicie... zarażano chorego malarią. Chorobę tę wywołuje jak wiadomo taki jednokomórkowy pasożyt, zarodziec, który żyje sobie we krwi nosiciela. Jednym z objawów zakażenia nim jest wysoka gorączka, nawet ponad 40 st.C. Zarazem malarię można stosunkowo łatwo wyleczyć za pomocą preparatów na bazie chininy (czy raczej można było, od lat 50. rozpowszechnia się mutacja zarodźca odpornego na ten lek). Tak więc zarażano malarią takiego syfilityka, on sobie pogorączkował przez odpowiedni czas, potem leczono go chininą i jeżeli tylko przeżył całą tę akcję, to była duża szansa, że wyzdrowiał też i z kiły.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Speedy na prezydenta;

Technik - Chemik - Farmaceuta.

Jeno to zakażenie malarią się mnie nie komponuje.

Nie ten obszar klimatyczny.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Speedy   

hej

Speedy na prezydenta;

Technik - Chemik - Farmaceuta.

To są wszystko odpryski tego militarnego hobby, technika wojskowa, broń itp. Jak broń to i o biologicznej coś tam wiem. A więc i w rozmaitych patogenach, mechanizmach działania, zakażeniach i leczeniu trochę tam się orientuję.

Jeno to zakażenie malarią się mnie nie komponuje.

Nie ten obszar klimatyczny.

Nie no, jak chorego celowo zakażano, to zapewne malarią hodowaną na kurach czy czymś, nie wywożono go przecież na poleskie bagna by czekał na właściwego komara :). .

EDIT aż sobie sprawdziłem, http://pl.wikipedia.org/wiki/Malaria - malaria jednak w Polsce była, w 1921 - 52 tys. zachorowań. W latach 20. przeprowadzono ogólną akcję przeciwmalaryczną i pozbyto się problemu (w 1938 - 310 zachorowań). A po wojnie gdy stały się dostępne lepsze środki na komara, stopniowo zeszło to do zera.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Myślę poldasie, że szkoda go na prezydenta...

:B): Drugi Mościcki?

A co do meritum, wydaje się, że nowe władze przesadnie oceniły problem, czy jego skalę.

Jak wyglądała statystyka tych chorób?

Ciekawi mnie jak często korzystano z "prawnej furtki" w postaci zapisu w Dz. U. z 1945 r. poz. 278?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Obecnie też są szczepienia obowiązkowe.

Za uchylanie się od nich można "zarobić" grzywnę w wys. 200 - 5000 PLN.

Zatem... Nihil novi sub sole.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ja bym się i tak i tak zaszczepił. Bo jak mówi Leon Kuraś: "Mam takie coś że cholernie chce mi się żyć"

A swoją drogą - czy stosowano w 1946 i potem jakoweś kary wobec ludzi z kiłą - chodzi o tych, którzy sie uchylali ( z ciemnoty na przykład)od szczepień?

Edytowane przez adamhistoryk

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem do jakiej wypowiedzi poldas nawiązuje, bo ja nic o szczepieniach nie pisałem?

W swym ostatnim wpisie nawiązałem do kwestii zawarcia małżeństwa bądź jego rozwiązania.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.