Jump to content
  • Announcements

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Smok Eustachy

Jakie Piękne samobójstwo

Recommended Posts

Pawłowskiego nie znam. Jeśli chcesz pewną uboga próbkę tego na co pozwalają przypisy to wejdź tutaj:

https://forum.historia.org.pl/forum/325-archeologia-i-starozytnosc/

i poczytaj tematy takie jak TIMAI czy Roma, Romae, Romae t3 i 4, a to tylko wpisy na forum. Przy dyskusji nad pracą przypisy są zwyczajnie niezbędne bo trudno by wszystko o czym pisał Ziemkiewicz było tak powszechna wiedzą by nie wiedzieć o tym to wstyd.

I jak byś te tytuły wrzucił do tekstu głównego to by była katastrofa?

Share this post


Link to post
Share on other sites
Furiusz   

W pełni merytoryczna odpowiedź jak widzę. No cóż postanowiłem zaznaczyć kursywa tytuły wątków by wyraźnie odcinały się i łatwo je było namierzyć. Oczywiście tego typu edytorska ingerencja jest wedle Ciebie jakims grzechem?

Share this post


Link to post
Share on other sites

W pełni merytoryczna odpowiedź jak widzę. No cóż postanowiłem zaznaczyć kursywa tytuły wątków by wyraźnie odcinały się i łatwo je było namierzyć. Oczywiście tego typu edytorska ingerencja jest wedle Ciebie jakims grzechem?

A właśnie że pełni. Rozmawiamy bowiem o fetyszu przypisu (jeśli ktoś się nie zorientował) [1]

A tu ad rem pogląd RAZa na przyczynę ataku Hitlera:

Otóż proszę sobie wyobrazić, że do restauratora przychodzi, jak to się często zdarza, miejscowa mafia z propozycją „ochrony”. Wiadomo zresztą, że od niedawna „chroni” już kilku pomniejszych przedsiębiorców w tej dzielnicy, których zdołała zastraszyć przy biernej postawie pozostałych. Bo wszyscy pozostali udają, że wierzą, iż naprawę chodzi o ochronę. Nie padają przecież otwarcia słowa „haracz” czy „mafia”, konkretne groźby, wszystko obsłużone zostaje jednoznacznymi aluzjami. Przyłączysz się do „nas”, czyli wyświadczysz nam tę drobną „grzeczność”, to będziesz mógł liczyć na naszą przyjaźń, nie przyłączysz, może cię spotkać nieszczęście, rozumiemy się?

I oto nasz przykładowy restaurator postanawia zachowywać się wobec bandziora – jak mu się wydaje – sprytnie. Traktuje go z demonstracyjną uprzejmością. Odpowiada, jak sądzi, wymijająco i dyplomatycznie, że propozycję przyłączenia się do tak wpływowego gremium uważa za zaszczyt, a ochrona niewątpliwie by mu się przydała. I jeszcze stawia drinka. Bandzior wypija, uznaje sprawę za załatwioną, dochody z haraczu, które wydają mu się pewne, angażuje już nawet w swe bandyckie interesy… A gdy w jakiś czas później wraca po pieniądze, zastaje właściciela w drzwiach restauracji, trzymającego w wątłych dłoniach bejzbola, i dumnie oznajmiającego, że choćby miał umrzeć, mafii nie odda ani grosza, ani guzika nawet, i won stąd, bo wezwałem policję, która, jeśli się gangsterze natychmiast nie odczepisz, przyjedzie i raz-dwa wsadzi cię do pudła. Gangster na taką bezczelność ofiary wpada w szał, a ponieważ jest nieźle podpakowany, rozzuchwalony bezkarnością oraz strachem, jakie mu dotąd zawsze okazywano, i w przeciwieństwie do restauratora wie, że choćby tamten dzwonił do usmarkanej śmierci, policja nie odważy się nosa wystawić poza swój komisariat − rozwala restauratorowi głowę i puszcza całą knajpę z dymem.

Ów hipotetyczny gangster miałby dokładnie takie samo jak Hitler i Goebbels prawo twierdzić, że został sprowokowany. W końcu chciał „tylko” zbierać swoją działkę, nic więcej. No, ale skoro tamten go okpił, udawał, że się zgadza, nawet lufę nalał − a potem zakablował na „mętownię”?! No to należał mu się solidny wp…, a tej budzie spalenie, żeby inni na dzielnicy sobie nie myśleli.

Czy restaurator gangstera sprowokował? W najmniejszym stopniu. Czy go swoim postępowaniem rozwścieczył? O, bez wątpienia.

Przypisy:

1. Jakby to było tak napisane:

Najciekawszymi tekstami są moim zdaniem te: M.N. Faszcza1 (1 Wpływ wojskowości germańskiej na rzymską sztukę wojenną w Iw. przed Chr. p.17-26M). Sołek (2 Związki żołnierzy rzymskich z kobietami w świetle inskrypcji z terenu Dacji (II-III w. n.e.), p.27-36, ) to by sie dziura w niebie zrobiła?

Share this post


Link to post
Share on other sites
euklides   

Z tym brakiem moralności w polityce, a szczególnie z nieprzestrzeganiem jej reguł, to ostrożnie. Przykładem polityka który ich nie przestrzegał był Hitler. Dzięki temu odnosił początkowo sukcesy trwało to jednak krótko, bo prędko się na nim poznano. Jak skończył? I to nie tylko on sam.

Innym przykładem może być Napoleon, też nie przejmował się żadnymi regułami i długo trwało jego panowanie? Talleyrand, który na pewno był wielkim politykiem i tych reguł się trzymał, powiedział mu kiedyś (nie pamiętam dokładnie): "można trwonić nie swoje pieniądze, zdradzać żonę, wynosić własną rodzinę itp. to wszystko jeszcze ujdzie ale jeżeli oszukuje się w grze to jest się wykluczonym z dobrego towarzystwa". I zdaje się, że poniewczasie Napoleon przyznał mu rację, to trzeba mu przyznać, bo i tak dość spokojnie zszedł ze sceny historii. W każdym razie nie jak na awanturnika przystało.

Oczywiście piszę to naprędce w nawiązaniu do dyskusji dla której się poświęciłem i ją obejrzałem.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Z tym brakiem moralności w polityce, a szczególnie z nieprzestrzeganiem jej reguł, to ostrożnie. Przykładem polityka który ich nie przestrzegał był Hitler. Dzięki temu odnosił początkowo sukcesy trwało to jednak krótko, bo prędko się na nim poznano. Jak skończył? I to nie tylko on sam.

Innym przykładem może być Napoleon, też nie przejmował się żadnymi regułami i długo trwało jego panowanie? Talleyrand, który na pewno był wielkim politykiem i tych reguł się trzymał, powiedział mu kiedyś (nie pamiętam dokładnie): "można trwonić nie swoje pieniądze, zdradzać żonę, wynosić własną rodzinę itp. to wszystko jeszcze ujdzie ale jeżeli oszukuje się w grze to jest się wykluczonym z dobrego towarzystwa". I zdaje się, że poniewczasie Napoleon przyznał mu rację, to trzeba mu przyznać, bo i tak dość spokojnie zszedł ze sceny historii. W każdym razie nie jak na awanturnika przystało.

Oczywiście piszę to naprędce w nawiązaniu do dyskusji dla której się poświęciłem i ją obejrzałem.

A Anglia i Francja nie szanowała reguł i co? I Roosvelt. W każdym razie dyskusja ciekawa w odróżnieniu.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ziemkiewicz kontra Żurawski vel Grajewski

ŻvG coś tam próbuje, popełniając typowe grzechy historyków: nadmierna ufność w dokumenty z różnych nasiadówek (brytyjskie z 1933).

Umyka jego uwadze logiczna konstatacja, że im więcej wiedzieli, tym bardziej podjęte decyzje ich pogrążają.

Sama wymiana zdań ciekawa i interesująca, aczkolwiek przechodzą oni obok siebie. Nie wypłynęły wynurzenia Becka, czynione Wańkowiczowi, że liczył, że Niemcy pójdą na Bałkany. A niby po co tam mają iść?

Pomysł Becka taki, że klęska nieuchronna, ale po wojnie siądziemy przy stole rokowań itp. Czesi będą za drzwiami.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Woj   

Kolejny dowód na to, że "logika" przy kompletnym braku wiedzy nieuchronnie wiedzie na manowce. Niestety. :rolleyes:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kolejny dowód na to, że "logika" przy kompletnym braku wiedzy nieuchronnie wiedzie na manowce. Niestety. :rolleyes:

Ogólnikowe stwierdzenie świadczące o niezrozumieniu podstawowych procesów historycznych.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Woj   

Pewnie każdy analfabeta twierdzi, że poznanie jest niezależne od wiedzy, więc czytać nie trzeba. W tym konkretnym jednak przypadku zarówno RAZ-owi ja i jego wyznawcy zalecić mozna po prostu lekturę jakiejkowiek naukowej książki na temat genezy brytyjskich gwarancji. Bo farmazony wysłuchiwać/czytać jednak przykro.

Przy okazji - niech sobie RAZ poczyta francuskie opinie na temat aktywności polskiego przemysłu zbrojeniowego i finansowania armii wiosną 1939 roku, bo od miesięcy powtarza na ten temat brednie i ogłupia słuchaczy (może być np. pismo Noela do Bonneta z 10 maja, albo opinia Faury'ego przytoczona przez Noela w piśmie do Daladiera z 19 czerwca).

Żeby było śmieszniej, Francuzom właśnie wtedy odmówiono dostaw sprzętu z przemysłu produkującego wedle RAZ'a "głównie na eksport". Ze względu na to (rozmowa Musse ze Stachiewiczem z 28 kwietnia, że "całość produkcji jest przekazywana na wyposażenie naszych jednostek". :rolleyes:

Share this post


Link to post
Share on other sites
ciekawy   

. Nie wypłynęły wynurzenia Becka, czynione Wańkowiczowi, że liczył, że Niemcy pójdą na Bałkany. A niby po co tam mają iść?

A nie poszły wiosną 1941 r. ?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Macie szczescie ze siedze na komorce. No niech ktos napiera z tymi gwarancjami. Poczekajcie do wieczora, ale nie popadajcie w biernosc.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×

Important Information

Przed wyrażeniem zgody na Terms of Use forum koniecznie zapoznaj się z naszą Privacy Policy. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.