Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
fodele

Wykorzystywanie zabytków

Rekomendowane odpowiedzi

fodele   

filmakropol.jpgfilmknossos.jpg

Kadry z planu filmowego na Akropolu i w Knossos

W piśmie (Uważam Rze?, Polityka?, Wprost? nie pamiętam…), które ostatnio wpadło mi w ręce był mały kąśliwy artykulik o tym jak to Grecy w kryzysie wyprzedają swoje dziedzictwo narodowe. Jako przykład podano, że tej jesieni po raz pierwszy święte wzgórze Akropolu służyć będzie jako plan filmowy. Mowa tu o filmie na podstawie książki „The Two Faces of January” Patrici Highsmith (30 jej dzieł doczekało się ekranizacji), który za tło będzie miał nie tylko Partenon, ale również Knossos. Rolę główną w thrillerze powierzono Kirsten Dunst, u jej boku zagra Viggo Mortensten i Oscar Isaac.

Autor artykułu pomylił się. Nie jest to pierwszy zagraniczny film, jaki powstał na Akropolu. Nakręcono tam przecież także marne dziełko „Moja wielka grecka wycieczka” , że nie wspomnę o całej masie starszych i nowszych produkcji greckich.

Osobiście nie widzę nic złego w tym, że jakiś film powstanie na tle autentycznych zabytków. Nie wiem jak wyglądała sprawa na Akropolu, ale miałam okazję przypatrywać się ekscytacji pracowników Knossos (od sprzątaczek, przez strażników, bileterów i przewodników) i ich rozmów o tym ile korzyści taka reklama przyniesie wymienionym miejscom. Dzień zdjęciowy w Knossos sprytnie wykorzystano w momencie, kiedy odbywał się strajk pracowników placówek muzealnych i archeologicznych. Teren archeologiczny był nieczynny dla zwiedzających, więc strat finansowych też nie odnotowano. Wręcz przeciwnie. Szkód fizycznych miało nie być i nie było. Stojaki pod sprzęt oświetleniowy niczego nie uszkodziły, ekipa filmowa zachowywała odpowiedni szacunek dla wielowiekowego obiektu. W role bohaterów filmu wcielili się znani aktorzy, więc rzeczywiście można liczyć na sukces, lub chociaż sukcesik, który przy okazji rozreklamuje greckie starożytności. Brawo!

Niepokoi mnie natomiast coś zupełnie innego. Tego lata kreteńską wysepkę Spinalonga (powszechnie znaną jako wyspa trędowatych) zdobiły dzieła Kostisa Tsoklisa, współczesnego artysty greckiego. Jego instalacje były tam wszechobecne: wielki lustrzany krzyż przytwierdzony w okolicach bramy wejściowej do skał wyspy, metalowe konstrukcje, plastikowe elementy, monitory… W wielu przypadkach montaż dzieł sztuki powodował bezpośrednią ingerencję w elementy architektoniczne Spinalongi (forteca z okresu weneckiego, zabudowania mieszkalne z okresu zaboru tureckiego, budynki leprozorium z czasów państwa kreteńskiego). Abstrahuję od tego czy komuś twórczość p. Tsoklisa podoba się czy nie. Nie interesuje mnie również ile ów artysta wziął za to pieniędzy (różne plotki krążą).

Zastanawia mnie tylko do jakiego stopnia uzasadnione jest wykorzystywanie zabytków i nieodwracalne ingerowanie w ich strukturę. Nawet jeśli robi się to dla „dobra dzieła sztuki”…?

Jako argument „za” usłyszałam, że przecież dzięki wystawie Tsoklisa Spinalonga otrzymała WC, których wcześniej nie było.

Zachodzi pytanie: co straciła?

spinalonga3.jpgspinalonga4.jpg

Wystawa K. Tsoklisa na Spinalondze

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Fort Amherst - pozostałość fortyfikacji obronnych doby napoleońskiej miał zaszczyt "zagrać" w filmie "Misja" z Robertem de Niro,

miał też; zapewne; przyjemność zagrać w filmie porno "Tight Rider" ze słowacką gwiazdką Natali D'Angelo.

:o

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fodele   

Fort Amherst - pozostałość fortyfikacji obronnych doby napoleońskiej miał zaszczyt "zagrać" w filmie "Misja" z Robertem de Niro,

miał też; zapewne; przyjemność zagrać w filmie porno "Tight Rider" ze słowacką gwiazdką Natali D'Angelo.

:o

Był więc wielki zaszczyt ("Misja") i mały uszczerbek na honorze (porno) :rolleyes: W sumie wyszło więc na zero. Fort nie doznał pewnie z tego tytułu żadnej inwazji w jego strukturę architektoniczną.

Akropolowi i Knossos też trochę filmowej reklamy wyjdzie na dobre.

Spinalonga została pięknie i bezbólowo rozreklamowana przez Victorię Hislop w książce "Wyspa". Czy mury twierdzy musiały jednak być dziurawione, tudzież - w innych momentach - zamurowywane, by zainstalować dzieła sztuki? Czy to jest w porządku i czy jest to jeszcze gdzieś stosowane? Podejrzewam, że w Knossos, czy na Akropolu nikt nie pozwoliłby na to. Dlaczego więc zgodzono się na Spinalondze? Bo "młodszym" zabytkiem jest?

Znacie inne przypadki, gdzie uszkadza się zabytek w imię tzw. wyższego dobra?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tak trochę z innej beczki i O.T.; ale to po to by fodele wiedziała, że jest czytana; zatem nie o realnym niszczeniu

zabytków złożonych na ołtarzu sztuki filmowej...

Jest jakaś dziwna tendencja w chęci niszczenia zabytków, czy monumentalnych budowli w fabule filmowej:

http://www.taringa.net/posts/imagenes/13009886/10-grandes-monumentos-que-ha-destruido-el-cine.html

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

O ile zabytki nie ulegają trwałemu uszkodzeniu czy tez dewastacji ich "udział "w filmach czy wystawach to znakomita forma promocji kultury i historii .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fodele   

Dziękuję Wam za to, że dbacie bym nie poczuła się "autorką nieczytywanych postów"! To bardzo miłe z Waszej strony. Uskrzydla i... dowartościowuje :lol:

A poważnie: rzeczywiście ciekawa sprawa z tymi obiektami ulegającymi katastrofom w filmach. To na ogół zawsze te same budynki/konstrukcje. Chodzi chyba o to, żeby pokazać, iż natura zniszczy każde dzieło człowieka, wszelkie przejawy jego pychy i dumy, wszystkie symbole wielkości cywilizacyjnej.

Ciekawe dlaczego nie ma wśród nich zabytków starożytnych (z wyjątkiem Colosseum)? Widok walącego się Akropolu czy Wielkiego Muru Chińskiego jest zbyt mało atrakcyjny?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fodele   

A na Akropolu zostało jeszcze dużo do zwalenia ?

Niewiele, ale robią wszystko, żeby zachowało się to co jeszcze stoi. Poza tym Colosseum to też już jedynie skorupka!

A ładnie obrobiona scena upadku Partenonu byłaby bardzo spektakularna :wink:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Przewrócić na bok piramidę Cheopsa. To byłoby dopiero spektakularne. Wnętrza muzealne standardowo grają w filmach historycznych. Np muzeum wnętrz w Pszczynie. Pomijając grającą z urzędu "Białą wizytówkę" np. Wołoszański często wykorzystywał tutejsze wnętrza i plenery.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Znacie inne przypadki, gdzie uszkadza się zabytek w imię tzw. wyższego dobra?

Nie pomnę już o jaki zabytek chodziło (wiek podeszły więc i pamięć nie ta) ale pamiętam jak podczas zwiedzania jakiegoś pałacu pani przewodnik powiedziała, że podczas kręcenia "Królowej Bony" filmowcy powbijali gwoździe w szesnastowieczne framugi aby zainstalować filmowe dekoracje. Zarzekała się też ze już nigdy w tym pałacu żaden film nie będzie kręcony.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Niepokoi mnie natomiast coś zupełnie innego. Tego lata kreteńską wysepkę Spinalonga (powszechnie znaną jako wyspa trędowatych) zdobiły dzieła Kostisa Tsoklisa, współczesnego artysty greckiego. Jego instalacje były tam wszechobecne: wielki lustrzany krzyż przytwierdzony w okolicach bramy wejściowej do skał wyspy, metalowe konstrukcje, plastikowe elementy, monitory… W wielu przypadkach montaż dzieł sztuki powodował bezpośrednią ingerencję w elementy architektoniczne Spinalongi

Sądząc po zdjęciach, to wszystko ingerencje odwracalne. Nie mam nic przeciwko. A efekty, jak w przypadku Koonsa w Wersalu, moga być świetne.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fodele   

Sądząc po zdjęciach, to wszystko ingerencje odwracalne. Nie mam nic przeciwko. A efekty, jak w przypadku Koonsa w Wersalu, moga być świetne.

Zgodzę się z Tobą (i naprawdę bardzo chciałabym móc to zrobić!), jeśli w przyszłe wakacje zobaczę na Spinalondze pomieszczenie strażników weneckich, z drzwiami tak wielkimi, jak zanim pojawiły się tam dzieła p. Tsoklisa. I jeśli okaże się, że odbicie kamieni zamykających oryginalny otwór drzwiowy w celu zapewnienia odpowiedniej atmosfery, nie pozostawi śladów.

Jeśli chodzi o wrażenia zwiedzających... Były bardzo różne. Od podziwu po kompletne niezrozumienie i oburzenie. Często występowała też obojętność. Czyli norma przy zetknięciu ze sztuką współczesną ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Jeśli chodzi o wrażenia zwiedzających... Były bardzo różne.

W moim przypadku uznałem je za bezsensowne. A swoją drogą zastanawiam się co miał znaczyć ten niekompletny manekin sterczący z blanków? Bo w lustrach to chociaż można było koafiurę poprawić...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fodele   

A swoją drogą zastanawiam się co miał znaczyć ten niekompletny manekin sterczący z blanków? Bo w lustrach to chociaż można było koafiurę poprawić...

A widzisz gregski... Przewodnicy w tym roku sporo nagimnastykowali się, żeby wyjaśnić zwiedzającym "co artysta chciał przez to powiedzieć" :)

Niczym się nie przejmuj gregski, Twoja reakcja jest w 100% standardowa.

Całe dzieło p. Tsoklisa nosiło tytuł "Ty, ostatni trędowaty". Wszechobecne lustra większość turystów traktowała dokładnie taj jak Ty: możliwość przejrzenia się. Mało komu wpadło do głowy, że to jeden z elementów instalacji artystycznej. Jeżeli ktoś zadawał jakieś pytania, to dokładnie w tym samym miejscu co Ty. I brzmiały one dokładnie tak jak Ty je sformułowałeś, czyli "co to za lalka tam wystaje?" Ten manekin to młoda dziewczyna w zaawansowanym stadium lepry (dlatego pozbawiona już rąk), która zamierza odebrać sobie życie rzucając się z murów twierdzy. Przesłaniem tej konstrukcji - zdaniem autora - było ukazanie poczucia osamotnienia i bezsensowności życia na Spinalondze. Rzeczywiście w pierwszej fazie istnienia leprozorium na wyspie często dochodziło do czynów samobójczych.

Montaż manekina widoczny jest w 15 minucie trwania poniższego filmu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

To, że lalka/manekin miał odnosić się do trędowatych nie trudno jest się domyśleć. Natomiast za Chiny Ludowe nie wpadłbym na to, że bidulka chce się życia pozbawić. Poczucie odrzucenia i owszem instalacja ta przywołuje. Przywołuje dokładnie tak samo jak widok ciśniętych w kąt niekompletnych manekinów podczas remontu sklepu odzieżowego.

Podczas mojego pobytu na Spinalondze na głowie manekina przysiadła mewa. wyglądało to tak jakby chciała wycieńczonemu rozbitkowi wydziobać oczka.

A swoją drogą to miejsce jest na tyle upiorne, że nie trzeba go jeszcze dodatkowo udziwniać.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.