Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
secesjonista

Gwara - zapomniane znaczenia, szczególne perełki językowe

Rekomendowane odpowiedzi

Nie pytał się gregski, na ogół jako źródło etymologiczne podaje się niemieckie, przenośne: "Das Viertel".

W "Dictionnaire universal des poids et mesures. Anciens et moderns" (Bruxelles, 1840) przygotowanym przez Horace'a Doursthera podano:

"Fyrtel. Nom que l'on donne quelquefois au 'viertel' ou 'velte' pour liquides en usage en Danemark".

Z odesłaniem do: "Viertel":

"Mot allemand, hollandais et flamand, signifiant proprement 'quart', et servant a designer un mesure de capicite pour liquids ou pour matieres seches, une mesure de superficie, une mesure de solidite, un poids etc.".

/s. 154 i s. 573/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

No cóż, język Horace'a Doursthera jest mi zdecydowanie obcy ale zrozumiałem, że to z niemieckiego.

Ostatnio kilka razy usłyszałem powiedzenie "spuścic po brzytwie". Wcześniej jakoś mi umknęło. Raczej chyba nie używane w moim rejonie.

Czyżby regionalizm?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Trochę poszperałem i... niewiele się dowiedziałem.

Wedle dr hab. Doroty Suskiej i dr. Renaty Bizior z Instytutu Filologii Polskiej (Akademia im. Jana Długosza w Częstochowie) poświadczenia w kartotece języka polskiego nie wskazują na to by był to regionalizm. Panie nie potrafiły wskazać dokładnego pochodzenia tego związku frazeologicznego.

Wyszperałem też taką informację; autor blogu sztukagolenia.blogspot.com, na podstawie pracy Maxa Schmidta "Das Rasiermesser. Sein Werdegang, seine Pflege" (Radebeul, 1939) podaje, że Niemcy mają dwa różne słowa na określenie ostrzenia brzytwy. Na kamieniu: "schärfen", na pasku: "abziehen". Autor blogu zastanawia się:

"Tłumacząc słowo abziehen mamy takie możliwości: Odjąć, ściągać, odliczyć. I jak tu nazwać ostrzenie brzytwy na pasku? Może etymologia tego niemieckiego określenia ma jakiś związek z przysłowiem „spuścić kogoś po brzytwie”?".

Dodać można, że owe: "abziehen", znaczy: też: "spływać", "odchodzić", a w złożeniu w języku potocznym: "zieh ab!" oznacza: "spływaj!". Może to zatem rzeczywiście jakiś sensowny trop etymologiczny?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj na zawodach wybuchła gorąca dyskusja czy się chodzi na "lufry" czy na "ląfry"?

Mimo iż kłótnia była zażarta a jej uczestnicy uzbrojeni to jednak nie doszło do ofiar.

A ja nadal nie wiem jaka wersja jest poprawna na Kociewiu.

Niektórzy na Kociewiu używają jeszcze formy "lófry" (choćby na stronie: kociewskielofry.blogspot.com, np. projekt "Lófry przez Polskę"). Historycznie obie formy są uzasadnione, nie wydaje się by Kociewie miało tu jakąś własną specyfikę.

Pod Puławami też lofry. Braterstwo odległych rejonów? Wpływ jakiegoś wschodniego osadnictwa?

Wpływ przyswajania germanizmów. W czeskim Brnie, w tamtejszym hantecu też odnajdziemy: "lófrovat" - "wyjść, iść na randkę".

/por. B. Osowski "Germanizmy leksykalne w gwarze miejskiej Poznania i brneńskim hantecu", "Slavia Occidentalis", T. 70, nr 1, 2013/

W Bydgoszczy mamy: "lofer" a w Częstochowie: "lufer", pochodzenie takie same, a takie różnice fonetyczne nie są czymś wyjątkowym przy przyswajaniu słów z innego języka.

/por. A. Majkowska "Język miasta kluczem do jego bram. O współczesnej polszczyźnie mówionej mieszkańców Częstochowy", "Prace Naukowe Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie", z. VII, 2010/

(...)

a ja się zastanawiam czy nazwisko Loferska/ski to od tego czy jednak od niemieckiego biegać?

(...)

To ocenić by można dopiero wtedy gdy udałoby się ustalić czas pojawienia tego typu nazwiska. Zwłaszcza, że zarówno "ląfer" jak i "lofer" to hapax legomena. W słowniku "Wörterbuch der deutschen Lehnwörter in der polnischen Schrift­ und Standardsprache" Andrzeja de Vincenza i Gerda Hentschela w opisie terminu "laufer", mamy:

"LAUFER subst. m., ab 1756; auch ląfer, lofer (...)

4) ‘Landstreicher, Herumtreiber’ – ‘włóczęga’: vor 1902 Ork., Sw Wojtek ino światem patrzy, lofer będzie z niego. ◦ 1935 SGU 12, Wiecz – Sw, Lsp, Dor (posp.). 5) ‘schmale, längliche Tischdecke u.dgl.’ – ‘wąska, podłużna serweta na stół itp.’: [hapax] 1954 Stol. 14, Dor Tworzył to [dulszczyznę] pewien typowy zespół rekwizytów, takich jak np. wyszywane aplikacje (...) “laufry” na stołach lub fortepianach. – Lsp, Dor (przestarz.). Var: laufer subst. m., (1756) 1949 Chmiel 382, Puz – L, Swil, Sw, Lsp, Dor; ląfer subst. m., [hapax] 1935 SGU 12, Wiecz – nurSw (gw.); lofer subst. m., [hapax] vor 1902 Ork., Sw – nurSw (gw.). Etym: nhd. Laufer, Läufer subst. m., ‘Diener, der der Kutsche vorausläuft; Schachfigur; Teppich’, Gri, nur für Inh.1, 2, 5. Konk: biegun subst. m., bel. seit 1455, Stp, zuerst geb. Mącz, nur für Inh.1; giermek subst. m., bel. seit 1500, Stp, zuerst geb. L, nur für Inh.1; goniec subst. m., bel. seit 1432, Stp, zuerst geb. Mącz, nur für Inh.1, 2; ksiądz subst. m., bel. seit (†1584) 1585, Spxvi, zuerst geb. Tr, nur für Inh.2; pop subst. m., bel. seit ( †1584) 1639, L, zuerst geb. Tr, nur für Inh.2; powsinoga subst. m. (f.), bel. seit 1621, L, zuerst geb. Cn, nur für Inh.4; włóczęga subst. m. (f.), bel. seit 1621, L, zuerst geb. Cn, nur für Inh.4. ↑fenrych. Der: laufrowy adj., zuerst geb. L; laufrować v. imp., ‘umherstreifen, sich herumtreiben’, (1893) 1926 Kosiak. Rodz. 89, Dor Siedzieć w domu, uczyć się! Laufrować! Wy nic, tylko laufrować! Buty drzeć! ubranie niszczyć! ◦ 1901 Star.Szał 50, Wiecz Ale że ty tak wcześnie laufrujesz po mieście. ◦ [LBel.] (1935) 1936 Goj.Dziew.I 63, Dor Cała kamienica wtedy stanęła przeciwko Wikcie. Że laufruje i tego nieszczęsnego stworzenia nie dopilnuje albo zamknie na klucz (...)

Inhalt 4 kann auf nhd. Landlaufer, Landläufer, Herumlaufer (Grimm) zurückgehen. Inhalt 3 wird in Sw mit “Bäckereiwesen”, in Lehr-Spławiński als “übertragen” gekennzeichnet (letzteres bezieht sich wohl auf keine der polnischen Bedeutungen, in den gängigen deutschen Wörterbüchern ist jedoch nichts Passendes gebucht). Die Inhalte 3 und 5 (bei Doroszewski bereits “veraltet”) stammen wohl aus dem 19.Jh. Die Formen lofer, ląfer und ląfrować / lomfrować scheinen auf eine frühere Entlehnung ∗loufer und eine hyperkorrekte Ersetzung des [ou] durch [ą] hinzuweisen; die Schreibweise lomfr- ist vielleicht eine ursprünglich mundartliche Realisierung des Nasalvokals vor Labialen. Bei späteren Entlehnungen (Inhalt 2 und 4) wurde das deutsche Vorbild Läufer an die bereits vorhandene polnische Form angepaßt".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze o brzytwie...

ogólnie to językoznawcy mają z tym kłopot. Etymologia - nieznana, czy z niemieckiego czy to raczej wytwór polszczyzny - trudno orzec. Wedle specjalistów z poradni językowej Uniwersytetu Zielonogórskiego ma to być wyrażenie potoczne z języka niemieckiego. A dr hab. Katarzyna Kłosińska (autorka cyklicznego programu radiowego i książki pod tytułem "Co w mowie piszczy?") z Instytutu Języka Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego podaje, że termin ów można znaleźć w słowniku polsko-niemieckim (: pl.pons.com), co prowadzi nas do "abservieren". Pani Kłosińska dodaje, że: "Nie udało mi się znaleźć frazeologizmu spuścić (kogoś) po brzytwie w żadnym słowniku języka polskiego – ani ogólnym, ani frazeologicznym". Kwerenda internetowa językoznawców - nie odbiega od tego co sam wcześniej odszukałem i o czym napisałem.

Gdybym miał popuścić wodze fantazji i próbować odkryć skąd ów związek frazeologiczny, wskazałbym na dwa hipotetyczne rozwiązania:

1. jeśli trzymać się tego: ""abservieren", to oznacza, jak łatwo brzytwa ślizga się po pasku tak łatwo kogoś zignorować

2. może: od oczyszczania brzytwy z piany do golenia, albo się ją wyciera albo strząsa - tak czy inaczej łatwo ją "spuścić".

Tak czy inaczej, miło mieć mieć świadomość, iż językoznawcy są "w kropce" podobnie jak my malutcy.

:B):

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nieoceniony Wańkowicz:

"A proletariat warszawski na określenie prostytutki ma wyrażenie >>chodzić za kobietę<< (...) To samo słowo >>pierdolić<< ma pełne prawo w Wielkopolsce, w znaczeniu >>ględzić<<. A sam pamiętam po tamtej wojnie spłoszenie warszawianki w jednej z rezydencji wielkopolskich, kiedy podszedł do niej lokaj ze szczotką i zapytaniem >>czy można jaśnie panią obchędożyć?<<."

M. Wańkowicz, Anoda i katoda, Warszawa 2011, s. 293-294.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wypada przypomnieć, że na stronie dziewiątej tej dyskusji, było już co nieco o "chędożeniu", za sprawą Moradin10 i gregskiego, który pisał o "ochędożeniu armaty".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W dniu 5.03.2012 o 5:20 PM, Jarpen Zigrin napisał:

@secesjonista, co do krakowskiej gwary, to Ci szczegółowo nie odpowiem, wielkim znawcą nie jestem, lecz czynnym i biernym obserwatorem.

(...)

Ponadto często się tu mówi kaRnister, a nie kanister, sam tak mówię ^^.

 

Forma "karnister" nie jest czymś swoistym dla gwary krakowskiej, to ogólnopolski błąd fleksyjny.

Wystarczy przejrzeć nieco sieć by stwierdzić, że pojawia się ona w reklamach firm (np. sprzedających pojemniki, środki czystości) czy w zamówieniach publicznych jednostek z całego kraju. Dla niektórych forma ta na tyle stała się "normą", że chyba zaczęła (przez analogię?) rzutować i na inne słowa. Na łamach szacownego pisma "Palestra" w jednym z artykułów redakcja "puściła", taki oto tekst: "Wśród autorów haseł znalazło się wielu wybitnych polskich karnistrów i znawców medycyny sądowej". Nawet w pracach naukowych z zakresu językoznawstwa zaczyna się pojawiać ta forma, oto z pracy doktorskiej "Białorusko-polska homonimia międzyjęzykowa" (UW, Wydział Lingwistyki Stosowanej), możemy się dowiedzieć, że odpowiednikiem białoruskiego: "Кані́стра" jest polski: "karnister". :o

 

I takie pytanie do osób często mających do czynienia z edycją tekstów, typografią, korektą itp. podobnymi czynnościami...

Jak w każdym środowisku zawodowym wśród osób zajmujących się takimi czynnościami powstała gwara, czy jak ktoś chce - żargon. Znajdujemy w nim m.in. określenia dotyczące "błędów" w układzie tekstu, takich jak: "wdowa", "bękart" czy "szewc". Dwa pierwsze jestem w stanie zrozumieć: "wdowa" wygląda nieco samotnie (czyli - pozostawienie na końcu akapitu bardzo krótkiego wiersza), a 'bękart" (wiersz zawieszony - czyli pozostawienie na nowej stronie jednego wiersza akapitu z poprzedniej) może sprawiać wrażenie czegoś niechcianego, niewłaściwego.

Ale skąd ów: "szewc"?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jakober   

Najkrócej: z języka niemieckiego. 

W niemieckim żargonie typograficznym wyróżnia się dwa błędy typograficzne z przytoczonej tu grupy: Hurenkind (znaczenie dosłowne: syn dziwki, bękart), którego polskim odpowiednikiem jest bękart oraz Schusterjunge (znaczenie dosłowne: chłopak szewca, syn szewca), którego polskim odpowiednikiem jest właśnie szewc. Natomiast niemiecka typografia nie wyróżnia jako odrębne błędów określanych w polskim żargonie typograficznym wdową i sierotką. Te dwie nazwy pochodzą w j. polskim z kolei z języka angielskiego, względnie francuskiego. W żargonach typograficznych tych dwóch języków oznaczają one dokładnie to samo, co w języku niemieckim szewc i bękart:  

widow,veuve (wdowa) = Hurekind (bękart), 

orphan, orpheline (sierotka) = Schusterjunge (szewc). 

Jak łatwo zauważyć, polski żargon typograficzny pobrał nazwy błędów z dwóch języków i nie stosuje ich zamiennie, lecz  wyłonił cztery rodzaje błędów w miejsce dwóch, przypisując każdemu z nich osobną nazwę. 

Niemieckie badania językowe wykazują, że niemieckie pojęcia w żargonie typograficznym pojawiły się w dobie industrializacji, wskazując szczególnie na okres po roku 1890. We współczesnym języku niemieckim, na skutek poprawności politycznej, Hurekind zastąpiony jest obecnie przez Witwe (wdowa) a Schusterjunge przez Waise (sierotka). 

 

A dlaczego Schusterjunge? W niemieckim żargonie typograficznym istnieje powiedzonko pozwalające zapamiętać regułę:  Hurenkind (bękart) nie wie, skąd pochodzi (czyli samotny wers końcowy na początku nowej strony / kolumny) a Schusterjunge (szewc) nie wie, dokąd zmierza, nie ma perspektywy na przyszłość (czyli samotny wers początkowy na końcu strony / kolumny). 

Edytowane przez jakober

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za objaśnienie, tak mnie to zastanawiało skąd nagle ta nazwa wykonawcy rzemiosła pośród określeń związanych raczej ze stosunkami "rodzinnymi".  

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   
W dniu 27.02.2019 o 12:52 AM, secesjonista napisał:

wielu wybitnych polskich karnistrów

 

Sorry, ale co ma wspólnego "karnista" - specjalista w zakresie prawa karnego, z "karnistem" - dużym zbiornikiem na płyn?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jakober   

Skoro o szewcach była mowa, to mała zagadka gwarowa. Co oznaczają w poznańskiej gwarze szewskiej takie pojęcia, jak:

boks i brandzol,

bukat i giemza,

kapka i flek,

rajgowanie, szarfowanie, glasowanie,

raszpel, sztanca, knyp?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Trudno powiedzieć co poszczególne słowo oznacza akurat u poznańskich szewców...

ale np. "raszpel" tudzież "raszpla" to słowo znane mi jest osobiście z "terminowania" u mego dziadka stolarza, tak nazywał on pilnik. "Raszpel" to zapewne "łyżka", czyli narzędzie służące do przycinania wychodzących wewnątrz obuwia ćwieków bądź pilnik do wygładzania zewnętrznej części skórzanego obuwia. W niemieckim mamy "Raspel" - tarnik, stąd mamy narzędzie - "holraszplę" (holcraszplę) czyli drewnianą łyżkę do wydrapywania ćwieków czy szpilek (z niemieckiego: Holz = drewno + Raspel), czy czasownik "gryszplować" - czyli wykruszać wystające kołki.

Dziadek używał też terminu "sztanca", która służyła mu do wcinania odpowiedniego kształtu. Z czasem "sztanca" stała się nawet "sztancmaszyną", w ten sposób określano urządzenia służące do wycinania czy wygniatania czegoś na skórze bądź innym materiale, aż wreszcie w niektórych regionach sztancą nazywano różne rodzaje pras.

Także "knyp" był w jego warsztacie używany, w stolarstwie tak określano po prostu nóż służący do ścinania nadmiaru materiału np. forniru. Charakteryzował się tym, że był mały i zakrzywiony. W szewstwie "knyp" (także: gnypel, gnip, gnep itp.) na ogół jest to na ogół krótki zakrzywiony nóż bez trzonka, chyba jest tożsamy z gratuarkiem. Kolejna pożyczka z niemieckiego: Kneip = nóż. Jak zapisał Zygmunt Gloger: "szewski gnyp kraje chleb".

'Bukat" - to dość stary termin rzemieślniczy w polszczyźnie i na pewno nie jest swoistym dla gwary poznańskiej, dawniej nazywano "bukatem" cielę mające ok. powyżej trzech miesięcy. Z czasem tak nazywano skórę zdjęto z tak młodego zwierzęcia, dodatkowo mającego odpowiednią wagę (na ogół była to skóra ze zwierzęcia mającego od 4 do 18 miesięcy i ważącego przeszło dziewięćdziesiąt kilogramów), dzięki czemu uzyskiwano wysokiej jakości surowiec (elastyczny i miękki) na wierzch obuwia czy wyższej klasy wyroby kaletnicze. Często jako bukatową skórę przyjmowano po prostu skórę z rocznego cielęcia.

Podobnież jest z "giemzą", tak określano wyprawioną skórę kozią, gdy taką koźlinę wyprawiono roślinnymi garbnikami i zabarwiono otrzymywano safian używany w szewstwie, introligatorstwie czy meblarstwie. Podlejszy safian określano jako "tekin" (safian wołoski albo turecki).

"Brandzol" (także: brandzel, bronzl, branzl, brandzołka, nadpodeszwie, brandzla, brandzola, brandzelówka) - to określenie cienkiej i elastycznej skóry używanej głównie w konstruowaniu podeszwy do okładania jej od wewnątrz buta. By wykończyć "brandzol" czasami trzeba było sięgnąć po takie materiały jak: otok, balader czy kiedr. Czasami jako "brandzol" określano po prostu ogólnie skórę przeznaczoną na podeszwy.

"Boks" - to miękka skóra przeznaczona na cholewki, na ogół wyprawiana chromem. Słowo jest o tyle interesujące, że w zalewie zapożyczeń z niemczyzny jakich pełno w słownictwie rzemieślniczym, to jest anglicyzmem. Termin "box-calf" określa specjalnie wyprawioną cielęcą skórę (solami chromu), barwioną, z charakterystycznym wzorem. Na ogół przyjmuje się, że termin ten zawdzięczamy londyńskiemu szewcu, który nazywał się Joseph Box.

Z "kapką" mało kto z nas miał bezpośrednio do czynienia, to podkładka w obcasie, ale już z "flekami" (także jako: flik, ciątek, łatka, płatek dolny, unterflek) to chyba każdy. Za młodu sam zanosiłem buty matki do zakładu szewskiego by podbił zdarte obcasy flekami, dziś czynię to samo z butami mej kobiełki. W poznańskiem (i nie tylko tam) fleki nazywa się też: wierzchnikami. Ogólnie "flekować" to naprawiać/łatać obuwie, z niemieckiego "flecken" = łatać, naprawiać.

"Glasowanie" - to nadanie skórze... glancu, czyli połysku. Glasowano na ogół szkłem, co wskazuje na zapożyczenie z niemieckiego: Glas = szkło.

"Szarfowanie" - tu nie jestem pewien, stawiałbym na związek z takimi narzędziami jak: szarfsznyt, szarfajza, szarfajz, randmesser (rantmesser), czyli rodzaj ostrego (niemieckie: szarf = ostry) noża do cięcia (odcinania, krajania) bądź mizdrowania skóry. Terminem "szarfsznyt" (szarfsznit) określano też rodzaj gładzika do wypalania cięć w podeszwach kobiecych butów.

'Rajgowanie" - to chyba mocowanie cholewki do podpodeszwy (w niemieckim mamy: reihen/reigen = ustawiać, szykować)? 

 

 

 

Za:

J. Żurawska-Chaszczewska "Słownik słownictwa rzemiosł skórzanych"
tejże "Słownictwo rzemiosł skórzanych w polszczyźnie historycznej"
(praca doktorska, UAM w Poznaniu, Wydział Filologii Polskiej i Klasycznej, Poznań 2010) 
M. Święcicka "Składnia wypowiedzi rzemieślników  Poznania (przyczynek do badanń współczesnej polszczyzny mówione)", "Zeszyty Naukowe Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Bydgoszczy", Studia Filologiczne, z. 24, 1984
J. Żurawski "Wpływy niemieckie we współczesnej gwarze szewskiej", "Poradnik Językowy", z. 1, 1982
E. Młynarczyk "Polska frazeologia rzemieślnicza - problematyka i założenie opisu", "Problemy Frazeologii Europejskiej", X, Łask 2015
tejże "Wybrane historycznokulturowe aspekty frazeologii rzemieślniczej", "Studia Językoznawcze", T. 11, 2012

"Germanistische Forschung Bestand, Prognose, Perspektiven" Hrsg. B. Grzeszczakowska-Pawlikowska, A. Stawikowska-Marcinkowska

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.