Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
vanbrovar

Stalinizm - wypaczenie czy kontynuacja

Rekomendowane odpowiedzi

FSO   

Witam;

marksizm, leninizm i kilka innych izmów mają się nijak do komunizmu. Są pewnymi punktami wiodącymi [nie wnikam przez co - ;) gregski] na drodze do idealnego systemu zwącego się komunizm. Leninizm, stalinizm to naprawdę dwa różne prądy, podobnie jak i trockizm. Są to wariacje w jednym temacie ale różne. To że tow. Stalin wypracowywał własną myśl posługując się hasłami że są one jedynie rozwinięciem myśli Iljicza a te z kolei Marksa czy Engelsa miało na celu uświadomienie ludziom, że co etap to jesteśmy wyżej, lepiej czy dalej, niż byliśmy za poprzedniego wodza.

W ten sposób Lenin stawał się następcą Marksa [czy Engelsa], które to twórcze idee przekuł w zwycięstwo nad kapitalizmem wódz Lenin, zaś w ostateczne zwycięstwo przekuje wódz Stalin... I tyle.

pozdr

PS. To dokładnie takie same przekuwanie w zwycięstwo tych kilku prostych słów które powiedział Jezus przez kolejnych papieży i cały kościół katolicki.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: wodzem:) Tu Lenin tam Stalin. Raz idee Lenina są jedynymi a raz to co aktualnie ma na myśli Stalin. Drży zawsze i jedynie opozycja...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Drży zawsze i jedynie opozycja...

Tak?

Te miliony w łagrach to przedstawiciele opozycji?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Witam;

secesjonista: wodzem:) Tu Lenin tam Stalin. Raz idee Lenina są jedynymi a raz to co aktualnie ma na myśli Stalin. Drży zawsze i jedynie opozycja...

pozdr

To proszę się zdecydować.

Jeśli tylko osobą przywódcy - to de facto nie ma różnic.

Jeśli ideami, których wyrazicielami są przywódcy, to zachodzi pytanie, czy były pomiędzy nimi znaczące różnice, czy nie.

(...)

Drży zawsze i jedynie opozycja...

pozdr

A mnie się zdawało, że drżą najbliżsi współpracownicy.

Nigdy nie mogli być pewni jutra... kładli się spać jako wierni i ideowi towarzysze, a rankiem mogli się niespodziewanie okazać rewizjonistycznymi odszczepieńcami.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

przecież słowem opozycja określało się tych, co nie byli z wodzem, a czasem nie nadążali za jego myślami, lub stanowili przeszkodę w planach.

W kwestii -izmów. Są jakieś tam teorie ekonomiczno polityczne zakładające takie a nie inne działania, plus odstępstwa od nich. Stalinizm, leninizm, i kilka innych miały na celu utrzymanie ich autorów przy władzy. I nic innego. Nagle trzeba coś zmienić - wedle życzeń: tu przecinek, tam kropka, ówdzie uszczegółowienie czy uogólnienie... Wystarczy - reszta to tylko ci którzy nie nadążali.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że pośród różnorakich -izmów istniały różnice, ja jednak zadałem dość proste pytanie: czy pomiędzy -izmem Lenina, a i-zmem Stalina istniały znaczące różnice.

Zmiany przecinków i kropek nie są mi znane - kolega FSO może wskazać tego typu działania na przykładzie materiału źródłowego?

Czy to znów tzw. wole wnioski kolegi bez poparcia w faktach?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: o ile mnie pamięć nie myli to hasło Stalin wiernym uczniem Lenina, zawsze gdzieś się pałętało w tzw. okolicy przemówień. W ramach stalinizmu - zniszczono NEP, niezależność rolników, przy okazji zrobiono kołchozy, wytępiono Trockiego, kilku innych opozycjonistów m.in. Kirowa, do tego życie oddało paru wiernych od bezpieczeństwa, iluś żołnierzy ze struktur rozmaitych, rozkwitł i zgasł zapał rewolucyjny, ateizm, zgasł, rozkwitł i znów zgasł - kościół...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie pytam co się pałętało w przemówieniach, tylko czy zdaniem kolegi -izm Lenina był taki sam jak Stalina, jeśli nie - to czym się różniły.

To, zdaje mi się, proste pytanie, które wymaga by napisać coś od siebie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Przepraszam że się wtrącę do dyskusji.

W tej materii wypowiedział się w sposób bardzo klarowny prof. Leszek Kołakowski, m.in. w tomie 3, Głównych nurtów marksizmu;

I tak we wstępnie do pierwszego rozdziału o wymowniej nazwie Spór o stalinizm tak oto podaje:

„Nie ma zgody co do tego, w jakim sensie termin „stalinizm” powinien być używany. Oficjalna sowiecka ideologia państwowa nie używa i nigdy nie używała tego słowa, gdyż sugeruje ono istnienie całościowego „systemu” społecznego. Urzędowa nazwa wprowadzona za rządów Chruszczowa brzmi „kult jednostki” czy też „okres kultu jednostki”, przy czym nazwa ta używana jest niezmiennie w kontekście dwóch założeń.

Pierwsze głosi, że przez cały okres istnienia Związku Radzieckiego polityka partii była, „w zasadzie” słuszna i zdrowa, lecz okazjonalnie popełniano pewne błędy, z których szczególnie niemiłym był „brak kolektywnego kierownictwa”, czyli nieograniczona jednoosobowa władza Stalina.

Drugie założenie ustala, że najważniejszym źródłem „błędów i wypaczeń” był nieprzyjemny charakter Stalina, jego żądza władzy, despotyczne usposobienie itd.

Wszystkie owe błędy zostały po śmierci wodza niezwłocznie naprawione, partia zaś wróciła do swoich właściwych zasad demokratycznych, po czym nie ma już o czym mówić.

Głównym błędem Stalina z kolei było masowe mordowanie komunistów, a zwłaszcza wyższej biurokracji partyjnej.

W sumie – rządy Stalina okazują się monstrualnym przypadkiem; żadnego „stalinizmu” ani „stalinowskiego systemu” nigdy nie było, a pewne „negatywne zjawiska” okresu „kultu jednostki” tak czy owak bledną i okazują się tylko błahymi niedociągnięciami na tle wspaniałych osiągnięć systemu sowieckiego.

Jakkolwiek sam Kołakowski nie brał na serio takiej wersji wydarzeń [dodając; łącznie z jej autorami ;) ], to spór o zakres i sens pojęcia „stalinizm” toczy się w najlepsze już od przeszło pół wieku. W moim poście #44 ze stycznia tego roku [06 styczeń 2011], napisałem posługując się Kołakowskiego stwierdzeniem że: "Stalinizm był wierną kontynuacją leninizmu." W takiej konkluzji tj. o ciągłości komunistycznego systemu, o tym że Stalin nie był niczym nadnaturalnym na jej łonie, nie tylko Kołakowski prawi, ot przecież mówiąc GUŁag mamy na myśli; Stalina obozy koncentracyjne; tym niemniej jak to pięknie ujął Aleksander Sołżenicyn, w tomie 2, swojego archipelagu nic bardziej mylnego. Ot już bowiem po dziewięciu miesiącach od wybuchu rewolucji październikowej 23 lipca 1918 roku, wchodzą obowiązujące akta prawne pod postacią tzw. Tymczasowej instrukcji o pozbawieniu wolności”, która to obowiązywała do końca wojny domowej. ”Rzec można, że od tej oto instrukcji...., zaczyna się historia obozów, że tu rodzi się Archipelag. (Kto się ośmieli zarzucić, że poród był przedwczesny?”

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
godfrydl   

Pojawiają sie głosy, iż komunizm to taka piękną idea wypaczona przez be ludzi...A co pięknego w pozbawieniu ludzi majątku, możliwości zarabiania i zapewnienia dzieciom bytu, pomijam już oczywistą dla nie kwestię masowego zniewolenia i zbrodni, bo apologeci ujmują to na konto tzw. wypaczeń.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pojawiają sie głosy, iż komunizm to taka piękną idea wypaczona przez be ludzi...A co pięknego w pozbawieniu ludzi majątku, możliwości zarabiania i zapewnienia dzieciom bytu, pomijam już oczywistą dla nie kwestię masowego zniewolenia i zbrodni, bo apologeci ujmują to na konto tzw. wypaczeń.

Dodatkowo , ta "piękna " idea zakładała likwidacje całych klas społecznych , komunizm podobnie jak nazizm to ideologia totalitarna zakładająca zniewolenie jako nieodłączny czynnik ustroju , stalinizm nie był wiec "wypaczeniem "komunizmu lecz jego twórczą interpretacja , wypaczeniem komunizmu był np: tzn "socjalizm z ludzkim ryjem " czyli zachowanie niektórych form wolnej produkcji , czy jakiegoś stopnia wolności jednostki .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
emigrant   

Stalinizm był naturalnym , konsekwentnym i logicznym rozwinięciem leninizmu. Leninizm marksizmu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
pan k   

A czym się różni stalinizm od leninizmu, mógłby ktoś przybliżyć?

Niczym. Jedyna różnica jest tak że Stalin połączy Komunizm i Nacjonalizm razem. Bardziej rozwinął państwo policyjne i gułagach więźniowie umierali przez prace i bardzo łatwo można było trafić do gułagu. Antypolonizm jest najważniejszą cechą Stalinizmu.

Mimo cenzury "politycznej poprawności" do opinii publicznej dociera coraz więcej informacji o ludobójstwie dokonanym na Polakach przez Ukraińców w okresie II wojny światowej. Jednak nadal rozstrzelanie przez NKWD 111 091 Polaków w latach 1937-1938 jest mało znane i z trudem ujawniane. A przecież ludobójstwo to, a także znacznie bardziej znany mord katyński - to bestialski przejaw tej samej świadomej, fizycznej eksterminacji Narodu Polskiego. Ostatnio głośniej o tej zbrodni z okresu Wielkiego Terroru stało się za przyczyną projektu uchwały sejmowej złożonej przez grupę posłów do laski marszałkowskiej.

Do momentu upadku ZSRS w 1991 roku wokół sowieckich zbrodni panowała zmowa milczenia, a po powstaniu Federacji Rosyjskiej władze tego państwa nadal odmawiają dostępu do archiwów. W III RP na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat nie zawsze panowała determinacja w wyjaśnianiu wszystkich białych plam w historii. Na Zachodzie wiedza na ten temat też była bardzo ograniczona przez szczelność żelaznej kurtyny oraz interesy polityczne i gospodarcze państw zachodnich.

O "Operacji polskiej", czyli o tragicznych losach Polaków na terenach ZSRS przed 1939 r., ukazało się już kilka informacji. W 1991 r. ukazała się książka prof. Mikołaja Iwanowa "Pierwszy naród ukarany: Polacy w Związku Radzieckim w latach 1921-1939". W lutym 1939 r. w "Dzienniku Kijowskim" nr 4 (59) został opublikowany artykuł dr. Adolfa Kondrackiego pt. "Zbrodnia bez kary". Zamieszczono w nim specjalny rozkaz operacyjny NKWD ZSRS nr 00485 z 11 sierpnia 1937 r. podpisany przez ludowego komisarza (ministra) spraw wewnętrznych ZSRS Nikołaja Jeżowa, będący podstawą straszliwego terroru. Rozkaz Jeżowa nosił złowieszczy kryptonim "Operacja polska". Przewidywał rozstrzelanie "pierwszej kategorii" aresztowanych, tj. całej "szpiegowskiej, dywersyjnej, szkodniczej i powstańczej kadry polskiego wywiadu", "druga kategoria" - "mniej aktywni" mieli podlegać karze więzienia lub obozu.

W 1999 roku prof. Andrzej Paczkowski w pracy zbiorowej zatytułowanej "Czarna Księga Komunizmu" podał dane liczbowe o zamordowanych 111 091 Polakach oraz przytoczył numer i treść rozkazu Jeżowa, a także innych danych związanych ze zbrodniczą działalnością NKWD.

Po tej publikacji zaczęły się ukazywać informacje o tym ludobójstwie w mediach. 8 lutego 2000 roku w 1 Programie TVP SA wyemitowano film dokumentalny Andrzeja Trzos-Rastawieckiego "...powinniście być wdzięczni Stalinowi". W tym dokumencie szerzej została przedstawiona "Operacja polska" oraz ujawniono szereg ważnych szczegółów, m.in. o istnieniu w Moskwie tzw. Albumu, w którym są zawarte nazwiska pomordowanych Polaków. Jednak pełna lista ofiar do dziś nie została ujawniona. Do tego tematu wracano w innych audycjach TVP na przełomie lat 90. i naszej dekady przy okazji dokumentów poświęconych losom Polonii na Syberii. W 2003 roku o ludobójstwie na Polakach pisano również w "Naszym Dzienniku".

W 2004 roku została wydana w Polsce wstrząsająca książka brytyjskiego dziennikarza i pisarza Simona Sebaga Montefiore "Stalin, dwór czerwonego cara", w której również pojawia się informacja o zamordowaniu podczas Wielkiego Terroru 100 tys. Polaków.

Świadek tragicznych wydarzeń

Wreszcie w pierwszej połowie 2008 roku ukazała się książka bezpośredniego świadka tragicznych wydarzeń sprzed ponad 70 lat Mieczysława Łozińskiego, pt. "Operacja Polska. Stalinowska zbrodnia na Polakach w latach 1937-1938". Znamienna, bo wiele mówiąca o losach Polaków mających kresowe korzenie, jest biografia autora i jego rodziny.

Mieczysław Łoziński, emerytowany nauczyciel matematyki, obecnie zamieszkały w Kłodawie, urodził się 25 stycznia 1925 roku w Horodyszczach (dziś Mirnoje) w okolicach Żytomierza na Ukrainie.

W wieku 19 lat został przymusowo powołany do Armii Czerwonej, a następnie służył w Ludowym Wojsku Polskim, dzięki czemu udało mu się osiedlić w Polsce. Ukończył wieczorowo szkołę średnią, a następnie - pracując już jako nauczyciel - podjął i skończył zaocznie studia wyższe. W zawodzie nauczyciela przepracował 47 lat!

Jako dorastający chłopak był naocznym świadkiem i ofiarą stalinowskiego terroru, jak również ludobójstwa dokonanego na Polakach w latach 1937-1938. Wśród skazanych na śmierć znajdowało się dwóch jego stryjów: Antoni Łoziński (36 lat, jego ojciec chrzestny, osierocił pięcioro dzieci) i Julian Łoziński (24 lata, kawaler) oraz brat matki Józef Skórzyński (32 lata, osierocił czworo dzieci). Wcześniej skazano na 10 lat ciężkich robót w łagrze ojca autora - Jana Łozińskiego, a dziadka - Wiktora Łozińskiego, zesłano do łagrów przymusowej pracy w Kazachstanie. Te wstrząsające wydarzenia wpłynęły na całe życie ich bliskich.

Wspomniana książka Mieczysława Łozińskiego - "Operacja polska", druga jego publikacja po "Polonii nieznanej" poświęcona tragicznym losom Polonii w ZSRS, została opatrzona wymowną dedykacją: "Moim strudzonym Rodzicom i Dziadkom, którzy doznali wielu cierpień i upokorzeń, oraz moim Krewnym i Współziomkom, niewinnie pomordowanym w okresie terroru stalinowskiego na Wschodzie".

Polacy w Związku Sowieckim

Główne skupiska naszych rodaków znajdowały się na dawnych kresach I Rzeczypospolitej - na Żytomierszczyźnie (sowiecka Ukraina) i Mińszczyźnie (sowiecka Białoruś). Polacy w wyniku rewolucji bolszewickiej stracili wszystko: mowę ojczystą, zwyczaje, religię, kulturę narodową, dobytek. Stosunek władz sowieckich do Polaków ewoluował: od początkowo neutralnego stawał się coraz bardziej nieprzychylny, a podejrzliwość zaczęła narastać szczególnie w okresie kolektywizacji wsi (1929-1932). W tym czasie zwiększyła się ateizacja, zamknięto kościoły, prześladowano duchownych. Zaczęły się aresztowania i wywózki na Sybir.

Polacy pozostali wierni swoim narodowym tradycjom i religii katolickiej oraz stawili masowy opór wobec kolektywizacji, złamany na Ukrainie siłą i Wielkim Głodem. Tylko w 1933 r. ludność rejonów zamieszkałych przez Polaków zmniejszyła się - w wyniku deportacji w głąb ZSRS - o mniej więcej 1/4. Na Marchlewszczyźnie utworzonej w 1925 roku na Ukrainie, drugim obok Dzierżyńszczyzny na Białorusi polskim okręgu autonomicznym (miały one w zamyśle władz ułatwić komunizację Polaków), skolektywizowano do 1931 r. zaledwie 19 proc. gospodarstw, co wywołało wściekłość Sowietów. Bardzo niewielu Polaków wstąpiło do komunistycznej partii, a spodziewany wpływ polskich okręgów autonomicznych na sytuację w II RP był znikomy. Polska skutecznie broniła się przed sowiecką infiltracją. Tymczasem według moskiewskich przywódców - pamiętnych klęski Armii Czerwonej na przedpolach Warszawy w 1920 roku - Polska była jedynym krajem mającym wspólną granicę z ZSRS, który mógł realnie "zagrozić" Związkowi Sowieckiemu.

Rozkaz operacyjny NKWD

Sowieci doszli do wniosku, że "polski eksperyment narodowy" jest całkowicie nieudany, a Polaków uznali za przeciwnych sowieckiej ideologii komunistycznej. Nasiliły się represje. Oba polskie okręgi autonomiczne zostały w 1935 roku zlikwidowane. W latach 1935-1936 zaczęto deportować opornych wobec kolektywizacji do Kazachstanu (w sumie ok. 100 tys. Polaków, którzy założyli aż 307 nowych polskich wsi) i zaczęły się masowe aresztowania. Te działania miały doprowadzić do ostatecznego odpolszczenia Kresów, a przy okazji pełnego wynarodowienia Polaków i stworzenia ujednoliconego "człowieka sowieckiego". Spirala prześladowań nabrała szczególnego nasilenia w drugiej połowie lat 30. Przy okazji likwidacji polskich okręgów autonomicznych zamknięto wszystkie polskie szkoły, placówki oświatowo-wychowawcze, zlikwidowano prasę i biblioteki.

Celem tych działań była "neutralizacja" rzekomego zagrożenia ze strony Polaków, którzy - według władz ZSRS - stanowili tzw. piątą kolumnę II RP, czyli oparcie dla antysowieckich działań państwa polskiego. Zaczęło się spreparowane polowanie na "polskich szpiegów", pod wyssanym z palca zarzutem przynależności do "szpiegowsko-dywersyjnej" Polskiej Organizacji Wojskowej i "oczyszczanie" pasa przygranicznego z "elementu niepewnego". Jak wiadomo, POW została założona w 1915 r., a zlikwidowana w 1921 r. po ukształtowaniu się niepodległej II Rzeczypospolitej. Fala aresztowań i czystek przeprowadzona we wrześniu 1935 r. w Kijowie, Mińsku i Moskwie miała rozbić "siatkę POW".

W drugiej fali represji w latach 1937-1939 władze sowieckie zarządziły masowe deportacje Polaków z sowieckiej Białorusi. Jednak podstawą do najstraszliwszego terroru stał się wspomniany już rozkaz operacyjny NKWD ZSRS nr 00485 z 11 sierpnia 1937 r. Nikołaja Jeżowa. Pierwotnie miał zostać zrealizowany w ciągu trzech miesięcy, faktycznie rozprawa z Polakami trwała 15 miesięcy. W rozkazie czytamy m.in.: "Wszyscy aresztowani w miarę ujawnienia stopnia ich przewinienia w procesie śledztwa podlegają podziałowi na dwie kategorie: a) pierwsza kategoria podlegająca rozstrzelaniu, do której należą wszystkie szpiegowskie, dywersyjne, szkodnicze i powstańcze kadry wywiadu polskiego; b) druga kategoria, mniej aktywna od nich, podlegają osądzeniu w więzieniach i łagrach z wyrokiem od 5 do 10 lat".

W okresie od 15 sierpnia 1937 r. do 15 listopada 1938 r. w ramach "Operacji polskiej" skazano ponad 168 tys. osób, w tym 111 091 na karę śmierci; pozostałe - na kary 5-10 lat więzienia lub łagru, faktycznie najczęściej do 15 lat. Zarzuty od początku do końca były fałszywe. Czynne struktury POW nie istniały i były propagandowym wymysłem NKWD. Aresztowania przeprowadzano w godzinach nocnych, masowo, w pośpiechu, sprawnie i bez rozgłosu. Akcja budziła powszechny lęk i była owiana ponurą tajemnicą. W śledztwie nagminnie stosowano najokrutniejsze metody przesłuchań i fizycznej likwidacji. Nie zbierano i nie dołączano dowodów rzekomych "win".

Syndykat zbrodni

W trakcie śledztwa sporządzano protokoły, w których krótko opisywano winę, lakonicznie określając aresztowanego jako: "polskiego kontrrewolucjonistę", "wroga Związku Sowieckiego", "członka polskiej kontrrewolucyjnej organizacji POW", "polskiego kułaka - piłsudczyka", "aktywnego działacza katolickiego". Tak sporządzone protokoły - z ustalonymi z góry wyrokami - kierowano wraz z aresztowanymi do wyższych instancji. W obwodowych komendach NKWD kompletowano listy skazanych i weryfikowano wyroki, to znaczy z reguły je podwyższano. Zebrane listy w tempie ekspresowym kierowano do Moskwy, gdzie były ostatecznie i nieodwołalnie zatwierdzane przez kolegium w składzie: komisarz Jeżow i główny prokurator Andriej Wyszyński. Następnie o zatwierdzonych wyrokach powiadamiano placówki NKWD, w których byli przetrzymywani Polacy.

Rozstrzeliwania odbywały się w godzinach nocnych w obwodowych komendach NKWD. Technologia ludobójstwa była taka sama - strzał w tył głowy ofiary, tak jak później w Katyniu, Charkowie i Miednoje. Na zmianie mordowano 250 osób, w miejscu kaźni stały dwa wiadra: jedno z wodą, drugie z wodą kolońską. Mieczysław Łoziński pisze: "Każdy z oprawców był przesiąknięty zapachem krwi ludzkiej tak, że nawet pies uciekał i dopiero z pewnej odległości zaczynał nerwowo szczekać na oprawcę... (s. 112)". Masowe egzekucje Polaków w latach 1937-1938 odbywały się w Kijowie-Bykowni, Mińsku-Kuropatach, Moskwie-Butowo, w Lewaszowie pod Petersburgiem, Smoleńsku, Charkowie, Winnicy i w innych miejscach. Zwłoki pomordowanych były wywożone w godzinach nocnych "czornymi woronami" w okoliczne lasy, gdzie w miejscach dobrze ukrytych wrzucano je do głębokich dołów i zasypywano.

Historycy obliczają, że w okresie 1934-1938 (zwłaszcza w okresie "wielkiej czystki" w latach 1936-1938) wymordowanych zostało w ZSRS (głównie podczas "operacji polskiej") przynajmniej 150 tys. Polaków. Dziesiątki tysięcy skazano na więzienia lub obozy, dziesiątki, a nawet setki tysięcy deportowano w głąb ZSRS. Do tych ofiar należy doliczyć Polaków, mieszkańców sowieckiej Ukrainy, którzy zmarli w latach 1932-1933 w wyniku tzw. Wielkiego Głodu, sztucznie wywołanego przez władze ZSRS w celu złamania oporu ludności wobec przymusowej kolektywizacji.

Należy podkreślić, że ofiarami tych straszliwych represji byli głównie mężczyźni młodzi i w sile wieku. W ten sposób żywioł polski w ZSRS został bardzo osłabiony i prawie w każdej polskiej rodzinie był ktoś zamordowany, uwięziony bądź zesłany do łagru.

Potrzebna jest uchwała sejmowa

"Ludobójstwo - jak słusznie piszą autorzy projektu uchwały sejmowej w jej uzasadnieniu - dokonane przez Sowietów na naszych rodakach jest słabo obecne w polskiej pamięci historycznej. Liczba rodzimych publikacji poświęconych temu fragmentowi naszych narodowych dziejów jest znikoma. Nawet w uchwale rocznicowej z września 2008 roku pojęcie 'Golgoty Wschodu' ograniczono do represji, jakim poddani zostali Polacy po wybuchu II wojny światowej i agresji Związku Sowieckiego na Polskę. Z tego względu przyjęcie przez Sejm przedłożonego projektu uchwały obok oczywistego obowiązku oddania czci wymordowanym rodakom może stanowić impuls do aktywności środowisk historyków i środowisk społecznych, które przywrócą współczesnym pamięć o martyrologii lat 1937-1938".

Bez poznania prawdy o bolesnej przeszłości niemożliwe jest budowanie dobrosąsiedzkich stosunków między naszymi narodami. Najważniejszą cechą Stalinizm jest spory udział Żydów państwie Stalina. Większość Stanowisk państwie Stalina zajmowali Żydzi i oni najbardziej korzystali na rządach Stalina. To że Stalinizm jest traktowany jak wybaczenie komunizmu wynika z tego że popełnił wiele zbrodni i zamordował wielu komunistów. Zbrodni Stalina nie da się usprawiedliwić i dlatego postanowili potępić zbrodnie Stalina. Ten sposób usprawiedliwiają komunizm. Komunizm jest dobry a Stalin jest zły. Ten sposób pomniejszają swoje zbrodnie i udział w nich.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Bez poznania prawdy o bolesnej przeszłości niemożliwe jest budowanie dobrosąsiedzkich stosunków między naszymi narodami. Najważniejszą cechą Stalinizm jest spory udział Żydów państwie Stalina. Większość Stanowisk państwie Stalina zajmowali Żydzi i oni najbardziej korzystali na rządach Stalina. To że Stalinizm jest traktowany jak wybaczenie komunizmu wynika z tego że popełnił wiele zbrodni i zamordował wielu komunistów. Zbrodni Stalina nie da się usprawiedliwić i dlatego postanowili potępić zbrodnie Stalina. Ten sposób usprawiedliwiają komunizm. Komunizm jest dobry a Stalin jest zły. Ten sposób pomniejszają swoje zbrodnie i udział w nich.

Piszesz o złych i krwiożerczych żydach niemal w każdym poście , ciekawy jestem czy widziałeś jakiegoś na własne oczy , nie tylko w telewizji ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.