Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
atrix

Niemcy w Polsce

Rekomendowane odpowiedzi

atrix   

Dość ciekawa strona . Zaskoczyła mnie jedna informacja na tej stronie, a mianowicie stwierdzenie jako by w szeregach Polskich jeńców wziętych do niewoli w 1939 roku, brakowało polskich żołnierzy pochodzenia niemieckiego. Mieli oni zostać zamordowani przez polaków. Czy ktoś tutaj nie wprowadza fałszu historycznego.

Link do strony - http://www.nexusboard.net/sitemap/6365/volkermord-an-deutschen-in-polen-t296819/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Jest to prawda, ale z innych powodów.

Brakowało ich w niewoli:

po pierwsze ze względu na unikanie poboru.

po drugie ze względu na dezercje.

po trzecie natychmiast wypuszczano ich z niewoli. Na Śląsku kazano odwracać bluzy na lewą stronę i wracać do domu.

Co nie zmienia faktu, że nielicznych złapanych na dezercji czy na namawianiu do dezercji faktycznie rozstrzeliwano, ale "z paragrafu".

A tu wspomnienia, ciekawe jak przeżyli.

vd.jpg

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Bei Kriegsbeginn 1939 gab es in Polen schwerste Ausschreitungen gegen Angehörige der deutschen Minderheit. Die höchste Opferzahl an einem Ort war in Bromberg zu beklagen. Deshalb wurde der Bromberger Blutsonntag am 3. September 1939 zum Synonym für diese gewaltsamen Vorgänge.

Historycy polscy i niemieccy odmiennie przedstawiają wydarzenia z 3 września 1939r. w Bydgoszczy. Niemiecki historyk Gunter Schubert twierdzi, że ani relacje niemieckie, ani polskie, nie pozwalają na poznanie pełnej prawdy, jednak potwierdza, że wydarzenie bydgoskie było spowodowane "powstaniem" przygotowanym przez dywersantów [sD] przybyłych z Berlina.

"Bydgoską krwawą niedzielę", wykorzystano, i jak widać, wykorzystuje się nadal, jako przykład polskiego okrucieństwa wobec mniejszości niemieckiej. "Bromberger Blutsonntag" była dla hitlerowców pretekstem do odwetowych egzekucji na mieszkańcach Bydgoszczy [ zobacz: Tryszczyn, Borówno i "Dolina Śmierci" ]. Na polecenie Goebbelsa, specjalnie powołana Placówka Badawcza Wehrmachtu ds. Naruszania Prawa Międzynarodowego, prowadziła dochodzenie w sprawie wydarzeń z 3 i 4 września 1939r. W listopadzie 39. WUSt podała pierwsze liczby zamordowanych członków mniejszości niemieckiej w Polsce, było to 5437 osób. Za kilka miesięcy liczba ta urosła do 58 tyś.

W ciągu tego dnia o godz. 10:00 rano w Bydgoszczy wybuchła planowo przygotowana akcja dywersyjna niemiecka, która przybrała wielkie rozmiary […] Akcja dywersyjna przybrała tak poważne rozmiary, że te tyłowe oddziały (sztab 15. DP) zmuszone zostały do wycofania się na skraj miasta ze stratami i dopiero po zorganizowaniu ich trzeba było dosłownie zdobywać Bydgoszcz, walcząc z dywersantami” – sprawozdanie majora Jana Gunerskiego

„Ciągłe strzelanie na tyłach […] samosądy natomiast w stosunku do ludności niemieckiej dokonywane przez żołnierzy wspólnie z ludnością cywilną są nie do opanowania, gdyż policji na większości obszaru już nie ma” – meldunek generała Władysława Bortnowskiego, 3 września 1939 r., godz. 20:00

„Dochodzą odgłosy bezładnej strzelaniny z broni maszynowej i ręcznej od strony miasta, żołnierze rozmawiają między sobą o jakichś rozruchach w Bydgoszczy i działalności V kolumny niemieckiej, którą miała zlikwidować nasza piechota pomocy w odnalezieniu winnych Niemców udzielała ludność polska, przy tej akcji zaczęły się rabunki i różne nadużycia” – relacja kapitana Władysława Jotkiewicza

„Na Rynku Zbożowym zobaczyliśmy 5 trupów rozstrzelanych Niemców. Zwracał uwagę charakterystyczny ubiór tych «cywilów». Wszyscy ci młodzi ludzie mieli sportowe ubrania i grube wełniane swetry ściągane pod szyją. Ponieważ w gorących tych dniach wrześniowych nikt absolutnie tak ubrany w Bydgoszczy nie chodził, można było bezwzględnie stwierdzić, że nie są to miejscowi ludzie”

Miało tam zginąć 30 - 45 polskich żołnierzy oraz około 90-110 [300?] Niemców.

(Relacje,z wydarzeń bydgoskich, polskich oficerów . Wklejka z Wikipedii)

Jako "refleksję" na temat wydarzeń bydgoskich, polecam zaznajomienie się z wypowiedzią [ GW z 13 sierpnia 2003 r.] prof. W. Jastrzębskiego, który zweryfikował swoje wcześniejsze poglądy i twierdzi, że niemieckiej dywersji w Bydgoszczy nie było. Polskim żołnierzom z oddziałów rozbitych w Borach Tucholskich i mieszkańcom miasta, w chaotycznej/panicznej ewakuacji po prostu "puściły nerwy", i najpierw [przez pomyłkę] zaczęli strzelać do siebie wzajemnie, a później " polskie patrole wyciągają z domów Niemców i na miejscu ich rozstrzeliwują". Po dwóch miesiącach od wywiadu, profesor postanowił opuścić fotel dyrektora instytutu historii Akademii Bydgoskiej.

I jak tu się dziwić niemieckim historykom ?

Ps

Zwróćcie uwagę na podpis pod zdjęciem Dmowskiego.

http://img192.imageshack.us/img192/3212/dmovski.jpg

der polnische Faschist Roman Dmowski

I kto tu wywołał wojnę [sarkazm]?

Pozdrawiam :)

Edytowane przez Wiesław z Bogdańca

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Glasisch   
='Wiesław z Bogdańca' timestamp='1298496055' post='186945']

Zwróćcie uwagę na podpis pod zdjęciem Dmowskiego.

http://img192.imageshack.us/img192/3212/dmovski.jpg

der polnische Faschist Roman Dmowski

I kto tu wywołał wojnę [sarkazm]? Pozdrawiam :)

Ty, ale to prawda, bo "postępowi" tego świata wrzucają wszystkich narodowców do prawego kąta, czyli faszystów a on takim był, rusofil i germanożerca, Nie ma co się oburzać, be cool!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Podpis jest całkiem źle dobrany, nie można jednak nie zauważyć pewnej pozytywnej recepcji faszyzmu przez środowiska endeckie w pewnym okresie czasu.

Co ciekawe, recepcja ta, w sumie zatoczyła swoiste koło, od napastliwych ataków, przez aprobatę (widoczną zwłaszcza w publicystyce), aż do powrotu do punktu wyjścia.

Trzeba też zrozumieć, że pozytywne głosy o faszyzmie, miało często wymiar taktyczny. Jeden z głównych komentatorów spraw międzynarodowych Stanisław Kozicki w końcu 1931 r. pisał:

"Zapanowanie hitlerowców w Niemczech miałoby (...) jedną dobrą stronę - wyjaśniłoby sytuację na terenie międzynarodowym i zniweczyłoby najniebezpieczniejsze złudzenia co do Niemiec, a mianowicie teorię, że istnieją Niemcy dwojakie - złe i dobre, militarne i pacyfistyczne, cesarskie i republikańskie. Gdy przyjdzie Hitler ze swoim jasnym programem przekreślenia odszkodowań i traktatu wersalskiego, to świat będzie miał przed sobą jednolite Niemcy z jasnym programem"

/S. Kozicki "Szantażowanie Hitlerem", "Gazeta Warszawska" nr 384, z 9 XII 1931 r./

Warto zwrócić uwagę na tytuł tegoż artykułu, taka koncepcja była bliska wielu działaczom, zwłaszcza starszego pokolenia. Widziano konieczność odarcia Niemiec z pewnej fasady, tak by odkryć właściwe cele polityki niemieckiej. Dzięki temu uważano, że polityka ta znajdzie się w izolacji.

Charakterystyczne jest, że gdy porówna się na przykład relacje Jerzego Drobnika z lat 1932-1934 r. nadsyłane do "Kuriera Poznańskiego" i "Gazety Warszawskiej", to stoją one w zupełnej sprzeczności z jego prywatnymi zapiskami.

/por. J. Drobnik "Diariusz" 19 III 1932-5 VIII 1934 Berlin/

Inna sprawa, że osąd Dmowskiego, że wobec ruiny gospodarczej Niemiec i regresu demograficznego, niebezpieczeństwo ze strony tego państwa będzie się zmniejszać, a ich polityka skłoni inne państwa do izolacji, okazał się mocno błędny.

Z zupełnie innych względów, nazistowska machina przyciągała wzrok tzw. "Młodych", tych przede wszystkim interesowała strona techniczna zwycięstw ruchu narodowosocjalistycznego. Stąd w swej analizie programu NSDAP, Antoni Malatyński nie tyle zwracał uwagę na wątki nacjonalistyczne (zdawałoby się najbliższe mu), a na te o przydatności agitacyjnej. Jak to ujął:

"Jest to program pozytywny, konkretny i sugestywny, a nade wszystko sformułowany w sposób dostępny i zrozumiały dla każdego człowieka z ulicy"

/A. Malatyński "Niemcy pod znakiem Hitlera. Od Weimaru do Potsdamu" Warszawa 1933/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   

Najdalej w gloryfikacji Najdalej w faszyzmu(głównie włoskiego) poszło w Polsce przed wojną ONR.Aż po małpowanie niektórych pomysłow nazistów ,żądanie wprowadzenia w Polsce ustaw norymberskich,konclagrów itd.

Inna sprawa że z 10 przedwojennych przywódców ONR z rąk hitlerowców zginęło w czasie wojny 6 a z rąk niemieckich zginął chwalebnie i sam "wódz' -Mosdorf anulując jak gdyby głoszone publicznie poprzednio przez siebie poglądy.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pytaniem zasadnym jest, na ile to były szczere ideowo wypowiedzi.

Krzysztof Kawalec, ujął to tak:

"Nie sposób dziś określić, w jakim stopniu pochwalne wobec hitleryzmu głosy były wynikiem li tylko poczucia pokrewieństwa ideowego, w jakim zaś innych względów.

Kontekst, w którym je wypowiadano, w znacznym stopniu relatywizował ich ideową wymowę.

Trudno nie widzieć ściśle instrumentalnego charakteru postulatów "gleichschaltunhg" obozu narodowego przez odsunięcie działaczy ulegających złudzeniom parlamentarnym; przypisywania sukcesu Hitlera temu, że nie zgodził się on być "jedynie taranem", wykonawcą planów starszego pokolenia; wreszcie typowych dla propagandy środowiska przyszłego ONR prób przeciwstawienia energii i determinacji nazistów - kunktatorstwu kierownictwa endecji".

/K. Kawalec "Obóz narodowy wobec sukcesów hitlerowców", "Sobótka" 1984, nr 2/

Jeśli chodzi o antysemityzm to w obu krajach miał on zupełnie inny charakter i podłoże, wystarczy zajrzeć do Dmowskiego "Świat powojenny i Polska", choćby na stronice od numeru 278 (wyd. Warszawa 1931). Tym co różniło był widoczny u narodowosocjalistycznego ruchu materialistyczny rys doktryny rasistowskiej. Jeden z przedstawicieli młodej generacji narodowców Witold Nowosad nazwał to opozycją "nacjonalizmu chrześcijańskiego" do "pogańskiego" ekskluzywizmu rasizmu.

/W. Nowosad "W walce o katolickie państwo polskiego narodu", Lwów 1938/

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Dość ciekawa strona . Zaskoczyła mnie jedna informacja na tej stronie, a mianowicie stwierdzenie jako by w szeregach Polskich jeńców wziętych do niewoli w 1939 roku, brakowało polskich żołnierzy pochodzenia niemieckiego. Mieli oni zostać zamordowani przez polaków. Czy ktoś tutaj nie wprowadza fałszu historycznego.

Link do strony - http://www.nexusboard.net/sitemap/6365/volkermord-an-deutschen-in-polen-t296819/

Przyznam się szczerze, że temat dość ciekawy. Natrafiłem na jakieś wzmianki o tym: Rolnik Otto Bäcker ze wsi Wielkie Łunawy wspomina, jak wraz z rodziną dostał polecenie od policji, by przyłączyć do się do innych obywateli polskich niemieckiego pochodzenia maszerujących do Torunia. Marsz był długi, a polscy policjanci nie dawali (ponoć) maszerującym dostępu do wody. W Toruniu wściekły (ponoć) tłum chciał zlinczować maszerujących Niemców. W nocy z 4 na5 września wybuchła strzelanina - jedne z maszerujących chciał uciec, i konwojenci go zastrzelili. Strzały wywołały panikę, Niemcy zaczęli uciekać, rozległy się salwy broni. Nie jest znana liczba rannych i zabitych. 3000 internowanych trafiło do Łowicza, gdzie 5 dni później uwolnił ich Wehrmacht.*

Podobny marsz opisuje Paul Wiesner z Wolsztyna (Wollstein)**

Leutnant Udo von Ritgen, adiutant w 2pp został wzięty na początku września koło Grudziądza. Pozostawiono mu mundur i nieśmiertelnik, gdyż jak powiedział mu przysłuchujący "wkrótce będzie użyty zgodnie z przeznaczeniem". Niemiec zaprotestował, na co usłyszał szyderczą odpowiedź: "Niemcy nie są w stanie wojny z Polską, ponieważ nie bylo wypowiedzenia wojny. Dlatego jesteście traktowanie jak zwykli mordercy, rabusie i maruderzy, a nie jak żołnierze."*** Von Ritgen dotarł 12 września do Kutna. Tam dotarła też grupa ponad 550 żołnierzy z niemieckiej 30DP, wziętych do niewoli podczas ofensywy nad Bzurą.

Załogi Luftwaffe były szczególnie ostro traktowane w odecie za naloty na polskie miasta i wsie. Zapłakany 17 piechur z Bawarii błagał polskiego pułkownika, żeby nie wydłubywano mu oczu. Oficer był wstrząśnięty - wzięci do niewoli Niemcy byli traktowani honorowo, a znęcanie się nad więźniami było wykluczone.****

__________________________________

* R. Hargreavas, Blitzkieg w Polsce Wrzesień 1939, Bellona 2009, s.321-322.

** Tamże, s.322.

*** Tamże, s.327.

**** Tamże, s.328.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

W Toruniu wściekły (ponoć) tłum chciał zlinczować maszerujących Niemców. W nocy z 4 na5 września wybuchła strzelanina - jedne z maszerujących chciał uciec, i konwojenci go zastrzelili. Strzały wywołały panikę, Niemcy zaczęli uciekać, rozległy się salwy broni. Nie jest znana liczba rannych i zabitych. 3000 internowanych trafiło do Łowicza, gdzie 5 dni później uwolnił ich Wehrmacht.

"Jeden z takich transportów prowadził z Torunia do Warszawy zmobilizowany kapitan rezerwy W. P. Jan Drzewiecki. Transport został zdany w Warszawie w Cytadeli, Drzewiecki wraz ze swoimi 2 kompaniami Przysposobienia Wojskowego [1] brał udział w obronie Warszawy, następnie został wzięty do niewoli i znalazł się w Oflagu [2] (...). Niemcy wyciągnęli tego oficera z obozu, przewieźli do więzienia śledczego w Bydgoszczy dnia 12. IV. 1940 r. wbrew prawu międzynarodowemu i rozpoczęli badanie. Po dwuletniej niemal pracy, bo dopiero 10 grudnia 1941 zdołał prokurator niemieckiego Sądu Specjalnego wygotować akt oskarżenia przeciw Drzewieckiemu i 37 towarzyszom z konwoju transportu, zarzucając im "okrutne i podstępne zabicie ludzi z żądzy mordu i niskich pobudek" i grożenie życiu innych. Jako świadków powołano 133 Volksdeutschów [3]. Stan faktyczny według aktu oskarżenia: Transport wynosił około 600 Volksdeutschów i dowódca kpt. Drzewiecki zapewnił ich przy wyjściu, "że Niemcom nic się nie stanie, o ile zachowają się spokojnie i będą słuchać zarządzeń jego i konwoju; konwój ma jednak rozkaz karać z bronią w ręku bezwzględnie każdego, kto będzie stawiał opór". Nastrój Niemców był podniecony, jeszcze nie wyszli z punktu zbornego a już złapano szpiega, który zapewniał ich o rychłym odbiciu przez wojska niemieckie. Już dnia 4 września w Aleksandrowie Kujawskim jeden z Niemców Miehbradt uprzedził Drzewieckiego, że czołowi Niemcy jak Laengner, Kittler, dr. Braunert i Thom projektują napad na konwój wypełnionymi wodą butelkami i ucieczkę. Drzewiecki oddał ich pod specjalną straż, mimo to nastąpiła próba ucieczki przed Nieszawą w Podzamczu, przy czym zastrzelonych zostało 14 (nie 40 jak zarzucano), a rannych 24 osób. Drzewiecki krzyczał: "Zaprzestać strzelaniny!" Jeden z ranionych Niemców był tak wściekły, że ucieczka nie udała się, iż wołał doń: "Ty łajdaku, ty psie, ty draniu!" Niektórzy zdrowi Niemcy stosowali bierny opór, nie chcieli iść, udawali wyczerpanych a później martwych i próbowali ucieczki. Inni wołali wprost "Heil Hitler!". Kiedy ten zbiorowy opór został stłumiony, transport szedł dalej spokojniej i trzeba było tylko sporadyczne indywidualne wypadki rewolty uśmierzać".

w: Ogłoza, Emil, Pomorze pod okupacją niemiecką w latach 1939-1945 : fragment toruński; Toruń 1945.

Przypisy moje.

[1] Uczniowie Gimnazjum im. M. Kopernika i toruńskich szkół zawodowych.

[2] Był na liście jeńców Oflagu VIII B Silberberg, który miał status Sonderlager

[3] Nie ma dowodu by byli to faktycznie Volksdeutsche, autor tym słowem określa wszystkich Polaków pochodzenia niemieckiego.

Edytowane przez harry

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Sprawa o tyle trudna, że materiał dowodowy był dziurawy jak sito, ale już samo uzasadnienie to kuriozum prawne i logiczne.

Sprawę konwoju grupy około 540 internowanych Niemców z Torunia i innych miejscowości (wyruszyli 4 września 1939 r.) rozpoczęła się od krótkiej notatki toruńskiego kupca Dietricha Schmeichela z 5 października 1939 r., który stwierdził, że brał udział w "marszu śmierci" i że znany jest mu przypadek zranienia w czasie konwojowania jednej kobiety.

Na tej podstawie SS-Untersturmführer i sekretarz kryminalny Lepski (członek Einsatzkommando 12 w Toruniu)wszczął dochodzenie, w jego ocenie koło Aleksandrowa Kujawskiego zginęło 40 osób, a ogólnie zamordowano 150 konwojowanych. W swym raporcie zarzuty zamierzal postawić kpt. Drzewieckiemu i jego zastępcy chor. Polaszkowi.

Raport trafił do inspektora policji bezp. w Gdańsku i dowódcy Einsatzkommando, a nadzór nad dochodzeniem objął prokurator Kling z Bydgoszczy. Tenże postanowił rozszerzyć akt oskarżenia o wszystkich konwojentów (czyli 240 osób, przeważnie młodych chłopców junaków PW, absolwentów gimnazjum im. Kopernika w Toruniu i miejscowej szkoły rzemieślniczej, w konwoju byli też dwaj przodownicy Policji Państwowej: Szwedziński i Kaźmierczak).

W swym sprawozdaniu do ministra sprawiedliwości i ministra propagandy (sic!) motywował to prosto:

"W tym okręgu nie można było dotychczas pociągnąć do odpowiedzialności tak poważnej liczby osób ustalonych z nazwiska, jak to ma miejsce w niniejszej sprawie. We wszystkich innych przypadkach ujęto jedynie pojedynczych sprawców."

Nie udało się odnaleźć wszystkich konwojentów, w sumie odnaleziono ich 91, z których oskarżono 38 gdyż w stosunku tylko do nich udało się sformułować jakiekolwiek zarzuty.

W przewodzie sądowym w zasadzie nie ustalono nic.

Nie ustalono kto strzelał.

Nie ustalono kto zabił.

Nie ustalono ile osób zginęło.

Nie ustalono personaliów zabitych.

Nie ustalono liczby rannych.

Nie ustalono liczby tych którym udało się zbiec.

Nie ustalono sekwencji zdarzeń: czy najpierw była próba ucieczki i potem strzały, czy najpierw strzały i potem w zamieszaniu próba ucieczki.

Pomimo tego, że w procesie jako świadkowie zeznawali niektórzy konwojenci, którzy w międzyczasie podpisali volkslisty.

Pismem z dnia 13 grudnia 1941 r. prokurator zawiadomił ministerstwo sprawiedliwości o wniesieniu aktu oskarżenia przeciw 38 osobom, umorzeniu postępowania wobec 57 podejrzanych i wyłączeniu postępowania przeciwko 10 (konwojenci, których nie udało się odnaleźć), akt oskarżenia obejmował zarzut mordu z par. 2111 StGB, nie skorzystał ze znacznie wygodniejszego trybu i zarazem surowszego - czyli ustawy o specjalnym prawie karnym dla Polaków i Żydów, jako że nie było doń jeszcze rozporządzeń uzupełniających, rozciągających moc tych przepisów na czyny popełnione przed jej ogłoszeniem.

Bydgoski Sondergericht odstąpił od zarzutów aktu oskarżenia i przyjął kwalifikację z par. 1 ust. 2 prawa karnego z 4 grudnia 1941 r.

Przez cały przewód przewijała się liczba 150 ofiar, jednak już w samym wyroku wspomniano o 40 ofiarach (zdaniem konwojentów zginęło około 7 osób i jakieś 40 uciekło).

kpt. Drzewicki jako dowódca, sierż. Feliks Zawacki, sierż. Bolesław Kilianowski i plut. Roman Deja (pomimo że stwierdzono, że pomagał eskortowanym, dostarczał im żywności i papierosy)uznani zostali za winnych napaści (Gewalttat), jak określił to sąd dowódca:

"po sto razy wypełnił stan faktyczny przestępstwa przewidzianego" we wzmiankowanym przepisie.

Kolejnych 17 skazano na kary śmierci przy przyjęciu za udowodnione czyny w postaci brutalnego traktowania, popychania, uderzania kobami.

Zbigniew Czaja uznany za winnego bicia kolbą skazany został na 5 lat obozu karnego, jako że w czasie konwojowania nie miał 18 lat..

Pozostałych 14 uniewinniono po czym zostali przekazani Gestapo "dla zbadania, czy nie zachodzi konieczność zastosowania środków policyjnych", do obozów wrócili ci o statusie jeńców wojennych.

W uzasadnieniu można było przeczytać:

"Obojętnie jakie prawo karne chciałoby się zastosować, czyny takie byłyby, zgodnie z przepisami karnymi każdego kulturalnego narodu, godne skazania i surowego ukarania. Dlatego jest rzeczą stosunkowo obojętną, jakie przepisy staną się podstawą osądzenia niesłychanych okrucieństw. Jednakże wszystkie wymienione przepisy pomijają jeden z najważniejszych i szczególnych elementów ustalonych czynów, a mianowicie to, że w tym przypadku działał nie poszczególny człowiek w zakresie swego osobistego pola działania przeciwko poszczególnemu bliźniemu, lecz że wszystkie te czyny karalne zostały popełnione z powodu szczególnej skłonności całego narodu do maltretowania, instynktownego okrucieństwa i z powodu od stuleci prowadzonego podżegania jednego narodu przeciw sąsiedniemu narodowi."

/podkreślenia - własne/

Wyrok wydali:

dyrektor sądu krajowego Raasch, jako przewodniczący

sędziowie sądu krajowego Neumann i Michalowski(beisitzende Richter)

Aby wykonać wyrok, formalnie zwrócili się do komendanta obozu: stalagu XX-A w Toruniu o "wypożyczenie" oskarżonych celem dokonania wyroku.

(...)

"Jeden z takich transportów prowadził z Torunia do Warszawy zmobilizowany kapitan rezerwy W. P. Jan Drzewiecki. Transport został zdany w Warszawie w Cytadeli, Drzewiecki wraz ze swoimi 2 kompaniami Przysposobienia Wojskowego [1] brał udział w obronie Warszawy, następnie został wzięty do niewoli i znalazł się w Oflagu [2] (...). Niemcy wyciągnęli tego oficera z obozu, przewieźli do więzienia śledczego w Bydgoszczy dnia 12. IV. 1940 r. wbrew prawu międzynarodowemu i rozpoczęli badanie.

Faktycznie, można dodać, że niektórzy komendanci obozów jenieckich nie chcieli wydać swych jeńców.

Zrobili to dopiero wskutek specjalnego zarządzenia Naczelnego Dowództwa Sił Zbrojnych, które jest dołączone do akt sprawy.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.