Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Andreas

Najlepiej przeprowadzona operacja powietrzno-desantowa II WŚ

Najlepiej przeprowadzona operacja powietrzno-desantowa podczas II WŚ  

9 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Najlepiej przeprowadzone operacje powietrzno-desantowe podczas II WŚ

    • Desanty radzieckie pod Chałchin-Goł, lipiec-sierpień 1939r.
      2
    • Operacja ''Weserubung'', kwiecień-maj 1940r.
      1
    • Fall ''Gelb'', maj 1940r.
      2
    • Operacja ''Mercury'', maj 1941r.
      1
    • Operacja ''Torch'', listopad 1942r.
      1
    • Operacja ''Husky'', lipiec 1943r.
      0
    • Operacja ''Avalanche'', wrzesień 1943r.
      0
    • Operacja ''Neptune'', czerwiec 1944r.
      0
    • Operacja ''Market-Garden'', wrzesień 1944r.
      0
    • Filipiny, grudzień 1944r. - czerwiec 1945r.
      0
    • Operacja ''Varsity'', marzec 1945r.
      2


Rekomendowane odpowiedzi

Andreas   

Wzorem Kolegów z historyków, założyłem taki temacik.

Która z operacji powietrzno-desantowych podczas II WŚ, jest uważana przez Was za najlepszą? Dlaczego?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zdaje się, że jest błąd w nazwie operacji desantu na Krecie. To była operacja "Mercury" a nie "Mercur".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
zabs82   
Zdaje się, że jest błąd w nazwie operacji desantu na Krecie. To była operacja "Mercury" a nie "Mercur".

Autor po prostu użył niemieckiej odmiany przez przypadki :) . Z niemieckiego to - Unternehmen Merkur

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

Biorąc pod uwagę trudności, stopień zaawansowanie, złożoność, celność desantów i realizację zadań bez wahania postawię na operację "Varsity". Wyciągnięto w niej wnioski z wszystkich poprzednich dużych alianckich desantów powietrznych tak, że lądowanie odbyło się praktycznie na celach, za dnia co jednak przełożyło się na zmasowany ogień przeciwlotniczy n-pla i duże straty, praktycznie większa część poniesiona już w powietrzu.

Jednak, w przeciwieństwie do takiej Normandii, podczas skoku nad Renem żaden oddział nie został zrzucony dalej niż 2 mile od strefy lądowania.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Osobiście, mam ciężki wybór, ponieważ desanty niemieckie podczas Fall 'Gelb' były w wielu wypadkach majstersztykiem(choćby i Eben Emael) i nie ustępowały w niczym alianckim desantom. Innym kandydatem są desanty 511. PIR i 503. PIR na Luzonie i Corregidorze - osobiście uważam desant 503. PIR za wybitne dokonanie, ponieważ na bardzo niewielkim terenie udało się zrzucić całą jednostkę, a jednym z efektów było zabicie japońskiego dowódcy obrony wyspy. Również desant 212. BPD pod Chałchin-Goł uważam za jeden z bardziej udanych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
Osobiście, mam ciężki wybór, ponieważ desanty niemieckie podczas Fall 'Gelb' były w wielu wypadkach majstersztykiem(choćby i Eben Emael) i nie ustępowały w niczym alianckim desantom.

Należy się zgodzić, że desanty nad Kanałem Alberta istotnie jeśli chodzi o precyzję i siłę zaskoczenia były niezwykle udane, lecz czy to samo można powiedzieć o zrzutach nad Holandią? Z tego co pamiętam (nie mam przy sobie książek) kosztowały one Niemców bardzo drogo, zarówno jeśli idzie o straty wśród spadochroniarzy i żołnierzy 22. 'Luftlande' jak i w samolotach transportowych.

Zresztą skala tych desantów nie umywa się do alianckich operacji powietrzno-desantowych.

Jak pisał FSO w temacie o Eben-Emael "Ju 52 wsadziły pierwszego dnia operacji Fall Gelb na 14 różnych lotniskach 3325 żołnierzy i 500 członków załóg latajćych".

Innym kandydatem są desanty 511. PIR i 503. PIR na Luzonie i Corregidorze - osobiście uważam desant 503. PIR za wybitne dokonanie, ponieważ na bardzo niewielkim terenie udało się zrzucić całą jednostkę, a jednym z efektów było zabicie japońskiego dowódcy obrony wyspy.

A tutaj miałbym pytanie- czy zabicie japońskiego dowódcy było akcją zaplanowaną czy dziełem przypadku? Bo np. w D-Day mieszany oddział z 82. DPD zapolował na jadącego samochodem sztabowym gen. Falleya, d-cy 91. DP, na którego to natknął się z przypadku. :)

W ogóle interesuje mnie kwestia poniesionych przez Amerykanów strat na Corregidorze, jak również rozmiar operacji- ilość użytych środków transportowych itd. itp.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Hauer   
ponieważ desanty niemieckie podczas Fall 'Gelb' były w wielu wypadkach majstersztykiem(choćby i Eben Emael)

To mój typ :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to Operacja Mercury , unternehmen Merkur ? największa operacja powietrznodesantowa wojsk niemieckich podczas II wojny światowej , zdobyć izolowana wyspę na MS , pełną wojska strony przeciwnej , przy wszystkich trudnościach logistycznych ( oraz braku doświadczenia na tak wielka skale ), to majstersztyk . stale zagrożenie dla Rumunii zmusiło Hitlera do tej operacji , raczej brak możliwości desantu morskiego zwłaszcza, że Niemcy nie mogli specjalnie liczyć na flotę włoskich sojuszników . Ciekawe , ze mimo sukcesu na Krecie i świetnie przygotowanych planów, przez gen. Kurta Studenta nie doszło później do desantu spadochronowego na Maltę i Kanał Sueski .

Edytowane przez lancaster

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Hauer   
Ciekawe , ze mimo sukcesu na Krecie i świetnie przygotowanych planów, przez gen. Kurta Studenta nie doszło później do desantu spadochronowego na Maltę i Kanał Sueski .

Za duże straty chyba. Do tego Malta to twierdza, a kanału by raczej nie utrzymali, nawet jak by zdobyli.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

małe pytanie - takie troszkę od laika w tej części wojny [o polityce i gospodarce, oraz działaniach na lądzie mogę długo i dużo], co oznacza najlepsza:

- czy jest to osiągnięcie zamierzonych celów, czasem kosztem gigantycznych strat własnych?

- czy jest to osiągnięcie czegoś, co popchnęło wojnę na nowe tory, przyśpieszyło jakieś tam działania, czasem je wręcz umożliwiło?

- czy może jest to wykonanie zamierzonych zadań z jak najmniejszymi stratami?

To tak troszkę na marginesie dyskusji.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Hauer   

Ja kierowałem się tym kryterium:

czy jest to osiągnięcie czegoś, co popchnęło wojnę na nowe tory, przyśpieszyło jakieś tam działania, czasem je wręcz umożliwiło?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Uau... wrócił mch i temat od razu ożył. :) Dzięki!

No cóż - zabicie komandora Itagaki przez 25 żołnierzy kompanii I z 503. PIR było dziełem przypadku - co należy przyznać. Jednak niewątpliwie był to olbrzymi sukces. Takim samym przypadkiem - choć osobiście dla mnie znacznie mniej znaczącym - był sukces porucznika Malcolma Brannena.

Ogółem, nad Corregidorem 16 lutego 1945r. pojawiło się 51 maszyn C-47. Straty wyniosły prawie 1/4 (240 ludzi na 1000 odniosło różnego rodzaju obrażenia przy lądowaniu). Straty ogólne to 207 poległych i 684 rannych na 7 tys. biorących udział w operacji. Strat lotniczych nie znam bliżej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
zabs82   
Dla mnie to Operacja Mercury , unternehmen Merkur ? największa operacja powietrznodesantowa wojsk niemieckich podczas II wojny światowej , zdobyć izolowana wyspę na MS , pełną wojska strony przeciwnej , przy wszystkich trudnościach logistycznych ( oraz braku doświadczenia na tak wielka skale ), to majstersztyk . stale zagrożenie dla Rumunii zmusiło Hitlera do tej operacji , raczej brak możliwości desantu morskiego zwłaszcza, że Niemcy nie mogli specjalnie liczyć na flotę włoskich sojuszników .

To, że spadochroniarze , a raczej strzelcy górscy Ringla zdobyli Kretę ma niewiele wspólnego z dobrze zorganizowaną i przeprowadzoną operacją powietrzno-desantową. Im więcej czytam, o tej bitwie, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu w dwóch kwestiach :

- d-cy nowozelandcy , tj. Puttick czy Andrew nie dorośli w kwestii podstawowych prawideł pola bitwy. Tyczy się to szczególnie brygadiera Andrew'a , który był bardziej politykiem niźli żołnierzem , przez co kluczowe lotnisko Maleme wpadło w ręce spadochroniarzy niemieckich.

- umartwianie się nad kwestią jacy to biedni byli spadochroniarze ( z nożami i granatami przeciwko czołgom brytyjskim) z wyimaginowaną teorią o sile obrońców jest oczywistą bzdurą. Tylko fanatycy wikipedii mogą dojść do takiej konkluzji. Prawdą jest, że spadochroniarze nigdzie nie osiągnęli wyznaczonych celów czy to znaleźli swe zasobniki z bronią czy nie. Tutaj do znudzenia będę podawał przykład lądowania II./LLSTR na zachód od rzeki Tavronitis. Batalion elity niemieckich wojsk spadochronowych nie ugrał wiele w walce z ad hoc kompania RAF i dwoma kompaniami 22 batalionu nowozelandzkiego.

Cała hekatomba 7.Flieger Division oraz jak najbardziej słuszna niechęć Hitlera co do " następnych" takich operacji wiąże się z katastrofalną praca wywiadu niemieckiego. Nie przeprowadza się takiej operacji " na wariata ", o czym bardzo brutalnie przekonali się oficerowie odpowiedzialni za logistykę w 7.Flieger Division. oraz strzelcy górscy Ringla płynący nocą w supernowczesnej flocie desantowej.

Ciekawe , ze mimo sukcesu na Krecie i świetnie przygotowanych planów, przez gen. Kurta Studenta nie doszło później do desantu spadochronowego na Maltę i Kanał Sueski .

Ale " sukces" ten nie wynikał z super-doskonale przeproweadzonej operacji, tylko z indolencji wroga. Tak właśnie działała rommel i zakończył karierę w lipcu 1942 roku.

- co do Malty, wygrało " lobby Rommla " , że najpierw zdobywamy Egipt a potem Maltę

- co do Kanału Sueskiego. Czyżby nowa wersja Ju-52 umożliwiała przelot z Krety nad kanał z powrotem ?

Edytowane przez zabs82

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Prawdą jest, że spadochroniarze nigdzie nie osiągnęli wyznaczonych celów czy to znaleźli swe zasobniki z bronią czy nie.

Nie jest to prawdą, vide: Eben-Emael - cel wyznaczony osiągnięty.

Tak to jest ze słowem nigdzie....

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.