Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Jarpen Zigrin

Handel w okupowanej Warszawie

Rekomendowane odpowiedzi

Z tabelki widać zdecydowany skok cen w roku 1941 w stosunku do roku poprzedniego, np. chleb był 2,6 razy droższy, jednak najlepszym przykładem jest tu węgiel oraz kasza jęczmienna. Kolejno 7,5 razy (wziąłem pod uwagę cenę 1200 zł) i 5 razy wyższe ceny. Agresja Rzeszy na ZSRR mocno odbiła się na mieszkańcach GG. Fajnie byłoby to porównać z ówczesnymi cenami w Niemczech.

Ponieważ ceny w swej masie zostały zamrożone, to można przytoczyć niektóre z 1939 roku, pamiętać jednak trzeba że w okresie późniejszym ceny były administracyjnie modyfikowane.

"Bei einem Richtpreis von 110 bis 135 Mark für den Zentner Kartoffeln muss der Endverbraucher mindestens 350 Mark dafür zahlen"

W marcu 1939:

33 Rp. za litr mleka

495 Rp. za 1 kg masła

80 Rp. za 1 kg szpinaku

75 Rp. za 1 kg cytryn

64 Rp. za 1 kg jabłek

14 Rp. jaja zagraniczne

11 Rp. jaja krajowe

/Christoph A. Schaltegger "Perspektiven der Wirtschaftspolitik:Festschrift zum 65. Geburtstag von Prof. Dr. René L. Frey"/

Cena chleba od 1939 do 1945 w Niemczech (za 1 kg):

- 33 Rp.

– 34 Rp.

– 36 Rp.

– 38 Rp.

– 39 Rp.

– 40 Rp.

– 40 Rp.

Ceny żywności w Polsce (1943 r.), a dokładniej w Lublinie:

"Um die horrenden Preise im Lager zu illustrieren, möchte ich hier die amtlichen Preise von einigen Artikeln im Jahr 1943 anführen: 1 kg Brot kostete zu dieser Zeit 0,55 zł, auf dem Schwarzmarkt in Lublin 13 zł und im Lager 150 zł.

Der Eierpreis betrug entsprechend 0,13 zł, 3 zł in lublin und 20 sł im Lager. Der Schwarzmarktprieis von 1 kg Speck betrug 140 zł, im Lager musste man 500 zł bezhlen".

/"Der Ort des Terrors: Geschichte der nationalsozialistischen Konzentrationslager" red. Wolfgang Benz, Barbara Diste/

Jeśli chodzi o zarobki to np. w Kraju Warty w lipcu 1943 r. w Poznaniu robotnicy, niewykwalifikowani zarówno Niemcy, jak i Polacy zarabiali tygodniowo brutto:

36,30 marek.

Netto jednak

Niemcy: 32,51 marek

Polacy: 19,17 marek

W Łodzi w przemyśle włókienniczym zarabiano brutto:

24 marki

Netto:

Niemcy: 21,43 marek

Polacy: 15,51 marek

/C. Łuczak "Polska i Polacy..."/

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Porównanie racji w kilku miastach, w listopadzie 1941 roku:

Warszawa

Dorośli

350 dag chleba ((dzienne))

400 dag marmolady (dzienne)

Dzieci

300 dag chleba (dzienne)

400 dag marmolady (dzienne)

100 dag mięsa (tygodniowo)

Przy ówczesnej cenie:

1,60 zł za kg chleba

4,80 zł za kg marmolady

/"Nowy Kurier Warszawski" 17 XI 1941/

Kraków

Dorośli

1400 dag chleba (tygodniowo)

Dzieci

1050 dag chleba

250 dag mięsa

125 dag masła

400 dag cukru

/"Goniec Krakowski" 5 X 1941/

Lwów

Dorośli

1400 dag chleba (tygodniowo)

200 dag mięsa

200 dag mąki

125 dag marmolady

250 dag cukru

60 dag masła

60 dag oleju

240 dag kawy

3 jaja

30 papierosów

Dzieci

1050 dag chleba (tygodniowo)

/"Gazeta Lwowska" 1 XI 1941/

Lwów przez cały okres okupacji był w stosunku do innych miast znacznie uprzywilejowany.

W ramach walki z czarnym rynkiem; prowadzonej zresztą niezbyt gorliwie; w styczniu 1940 wprowadzono ceny maksymalne.Same grzywny w wysokości 100-500 zł (we Lwowie 10-100 zł) nie robiły wrażenia. Potęgę szmuglu ukazuje efekt jednorazowej kontroli na kolei, gdzie odnaleziono zaginione:

2 855 kg zboża

4 tys. kg mąki

8 tys.kg mięsa

157 kg słoniny

4 tys. sztuk jaj

/Posiedzenie robocze w sprawie kontroli przesyłek kolejowych i pocztowych oraz ograniczenia ruchu pasażerskiego w związku ze stanem wyjątkowym na kres żniw 29 VIII 1942. w: Okupacja i ruch w dzienniku Hansa Franka 1939-1945, t 1, dok. 116/

Ponieważ znaczne niedobory żywności sprawiały coraz większe kłopoty, zdecydowano się na zezwolenie by każdy Polak mógł wieźć ze sobą 3 kg żywności - co było swoistym ukłonem w stronę czarnego rynku.

Ustalone w 1940 roku maksymalne ceny oficjalne:

Chleb żytni:

Kraków 0,42 zł

Lublin 0,38 zł

Radom 0,42 zł

Warszawa 0,50 zł

inne miejscowości dystryktu warszawskiego 0,42 zł

Ziemniaki (przy dostawie 100 kg)

Kraków i Częstochowa 11 zł

Warszawa 13 zł

inne miasta 6 zł

Mięso:

Kraków (styczeń 1940)

mięso wołowe 1,60-2,20 zł

mięso wieprzowe 2,70-3 zł

cielęcina 1,50-1,80 zł

baranina 1,42-1,70 zł

kiełbasa 2,60-4 zł

Warszawa (luty 1940)

mięso wołowe 1,90-2,40 zł

mięso wieprzowe 1,86-3,10 zł

cielęcina 1,58-2,00 zł

baranina 1,80-1,90 zł

szynka 4,20-6,30 zł

kiełbasa 2,75-6,10 zł

słonina 3,55 zł

Radom i dystrykt

mięso wołowe 2,08-2,46 sł

mięso wieprzowe 2,48 zł

cielęcina 1,44-1,74 zł

baranina 1,36-1,64 zł

kiełbasa 2,39-3,86 zł

słonina 3,13 zł

/"Goniec Krakowskii" 28 I 1940, "Dziennik Radomski" 8 III 1940, "Nowy Kurier Warszawski" 27 II 1940/

Handlowano wszystkim, całkiem duże obroty miał rynek filatelistyczny, na tyle duży że władze wprowadziły zarządzeniem konieczność uzyskania zezwolenia na przesyłanie znaczków.

Rekord na aukcji padł w Warszawie 29 IV 1941 r., za 90-halerzowy znaczek z przedrukiem "Poczta Polska" z 1919 r. zapłacono zawrotną sumę 1000 zł, przy porównaniu tego z płacami urzędników:

I grupa 195 zł

II grupa 300 zł

III grupa 402 zł

IV grupa 483 zł

/według ordynacji taryfowej z 20 I 1940 r./

Niedobory towarów starano się uzupełnić domowym sposobem wyrabianymi namiastkami. Przepisy serwowała również prasa gadzinowa:

"Następujące części roślin nadają się na przygotowanie dobrych herbat ziołowych: liście poziomek, malin, jeżyny, borówek, wiśni kwaśnej, pysznogłówki, tarniny, ogonki wiśni. Listki zebrać młode, czyste, ułożyć na kupkę, zafermentować aż do zbrunatnienia, pokroić w paseczki, wysuszyć starannie (...) Dla nadania specjalnego aromatu, dodać można nieco kwiatu lipowego, macierzanki albo mięty"

/"Kurier Kielecki" 23 V 1940 r./

Wkrótce za tego typu produkcję wzięły się firmy, namiastki herbat typu: "Siam", "Manganit", czy produkowana w Żydaczowie marka "Tygrys".

Dla elegantek warszawskich pojawił się produkt przedłużający żywot, niezbędnego, a nader niezbędnego towaru - rajstop. Preparat o nazwie "Bonbas" wynalazek inż. J. Bończy, który:

"skutecznie zabezpiecza pończochy przed puszczaniem się oczek i dziurami".

Jako, że już wiosną 1940 r. skóra była towarem reglamentowanym, zaczęły się pojawiać drewniaki, których centrum produkcyjne mieściło się na Nalewkach i Hożej. Latem zaś warszawskie ulice opanowywało obuwie na sznurku, zaś zimą tzw. kapce zwłaszcza z krakowskiej wytwórni Szczepko-Tońko.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: oficjalna cena chleba za 1 kg [?] 0,55 zł, lecz czarny rynek - już 13 zł, oznacza to, że ceny na czarnym rynku były wyższe mniej więcej 20 kilka razy, różnica w cenie jajek - jest podobna - także 20 kilka razy z jednostkę miary. Może stanowić to pewien bardzo istotny odnośnik do tego jak bardzo młynarka w ciągi około trzech - trzech i pól roku straciła na wartości.

Nie należy zapominać, że jeszcze bardziej drastyczny spadek wartości młynarki nastąpił na przestrzeni 1944 roku...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

ad FSO:

Właśnie za 1 kg, pytajnik jest niepotrzebny, w tym okresie tak właśnie podawano cenę chleba.

To chyba oczywiste, że ceny czarnorynkowe były znacząco wyższe.

Czy związane z deprecjacją młynarki, to trzeba by udowodnić, jedne ceny były ustalane urzędowo, drugie na wolnym rynku. Znacznie istotniejsze znaczenie miała kwestia rzadkości dóbr. Skok cenowy bywał znacznie wyższy.

Oficjalne z 1940 r.:

mięso wieprzowe 1,86-3,10 zł

słonina 3,55 zł

Czarny rynek zima 1939/1940 r.

słonina 20 zł

mięso wieprzowe - kilkanaście złotych

konina 4 zł

Zaś w styczniu 1943 roku słonina osiągnęła cenę 200 zł!

/W. Bartoszewski "1859 dni Warszawy" s. 109/

A skąd kolega FSO ma informację o cenie 13 zł za 1 kg chleba i z jakiego to okresu?

Ten bazar to wspominany już Kercelak, prawdziwa legenda Warszawy. Funkcjonował do 8 października '42. Wówczas to Niemcy zlikwidowali targowisko. Sprawę ułatwił im nalot radziecki z nocy 1/2 września, po którym spłonęło blisko 1000 straganów. I nie był to jedyny taki plac w Warszawie. Handlarze z Kercelaka przenieśli się na plac Kazimierza Wielkiego i Wołówkę. Poza tym były także m.in. targowiska na placu Narutowicza, placu Szembeka, na Koszykach i przy Targowej (Różyckiego)...

Dodajmy jeszcze, że największa giełda sprzedaży kosztowności mieściła się w jednej z kawiarni przy Nowym Świecie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: mój niemiecki jest podły ale o ile pamiętam znacznie słowa "Brot" to jest nim "chleb" [..."Ceny żywności w Polsce (1943 r.), a dokładniej w Lublinie:

"Um die horrenden Preise im Lager zu illustrieren, möchte ich hier die amtlichen Preise von einigen Artikeln im Jahr 1943 anführen: 1 kg Brot kostete zu dieser Zeit 0,55 zł, auf dem Schwarzmarkt in Lublin 13 zł und im Lager 150 zł.

Der Eierpreis betrug entsprechend 0,13 zł, 3 zł in lublin und 20 sł im Lager. Der Schwarzmarktprieis von 1 kg Speck betrug 140 zł, im Lager musste man 500 zł bezhlen".

/"Der Ort des Terrors: Geschichte der nationalsozialistischen Konzentrationslager" red. Wolfgang Benz, Barbara Dister..."]

Dlatego pisałem, że może być to być istotny odnośnik, a nie że jest to odnośnikiem. Różnica cena urzędowa do ceny czarnorynkowej wynosiła około 25 razy. Piszę plus minus. Problemem w szacowaniu spadku wartości młynarki, może być także to, że ceny urzędowe mogły się zmieniać niewiele lub wcale. Patrząc na różnice cen między rynkiem oficjalnym a realnym [czarnym] różnica 25 krotna, oznacza, że tego towaru nie powinno być na rynku wcale, a przecież tak nie było. Oznacza to tyle, że młynarka musiała naprawdę spaść w dół bardzo mocno. Może nie do 1/25 wartości, ale niewiele mniej. Zwróć uwagę, że są to dobra żywnościowe, podstawowe, które można było wypiekać samemu, zwłaszcza jak miało się tzw. piec chlebowy. Nie jest to wydzielany węgiel, wydzielana benzyna i tak dalej.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
A skąd kolega FSO ma informację o cenie 13 zł za 1 kg chleba i z jakiego to okresu?

Jak rozumiem, dyskutujecie o cenach po stronie "aryjskiej", warto może jednak nadmienić, iż np. "wolnorynkowe" ceny chleba w getcie warszawskim w okresie marzec-maj 1942 r. (jeszcze przed wielką deportacją) kształtowały się na poziomie 14-23 złote za chleb biały i 10-15 złotych za chleb czarny. Przy dosyć dużej zmienności cen. W czasie deportacji ceny oczywiście poszybowały w górę, aż do poziomu prawie 100 złotych za chleb biały i 60 złotych za chleb czarny.

Źródło: B. Engelking, J. Leociak, Getto warszawskie. Przewodnik po nieistniejącym mieście, s. 424-425.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Względem pytania do FSO to był żart... wreszcie to cytat z mego postu (nr 16) :)

Czy ktoś wie na ile powszechna obok sacharyny była dylcyna?

Na czym polegała forma sprzedawanych papierosów na pasku?

Czy ktoś wie co się na ogół stało z przeogromną ilością żółwi, które pojawiły się w 1943 roku na czarnym rynku?

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Czy ktoś wie co się na ogół stało z przeogromną ilością żółwi, które pojawiły się w 1943 roku na czarnym rynku?

Podejrzewam, że żółwie wprowadzone na rynek w dużej ilości i w okolicznościach opisanych przez prof. Szarotę (Okupowanej Warszawy dzień powszedni, Warszawa 1988, s. 230), na pewno nie zostały wypuszczone na wolność :) .

Nie wiem dlaczego, ale przypomniało mi się, że w czasach PRL zjadłem najwięcej kalmarów w swoim życiu. Takie skojarzenie. Tyle, że były nabyte legalnie - w jak najbardziej państwowym handlu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

problem z gettem jest taki, że z racji bardzo różnych powodów nie istniała możliwość zaspokojenia wewnętrznego popytu tym co się wewnątrz produkowało. A jeśli brak było towaru to i ceny szybowały do góry. Zastanawia mnie tylko w danych podawanych przez secesjonistę, że różnica w cenie jajek i chleba na czarnym rynku była niemalże taka sama.

Pytajnik był w kwestii "chleba" nie "1 kg". To tak na marginesie, bo przy mojej znajomości niemieckiego - to jest akurat nic nienormalnego.

Ceny podane przez Bruna dla getta pozwalają przypuszczać, że owa różnica cen "po aryjskiej stronie" była spowodowana upadkiem i spadkiem wartości młynarki. Z prostego powodu: nie można do końca kontrolować wypieku chleba czy produkcji jaj...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To już się robi idée fixe, z tą deprecjacją. :)

Czy trudno przyjąć, że ilość dóbr i dostępność po stronie aryjskiej była większa niż w getcie, stąd ceny w tym ostatnim były znacząco wyższe?

Jest jakieś opracowanie wskazujące na związek pomiędzy cenami w getcie a spadkiem wartości młynarki?

I zasadnicze pytanie:

względem czego i jak wielki ten spadek?

RM, dolara, złota?

Bo jeśli chodzi o ścisłość ceny towarów w getcie wyrażone w złocie, czy dolarach były też znacząco wyższe, niż w tej samej walucie po drugiej stronie. Co znacząco kłóci się ze wskazywaniem na spadek wartości młynarki jako głównym czynniku wpływającym na ceny towarów w getcie.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: kilka spraw:

1. Przy tak dużym wzroście ilości marek w obiegu, które pojawiały się zresztą na rynku [choćby w postaci opłacanych kosztów pobytu wojsk niemieckich], przy braku odpowiedniego wzrostu ilości [wartości] towarów na rynku, wartość młynarki musiała spaść, pytanie jak bardzo. Poza tym, co ciekawe jej ilość bardzo mocno wzrosłą w '43 i '44 r. kiedy, zwłaszcza w '44 teren GG [czyli obowiązywania] jakby się skurczył, zaś produkcja spadła [strefa działań wojennych, likwidacja gett itd]. To jest dość oczywista sprawa.

2. Ceny urzędowe =/= ceny rynkowe. Na te ostatnie ma wpływ ilość dóbr na rynku, oraz wartość waluty. Dokładniej jej zmiany w czasie. W ówczesnych warunkach można przyjąć, że część dóbr zwłaszcza z grupy "spożywcze" nie mogła być do końca kontrolowana przez okupanta. Nie da kazać kurom by niosły mniej jaj, nie da się rozwalić wszystkich pieców chlebowych na wsiach czy w miastach i tak dalej. Jakość chleba może być gorsza, ale potrzebna jest pewna minimalna ilość by w ogóle móc przeżyć. Stąd uważam, że od ok. '40 roku, a najdalej początków '41 ich produkcja [i pewnie kilku innych] była w miarę niezmienna, a popyt także w miarę stały. Zmiany zaś jeśli już nie były na tyle olbrzymie by móc drastycznie wpłynąć na ceny. Oznacza to, że cena na tzw "czarnym rynku" odzwierciedlała dość dokładnie zmiany wartości młynarki. Oczywiście piszę tutaj o cenach w pewnym okresie czasu.

3. Ceny w getcie są cenami na rynku, gdzie ilość dóbr jest za niska - dokładnie z racji utrudnień w zaopatrzeniu [jakkolwiek to brzmi]. Czyli tak naprawdę różnica pomiędzy stroną aryjską a gettem pokazuje jak bardzo cena danego dobra mogła się różnić przy skrajnej nierównowadze danego rynku.

4. Wartość RM czy "zielonego" nie ma tu nic do cen artykułów spożywczych. Dla GG walutą obiegową i normalną byłą młynarka. Czarnorynkowy kurs RM - młynarka pozwala ocenić bardzo dokładnie jak zmieniała się wartość młynarki. Oficjalny kurs był constans i nie mówi nam nic. RM i jej kurs nie wpływała sama z siebie na ceny, gdyż to nie ona obowiązywała na terenie GG.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A niby gdzie ja pisałem o oficjalnym kursie?

Niech kolega wczyta się w mój post i zacytuje odpowiedni fragment.

Jakoś kolega mnie nie przekonał, albowiem nie objaśnił czemu to cena w innych walorach również wykazywała dysproporcje i wzrost w miarę kolejnych lat okupacji.

kolega FSO wcześniej napisał:

z racji relacji jakie panowały między walutami krajów podbitych a marką [Reichsmark, RM] ich skok (czytaj:ceny w Rzeszy) nie musi być duży, a nawet może być w tzw. normie

Innymi słowy kolega FSO twierdzi, że kurs dwu walut, a więc i sztywny kurs marki do innych walut (w tym i młynarki) miał znaczenie dla poziomu cen w Rzeszy.

Zarazem...

Wartość RM czy "zielonego" nie ma tu nic do cen artykułów spożywczych

Wartość RM - to właśnie... jej kurs.

Innymi słowy kurs RM do młynarki ma wpływ na ceny w Rzeszy.

Innymi słowy kurs RM do młynarki nie ma wpływu na ceny w GG.

Zaiste czysta dialektyka.

Ciekawe, że kolega FSO potrafi tak gładko, w jednym temacie, wyrażać sprzeczne względem siebie zdania.

łatwo sobie można wyobrazić jak "twardą" walutą była marka niemiecka przywożona przez Niemców, czy w ramach regulowania należności.

A niby jak pojedyncze przypadki nielegalnego obrotu RM na terenie GG mogą mieć wpływ na rynek finansowy?

Na terenie GG nie regulowano płatności w RM, gdzie niby Skrzypczak o tym pisał?

Czarnorynkowy kurs RM - młynarka pozwala ocenić bardzo dokładnie jak zmieniała się wartość młynarki

To proszę pozwolić ocenić i nam, a więc zaprezentować jak kształtował się kurs RM (czarnorynkowy) do młynarki.

Z chęcią się zapoznam z danymi kolegi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: z bardzo prostego powodu. GG i Rzesza to dwa różne obszary walutowe. W jednym oficjalną walutą jest RM, w drugim [GG] - młynarka. Ten pierwszy obszar - ma normalną gospodarkę, ma system gdzie w teorii budżet musi się domykać, co oznacza że pewnych wydatków trzeba się pozbyć, zrobić coś w guście "kreatywnej księgowości". Ceny w GG nie musiały i nie odzwierciedlały cen w Rzeszy. Jedynym łącznikiem mogło być to, że ceny urzędowe mogłyby być ustalane w porozumieniu w odnośnymi ministerstwami w Rzeszy. Przeliczenie na ceny w GG następowało po kursie oficjalnym. Kolejna sprawa: eksport produktów czy sprzedaż produktów do Rzeszy lub instytucjom rządowym - przy sztywnym nierealnym kursie - płacimy wam 3 RM - czyli dostaniecie za to nie 60 zł, a 6...

Te dwa obszary poza bardzo wąskimi i ściśle uregulowanymi sferami były niezależne od siebie, zaś z racji tego że pieniądzem obiegowym i płatniczym w GG była młynarka, cena była w niej wyrażana a nie w RM.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kolega FSO napisał:

Ceny w GG nie musiały i nie odzwierciedlały cen w Rzeszy

1. A ktoś tak twierdzi, że kolega stara się temu zaprzeczyć?

GG i Rzesza to dwa różne obszary walutowe. W jednym oficjalną walutą jest RM, w drugim [GG] - młynarka

2. Nieoczekiwana to dla mnie informacja, do tej pory nie zdawałem sobie z tego sprawy.

Ten pierwszy obszar - ma normalną gospodarkę

3. To nie jest normalna gospodarka... chyba, że w kontekście lewicowych zapatrywań kolegi.

Ceny w Rzeszy były regulowane urzędowo i zamrożone - to zdaniem kolegi FSO wskazuje na normalną gospodarkę?

Przeliczenie na ceny w GG następowało po kursie oficjalnym

4. Co to znaczy przeliczanie na ceny?

5. Przeliczanie czego?

Przeliczanie kursów walut to rozumiem, ale czym jest przeliczanie na ceny - to nowa teoria ekonomiczna?

Te dwa obszary poza bardzo wąskimi i ściśle uregulowanymi sferami były niezależne od siebie,

6. To kolega winien zapoznać się z logiką swej wcześniejszej wypowiedzi:

z racji relacji jakie panowały między walutami krajów podbitych a marką [Reichsmark, RM] ich skok (czytaj:ceny w Rzeszy) nie musi być duży, a nawet może być w tzw. normie

Jeśli istnieje relacja to i istnieje związek.

Chyba, że z racji relacji pomiędzy walutami nie wynika nic dla cen w Rzeszy - tedy drugie zdanie kolegi nie ma żadnego sensu.

Na coś trzeba się zdecydować.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: związek między oboma walutami był mniej więcej taki jak między złotówką a dolarem za PRL-u.

Ceny w Niemczech były wyrażone w RM, z racji sztywności relacji RM - młynarka, przy gwałtownym spadku wartości, oznaczało, że przy wymianie towarowej wyrażanej w RM towary z GG były dla Rzeszy bardzo tanie.

Istnienie dwóch rzeczy sztywnego kursu i ewidentnej słabości młynarki wymusza wytworzenie czarnego rynku wymiany, w którym RM z racji tego czyją jest walutą była uprzywilejowaną. Czarny rynek oznacza zupełnie inny kurs wymiany, niż ten oficjalny.

Ilość waluty w obiegu zwiększyła się w ciągu około trzech i pół roku około 13 razy, przy powiedzmy niezmienionej ilości towarów na rynku, lub nie takiej, która by pozwalała uzasadnić aż takie zwiększenie ilości pieniądza na rynku...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.