Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Jarpen Zigrin

Handel w okupowanej Warszawie

Rekomendowane odpowiedzi

FSO   

Witam;

prosta sprawa. Dwukrotny wzrost cen żywności, jest "do zaakceptowania", będzie przechodziło się na erzace, czy zupy "plujki" lub temu. podobne. Pod jednym warunkiem - będzie się to działo w czasie normalnej gry rynkowej. Pytanie takie z rzędu ciekawych: czy typowe zarobki wzrosły minimum 6 razy w ciągu okresu od '40 do '44? A najlepiej około 10, gdyż w zależności od produktu, ceny rosły w ciągu 4 lat od 6 do 13 razy, zwykle minimum o rząd wielkości.

To jedno. Druga sprawa to taka, że z różnych powodów ilość pracy w GG raczej była mniejsza niż za II RP, warunki pracy gorsze i tak dalej. Poza tym fakt istnienia czarnego rynku automatycznie widuje ceny wzwyż.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

2. Pierwszy bardzo drastyczny skok cen wiąże się z datą lipiec '41 r. Czemu? Czyżby atak na ZSRR i związane z tym ograniczenia, lub raczej zwiększenie kontyngentów na rzecz walczącej armii niemieckiej? Przy czym solidny wzrost cen odnotowywany jest już w kwietniu tego samego roku. Co ciekawe - wiosna '41 jest okresem zarówno intensywnych przygotowań do inwazji na ZSRR, jak i wojny na Bałkanach. Po tym okresie następuje pewna obniżka ceny... Stabilizacja można rzecz.

(..)

pozdr

Kolega FSO myli się co do kontyngentów i procedury ich ustalania.

Nie istnieje możliwość zwiększania kontyngentu w danym miesiącu.

Największe wzrosty obciążeń kontyngentowych zupełnie nie wykazują związku z przygotowaniami do wojny z ZSRR.

Skala obciążeń, w tys. ton:

kontyngenty.jpg

/za F. Skalniak "Stopa życiowa społeczeństwa polskiego w okresie okupacji na terenie Generalnego Gubernatorstwa"/

Zaś co do ostatniego postu kolegi FSO, to pomimo uważnego i wielokrotnego jego czytania, nic z niego nie zrozumiałem.

Nie wiem na podstawie jakich przesłanek kolega uważa, że wzrost cen dwukrotny jest do zaakceptowania, a inny nie. Ja tego typu stwierdzeń nie znalazłem u żadnego autora specjalizującego się w problematyce gospodarczej okresu okupacji.

prosta sprawa. Dwukrotny wzrost cen żywności, jest "do zaakceptowania", będzie przechodziło się na erzace, czy zupy "plujki" lub temu. podobne. Pod jednym warunkiem - będzie się to działo w czasie normalnej gry rynkowej.

Kolega FSO może mi objaśnić czego powyższy fragment się tyczy?

Czy to jest analiza rynku w okupowanej Polsce?

Pytanie takie z rzędu ciekawych: czy typowe zarobki wzrosły minimum 6 razy w ciągu okresu od '40 do '44? A najlepiej około 10

Nic z tego nie rozumiem, skąd kolega bierze tego typu wielkości?

Na podstawie rozporządzenia z 17 października 1939 r. płace zostały ustabilizowane na poziomie 31 sierpnia 1939 r.

W 1940 r. średnia płaca robotnika wraz z deputatami wynosiła od 800 do 1200 zł, wobec 200-300 zł w 1940 r. W lipcu 1944 r. wynagrodzenie wzrosło o około 25%.

/za T. Kłosiński ""Polityka przemysłowa okupanta w Generalnym Gubernatorstwie"/

Mam takie nieodparte wrażenie, że kolega nie tyle analizuje ówczesną sytuację gospodarczą, a jedynie snuje własne fantzmaty ekonomiczne, które nijak się mają do realiów i danych okresu okupacji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: zmiany cen w '39 r. nie były drastyczne wynikały z tego że była wojna, wynikały z zarządzeń okupanta, ze zmian granicznych i administracyjnych. Tak naprawdę interesuje mnie gwałtowny wzrost cen w '41 r. przed atakiem na ZSRR. Coś musiało spowodować podwyżki cen. Jeżeli nie kontyngenty to co.

Mam małe pytanie: w jaki sposób armia niemiecka zaopatrywała się w żywność na terenie GG? Mogła ją sama kupować[w sensie poszczególni dowódcy, poszczególne oddziały] czy szło przez kwatermistrzostwo?

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kolego FSO proszę się obudzić - w 1939 nie było zmiany cen.

Było zamrożenie.

Kolega czyta posty poprzedników?

zmiany cen w '39 r. nie były drastyczne wynikały z tego że była wojna, wynikały z zarządzeń okupanta, ze zmian granicznych i administracyjnych.

1. Jakie zmiany w 1939

2. Wynikające z jakich zarządzeń z 1939 - proszę podać numery VB

3. Proszę wskazać jak zmiany cen były skorelowane z granicami GG

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dwie tabele przedstawiające miesięczne koszty utrzymania:

Tab. I dla czteroosobowej rodziny

Tab. II dla jednej osoby

kosztyrdzoi1osob.jpg

Tab I:

* - M. Orłowski "Bank Emisyjny w Polsce", "Państwo i Prawo" 1948, nr 1, s. 6-7

** - Cz. Kulik "Koszty wyżywienia rodziny robotniczej w Krakowie w latach 1939-1945 (w cenach wolnorynkowych)", "Zeszyty Naukowe" WSE w Krakowie, 1962, nr 19

Tab II:

Centralne Archiwum GUS (akta b. Statistisches Amt) sygn. 377

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Operacje handlowe często dokonywano za pomocą waluty obcej.

Zatem garść informacji z tego zakresu.

Kursy czarnogiełdowe walut w Warszawie w latach 1940-1944 w złotych:

okres dolar złoty rubel złoty dolar papierowy

styczeń 1940 65 b.d. 100

listopad 1942 260 130 50

styczeń 1943 370 220 130

listopad 1943 460 270 95

styczeń 1944 350 250 b.d.

/F. Skalniak "Bank Emisyjny w Polsce 1939-1945"/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W dniu 10.11.2010 o 7:01 PM, secesjonista napisał:

(...)

Czy ktoś wie co się na ogół stało z przeogromną ilością żółwi, które pojawiły się w 1943 roku na czarnym rynku?

Jak się wydaje duża część, jeśli nie trafiła do garnka, to pouciekała (jakkolwiek by to komicznie nie brzmiało).

Adam Chętnik, mazowiecki regionalista, odnotował:

"Żółwie. Przed rokiem ukazało się w Warszawie na ulicach i w sklepach mnóstwo żółwi w brunatnych pancerzach, wielkości złożonych dłoni i większych. Podobno Niemcy chcąc zaspokoić w Warszawie głód mięsny, sprowadzili cale wagony i pociągi tych miłych stworzonek z Italii i Grecji. Sami Niemcy oczywiście jedli wołowinę, a nam na pocieszenie przywieźli zagraniczne przysmaki. Było ich mnóstwo i nieraz na każdej ulicy było ich pełne wózki u handlarzy, sprzedawano je w koszach, baliach lub wprost na chodnikach. Cena tych stworzonek była od 25 do 50 zł za sztukę. Przekupnie zachęcali do ich nabycia, wołając głośno, że stworzenie to 'nie je, nie pije, a chodzi i żyje' albo 'ma ogon, pazury, a mięso jak z kury' itp.

Ruch przy żółwiach był wielki, co jeden wózek rozprzedano, to nadjeżdżał drugi z tym żywym towarem. Przekupnie pouczali, że żółwie można hodować w ogrodach, gdzie żyją one sałatą itp. jarzynami; pouczali, jak je zabijać na mięso itp. Nie wiem, jak smakowała zupa z zamordowanego żółwia, o ile jednak wiem, nie wszyscy nabywali je na ubój, większość chciała je hodować w ogródkach, szopach, podwórkach, lub nawet w mieszkaniu. Trudna jednak była to hodowla, gdyż żółw nie jadł ani chleba, ani zieleniny z ręki, w nocy też nie widać było, żeby żywność dla niego zmniejszała się, żółwie też marniały, rozłaziły się po ogrodach, padały pastwą kotów lub psów, wreszcie ginęły lub szły na zupę. Jaki to jednak był specjał, nie mogłem się od nikogo dowiedzieć".

/za: E. Hull "Okupacyjny humor, dowcip, anegdota w dokumentacji Adama Chętnika", "Rocznik Mazowiecki" 18, 2006/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dla zainteresowanych:

A. Jasionek "Szmugiel żywności do Warszawy w okresie okupacji hitlerowskiej w latach 1939–1944", "Słupskie Studia Historyczne", nr 17, 2011.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

O metodach:

"Lewy tender na wodę podzielono na pół. Na wierzchu można było po staremu wozić wodę, zaś pod spodem znajdowała się wielka komora, w którą z powodzeniem można było upchnąć ze cztery świniaki. Pod budką maszynisty uczepiono skrzynię, mogącą pomieścić kilka połówek wieprzowych. Tylny tender na węgiel również podzielili na dwie części, w innych miejscach, niewidocznych dla oka przymocowano jakieś skrzynki na małe ładunki".

/S. Surgiewicz "Warszawskie ciuchcie", Warszawa 1972, s. 53/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tak co do kolejowych dostaw żywności zarówno tej legalnej jak i zapewne nielegalnej, na posiedzeniu roboczym rządu GG w dniu 19 sierpnia 1942 r., reprezentant Ostbahn dr Franz Heinrich Verbeek relacjonował, że gubernator Dystryktu Warszawskiego - Fischer, sprzeciwił się znaczącemu ograniczeniu ruchu pociągów osobowych dla: "Nieniemców". Co ciekawe argumentował on, iż sprawi to problemy aprowizacyjne ludności miasta. Trudno uważać gubernatora za osobę naiwną, zatem trzeba by przyjąć, że w pewien pośredni sposób przyznał konieczność istnienia szmuglu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.