Jump to content
  • Announcements

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Sign in to follow this  
Jarpen Zigrin

II RP opiekowała się obywatelem

Recommended Posts

II Rzeczpospolita opiekowała się obywatelem. Stworzyła cały system edukacyjny, ubezpieczeniowy, system taki, który tego obywatela stworzył i wciągnął.

III Rzeczpospolita jakoby w ogóle tym problemem się nie zajęła - w programie "Horyzont" (TVN24) mówił Adam Zamoyski, brytyjski historyk polskiego pochodzenia oraz dziennikarz BBC i "Financial Times".

Czy rzeczywiście II RP była państwem opiekuńczym?

Share this post


Link to post
Share on other sites
Tomasz N   

Jarpen Zigrin napisał:

II Rzeczpospolita opiekowała się obywatelem. Stworzyła cały system edukacyjny, ubezpieczeniowy, system taki, który tego obywatela stworzył i wciągnął.

Z tym stworzeniem bym polemizował. W alkowie II RP nie było. Co najwyżej później co większym synorobom Prezydent wynajmował się na chrzestnego.

Ale co do reszty, trzeba by to rozpatrzyć regionami. Bo na Śląsku to (szkoły i ubezpieczenia) było "od zawsze". Jedyny pomysł II RP, a raczej sanacji, to wspieranie klasy urzędniczej. Regulowane czynsze osiedla, bloki urzędnicze. Finansowała to reszta obywateli. Więc czy oni odczuwali tę "opiekę" in plus ?

Share this post


Link to post
Share on other sites
1234   

System edukacyjny w II RP, hehe. Wystarczy poczytać coś pisanego nie przez mieszkańców Warszawy, a prowincji /gdzie mieszkała przygniatająca większość obywateli/ żeby dojść dokładnie do przeciwnego wniosku.

Share this post


Link to post
Share on other sites

W pierwszej fazie istnienia II RP (rząd Moraczewskiego), aby utrudnić agitację bolszewicką, sięgnięto do skarbnicy rozwiązań prospołecznych (np. 8-mio godzinny dzień pracy). W 1920 r., gdy Armia Czerwona zbliżała się do Warszawy, przypomniano sobie natomiast o reformie rolnej.

A później II RP raczej lekce sobie ważyła prawa socjalne swojego obywatela. Nawet z edukacją było mocno tak sobie. W każdym razie z państwem opiekuńczym nie miała nic wspólnego.

I pozwolę sobie tylko przychylić się do opinii ak_2107, że z punktu widzenia Zamoyskich sprawy były widziane zapewne inaczej, niż z perspektywy analfabetów, żyjących w krytych strzechą domach, gotujących wielokrotnie ziemniaki w tej samej osolonej wodzie.

Share this post


Link to post
Share on other sites
sabriel   

Według mnie, II RP nie była państwem "opiekuńczym" lecz "społecznym", której to system ubezpieczeń społecznych był jednym z najbardziej rozwiniętych w ówczesnej Europie, aczkolwiek biorąc oczywiście pod uwagę głównie robotników (w tym rolnych) i górników. Mam tutaj na myśli ubezpieczenie od wypadków, na wypadek inwalidztwa, choroby, starości. Oczywiście, można od razu powiedzieć, że co z tego że takowe były, skoro i tak nie przyznawano odszkodowań tym którym się należało i zaniżano statystyki wypadków, a poszkodowany robotnik i tak nic nie mógł panu na włościach udowodnić. Z drugiej strony były państwa jak np. Estonia, gdzie o ubezpieczeniu na starość to jakby nikt nie słyszał.

Zgadzam się zupełnie, że wprowadzono je by "odeprzeć" bolszewizm, aczkolwiek to raczej chyba nic nowego - a Bismarck? Nie wprowadził przeciez obowiązkowych ubezpieczeń z dobroci serca :mellow:.

Pozrawiam

S.

Share this post


Link to post
Share on other sites
FSO   

Witam;

małe pytanie czym się różni państwo opiekuńcze od państwa społecznego, bo jako żywo - nie wiem. Państwo może próbować pełnić pewne funkcje, część z nich według iluś teorii ma obowiązek pełnić. Lecz tak naprawdę niewiele z nich w ostatecznym rozrachunku było wykonywanych, zwłaszcza w latach 30 tych, kiedy to każda posada byłą niemal na wagę złota i to dosłownie. Mackiewicz, w swych reportażach opisywał jak to za kilka marnych złotych przez głębokie śniegi na Kresach jechał saniami naście kilometrów, taksówkarz warszawski wspominał jak za 100 zł, chłop kresowy był wybaczyć ciężkie poturbowanie żony i pewnie nie tylko... W miastach sytuacja była pewnie lepsza, ale niewiele. Owszem istaniały kasy w związkach partiach, kasy w których można było wziąć pożyczkę, zabezpieczyć się od wypadku etc, lecz to nie państwo je zakładało ale sami ludzie...

pozdr

Share this post


Link to post
Share on other sites
Witam;

małe pytanie czym się różni państwo opiekuńcze od państwa społecznego, bo jako żywo - nie wiem. Państwo może próbować pełnić pewne funkcje, część z nich według iluś teorii ma obowiązek pełnić. Lecz tak naprawdę niewiele z nich w ostatecznym rozrachunku było wykonywanych, zwłaszcza w latach 30 tych, kiedy to każda posada byłą niemal na wagę złota i to dosłownie. Mackiewicz, w swych reportażach opisywał jak to za kilka marnych złotych przez głębokie śniegi na Kresach jechał saniami naście kilometrów, taksówkarz warszawski wspominał jak za 100 zł, chłop kresowy był wybaczyć ciężkie poturbowanie żony i pewnie nie tylko... W miastach sytuacja była pewnie lepsza, ale niewiele. Owszem istaniały kasy w związkach partiach, kasy w których można było wziąć pożyczkę, zabezpieczyć się od wypadku etc, lecz to nie państwo je zakładało ale sami ludzie...

pozdr

Owszem istaniały kasy w związkach partiach, kasy w których można było wziąć pożyczkę, zabezpieczyć się od wypadku etc, lecz to nie państwo je zakładało ale sami ludzie...

A niby po co państwo miało je zakładać?

Państwo 19 maja 1920 r. wydało swą pierwszą ustawę ubezpieczeniową.

Proszę nie sugerować, że za czasów II RP nie istniały ubezpieczenia.

Share this post


Link to post
Share on other sites
sabriel   

Według mnie, przymiotniki "opiekuńczy" a "społeczny" i dodajmy do tego "socjalny" różnią się jeśli chodz o poziom zabezpieczenia/ troski o społeczeństwo w stosunkach państwo - ludność. Opiekuńczy to dla mnie czysto anglosaskie welfare state - państwo dobrobytu państwo opiekuńcze, którego narodowe modele zaczynają się kształtować po II WŚ, obejmujące jednostkę - obywatela, który faktycznie zabezpieczony jest prawie ze wszystkich stron na otaczające go ryzyka. Zgodzę się, że inna kwestią jest możliwość przystąpienia do świadczeń ubezpieczeniowych, a co innego jest skorzystanie z nich...

"Socjalny", to tez dla mnie odpowiednik brytyjskiego "poor laws" - system zabezpieczenia minimalnego, minimum/margines egzystencji utrzymujący jednostki tworzące społeczeństwo .

Z kolei "społeczny" to już nie jednostka, lecz właśnie całe społeczeństwo, a polityka społeczna to środki i działania mające na celu zaspokajanie potrzeb ogólnie społeczeństwa - nie jednostki jak w przypadku przymiotnika "socjalny"- dlatego też twierdzę, że II RP była państwem nie opiekuńczym a społecznym....

Kwestia zatrudnienia w II RP: przy przeludnieniu wsi, gdzie ok 3 mln osób mogło wyjechać z kraju na zarobek do Francji, Niemiec czy Litvy, nie szkodząc przy tym dla gospodarki krajowej, to nie dziwota, że takowe historie jak pisze FSO były chlebem powszednim. Dlatego też państwo szukało ujścia emigracyjnego dla swych obywateli w postaci migracyjnych umów bilateralnych.

Czytałam w jednym z podręczników Polityki społecznej, chyba z 1924, iż to obowiązkiem państwa było zapewnienie pracy zarobkowej dla obywatela (!) - a dziś, czy gdzieś coś takiego jest zapisane? :mellow:

Co do kas pożyczkowych. Były :D

Ale system ubezpieczeń też był. Czytam właśnie Międzynarodowy Przegląd Migracyjny wydawany przez Międzynarodową Organizację Pracy z lat 20 i 30 i fakt jest faktem, że sam mechanizm ubezpieczeń mieliśmy jeden z najbardziej zaawansowanych w Europe.

Share this post


Link to post
Share on other sites
FSO   

Witam;

secesjonista: o ile mnie pamięć nie myli a i rocznik statystyczny także, to ubezpieczeniem były objęte osoby zatrudnione w prywatnych zakładach, a i to podejrzewam że nie wszystkich, oraz znakomita większość tych co byli "na państwowych".

Za rocznikiem statystycznym: W sumie robotników objętych ubezpieczeniem emerytalnym w ZUS w '35 r. było ok 2,4 mln; zaś z tych pracujących w grudniu '35 r. - jakieś 1,35 mln. Pracowników umysłowych objętych ubezpieczeniem emerytalnym było w '35 r. niecałe 280 tys. Robotników w ewidencji Inspekcji Pracy było c.a 1,54 mln [za '37 r.] zaś sama Inspekcja pracy liczyłą w sumie ok 150 osób ['37 r], rodzin zaś korzystających z pomocy zimowej było w całym kraju niecałe 330 tys [za rok '37/8] [pomoc z Funduszu Pracy i Pomocy Zimowej]

Ubezpieczeniu w ZUS nie podlegali m.in robotnicy rolni, urzędnicy także samorządowi, zatrudnieni na Górnym Śląsku.

Ubezpieczonych na wypadek choroby w '29 r. było 2,66 mln robotników w '38 - 2, 54 mln

Ubezpieczonych od wypadków w zatrudnieniu: odpowiednio: 1,86 mln / 2,27 mln

Ubezpieczonych w ub. emerytalnym robotników i pracowników umysłowych: 0,71 / 2,06 i 0,26 / 0,34

Ubezpieczonych od bezrobocia robotników i pracowników umysłowych: 1,00 / 1,19 i 0,25 / 0,34

Świadczenia średnio na jednego ubezpieczonego:

na wypadek choroby w złotych ['29 / '37] : 97,9 / 48,9

na wypadek braku pracy: robotników i pracowników umysłowych: 49,6 / 30, 7 i 22,2 / 27,5

emerytalne robotników i pracowników umysłowych: 27,7/ 24,3 i 49,7 / 146,6

od wypadków w zatrudnieniu: 8, 4 / 12,1

Teraz powinno paść pytanie: ile osób w sumie parało się jakąś pracą, ile z nich pracowało w rolnictwie, gdzie nijakiego ubezpieczenia raczej nie było. Tak czy inaczej oznaczało to, że przy pracy nawet młodocianych, ilość osób ubezpieczonych nie była znaczna, z tego zaś gros stanowiły osoby zatrudnione w dużych lub średnich zakładach pracy.

sabriel: państwo tak naprawdę nie zaspokajało ani "cywilnych" potrzeb obywateli, tak jakby mogło, ani potrzeb społecznych. Tak naprawdę ogromne zmiany następowały dopiero w wyniku działań Kwiatkowskiego w drugiej połowie lat trzydziestych, kiedy rozbudowa m.in. COP-u [i nie tylko] wymusiła pracę całej masy osób bezrobotnych czy to faktycznie, czy tych pozostających w "ukrytej strefie bezrobocia".

pozdr

Share this post


Link to post
Share on other sites

Witam;

secesjonista: o ile mnie pamięć nie myli a i rocznik statystyczny także, to ubezpieczeniem były objęte osoby zatrudnione w prywatnych zakładach, a i to podejrzewam że nie wszystkich, oraz znakomita większość tych co byli "na państwowych".

Wychodzi zatem, że w tym sektorze gospodarki ubezpieczeni byli wszyscy, chyba że istniały zakłady, które nie były ani prywatne, ani państwowe.

Ubezpieczeniu w ZUS nie podlegali m.in robotnicy rolni, urzędnicy także samorządowi, zatrudnieni na Górnym Śląsku.

(...)

Teraz powinno paść pytanie...

Ano powinno paść pytanie o jakie ubezpieczenie chodzi?

Patrząc na taką wypowiedź można dojść do wniosku, że wymienieni nie podlegali ubezpieczeniu (: jakiemu?).

Otóż po noweli z 1923 r. ustawy z maja 1920 r. obowiązkowemu ubezpieczeniu chorobowemu podlegali pracownicy pracownicy rolni i leśni. Choć w późniejszych latach ograniczono liczbę uprawnionych do świadczeń, na mocy ustawy scaleniowej z marca 1933 roku.

Co do ubezpieczeń emerytalnych to w województwie śląskim obowiązywały przepisy ustawy niemieckiej z 1911 roku, utrzymano również w mocy wcześniej wprowadzone regulacje co do świadczeń emerytalnych tyczące się: pracowników państwowych i publicznoprawnych (np. etatowi pracownicy PKP, monopoli państwowych, PKO, Banku Polskiego) oraz górników i hutników.

Pracownicy samorządowi (po wyłączeniu z grupy pracowników państwowych na mocy rozporządzenia Prezydenta RP z 24 listopada 1927 r.) ubezpieczenia emerytalne realizowali poprzez Fundusze Emerytalne funkcjonujące przy wydziałach powiatowych.

Robotnicy rolni podlegali ubezpieczeniu od wypadków: w poznańskim i pomorskim wszyscy, w innych województwach - tylko robotnicy większej własności.

Edited by secesjonista

Share this post


Link to post
Share on other sites

II Rzeczpospolita opiekowała się obywatelem.

Czy rzeczywiście II RP była państwem opiekuńczym?

Jeśli była, to niewdzieczni obywatele tego nie doceniali. W 1937 zorganizowali potęzny strajk chłopski. Ok. 3mln osób w nim miało uczesnticzyć. Policja otworzyła ogień, zginęło 44 chłopów, 5 tysięcy aresztowano, 617 uwięziono.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
Sign in to follow this  

×

Important Information

Przed wyrażeniem zgody na Terms of Use forum koniecznie zapoznaj się z naszą Privacy Policy. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.