Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
dzionga

Augusto Pinochet

Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo przepraszam, ale ja też o tym pisałem, podając za przykład obalenie dyktatury Salazara. Był to zamach stanu i złamanie przysięgi wojskowej w pełnym tego słowa znaczeniu. Dlatego uważam, że każdy przypadek jest szczególny. I nie chodzi tylko o to "przeciwko komu", ale również "jak i po co".

Dokładnie, muszę się zgodzić, choć staram się być jak FSO legalistą i zgoda ta bynajmniej nie obejmuje przypadku Allende, czy rządu Witosa w 1926 r. Z jedną małą korektą - podczas "rewolucji goździków" Salazar już od czterech lat nie żył, a od sześciu nie sprawował władzy. Chodziło o jego następcę - Caetano.

Bruno, USA w sprawie chilijskiej się moim zdaniem po prostu przeliczyło. Jeśli się dobrze orientuję, to nie spodziewali się aż takiego obrotu sprawy, nie spodziewali się, że Pinochet okaże się zwykłym zbrodniarzem. No bo w sumie kto by się spodziewał, w świetle chociażby tego, co sam o Chile pisałeś...

CIA chyba nie zaskoczył, bo tego mniej więcej od niego oczekiwali, ale zaskoczył innych z Allende i swoim poprzednikiem na stanowisku dowódcy C. Pratsem na czele. Allende powiedział, że "Pinochet nie oszukałby nawet własnej żony" (czy coś podobnego). Prats (lojalny wobec prawowitej władzy) nie widział przeszkód do mianowania Pinocheta. Potem Prats pisał "gdybym wiedział co to za łotr...". No i biedny gen. Prats wyleciał sobie w powietrze w Argentynie. Łapy Pinocheta i jego DINA sięgały daleko...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

gregski: postawienie kraju "na nogi" nie należy do specjalnych trudności w momencie kiedy robisz z nim co chcesz, opornych zabijasz, wypędzasz, przeganiasz... Egal, każdy sposób dobry. Bedąc krajem surowcowym [a takim jest Chile] rozwój gospodarczy w momencie kiedy rozwija się gospodarka światowa nie stanowi wielkiego problemu. Zawsze tak jest, ciekawe jak by owa gospodarka wyglądala gdyby nadszedl kryzys. Moim zdaniem Pinochet by tego nie wytrzymal. Gospodarka Chile zachowywala by się dokladnie tam samo, jak każdego kraju "surowcowego"

Bruno: tutaj wkraczamy sobie w politykę CIA wzgledem Chile i na ile P. z nia wspólpracowal, jak bardzo zmienil się pod jej wplywem. Dla CIA wystarczalo jak P. pogoni komunistów, czyli wszystkich lewaków jakich znajdzie i tych których do nich zaliczy. Co do zaś samego zachowania względem obalonych. Pozwolenie by żyli przeciwnicy systemu, którzy wiedzą za dużo jak to wyglądalo [np. Prats] jest stalym zagrożeniem dla systemu. Poza tym nie pamiętam kto to pisal ale "wladza deprawuje, a wladza absoluta - deprawuje absolutnie"

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Poza tym nie pamiętam kto to pisal ale "wladza deprawuje, a wladza absoluta - deprawuje absolutnie"

Chyba nie zawsze. Zdaje się, że sułtan Brunei ma władzę absolutną, a ludzie są en masse happy, ale może się mylę...

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
gregski: postawienie kraju "na nogi" nie należy do specjalnych trudności w momencie kiedy robisz z nim co chcesz, opornych zabijasz, wypędzasz, przeganiasz...

Hmm, no nie wiem, komunistom się to nie udało chociaż stosowali wyżej wymienione metody.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

FSO - o tym już pisałem, ale moim zdaniem - "postawienie kraju na nogi" i "dobrowolne oddanie władzy" to typowe mitologiczne uproszczenia, albo apologetów Pinocheta, albo niezorientowanych.

Chile jako kraj zasobny w surowce, stosunkowo "zeuropeizowany" (przepraszam za to mało politycznie poprawne określenie - ale wiadomo o co chodzi) było tradycyjnie jednym z bogatszych państw Ameryki Łacińskiej. Pinochetowi zajęło sporo lat (15 jak podaje Domasławski s. 169, za C. Fuentesem) zanim przywrócił poziom produkcji z czasów Allende, a ten był przecież ofiarą zmasowanego ataku ekonomicznego. Po zamachu poziom bezrobocia osiągnął skalę wcześniej niespotykaną w Chile, płace spadły o 2/3, produkcja o 1/4, położenie chłopów "pogorszyło się nawet w stosunku do czasów latyfundium" (Domasławski s. 167-168, za Historia de Chile, Cambridge). Trochę zaczęło się poprawiać pod koniec lat 70., ale na początku 80. nastąpił krach, który bardzo mocno dotknął neoliberalne Chile. "Państwo uratowało przed upadkiem prywatne banki, ale zadłużyło się (...) u zagranicznych wierzycieli. Długi prywatnych właścicieli mieli spłacać wszyscy Chilijczycy" (tamże, s. 169). (Skądinąd dobre potwierdzenie faktu, że pełen liberalizm w stylu UPR i JKM jest dobry na papierze, bo nawet Pinochet musiał interweniować gdy mu się banki waliły). Do tego dochodzi utrzymanie i pogłębienie olbrzymiego rozwarstwienia społecznego.

Nie do udowodnienia jest teza, że "Chicago boys" przyczynili się do szybszego rozwoju Chile swoją neoliberalną polityką - tzn., że Chile rozwijałoby się gorzej pod innymi rządami, nawet Allende, gdyby ten nie był niszczony z premedytacją. A jak skutki neoliberalizmu sprawdzą się podczas dzisiejszego kryzysu - myślę, że nie za bardzo - podobnie jak "reaganomika" w USA.

Reasumując - Chile wygląda dziś lepiej niż Kolumbia czy Ekwador, ale i 50. lat temu było tak samo. Żadnego "cudu Pinocheta" nie było. A nawet jakby był - jakby broniła się teza, że Pinochet naprawił gospodarkę - to nie usprawiedliwia to rzezi i zbrodni, których dokonał. Byłyby one niewspółmierne. Tak patrząc - można uznać, że Hitler był OK, bo zmniejszył bezrobocie. A to już paranoja.

A "dobrowolne oddanie władzy". W wyniku referendum, po wielu naciskach ostatecznie ustąpił ze stanowiska prezydenta, ale zostawił sobie dowództwo armii i immunitet. Kontrolując armię, kontrolował władzę, zatem nie było to żadne jej oddanie. Dopiero po latach można było przystąpić do pełnego demontażu dyktatury.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
ale zostawił sobie dowództwo armii i immunitet.

Które mu z reszta odebrano.

Cóż tak to jest, gdy się człowiek umawia z czerwonymi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A może tak merytorycznie? Z jakimi czerwonymi się umawiał? Jacy czerwoni odebrali mu dowództwo armii i czy mu w ogóle odebrali? Jacy czerwoni w Sądzie Najwyższym odebrali mu mandat dożywotniego senatora i immunitet?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

gregski: Bruno ma akurat rację co do tego w jaki sposób Pinochet oddał wladzę, poza tym problem "dlaczego" był poruszony już wcześniej. Co ciekawe to co pisze Bruno pokrywa się z reakcją kraju "surowcowego" jakim było Chile. Do tego można dołożyć fakt, że samo państwo mimo stosunkowo wysokiego poziomuy rozwoju było [z racji ekonomii i typu wladzy] ryzykowne. Na pierwsze sygnaly o załamaniu gospodarczym - wycofuje się kapitały [także w postaci inwestycji i czy aktywów gieldowych, zamykania fabryk], a ceny na materiały typu surowce spadają i to mocno [mniejsze zapotrzebowanie]. Taki kraj, niemal zawsze odczuwa go o wiele bardziej, niż kraje rozwinięte które mają o wiele większe możliwości manewru. Poza tym każdy kryzys przynosi rozwój technologi oszczędno.... co oznacza, że ceny surowcow w fazie rozwoju i wzrostu już po kryzysie, nigdy niemal nie wracają do poziomu sprzed. Oznacza to relatywny wzrost kosztó importu. Tym bardziej że Chile mimo wszystko jest krajem o raczej "monotonnym" typie eksporu.

W czasie takiego kryzysu w takim kraju najgorsza sytuacja panuje na wsi - ceny spadają najbardziej, co przekłada się na jeszcze silniejszy spadek dochodów w tej gałęzi gospodarki. Porównaj sobie proszę jak zmieniły się dochody ludności robotniczej na przykładzie Polski w czasie Wielkiego Kryzysu. W Chile przebiegało to podobnie.

Poza tym lata 70 te to kryzys, zmiany nastąpiły dopiero w l. 80 tych.

Poza tym jeżeli dla ciebie słow0o "czerwony" oznacza socjalistów, to nie jest to dobre. Pisałem i będę się powtarzał - każdy pogląd ma prawo racji bytu póki nie nawoluje do nienawiści, a decyzje o fundamentalnym znaczeniu dla państwa są konsultowane ze społeczeństwem. To ono jest zwierzchnikiem władz a nie wojsko czy nawet CIA. Socjalizm, komunizm, podobnie jak poglądy mówiące że jedny sluszny ustrój to ten zawarty w Biblii czy skrajny liberalizm są normalnymi poglądami i ocena któregoś z nich jako "czerwoni", jak dla mnie, mija się z celem i jest nie fair.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Witam, spróbuje popisać coś o tym nieszczęsnym Pinochecie.

Sprawa trudna o tyle, ze jestem odcięty od źródeł. W domciu mam gdzieś książeczkę, która była reklamowana przez "Najwyższy Czas" a którą kupiłem na fali zainteresowania ta postacią w czasie zatrzymania w UK.

Z tego, co się doczytałem to przed zamachem nie było tam tak słodko. Allende zdążył doprowadzić kraj na skraj zapaści (szczególnie system transportowy). Jego popularność znacząco spadła i następne wybory wyglądały licho. Zdążył ściągnąć do Chile kubańskich "specjalistów" (nie wiadomo ile, niektórzy twierdzą, ze kilka, niektórzy, że kilkanaście tysięcy). Rozpoczął się odstrzał działaczy prawicowych i panowało przekonanie, ze komunistyczna rewolta wisi w powietrzu.

Podobno Pinochet rozkazał pojmać Allende żywym, ale ten wolał postrzelać z "kałasza" (osobisty podarunek od Fidela).

Co do tortur to podobno był ich przeciwnikiem z powodów głównie pragmatycznych (działają krótkofalowo, potem budzą wściekłość, chęć zemsty i generują męczenników "za Sprawę"). Stworzył i firmował jednak taki system, w którym nadgorliwe bandziorki dostały wolna rękę, więc tortury w oczywisty sposób obciążają Pinocheta.

Co do sytuacji gospodarczej to fakt, że dany kraj posiada jakieś surowce oznacza tylko, że ma jakieś dodatkowe możliwości. I nic więcej! Są kraje siedzące na połowie Tablicy Mendelejewa i w nijak się to nie przekłada na ich poziom dobrobytu. żeby daleko nie szukać Wenezuela siedzi na ropie a kraj wygląda smutno. (Miałem okazję być tam trzykrotnie w latach, 2007/ 2008 więc w momencie, gdy ceny ropy szybowały ku niebu).

Czyli plus dla Pinocheta, że nie zmarnował szansy.

Co od oddania władzy.

Wątpię, żeby konstytucja Chilijska opisywała jak legalnie zrobić pucz (aczkolwiek mogę sie mylić, bo fakt, faktem nie znam jej). Pewnie tez nie opisuje jak po puczu oddawać władzę dyktatorską.

Pinochet odchodząc zarezerwował sobie stanowisko dożywotniego senatora i związany z tym immunitet, (co wydaje mi sie działaniem ze wszech miar rozsądnym). Nie doszły do mnie wieści, żeby w tamtym momencie ktoś krzyczał, ze nie zgadza się na takie zejście ze sceny politycznej (każdym razie nie słyszałem o żadnym liczącym się ugrupowaniu). Co też wydawało mi się rozsądne. Chcesz pozbyć się dyktatora, który w dalszym ciągu ma władzę w ręku to musisz coś zaoferować.

Rząd socjalistyczny podeptał "deal".

Co do koloru to rzeczywiście przesadziłem. Biję się w piersi! powinienem napisać "Różowi”, (czyli socjaliści) zamiast "Czerwoni" (komuniści).

W końcu jest różnica!

(Śp. Stefan Kisielewski mawiał, że Komuniści od razu strzelają w tył głowy, a Socjaliści męczą całe życie.)

Chciałbym być dobrze zrozumiany, nie jestem apologetą tej postaci ale z tego co wiem to co działo sie w Chile nie było tak Czarno-białe jak by to niekórzy chcieli.

To tyle moich wyjaśnień. Jeżeli coś przekręciłem to przepraszam, ponieważ jak wspomniałem jestem odcięty od źródeł i "piszę z głowy, czyli z niczego" (jak mawiał jeden z moich wykładowców).

Pozdrawiam

Gregski

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

gregski: w momencie zamachu stanu legalna wladza ma święte i niepodważalne prawo bronić się przed zamachowcami. To Pinochet byl zamachowcem a Allende legalną wladzą. Strzelanie do Allende bylo zamachem stanu, strzelanie do Pinocheta użyciem sily w obronie wlasnej. Nie można robić Allende zarzutu [nietrafionego zresztą] że nie byl tak laskawy, że sam rąk nie podniósl do góry zakul się w kajdany i nie poszedl do więzenia bo to jest próbą zrzucenia z siebie odpowiedzialności.

Pisaliśmy i ja i Bruno i chyba ktoś jeszcze - ze gospodarka chilijska byla destabilizowana przez CIA co oznacza, że nie można brać wszystkiego co się wtedy dzialo za efekt dzialań Allende i zrucać winę na niego. Dlaczego nikt się "nie chce spytać" a co na to USA i dlaczego oni nie są także oskarżeni?

Opowieści o tym, że Pinochet nie chcial morderstw politycznych tylko sądów porządnych, adwokatów i czego tam trzeba przypomina troszkę opowieści o carze i ludzie rosyjskim. Nie ważne co robil car - źli i winni byli tylko i wylącznie jego urzędnicy a on sam jak ta lelija - czysty niewinny i zawsze chce dobrze. Niestety inny kraj inne czasy.

Poza tym dlaczego Pinochet mial być traktowany inaczej niż on sam traktowal ludzi? Poza tym on sam nie zostal zamordowany, zasiadal w Senacie [izbie wyższej] i dopiero za ok 10. lat pod oddaniu wladzy i po dlugim czasie zmieniono prawo. Rozumowanie że źli socjaliści [vel różowi] podeptali prawo by wsadzić do więzienia biednego Pinocheta jest kiepskie. To nie socjaliści, to przeszlość dogonila Pinocheta. Jeżeli jego zbrodnie nie są przedawnione no cuż...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Pisaliśmy i ja i Bruno i chyba ktoś jeszcze - ze gospodarka chilijska byla destabilizowana przez CIA co oznacza, że nie można brać wszystkiego co się wtedy dzialo za efekt dzialań Allende i zrucać winę na niego.

No przecież to nie CIA znacjonalizowało transport i nie ma, co na nich zrucać winy.

Opowieści o tym, że Pinochet nie chcial morderstw politycznych tylko sądów porządnych, adwokatów i czego tam trzeba przypomina troszkę opowieści o carze i ludzie rosyjskim.

Toż napisałem, że to go obciąża! Niezależnie od osobistych preferencji był szefem tego zamieszania i ponosi odpowiedzialność za to co się w tamtym czasie działo.

Poza tym on sam nie zostal zamordowany, zasiadal w Senacie [izbie wyższej] i dopiero za ok 10. lat pod oddaniu wladzy i po dlugim czasie zmieniono prawo.

A, sorry! Tego nie wiedziałem!

Czyli prawo zadziałało wstecz!

W sumie nawet się nie dziwię, różowi!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W domciu mam gdzieś książeczkę, która była reklamowana przez "Najwyższy Czas" a którą kupiłem na fali zainteresowania ta postacią w czasie zatrzymania w UK.

Zawsze byłem zdania, że czytać należy wszystko, co nie oznacza, iż wszystko jest obiektywnie napisane. Śmiem wątpić czy "Najwyższy Czas" reklamowałby coś krytycznego wobec Pinocheta, czy "Chicago boys". Z dosyć oczywistych, ideologicznych względów.

Allende zdążył doprowadzić kraj na skraj zapaści (szczególnie system transportowy)
No przecież to nie CIA znacjonalizowało transport i nie ma, co na nich zrucać winy.

Znowu kręcimy się wokół zagadnienia - na ile rozstrój gospodarki wywołały pomysły Allende, na ile natomiast np. inspirowane strajki transportowców. Nacjonalizacja może się nie podobać, ale to co zrobił w tym zakresie - nacjonalizacji - Allende nie różniło się bardzo od tego czego co robiono po II wś. w niektórych krajach zachodniej Europy. I nic się tam nie zawaliło. Tyle, że to nie był kontynent tradycyjnie "należący" do USA.

Zdążył ściągnąć do Chile kubańskich "specjalistów" (nie wiadomo ile, niektórzy twierdzą, ze kilka, niektórzy, że kilkanaście tysięcy). Rozpoczął się odstrzał działaczy prawicowych

Jeżeli dotychczasowi specjaliści albo zostali wezwani do USA, albo sprzyjali opozycji i w ich interesie było np. sabotowanie gospodarki i obniżenie produkcji, to co miał robić? I dziś wielu np. lekarzy kubańskich pracuje prawie na całym świecie (jeżeli się nie mylę - to nawet w Hiszpanii). O masowym odstrzale działaczy prawicowych zarządzonym przez Allende nie słyszałem i chyba nie usłyszę. O wojnie specjalistów kubańskich w Chile z armią Pinocheta - także.

żeby daleko nie szukać Wenezuela siedzi na ropie a kraj wygląda smutno.

Wygląda smutno dlatego, że od paru lat jest Chavez, czy dlatego, iż przez całe dziesięciolecia gigantyczne dochody z ropy naftowej trafiały do rąk nielicznej oligarchii, która miała gdzieś jak żyją zwykli ludzie?

Pinochet odchodząc zarezerwował sobie stanowisko dożywotniego senatora i związany z tym immunitet, (co wydaje mi się działaniem ze wszech miar rozsądnym).

Pinochet od władzy wcale odchodzić nie chciał, miał ochotę na kolejną kadencję prezydencką. Cudem przegrał referendum i cudem "pogodził się" z jego wynikami (to temat na całą odrębną dyskusję). Po tym zachował dla siebie przede wszystkim dowództwo armii (do 1998 r.). Tym samym mógł przypuszczać, że będzie miał przez ca. 10 lat decydujący wpływ na losy kraju, a potem przekaże dowództwo w ręce swojego współpracownika. Co to wszystko znaczy w Ameryce Łacińskiej - wiadomo. Do tego dożywotni mandat senatora i immunitet. Kontraktu z nikim właściwie nie spisywał, sam postanowił, że tak będzie. Całościowy demontaż dyktatury, b. ostrożny ze względu na armię i jej dowódcę, trwał zatem przez co najmniej całe następne 10 lat. Ostatecznie udało się (chyba?) wysupłać armię z układu, który chciał utrzymać Pinochet "oddając władzę".

Mandat senatora utracił - decyzją niezawisłego Sądu Najwyższego - ze względu na "otępienie naczyniowe", które uniemożliwiało mu sprawowanie mandatu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Zawsze byłem zdania, że czytać należy wszystko, co nie oznacza, iż wszystko jest obiektywnie napisane. Śmiem wątpić czy "Najwyższy Czas" reklamowałby coś krytycznego wobec Pinocheta, czy "Chicago boys". Z dosyć oczywistych, ideologicznych względów.

Rozumiem, że coś rekomendowanego przez GW byłoby obiektywne (z ideologicznych względów)

I dziś wielu np. lekarzy kubańskich pracuje prawie na całym świecie (jeżeli się nie mylę - to nawet w Hiszpanii).

Bywali też i inni specjaliści, np. w Angoli.

Wygląda smutno dlatego, że od paru lat jest Chavez, czy dlatego, iż przez całe dziesięciolecia gigantyczne dochody z ropy naftowej trafiały do rąk nielicznej oligarchii, która miała gdzieś jak żyją zwykli ludzie?

Jak na mój gust to z obu wymienionych przez Ciebie powodów.

Mandat senatora utracił - decyzją niezawisłego Sądu Najwyższego - ze względu na "otępienie naczyniowe", które uniemożliwiało mu sprawowanie mandatu.

Czyli zbyt "otępiały" aby sprawować godność Senatora, ale nie aż tak bardzo żeby go nie ścigać sądownie. To ile to było w otępieńczej skali Beauforta?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, że coś rekomendowanego przez GW byłoby obiektywne (z ideologicznych względów)

Kłócić się o poglądy i ulubione gazety nie będę. Ale uważam, że - mimo wszystko - GW bardziej oddaje złożoność świata niż NCz. De gustibus...

Bywali też i inni specjaliści, np. w Angoli.

Pytanie - czy wojska kubańskie w Chile walczyły z armią Pinocheta? Odpowiedź - nie. Ergo - porównanie nie do końca słuszne.

Jak na mój gust to z obu wymienionych przez Ciebie powodów.

Czy w Gwatemali rządzi Chavez, czy na Haiti rządzi Chavez, czy w Salwadorze rządzi Chavez, czy w Kolumbii rządzi Chavez? Np. w całej Ameryce Środkowej może o Kostaryce i w jakimś stopniu Panamie można powiedzieć, że się rozwijają, gdzie indziej trwała zapaść. Bardziej na południe też niezbyt ciekawie. Bieda Ameryki Łacińskiej ma charakter strukturalny i "odwieczny". Chavez (i inni lewicowi prezydenci, którzy się ostatnio pojawili na tym kontynencie) to próba poszukiwania rozwiązań przez zdesperowane społeczności. Dobrych rozwiązań czy nie - to już inna historia.

Czyli zbyt "otępiały" aby sprawować godność Senatora, ale nie aż tak bardzo żeby go nie ścigać sądownie. To ile to było w otępieńczej skali Beauforta?

SN (po sprawie brytyjskiej) uznał, ze Pinochet jest za bardzo chory aby być senatorem, ale także zbyt chory aby odpowiadać sądownie. Ponieważ okazał się wkrótce na tyle dziarski, aby np. udzielać wywiadów, decyzję zweryfikowano. Jakby siedział cicho i nadal był chory pewnie nikt go do odpowiedzialności nie pociągnął.

BTW - przepraszam bardzo, ale do czego zmierzasz? Czy postawienie Pinocheta przed sądem byłoby czymś złym? Nawet jeżeli przyjmiemy, że pozbawienie immunitetu (po kilkunastu latach) było kruczkiem prawnym, to czy jego obiektywny proces byłby czymś niewłaściwym? Czy nadany - właściwie samemu przez siebie - immunitet był rozwiązaniem prawidłowym i godnym polecenia innym oskarżanym o zbrodnie?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

gregski : prawa nie zmieniano na zasadzie : prawo to działą od '78 r. Po prostu zmieniono prawo w taki sposób, że można było sądzić tych którzy popelniali zbrodnie w latach dyktatury Pinocheta. Poza tym, jak pisał Bruno, był jeden problem - dano mu do zrozumienia, że choć nie zachowa stanowiska i związanych z nim wplywow w armii, to nie podstawią go pod sąd jeżeli będzie siedzial cicho. Było to spokojna próba dogadania się by jakoś zamknąć czasy które minęły. Niestety sam ex-dyktator okazał się na tyle niedomyślny, że pokzal że choroba jest z serii tych sądowych - więc .... no właśnie.

Zwróć uwagę z jakim uporem maniaka nasi "prawicowi" ścigają Jaruzelskiego, Kiszczaka i in. Tych ktorzy oddali im władzę, po negocjacjach, tych którzy ludzi internowali a nie mordowali z premedytacją. Wyjątek - Popiełuszko, a jego mordercy zostali złapani i skazani [co wywołało nb zdziwienie A. Michnika i kilku dziennikarzy zagranicznych]. Natomiast P. był "ok" bo antykomunista, tylko ci wredni "różowi...."

gregski : a tak troszkę z innej strony: czy to nie w USA związki zawodowe poszczególnych branż stawaly strajkowaly za pieniądze mafijne czy "grup wplywu" z pieniędzmi? Zasilenie konta związku transportowców grubymi dolarami w gotówce - bardzo pomaga w podejmowaniu decyzji o strajku, tym bardziej że 1 US$ w USA oznacza co innego niż 1 US$ w Chile....

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.