Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mch90

Friendly Fire

Rekomendowane odpowiedzi

W opublikowanych w języku polskim fragmentach wspomnień Niemki Käthe Schimek (oryg. "Aus meiner Tätigkeit als Bezirkschwester in der Besatzungszeit Landsberg/ Warthe 1945" ("Heimatblatt" 1995 nr 10), możemy przeczytać:

"Przez jakiś czas zajmowałam mieszkanie przy Schützensee4 ; właśnie zostałam wypędzona z własnego. W pobliżu odbywała się walka w powietrzu – jakiś samolot został zestrzelony, widać było kilku spadochroniarzy. Tylko jeden spadł niedaleko naszego domu, wszystkich pozostałych zaniosło gdzieś daleko. Wokół tego spadochroniarza krążył niewielki rosyjski samolot, z którego strzelano do tego próbującego się ratować żołnierza. Z naszych okien widzieliśmy wyraźnie, że został trafiony w nogi. Kiedy zbliżał się do ziemi, zbiegli się Polacy z kosami, kijami, karabinami itd. Na szczęście pojawiły się też dwa rosyjskie jeepy, bo inaczej lotnik zostałby zlinczowany! Dopiero kiedy znalazł się na ziemi, Rosjanie rozpoznali w nim... Amerykanina! Wsadzili go do jeepa i odjechali...!".

/tejże, "Zapiski z mojej działalności jako pielęgniarki rejonowej w okresie okupacji w Landsbergu nad Wartą w 1945 r.", "Nadwarciański Rocznik Historyczno-Archiwalny", 2011 , nr 18, s. 418/

 

I z przypisu do tej historii:

"Jest to chyba opis zdarzenia z 18 marca 1945 r. Wiadomo jest, iż podobne zdarzenie, czyli zestrzelenie amerykańskiego samolotu w okolicach Gorzowa miało miejsce 3 lutego, kiedy amerykańska „Latająca Forteca” (samolot B17G) awaryjnie lądował w okolicach Dębna (zob. B. J. Umiński, Ostatni lot bojowy B-17G, „Ziemia Gorzowska” 2000 nr 13, s. 18, 19). Z kolei 18 marca taki sam samolot miał spaść w okolicy Mosiny. Kilkanaście lat temu bezskutecznie poszukiwał go tam Zbigniew Czarnuch (zob. Z. Czarnuch, Na tropie amerykańskiej fortecy, „Ziemia Gorzowska” 1999 nr 29, s. 18, 19). Tymczasem prawdopodobnie samolot ten doleciał aż do Gorzowa, na terenie którego spadł.

Możliwe, że towarzyszyły mu samoloty radzieckie, stąd relacje świadków o zestrzeleniu samolotu amerykańskiego przez Sowietów. Relację Käthe Schimek o zestrzeleniu amerykańskiego samolotu nad Gorzowem potwierdzają inni świadkowie. O zdarzeniu tym (lub podobnym) opowiada Brigitte Brandenburg (z domu Enderlein) w filmie „Wspomnienia z miasta L.” Moniki Kowalskiej, Grzegorza Kowalskiego i Zbigniewa Sejwy. Z kolei Jürgen Serke – wówczas sześciolatek, który zapamiętał zestrzelenie samolotu angielskiego, który miał spaść w okolicy ul. Caprivistr. – obecnie Okrzei, czyli dokładnie w tym miejscu, które wskazuje K. Schimek (zob. J. Serke, Nach Hause. Eine Heimat-Kunde, Köln 1979, informacja od Roberta Piotrowskiego). Także Polak Anatol Abec (ur. 1938) był świadkiem zestrzelenia amerykańskich samolotów. Anatol Abec jako dziecko trafił z rodzicami i starszym bratem Bolesławem (1930–2010) do Landsbergu (Gorzowa). Twierdzi, iż w roku 1945 widział zestrzelenie trzech amerykańskich „Latających Fortec” nad Gorzowem. Jego zdaniem (opiera to na opowieści swojego ojca) członkowie załóg tych samolotów zostali schwytani przez żołnierzy radzieckich, a następnie rozstrzelani i pochowani na cmentarzu przy ul. Walczaka (w okolicy szpitala), co wydaje się zdarzeniem nieprawdopodobnym i raczej jest zapisem plotek krążących wówczas w mieście (rozmowa D. A. Rymara z Anatolem Abecem z 11 I 2011, nagranie w posiadaniu autora). W tekście zamieszczamy także kopię dokumentu związaną z tym zdarzeniem, na który moją uwagę zwrócił Robert Piotrowski ".

/tamże, przyp. 5, s. 418-419/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Dennis Showalter opisuje przypadek pod Kurskiem kiedy to niemiecki oddział został zaatakowany przez Luftwaffe. Powodem były wcielone do tego oddziału zdobyczne T-34. Lotnicy zobaczyli znane wrogie sylwetki ale nie mieli szansy na zauważenie namalowanych krzyży.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Pamiętam że nawet czołgi produkcji niemieckiej i czeskiej miały za wieżami umocowane flagi wojenne Rzeszy.

Tak było w 1941  i 1942 roku.

Nie mam pewności jak to było pod Kurskiem.

W każdym razie T-34 z pojedynczymi włazami na wieżach czołgów miały na tych włazach namalowane duże białe krzyże.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Autor napisał tylko o w pospiechu zamalowywanych sowieckich oznaczeniach i na to miejsce namalowanych krzyżach.

Oczywiście te T-34 stanowiły ułamek pojazdów w ogólnej masie. Jednak zostały dostrzeżone i doszło do pomyłki.

Jak pisze autor przeprowadzono dochodzenie i nikogo nie obarczono winą.

Uznano to za nieszczęśliwy wypadek.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

Obawa przed wzajemnym ostrzelaniem się prowadziła jednak też do podejmowania ważnych decyzji. To ta obawa była powodem że Bradley zwlekał z zamknięciem kotła Falaise co postawilo naszych Maczkowców w mocno kłopotliwej sytuacj. Tak przynajmniej pisze John Eisenhower w swej książce o Ardenach..

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

W. Górski, Żołnierskim szlakiem przez Tobruk i Monte Cassino, Warszawa 1991, s. 172 -  Pewnego dnia zdarzyło się wszakże, iż zaczęliśmy strzelać do brytyjskiego samolotu zwiadowczego  samolot RAFu miał nadlecieć od strony linii nieprzyjacielskich a sama obsługa dział przeciwlotniczych nie była poinformowana o tym zwiadzie. Całośc podczas walk o Ankone. 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

W "Militariach" Nr 2(54) 2017 Zamieszczono artykuł "Spitfire'y nad Normandią) Clive'a Rowley. W nim autor wspomina o stratach na wskutek ognia własnych jednostek (w większości morskich). Zaistniały one pomimo oznakowania alianckich maszyn dobrze widocznymi czarno-białymi pasami.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Z periodyku amerykańskiej armii, Joseph B. Fries z Fort Bliss podał takie informacje:

"World War II Experiences

Your Redeye team chief is but one of many gunners who have had to make such a decision. To see how WWII anti-aircraft artillery (AAA) gunners
did in making similar decisions, we can look at the official battle record of First Army AAA for the period June 1944 to May 1945.
Hostile aircraft destroyed—766
Friendly aircraft destroyed—12
Hostile aircraft damaged—429
Friendly aircraft damaged—no listing
Shot at, but missed—no listing
Not shown here, but of interest, is the fact that about 35 percent of the hostile aircraft seen by the forward area AAA went unengaged, primarily
because of identification problems. First Army AAA did well, but each mistake or instance of indecisiveness must have been costly
".

/tegoż, "Friend or Foe?", "The Field Artilleryman", U.S. Aarmy Field Artillery Schooll Fort Sill, November 1969, s. 76/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ambicje Hermanna Göringa sprawiły, że nie nastąpiło wyodrębnienie lotnictwa morskiego, jako odrębnej struktury. 

"Brak rozbudowanego lotnictwa morskiego był przyczyną tego, że Niemcy w zasadzie nie rozwinęły operacji morsko-lotniczych. Na przeszkodzie stanął brak opracowanej taktyki współdziałania jednostek. Na tym tle dochodziło do wielu niepowodzeń. Jedna ze wspólnych operacji Kriegsmarine i Luftwaffe podjęta na początku 1940 roku zakończyła się pomyłkowym zbombardowaniem zespołu niszczycieli niemieckich... i wpłynięciem na pole minowe. W rezultacie operacji 'Wikinger' na dno poszły dwa niszczyciele 1. Zestörerflotilla: 'Leberecht Maass' i 'Max Schultz'".

/J. Ledwoch "Niemieckie lotnictw morskie 1939-1945", cz. 1, Warszawa 1998, s. 5/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem pewien czy to na pewno przykład "friendly...", ale można odnotować jako ciekawostkę.

Po zajęciu maciupeńkiego Wielkiego Księstwa Luksemburg szefem administracji cywilnej został Gustav Simon, gauleiter Koblencji-Trewiru. Ten, z czasem zaczął wykorzystywać zasoby ludzkie podbitego kraju, m.in. od kwietnia 1943 r. wprowadzono dla młodzieży krótkoterminową służbę w siłach powietrznych. Młodzież obsługiwała reflektory i pomagała przy obsłudze działek przeciwlotniczych chroniących np. huty: Belval, Schifflingen i Differdingen. Jedna z baterii osiągnęła sukces, 26 czerwca 1944 r. "udało" się jej zestrzelić samolot, pech, że był to Focke-Wulf 190, pilot nie zdołał się uratować.

/za: A. Hohengarten "Pobór Luksemburczyków do armii niemieckiej podczas drugiej wojny światowej", "Acta Cassubiana", 1, 1999/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.