Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mch90

Friendly Fire

Rekomendowane odpowiedzi

mch90   

Czyli omyłkowe ostrzelanie/zbombardowanie własnych oddziałów. Jakie znacie przypadki takich incydentów? Jak duża była skala tego problemu podczas IIWŚ i czyje wojska borykały się w największym stopniu z tym problemem?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Tak na szybko, to kołacze mi się zbombardowanie oddziałów 1 Dywizji Pancernej gen. Maczka, przez alianckie lotnictwo. Na pewno czytałem to u Skibińskiego, ale lata temu, i nie pamiętam strat :cry:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

To w ramach operacji "Totalize"

Na Pacyfiku było sporo takich incydentów.

Flisowski nieźle je opisuje.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Leuthen   
Tak na szybko, to kołacze mi się zbombardowanie oddziałów 1 Dywizji Pancernej gen. Maczka, przez alianckie lotnictwo.

Przy tej "okazji" spłonął (był na ciężarówce) okryty chwałą sztandar Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich (udekorowany po kampanii w Norwegii przez Sikorskiego orderem Virtuti Militari), której tradycje kultywował Batalion Strzelców Podhalańskich 1 DPanc. Dziękujemy Wam, lotnicy :roll: Po walkach w Normandii to w ogóle w gazetce polskiej dywizji była kartykatura dwóch uciekających w przeciwne strony żołnierzy: niemieckiego i polskiego. Niemiecki krzyczał: "Donnerwetter!" (Coś w stylu: "Do jasnej cholery!"), polski: "Chodu, alianty lecą!" :mrgreen:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Grzesio   

Dmitrij Łoza opisuje dwa takie incydenty, które trafiły mu się w trakcie służby w l. 1943-45. W roku 1943 radziecka artyleria przeciwpancerna otworzyła ogień do powracających na przełaj na pozycje wyjściowe własnych matild, czołgi zresztą odpowiedziały ogniem. Zanim wystrzelone zostały rakiety identyfikacyjne, a inni obserwujący zdarzenie czołgiści powstrzymali artylerzystów, zniszczeniu uległy dwie matildy i dwie armaty, poległo 10 żołnierzy. Przyczyną była raz, że nieznajomość obcej konstrukcji czołgów przez artylerzystów, a dwa, że czołgi powracające po odparciu nieprzyjacielskiego ataku pojawiły się od strony, z której teoretycznie zaatakować mogli Niemcy.

W drugim przypadku, z roku 1944, podczas zamykania pierścienia okrążenia, T-34 zniszczył na miejskim placu M4A2 z jednostki nadjeżdżającej z przeciwka - zginął dowódca czołgu. Tutaj jako przyczynę ustalono nieuprzedzenie jednostki T-34, że w jej sąsiedztwie operują czołgi zagranicznej produkcji oraz niewydanie jej odpowiednich tablic identyfikacyjnych, a także niewystrzelenie rakiet identyfikacyjnych w chwili zbliżenia się obu formacji.

No i jeszcze taki bardziej 'celowy' incydent, gdy dwie BM-13 ostrzelały ogniem na wprost własny M4A2 ugrzęzły w błocie, który został osaczony przez niemiecką piechotę usiłującą dobrać się do załogi i kilku żołnierzy desantu zamkniętych we wnętrzu. W efekcie ostrzału oraz odsieczy ze strony dwóch kolejnych shermanów Niemcy zostali rozgromieni, a czołg wraz z pasażerami ocalał, lekko uszkodzony (choć załoga była cokolwiek ogłuszona i mało zachwycona tym stylem walki).

Z tego, co pamiętam podczas bitwy pod Lenino doszło do ostrzelania polskich oddziałów drugiej fali ataku przez katiusze.

No i niestety 1939 rok przychodzi mi do głowy, gdy polska artyleria plot strzelała do wszystkiego, co latało. ;)

Pzdr

Grzesiu

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Siergiej Rudenko, dowódca 16 Armii Lotniczej, w swojej książce "Zwycięskie skrzydła". opisuje, jak grupa IŁ-2, lecąc na zadanie, została ostrzelana przez artylerię plot. Utworzyli krąg, ostrzelali baterię, polecieli wykonać zasadnicze zadanie. Co się okazało. Bateria było własna, dowódca formacji nie ponósł konsekwencji, gdyż w zaatakowanej batterii było tylko dwóch rannych.

Ach, ta legendarna skuteczność IŁów ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

3 IX 1939 por. Marian Pisarek z 141 eskadry myśliwskiej zestrzelił omyłkowo "Karasia" z 42 eskadry rozpoznawczej z załogą: ppor. obs. Mazurkiewicz, kpr. pil Banaszuk i kpr strz. Więckowski.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
Tak na szybko, to kołacze mi się zbombardowanie oddziałów 1 Dywizji Pancernej gen. Maczka, przez alianckie lotnictwo.

Jak napisał Gregski, podczas "Totalise" 8 sierpnia '44, podczas bombardowania niemieckich pozycji w okolicach Falaise omyłkowo dwie grupy bombowe (24 B-17) zrzuciły ładunek bomb na polskie pozycje wyjściowe, powodując straty w naszej dywizji wynoszące 44 zabitych i ponad 300 rannych. Kanadyjczyków z 4. DPanc zginęło jeszcze więcej- ok. 260.

18 sierpnia zaś zgrupowanie pancerne ppłk. Koszutskiego (2. PPanc, 8. Baon Strzelców i dywizjon artylerii ppanc) zostało zaatakowane w okolicach Champeaux przez amerykańskie Thunderbolty w wyniku którego, na szczęście, rannych zostało tylko kilku żołnierzy polskich. Niemniej, piloci dostrzegli swoją pomyłkę dopiero przy wykonywaniu trzeciego nalotu.

Najwięcej do powiedzenia w kwestii "przyjacielskiego ognia" mają jednak chyba żołnierze amerykańskiej 30. DP, która była bombardowana przez własne lotnictwo zarówno w Normandii (operacja "Cobra") i w Ardenach (Malmedy). Dochodziło do sytuacji, że żołnierze na sam widok samolotów z symbolami USAF otwierali do nich ogień.

24 lipca w wyniku bombardowania własnych samolotów ginie 25 jej żołnierzy, a 131 zostaje rannych. Następnego dnia w wyniku "powtórki" (25 lipca rozpoczyna się operacja "Cobra") również część bomb spada na pozycje 30. DP- ginie 111 Amerykanów (w tym gen. Lesley McNair wizytujący linię frontu) a 490 zostaje rannych.

Por. Sidney Eichen ze 120. pp/30. DP był jednym z żołnierzy obserwujących wtedy nad ranem bombardowanie niemieckich pozycji: "Myśleliśmy- jaki wspaniały widok. I wtedy to nastąpiło- 'Boże, oni znów lecą na nas!' Mój sprzęt był zdziesiątkowany, nasze działa ppanc wyrzucił podmuch. (...) Kapitan Bell leżał spalony w kraterze z jedynie widoczną głową. (...)".

Za: "Overlord. D-Day and the battle for Normandy" Max Hastings, str. 254

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Leuthen   
No i niestety 1939 rok przychodzi mi do głowy, gdy polska artyleria plot strzelała do wszystkiego, co latało.

Polscy piechurzy też strzelali do wszystkiego co latało - i m.in. zestrzelili "erwudziaka" pilotowanego przez ppor. pil. rez. Bohdana Arcta, dowódcę 10 plutonu łącznikowego, później znanego pisarza lotniczego.

Swoistym "Friendly Fire" były też naloty niemieckich bombowców na pozycje Fallschirmjägrów pod Retimo podczas walk na Krecie w maju 19141 r. - ale to był akurat efekt zdobycia kodów do porozumiewania się z lotnictwem, znalezionych w kieszeni kombinezonu jednego z jeńców, co wykorzystali wojujący na tym odcinku Australijczycy :mrgreen:

Podczas DWS dochodziło także do kolizji własnych okrętów, co mozemy uznać za "Friendly Fire".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

W nocy 11 lipca 1943 roku nad Gelą miał być desantowany 504. Pułk Piechoty Spadochronowej płk. Tuckera z 82. DPD. Niefortunnie, w tym samym czasie, co samoloty transportowe leciały na Sycylię, nieprzyjaciel o godz. 23:30 rozpoczął najsilniejszy atak powietrzny tego dnia wymierzony w okręty desantowe u brzegów wyspy. Jak pisał gen. Gay "Niemcy i Amerykanie wymieszali się tak bardzo, że nie sposób było stwierdzić, kto jest kto".

Kiedy strzelanina ustała okazało się, że Amerykanie zestrzelili 23 własne C-47. Z 318 ofiar zmarło 83- sami spadochroniarze z 504. PPS.

Za: "Generał Patton" Stanley Hirshson, str. 419

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Z problemem "przyjacielskiego ognia" spotkali się także polscy spadochroniarze, już po zakończeniu Market-Garden. Gdy 6 października '44 brygada miała się zbierać do wymarszu na południe, o 22:00 do sztabu brygady doszła wiadomość od brytyjskiej 157. Brygady Piechoty, o niemieckich spadochroniarzach, którzy mieli się pojawić 9 kilometrów na południowy zachód od Grave. Na poszukiwanie niemieckich szybowców wyruszyły bez wiedzy Polaków dwie kompanie z 1. Batalionu Grenadierów Gwardii. Gdy byli niedaleko polskich pozycji, zobaczyli niewyraźne sylwetki w hełmach spadochroniarskich. Gdy postaci odpowiedziały w obcym języku, Brytyjczycy otworzyli ogień. Zginęło dwóch Polaków, dwóch innych zostało rannych, z czego jeden zmarł dwa dni później.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Panc   

A ja bede swinia i na razie nic nie napisze,ale zapytam Kolegow czy wiedza skad dokladnie wzial sie zwrot "Friendly fire". 8) -to tylko dla porzadku.Kiedys glowilem sie nad tym i juz zdazylem zapomniec,kiedy nieoczekiwanie ... w New York Times pojawil sie artykul o genezie tego zwrotu,bedzie juz pare lat..

tu nasza wiki: http://pl.wikipedia.org/wiki/Friendly_fire

Ponizsze zdanie chyba zapamietam na zawsze:

# 1940 - Operacja Wikinger: Niemiecki niszczyciel zatopiony przez bomby Luftwaffe , inny w wyniku nieładu zatopiony przez miny [5]

pozdr

22 XI

Okreslenie Friendly Fire pojawilo sie oficjalnie pierwszy raz 3 kwietnia 1943 roku -

April 3 1943-Times -Battle of Eniwetok Atoll: "admiral Nimitz disclosed that 13 Americans had been killed and 46 wounded by friendly fire"

Mniej znany przypadek-A Squadron 4th/7th Royal Dragons Guards ( 8th Armoured Brigade) wraz z 7th Battalion Green Howards, 69th Brigade 50th (Northumbrian) Infantry Division zostaly b.skutecznie ostrzelane przez lekki krazownik HMS Orion podczas D-Day.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Przed Krościenkiem otrzymaliśmy ogień od tyłu. Ostrzelały nas przez pomyłkę wycofujące się pododdziały baonu Obrony Narodowej "Rzeszów". Wsiedliśmy więc z kapitanem Morozem do samochodu i pojechaliśmy, by wstrzymać ten ogień. Przez cały czas  byliśmy pod silnym ogniem flankowym z broni ręcznej i cekaemów. Zginął siedzący obok mnie goniec dowódcy batalionu. T. Radwański, Karpatczykami nas zwali, Warszawa 1978,  s.11-12 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.11.2008 o 07:47, Panc napisał:

Okreslenie Friendly Fire pojawilo sie oficjalnie pierwszy raz 3 kwietnia 1943 roku

 

"Pierwszy raz" podczas drugiej wojny światowej czy: w ogóle pierwszy raz? I co znaczy tutaj: "oficjalnie"?

Ben Zimmer, przewodniczący "New Words New Dialogue Society", redaktor amerykańskich słowników Oxford University Press i konsultant Oxford English Dictionary, podaje że taka fraza (w kontekście militarnym) zaczęła być popularna w opisach incydentów z pierwszej wojny światowej. Odnalazł on relację z "New York Times" (z 18 października 1918 r.) gdzie napisano:

"When the infantry was advancing in a position exposed to cross fire he volunteered and carried a message to the advancing troops, informing them that a machine gun barrage laid down on the enemy emplacements was friendly fire from a unit not in their support and acting without orders to cover their advance.

/za: R.P. Clark "Friendly Fire: learn its history before you use it"; dostępne na www.poynter.org/

 

I takie ciekawe zestawienie:

"Friendly fire estimates since WW2:

The following are The American War Library's best extimates on friendly fire casualties (both fatal and non-fatal) based on historic War Dept, Dept of the Navy and Dept of Defense casualty reports detailing various battle reports.

At best, these are conservative figures. Which is to say, these figures represent the minimal prcentages of FF casualties on record so far. As additional friendly fire incidents are discovered these figures will increase, not decrease."

(War or Campaign / Percent Casualties, U.S. Military only)

World War II / 21%

Korea / 18%

Vietnam / 39%

Persian Gulf / 52%

Haiti / 0%

Iraq / 41%

Afghanistan / 13%

/dane dostępne na: www.americanwarlibrary.com/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Z.J. Bzowski, Notatnik konnego strzelca, Warszawa 1981, Z samochodów i ciągników na przedpolu zaczęli wyskakiwać żołnierze, a ja z przerażeniem stwierdziłem przez lornetkę, że mieli polskie mundury. Natychmiast nakazałem przerwanie ognia. Trzy długie serie z karabinu maszynowego wgniotły nas w ziemię. Minęło dobrych kilka minut, zanim sytuacja wyjaśniła się. s.58 placówka ubezpieczająca pod wsią Rabędy. 

 

Okazało się, że nasza piechota ostrzelała w czasie natarcia na Zambrów 1. pułk ułanów. s. 66

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.