Kultowe rzeczy PRLu

[Capricornus]

7 godzin temu, gregski napisał:

Grę w hacele? Nie słyszałem.

 

To może była to lokalna gra, tylko u nas.

Taka regionalna tradycja.

Może by do unii zgłosić jako dziedzictwo regionalne...

Tylko... nikt już w to nie gra.

 

7 godzin temu, gregski napisał:

gwoździe do trzciny.)

 

A co to takiego?

[secesjonista]

"Gwoździe sufitowe wykonane są z twardego metalu, trzpień zaostrzony z jednej strony. 
Gwóźdź  jest w kształcie haka, którego zgięta część jest spłaszczona. 
Gwoździe przeznaczone do przymocowania materiałów o luźnej strukturze jak trzcina do ścian i sufitów drewnianych"

/za: metaltech.sklep.pl/

[Capricornus]

1 godzinę temu, secesjonista napisał:

"Gwoździe sufitowe

 

A, i wszystko jasne.

U nas strzelało się z "gwoździówy" a pociskami były zwykłe haki lub wygięte pospolite gwoździe.

 

Jeszcze była jedna gra, u nas nazywano to "gra w ciućkę", znalazłem opis i inną nazwę na Wikipedii:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Klipa_(gra)

No jaką to ma przeszłość.

[poldas]

Kojarzycie to?

 

[gregski]

A śledzie iwasi pamiętacie.

To nawet jakaś sławna ryba tyle, że polakom jakoś nie wchodziła. A był taki okres, że normalnych śledzi nie było za to pojawiły się owe iwasi (chyba wiązało się to z tym, że nasi rybacy weszli na Morze Ochockie).

[poldas]

Mintaja Polskie statki łowiły na północ od Japonii.

Na Morzu Ochockim właśnie.

Dlaczego ta ryba polskiemu konsumentowi nie pasowała?

Może dlatego, że nie było głodu w PRL i do wódki pasował śledzik?

 

[gregski]

Pamiętam, że w puszkach były. Pojawiły sie chyba na przełomie lat 70-tych i 80-tych (ale guzika za to nie dam sobie odciąć).

[poldas]

Kojarzę z Młodego Technika z lat 80-ych artykuł o polskich statkach rybackich, będących równocześnie przetwórniami. Pamiętam, że właśnie przerobione ryby pakowano w puszki i do portów macierzystych docierały one w takim stanie, że wystarczyło je do sklepów wysłać.

Jednak to żadna nowość aktualnie.

Wtedy byłem pod wrażeniem.

[gregski]

Pracowałem na trawlerze. Łowiliśmy błękitka do Paprykarza Szczecińskiego. Tuszki zamrażaliśmy a odpady szły na mączkę rybną która szła jako dodatek do pasz dla trzody chlewnej.

[poldas]

My tu sobie gaworzymy nad czymś, co już jest opisane - https://pl.wikipedia.org/wiki/Paprykarz_szczeciński

 

Problem wynikał z powodu południowoatlantyckiego błękitka.

Jakaś "Kudoa Aliariia" zawarta w owych rybach.

Nie wiem o co tu chodzi