Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Jarpen Zigrin

Ich ostatnie słowo - Norymberga

Rekomendowane odpowiedzi

Joachim von Ribbentrop (63 lata) minister spraw zagranicznych.Po ogłoszeniu wyroku: "Smierc...nie zdąze napisac swoich pamiętników". Pod szubienicą "Niech bóg ma w opiece Niemcy i niech zmiłuje się nad moja duszą. Moim ostatnim zyczeniem jest, żeby mój kraj mógł się zjednoczyc i zeby wschód i zachód porozumiały się w sprawie swiatowego pokoju" Do pastora: "Spotkamy się tam, na górze"

Wilhelm Keitel (63 lata),szef naczelnego dowódctwa Wermahtu.Pod szubienicą: "Prosze boga Wszechmogacego o litosc dla narodu niemieckiego. Przede mna zgineły dwa miliony zołnierzy teraz dołacze do moich synów. Oddaje zycie za Niemcy"

Ernst Kaltenbrunner (43 lata), szef głównego urzedu bezpieczenstwa rzeszy ,dowódca gestapo.Pod szubienicą "Całym sercem słuzyłem mojemu narodowi i ojczyznie. Spełniłem swój obowiazek zgodnie z interesem panstwa. Załuje ze ci którzy nami rządzili w tych trudnych czasach, nie zachowali sie jak zołnierze i że popełniono tyle zbrodni, ale nie brałem w nich udziału. Niech żyją Niemcy"

Alfred Rosenberg (53 lata) minister okupowanych ziem wschodnich. Kiedy zapytano go przy szubienicy czy chciałby cos powiedziec, rzekł "nie, dziekuję"

Hans Frank (46 lat),generalny gubernator GG. Po ogłoszeniu wyroku: "Spodziewałem sie go, zasłuzyłem na taki wyrok". Pod szubienica, do spowiednika "Dziekuje za dobre traktowanie w więzieniu. Prosze Boga o miłosierdzie"

Wilhelm Frick (69 lat), minister spraw wewnetrznych. Pod szubienicą "Niech zyja wieczne Niemcy"

Julius Streicher (61 lat) dyrektor radia, redaktor naczelny antysemickiego tygodnika "Der Strumer". Pod szubienicą "Szczesliwego Jom Kippur! A teraz w droge do Boga"- po chwili milczenia-"Bolszewicy wywieszają nas wszystkich". Nastepnie do księdza "Jestem blisko Boga ojcze"-wreszcie po załozeniu kaptura- "Zegnaj Adelo ,droga małzonko, Heil Hitler"

Fritz Sauckel (51 lat) pełnomocnik generalny do spraw siły roboczej. Po ogłoszeniu wyroku "Nie popełniłem zadnej zbrodni.Zawsze chciałem dobrze ..." Pod szubienicą "Jestem niewinny. Ten wyrok to pomyłka. Niech Bóg ma w opiece Niemcy i zwróci nam wielkosc.Niech zyja Niemcy. Niech Bog chroni moją rodzine. Heil Hitler"

Alfred Jodl (56 lat) szef sztabu dowodzenia Wermachtu. Po ogłoszeniu wyroku "Smierć... ktorą musiał za to zapłacic mimo wszystko na to nie zasłuzyłem. Pod szubienicą "Żegnajcie ,moje Niemcy"

Arthur Seyss-Inquart (54 lata) komisarz rzeszy w Holandii. Pod szubienicą "mam nadzieje że moja śmierć, będzie ostatnim aktem tej tragednii, jaką była 2 wojna światowa i że wszyscy wyciagnż z niej lekcje, która posłurzy do przywrócenia pokoju i porozumienia między narodami. Wierzę w Niemcy"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia jedno- czy ludzie, którzy dopuszczali się tak okrutnych zbrodni na których wymienienie nie starczy czasu mogą być nadal nazywani ludźmi?? I jaka bezczelność i buta bije od ich wypowiedzi!! Jak mogą mówić, że są blisko Boga.. dla nich nie było żadnych świętości...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
w4w   

Wypowiedzieli piękne słowa. Tylko że te piękna słowa w oczach tych zbrodniarzy to poprostu farsa.

Nie powinno było im wogóle pozwolić coś powiedzieć. Lepiej było zamilczeć. Powinniśmy jednak zapamiętać na przyszłość słowa Arthura Seyss-Inquarta ,,mam nadzieje że moja śmierć, będzie ostatnim aktem tej tragednii, jaką była 2 wojna światowa i że wszyscy wyciagną z niej lekcje, która posłuży do przywrócenia pokoju i porozumienia między narodami''

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
faw   

Podobno Hans Frank na prawdę się nawrócił.

Podczas pobytu w więzieniu ponoć nagle się nawrócił na chrześcijaństwo. Nieustannie czytał Biblię, co miało również swoje odzwierciedlenie w jego listach do rodziny z owego okresu. Irlandzki mnich, Sykstus O'Connor, opiekun duchowy Franka, był pod wrażeniem świadectwa wiary byłego zbrodniarza. W noc przed egzekucją wyspowiadał go i udzielił rozgrzeszenia. Zaś następnego dnia towarzyszył w drodze do szubienicy. Ostatnie słowa Hansa Franka brzmiały "Chryste, przebacz!".

Nie wiem, ile w tym było szczerej skruchy, ale być może. Po co miałby to robić na pokaz?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, ile w tym było szczerej skruchy, ale być może. Po co miałby to robić na pokaz?
Szczerze powiedziawszy pasuje mi tutaj przysłowie: tonący brzytwy się chwyta. NIe miał już nic do stracenia to zaczął wierzyć w Boga. Dlaczego kiedy III Rzesza była u szczytu potęgi tej wiary nie było? Które miejsce wtedy zajmowała religia w sercu tego "człowieka"? Z tego co pamiętam z doktryny kościoła są tzw. grzechy wołające o pomstę do nieba. Frank prawdopodobnie miał je na sumieniu wszystkie. Szczerze powiedziawszy rozgrzeszenie tego człowieka to kpina.. wręcz nie mieści się w głowie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
faw   
Szczerze powiedziawszy pasuje mi tutaj przysłowie: tonący brzytwy się chwyta. NIe miał już nic do stracenia to zaczął wierzyć w Boga. Dlaczego kiedy III Rzesza była u szczytu potęgi tej wiary nie było? Które miejsce wtedy zajmowała religia w sercu tego "człowieka"? Z tego co pamiętam z doktryny kościoła są tzw. grzechy wołające o pomstę do nieba. Frank prawdopodobnie miał je na sumieniu wszystkie. Szczerze powiedziawszy rozgrzeszenie tego człowieka to kpina.. wręcz nie mieści się w głowie.

Nie usprawiedliwiam tego człowieka, bo prawda, na rozgrzeszenie nie zasługuje. Może przykład zły, może to był blef, ale w armii niemieckiej były też osoby, które początkowo działały "na rozkaz", ale tak na prawdę wbrew sobie. Byli zbrodniarzami, ale się przełamywali. Jak choćby Rommel. I wiele innych pojedynczych oficerów. Co prawda, nie nawracali się, kiedy było już po wszystkim, tak jak Frank. Rommel, jak wiemy, sprzeciwiał się Hitlerowi, za co został otruty.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
w armii niemieckiej były też osoby, które początkowo działały "na rozkaz", ale tak na prawdę wbrew sobie. Byli zbrodniarzami, ale się przełamywali. Jak choćby Rommel. I wiele innych pojedynczych oficerów.
Nie twierdzę, że cały Wehrmacht był tak okrutny i pozbawiony ludzkich uczuć jak jednostki SS czy Gestapo. Temat wojska to inna sprawa. Zazwyczaj stosowali się do ogólnie przyjętych reguł, co innego przywódcy Rzeszy. Ci którzy sami wydawali rozkazy, i ci którzy je tak gorliwie wykonywali ( min. Frank). Wojsko jako takie musiało czasem wykonwyać rozkazy wbrew sobie bo zmuszano ich do przysięgi na wierność Fuhrerowi, ale nie brońmy tych, którzy wymyśłili najstraszliwszy i najokrutniejszy w dziejach ludzkości masowy system eksterminacji całych narodów. Każdy gorliwy faszysta czy nazista działający z własnej woli to zbrodniarz, któremu wybaczenie się nie należy, choćby i krzyżem leżał przed ołtarzem. Nie ma przebaczenia dla tych którzy nie mieli ludzkich odruchów i litości dla bliźnich.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
czeslaw   

Ja mam tylko zastrzeżenia co do wyroku dla Ribbentropa, pod względem zbrodni to raczej nie dorównywał całej reszcie. Szkoda, że mu nie pozwolili napisać pamiętników, mogłyby być one ciekawą lekturą mówiącą wiele o współpracy radziecko-niemieckiej przed 22 VI 1941 albo rzucić światło na wyprawę Rudolfa Hessa do Anglii.

Pozdro.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Kuba Pak   
Podobno Hans Frank na prawdę się nawrócił.

stalin też

Ja mam tylko zastrzeżenia co do wyroku dla Ribbentropa, pod względem zbrodni to raczej nie dorównywał całej reszcie. Szkoda, że mu nie pozwolili napisać pamiętników, mogłyby być one ciekawą lekturą mówiącą wiele o współpracy radziecko-niemieckiej przed 22 VI 1941 albo rzucić światło na wyprawę Rudolfa Hessa do Anglii.

Pozdro.

skazany za zbrodnię przeciw pokojowi

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Wilhelm Keitel (63 lata),szef naczelnego dowódctwa Wermahtu.Pod szubienicą: "Prosze boga Wszechmogacego o litosc dla narodu niemieckiego. Przede mna zgineły dwa miliony zołnierzy teraz dołacze do moich synów.Oddaje zycie za Niemcy

HAHA! Wybaczcie moje słowa, ale ostatnie zdanie Keitla powinno iść do tematu z humorem. Dla mnie Keitel zawsze był człowiekiem gorliwie wykonującym rozkazy Hitlera i człowiekiem jakże małym. Wielkie słowa od małego człowieka! Oddaje życie za Niemcy, bo kazał mordować w imię, że tak powiem "oryginalnej" ideologii. Jako taką klasę zachowali: Frank i Seyss - Inquart. Co jak co, ale słowa Keitla mnie powaliły i teraz nie mam żadnych wątpliwości, że Wilhelm był po prostu głupi i trudno o takiego samego w całej III Rzeszy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Goring w rozmowie z fryzjerem po ogłoszeniu wyników :" A więc teraz już wiemy. Niech mnie wieszają-strzelać przecież nie umieją. Zawsze stawiałem na jedenaście wyroków śmierci bez Bormanna i tak też się stało. Tylko tego z Jodlem nie mogę pojąc, na to miejsce miałem kogoś innego. Myślałem o Readerze ."

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Tofik - trafna uwaga: Keitel przez wielu jest opisywany jako Lokeitel [Lokaj]. który myśli o tym jak wyprzedzić mysli i slowa wodza.

Co do tego czy się nawrócili czy nie - w wielu wypadkach pewnie tak i wiara ich w ich mniemaniu byla szczera bo przecież wyrazili żal za to co zrobili i zgodzili się przyjąć karę na ziemi którą im wyznaczono. Mogli traktować to jako pokutę.

Co do religii na wojnie - nie ma czemu się dziwić, w każdej armii byli kapelani którzy do zolnierzy mówili o wyzszości ich Boga nad bożkiem nieprzyjaciela, którzy odprawiali msze polowe, dając oplatek i blogoslawiąc tych którzy będą siać śmierć, nie gorszą niż Apokalipsa i cala banda diablów z najgorszych podziemi piekiel, z pelnym blogoslawieństwem kapelana. Na pasach [w teorii] każdy z nich, niemieckich żolnierzy, mial napisane - "Gott mit uns". Bóg i wojna splataly się caly czas ze sobą, niejednokrotnie blogoslawiąc sobie wzajem. Nie należy się dziwić że wzywali Boga na świadka [jakiego - nie wnikam], podobnie jak w ich mniemaniu [tu akurat mieli troszkę racji] powstrzymali "hordy ze wschodu" i zawsze dzialali w interesie Niemiec, najlepszym oczywiście.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

A najlepszy był Kaltenbrunner. O niczym nie wiedział, niczego nie widział, niczego nie słyszał. Zapijaczona twarz, odrażajaca, jak o nim się wyrażał Schellenberg. Mimo wszystko, proces był farsą, przesiąkniętą bojaźnią ze strony USA i UK o Wielkiego Brata ze Wschodu.

Skazano ludzi, którzy nie powinni w ogóle tam się znaleźć? Co tam robił Streicher? Co robił Jodl, Reader i Donitz, postawieni z najohydniejszymi bandytami na równi? Przesycona farsa, przesycona Sowietami.

Jednak podzielam pogląd Pattona, że ''miejsce tych czerwonych s****synów jest za Wołgą''.

Bo to była farsa.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Andreas - jest jeden problem, o czym zapominamy "przy okazji" Norymbergi i procesu. Gdyby chciano tak naprawdę osądzić tych ktorzy w czasie wojny zlamali prawa wojny i dajmy na to strzelali do cywili, albo źle traktowali jeńców, to z niewielkim ryzykiem blędu większość jednostek wojskowych można by postawić przed sądem. Podobnie zarzuty o mordowaniu ludności cywilnej poprzez bombardowanie z powietrza i tp, musialyby objąć także aliantów.

Zarzuty musialybyć na tyle ogole b dalo się wlączać i wylączać pewne "drażliwe" sprawy [patrz: ZSRR] i na tyle poważne by można by bylo na ich podstawie skazać na konkretne wyroki hitlerowców, w sytuacji gdy część z nich nie żyla [Hitler ; Goebbels] lub zniknęla w powojennym świecie z różną, czasem niemal boską pomocą [Eichmann]

Do tego wyciąganie wielu różnych spraw na werzch doprowadzilaby do tego, że caly proces bylby troszkę jak owa nierządnica w NT. Kto niewinny niech pierwszy rzuci kamień...

Przy okazji, nie wiem - nie spotkalem się z wydanymi w Polsce stenogramami z Procesu Norymberskiego. Mam coś takiego w swojej biblioteczce - tylko niemieckie.

[OT] Co do Pattona - jeśli widzial on zachowanie generalicji sowieckiej w pokonanych Niemczech i zachowanie jednostek radzieckich, to nawet przywyklemu do "Zolnierskich" widoków Pattonowi krew się pewnie buzowala. Inna bajka że aliantów lączyl w czasie wojny jeden zwornik - AH...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Zwycięzców nikt nie sądzi...Próba oskarżenia o Katyń, szkoda, że jeszcze nie oskarżyli ich o łagry i czystki w ACz w latach 30.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.