Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Andrzej

Otto von Bismarck - ocena

Rekomendowane odpowiedzi

Andrzej   

Postać która powołała do życia światowe mocarstwo, mistrz politycznych konstrukcji i mąż stanu. Otto von Bismarck, pierwszy kanclerz zjednoczonej Rzeszy Niemieckiej. W polskiej historii i literaturze człowiek kojarzony zdecydowanie pejoratywnie. Kulturkampf który firmował dał się we znaki Polakom z Wielkopolski, ówczesnej Provinz Posen, jako symbol najsilniejszej fali germanizacji. Jednak nie można oceniać zdarzeń historycznych o tak wielkiej skali, tylko z perspektywy interesów jednego narodu.

To teraz o postaci Ottona von Bismarcka i jego działalności:

Urodził się w 1815 roku w rodzinie junkierskiej. W tymże roku monarchowie europejscy na cały wiek ułożyli porządek w Europie, granice wiedeńskie do roku 1914 pozostały w większej mierze nienaruszone. W 1848 w Niemczech wybuchła rewolucja w ramach „Wiosny Ludów”. Było to wydarzenie wielowątkowe, niejako próba uporządkowania kraju środka. Bismarck potępił wystąpienia. Mimo, iż samozwańczy Parlament obradujący we Frankfurcie nad Menem pragnął także jedności niemieckiej. Być może zraził się charakterem rewolucji, kojarzącym się rokiem 1789 , a być może zwykłą liberalną słabością profesorów i filozofów aspirujących do wypowiadania się w imieniu narodu, który sam nie umiał się określić. Fryderyk Wilhelm IV odpuścił i później w punktach ołomunieckich Prusy chwilowo zrzekły się jednoczenia Niemiec na rzecz Związku Niemieckiego opartego na skostniałych zasadach pod przewodnictwem Habsburgów.

Bismarck jako konserwatysta być może już wtedy akceptował formę jednego państwa wszechniemieckiego, ale na pewno nie treść. Zresztą nie pomylił się; grono delegatów obradujących w Kościele świętego Pawła nie potrafiło zdefiniować czym będzie Rzesza. Proponowano by składała się terenów etnicznie niemieckich co było nie do zaakceptowania i dla Habsburgów i dla Hohenzollernów. Sama sytuacja gdzie lud proponuje koronę i konstytucje krępującą monarchę, wydała się zapewne Bismarckowi czymś trącącym jakobinizmem. Nacjonalizm roku 1848 w przyszłości jednak przyda. ‘Das Land der Mitte’ po wyczerpaniu się formuły Świętego Cesarstwa Rzymskiego, anarchizowania jego treści, traumy wojny trzydziestoletniej, która spowodowała w Niemczech olbrzymie zniszczenia, a które doprowadziły do całkowitego wypaczenia instytucji starego Cesarstwa z których szydził Samuel Pufendorf, potrzebował zagospodarowania. Napoleon Bonaparte jednym podpisem rozwiązując Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego istniejące od ok. XV wieku udowodnił słabość malutkich państewek w środku Europy i ich podatność na wiatry historii. Wówczas Niemcy zwane były krajem środka, gdyż nie ma żadnej przesady w twierdzeniu, iż przez wieki Europa kończyła się na wschodzie na biało-czerwonych słupach granicznych.

Skoro Polska jest przedmurzem, tak więc środek wypada gdzieś mniej więcej między Łabą a Menem. Środek ten od czasów pokoju westfalfkiego w 1648 był zupełnie niezagospodarowany, krzyżowały się w nim interesy francuskie, austryjackie, pruskie i przez pewien czas szwedzkie. Sama ewolucja niemczyzny jest bardzo specyficzna. Brak wytworzenia się jednolitego państwa tak jak u Anglików, Polaków czy Francuzów wpłynął niebywale na tożsamość narodu zamkniętego w swoim Heimat. Jeśli sam środek pozostawał w bierności, tak prym wiodły dwie kolonie niemieckie, co wydawać się może paradoksem historycznym. Dwie główne linie rozwojowe niemczyzny wyznaczone były przez niegdysiejsze peryferie: habsburską Austrię, która raczej była bardziej zainteresowana ziemiami naddunajskimi i powstałemu z biednej Brandenburgii, Królestwu Prus. Obie te linie różniły się zdecydowanie w kwestiach społecznych, państwowych, prawnych. Pruską linię rozwojową Feliks Koneczny kiedyś nazwie szczytowym osiągnięciem bizantyjskiej cywilizacji poza granicami Bizancjum. Bismarckowi przyszło działać na rzecz prusacyzmu i był w tym naprawdę dobry.

Już w 1862 roku król Prus Wilhelm I mianował przyszłego "żelaznego kanclerza" premierem oraz ministrem spraw zagranicznych Prus. Był politykiem konserwatywnym, realistycznym często powołującym się na wartości chrześcijańskie, choć w formie specyficznej i nieco zwulgaryzowanej. Poglądy na wojnę były typowe dla ówczesnej puskiej elity zakochanej w militaryzmie a streszczające się w słowach Helmuta von Moltke’go Starszego: „Bez wojny świat ugrzązłby w bagnie materializmu”. Konflikt jako element bożego świata będzie tylko przedłużeniem polityki „budowniczego Niemiec” w myśl koncepcji Clausewitza. Bismarck był także zakochany w zdobyczach cywilizacyjnych jego świata, choćby dlatego nienawidził rewolucjonizmu, a pielęgnował dziejową ciągłość. Paradoksalnie pozornie niewinnymi ustawami o ubezpieczeniach społecznych dokonał rewolty socjalnej, których fatalnych skutków nie przewidywał. Mimo tego potknięcia w polityce był mistrzem. Wszystkie jego kampanie polityczne były zaplanowane perfekcyjnie, a rozwiązanie następowało w odpowiednim momencie. Była to zgoła inna strategia którą reprezentował kilkadziesiąt lat później pewien hałaśliwy Austryjak. Mimo wszystko jednak tradycje pruskie i swoisty kult siły czasem zawodziły Bismarcka; choćby fiasko jego programu Kulturkampf, który okazał się niewypałem. I w skali pruskiej, wzmacniając tylko polską mniejszość i w skali wszechniemieckiej powodując wrzawę przed protestantyzacją środowisk katolickich skupionych wokół Centrum, pod przewodnictwem Ludwika Windthorst’a. Niemcy to jednak nie Prusy, „wypędzanie” nieomylnego papieża z Niemiec było dużo trudniejsze niż to zakładał Bismarck…

Zjednoczenia Niemiec dokonał z właściwą sobie precyzją. Gdy przyszło mu kierować polityką pruską, jego kraj posiadał już znaczną cześć ziem kraju środka. Zawsze starał się o dobre stosunki z domem Romanowów, co cementowało zdobycze wschodnie.

Musiał wyeliminować z Niemiec tylko Austrię i Francje. Wciągając naiwną Austrię w awanturę duńską, odpowiednio manipulując i będąc świadom przewagi technicznej swoich wojsk doprowadził do wojny. W 1866 pod Sadową Wilhelm Hohenzollern i Helmut von Moltke odnieśli wspaniałe zwycięstwo, które w efekcie wyeliminowało Habsburgów z polityki niemieckiej, którą przez kilkaset ostatnich lat właśnie oni tworzyli. Reformy wojskowe Scharnhorsta i Gneisenaua przeprowadzone na bazie doświadczeń wyniesionych z wojen napoleońskich okazały się nieocenione. Już wtedy Bismarck musiał studzić zapędy swojego cesarza, który chciał pogrążenia Austrii. Gdy go zabraknie przy boku cesarza ten owładnięty manią wielkości, głoszący „Gott und mich, sind zwei” doprowadzi do wielkiej wojny. Jeśli ktoś stwierdził że system amerykański był stworzony przez geniuszy by rządzić w nim mogli idioci, tak wielki kanclerz odwrócił te zależności. Gdy Wilhelm II odsunie wysłużonego kanclerza od siebie, nikt nie będzie w stanie zrozumieć jego misternych planów. By zrealizować program jednoczenia Niemiec musiał wyeliminować z gry także Francję, od wieków naciskającą z zachodu i niejednokrotnie dokonującą dzikich najazdów. Jej polityka dawniej polegała na popieraniu Rzeczpospolitej, szachującej niemczyznę, gdy zaś ta upadła wyraźnie brakowało równowagi. Bismarck sprowokował depeszą emską Napoleona III do wojny, dysponując najlepszą armią na świecie, rozbudowaną siecią linii kolejowych i strategią mającą w sobie zalążki późniejszego Blitzkriegu. Kampania 1870/71 roku okazała się kolejnym triumfem pruskiego oręża, Cesarz Francuzów dostał się do niewoli pod Sedanem, Paryż skapitulował. Ceną była Alzacja, wysoka kontrybucja i upragnione zjednoczenie Niemiec. W formie cesarstwa, Rzeszy Niemieckiej, lecz nie obejmującej całej niemczyzny. Bismarck wykluczając habsburskie kraje niemieckie niejako przyczynił się do powstania narodu austryjackiego. De facto mającego np. z Bawarczykami więcej wspólnego niż z Prusakami. „Małe” Niemcy pozostały federalne i różnorodne pod berłem berlińskich cesarzy na czele wojska. Aktu powołania II Cesarstwa dokonano w Wersalu. Próżno szukać takiej rezydencji w Niemczech, które przez wieki nigdy nie miały stolicy, patrząc na Frankfurt, Wiedeń, Berlin. A najczęściej na stolicę swojej małej ojczyzny – Heimat. Formuła nowego państwa, z „krwi i żelaza” daleka od uniwersalistycznego I Cesarstwa w zasadzie była jedynym możliwym modelem ujęcia 22 państw i miast pod hegemonią Prus, nie naruszając podstaw legitymistycznych. Kanclerz działał w interesie swoich Prus, którym służył nacjonalizm niemiecki. Tych Prus, gdzie jeszcze nie tak dawno Fryderyk Wielki szczycił się, że na jego dworze mówi się tylko po francusku, a nie niemiecku.

W polityce wewnętrznej mimo pewnych koncesji na rzecz parlamentu, prowadził zdecydowaną i samodzielną politykę lawirując między stronnictwami parlamentarnymi i ograniczając młodą demokrację i tak już bardzo wątłą. Ordynacje wyborczą skroił w sam raz dla junkrów pruskich cieszących się zdecydowaną nadreprezentacją. Manipulowanie cesarzem, formalnie rządzącym, przychodziło mu stosunkowo łatwo. Ludowy charakter państwa miał podstawy nacjonalistyczne a nie demokratyczne z silnym pierwiastkiem arystokratycznym

Nowe państwo którego architektem był Bismarck, prowadzący cesarza za rękę, wyrosło na największą potęgę na świecie; zanotowało olbrzymi boom gospodarczy, demograficzny, technologiczny. Tu dokonała się odsłona kolejnej fazy rewolucji przemysłowej, już opartej nie na maszynie parowej, ale na elektryczności. Powstanie takiego kolosa burzyło równowagę europejską. O ile Bismarck robił co mógł by nie zbliżyć się do „masy krytycznej”, unikając „wyścigu” na morzu i nadmiernej penetracji kolonii, tak gdy go zabrakło, Wilhelm II zachowywał się jak słoń w składzie porcelany. Co prawda związał z Niemcami Austro – Węgry i Turcję jednak wyzwanie rzucone Anglii w wyścigu kolonialnym, upajanie się klęską Francuzów, psucie wielowiekowej przyjaźni z Rosją, uwarunkowania ekonomiczne, doprowadziły do globalnego konfliktu. Mimo iż całkowitej winy nie można przypisać tylko Wilhelmowi II, była ona efektem zbiegu wielu czynników i dziwnej, niewidzialnej siły która prowadziła do konfrontacji. Także bardzo spóźnionego debiutu Niemców w roli pełnowartościowego narodu. Gdy zabrakło mistrza figur politycznych nikt nie umiał właściwie pokierować rozpędzoną lokomotywą upajającą się własną siłą. Przy poparciu większości karnego społeczeństwa kroczono ku wojnie, choć w innych mocarstwach również entuzjazm dla walki był duży. A jeszcze w 1890 von Moltke ostrzegał: „Moi panowie, ta wojna może stać się siedmioletnią, trzydziestoletnią…i biada temu, który podpali Europę!”. Nieliczni jak np. Helmut von Gerlach stwierdzali publicznie że wojna to nieludzkie „nurzanie się w błocie” – ich apele pozostawały bez odzewu. Ostatecznie Niemcy dokonały wielkiego wstrząsu w Europie który zakończył spokojny wiek XIX. Dzieło życia „żelaznego kanclerza” było zbyt skomplikowanym urządzeniem dla jego następców, którzy raczej byli ludźmi małymi, a z pewnością nie dorównywali geniuszowi swojego poprzednika. Gdy zabrakło ojca, naród pobłądził. Bismarck, gdy wymagała tego sytuacja postępował delikatnie i z umiarem, by uniknąć powstania wielkiej koalicji antyniemieckiej, przez lata czyniąc akrobacje polityczne. W czasach gdy w Niemczech poniżano pobitych Francuzów i nawoływano do rozprawienia się z Anglią, on starał się studzić emocje. Prorokował w przyszłości ścisły sojusz Zjednoczonego Królestwa ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki, które „wkroczą” do Europy. W 1874 roku oświadczył że Niemcy są już „nasycone”. Nie dla wszystkich. Tego nie przewidział lub bagatelizował. Kolejny błąd na jego koncie, znaczący jednak niewiele przy całokształcie dokonań wielce utalentowanego człowieka który zmienił oblicze świata.

Źródło: http://www.konserwatyzm.pl/artykuly.php?id=646

Więc jak ocenia Cie ta postać, nie tylko z polskiego punkt widzenia. I jak jest wasze zdanie w sprawie obelisku Bismarcka, który z powrotem stanął w mazurskiej wiosce :?:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andrzej   
Mawiał przy tym, że "Polacy uprawiają polityczną poezję i poetycką politykę".

I niestety miał rację ...do dzisiaj tak jest patrz: zangażowanie w pomarańczową rewolucje na Ukrainie, niesienie demokracji Białorusii no i oczywiście stosunki z Rosją (np: Czeczenia, sprawa wyjazdu do Moskwy).

Gdyby mógł spojrzeć na współczesny świat, zapewne byłby zaskoczony sukcesem naszego narodu.

Wątpie żeby był zaskoczony ... bo nie wiem jakie to sukcesy osiągneliśmy ....

Co do obelisku Kanclerza to się z Tobą zgadzam. Mamy swoich wybitnych mężów stanu którym się obeliski i pomniki należą. Bismarckowi niech stawiają pmniki niemcy w swoim kraju.

Co oczywiście nie oznacza, że nie należy brac przykładu z Ottona von Bismarcka i uczyć się od niego jak się rządzi państwem i co to jest racja stanu. Bo tego nie wiem do dzisiaj wielu polskich polityków.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Amilkar   

Ja wiem jedno jak bym go spotkał gdyby jescze żył (nie jestem za takim czymś) ale uniego zrobiłbym wyjątek. Zebrałbym koleszków i zapłacilibysmy mu za Polskę skur...............owi.

Przepraszam za takie słowa ale inaczej nie da siętego opisać.

A tak bysmy mu zapłacili że nie wstałby już do konca życia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem jedno jak bym go spotkał gdyby jescze żył (nie jestem za takim czymś) ale uniego zrobiłbym wyjątek. Zebrałbym koleszków i zapłacilibysmy mu za Polskę skur...............owi.

Przepraszam za takie słowa ale inaczej nie da siętego opisać.

A tak bysmy mu zapłacili że nie wstałby już do konca życia.

Dlaczego, aż tak nie lubisz Bismarcka, tylko tym razem tylko merytoryczne argumenty : >

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Amilkar   

Za krzywdy wyrządzone Polsce i Polakom w zaborze pruskim. Za jego niedorzeczne argumenty o koniecznosci wyniszczenia Polakow. Za krew!

O to dlaczego go nienawidze

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Za krzywdy wyrządzone Polsce i Polakom w zaborze pruskim. Za jego niedorzeczne argumenty o koniecznosci wyniszczenia Polakow. Za krew!

O to dlaczego go nienawidze

To prawda Otto von Bismarck chciał całkowicie pozbawić Polaków torzsamości narodowej. W swojej polityce był bezwględny i nieustępliwy. Dla zjednoczonych Niemiec jego polityka była pewnie wychwalana, ale my Polacy strasznie ucierpieliśmy na niej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To zależy z jakiej strony go oceniać dla Niemców to napewno wybitny polityk i "ojciec" zjednoczenia, dla nas Polaków niestety jest symbolem germanizacji i przesladowań :/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
schengen   

Zachodnia i północna część Polski była najbardziej uprzemysłowionym i najlepiej i najszybciej rozwijającym się rejonem Polski, tylko dzięki temu, że znajdowała się na terenach zaboru Pruskiego. Myślę, że Bismark zrobił więdzej dobrego niż złego na tych ziemiach. Po zaborach tereny Poznania i Mazur były najbogatzrymi rejonami Polski.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Zachodnia i północna część Polski była najbardziej uprzemysłowionym i najlepiej i najszybciej rozwijającym się rejonem Polski, tylko dzięki temu, że znajdowała się na terenach zaboru Pruskiego. Myślę, że Bismark zrobił więdzej dobrego niż złego na tych ziemiach. Po zaborach tereny Poznania i Mazur były najbogatzrymi rejonami Polski.
Polemizowałbym, czy Bismarck zrobił więcej dobrego niż złego. Przypomnę tylko, jakie utrudnienia musilei znosić Polacy żyjący na tych uprzemysłowionych ziemiach. Nie mogli nabywać ziemi, rozwijać przez to gospodarstw, z głębi Niemiec ściągano osadników, którzy mieli zaludnić wielkopolskę, szykanowano katolicyzm, język polski, polaków siłą starano się germanizować, bądź przesiedlać wgłąb niemiec celem ich zasymilowania. Bismarck z punktu widzenia niemców jest bohaterem narodowym. Trzeba mu oddać, że w trudnym okresie dopiero rodzącego się jednolitego państwa, wziął na siebie ciężar odbudowy jego potęgi i dokonał go. Co do uprzemysłowienia. Zgoda, Wielkpolska była najlepiej uprzemysłowionym regionem Polski, z najnowocześniejszym rolnictwem, jednak to w dużej mierze zasługa pracy u podstaw, utylitaryzmu, pozytywistycznych idei, które w Poznaniu i okolicach trafiły na podatny grunt. Oczywiście, wiele nauczyło ich obcowanie z porządnymi do bólu niemcami. ( ordung muss sein) Jednak twierdzenie, że Bismarck zrobił wiele dobrego dla Polski jest chybione. On nigdy nie przypuszczał, że Wielkopolska wróci kiedyś do Polski. Roziwjał ją tak jak inne niemieckie landy. Podsumowując z punktu widzenia Polaków- wróg, germanizator, despota. Z punktu widzenia Niemców mąż stanu, bohater narodowy, ojciec narodu.. Kija zawsze ma dwa końce.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Bismarck to geniusz polityczny. Wojna z Danią, Austrią, Francją, zjednoczenie Niemiec... Przy tym wojskowy współpracownik - von Moltke. I gdzie mi znajdziecie lepszego polityka wówczas?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

dla mnie Bismarck jest geniuszem politycznym XIX wieku, takim jakiego w jego trakcie świat nie widzial. My [Polacy] patrzymy na niego przez pryzmat Kulturkampfu, rug i innych germanizacyjnych [w naszym rozumieniu zapędów], on tymczasem ze sklejonego z wielu kawalków tak naprawdę Cesarstwa [bodajże w XVIII w między Dreznem a Lipskiem bylo kilkanaście granic celnych !], które w wielu wypadkach jednością było tylko z nazwy. To w jaki sposób prowadzil wojny z Austrią, to że nie upokarzał podbitych krajów, a pokonana przeciez Austria była nadal sojusznikiem. Potrafil Niemcy opleść taką siecią powiązań, ukladów i wzajemnych gwarancji, że one same atakując kogokolwiek byly pewne tego, że niemal nikt przeciw nim nie wystąpi, a atak skierowany na Niemcy spotka się z pełną krytyką wszystkich. Ziemie ówczesnego zaboru polskiego byly traktowane tak jak każdy niemiecki land czy panstweko - chciał je za wszelką cenę scentralizować. Wojna z kościołem katolickim / protestanckim czy dowolnym innym - miało na celu uzależnienie kolejnej prężnej siły od wladzy centralnej. Na jego dzialania należy patrzeć i je oceniać z perspektywy niemieckiem a nie polskiej.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie na wątek osobisty. Jako bardzo mały chłopiec stałem przed pomnikiem Bismarcka w Hamburgu i dziwiłem dlaczego tak odrażająca postać ma swój pomnik. Dopiero po paru latach zrozumiałem, że opinie Polaków i Niemców w tym przypadku nie muszą być jednolite.

A politykiem był wybitnym, nie ma dwóch zdań.

Warto może odnotować, że jego dalszy krewny Klaus von Bismarck odegrał pozytywną rolę w procesie pojednania polsko-niemieckiego (polecam jego "Wspomnienia", Warszawa 1997).

Edytowane przez Bruno Wątpliwy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Bruno - nie tylko z Bismarckiem tak jest, by szukać tylko wśród królów krzorzy rządzili Polską [Ludwik u nas zwany jest Węgierskim bo na nic innego nie zasłużyl, na Węgrzech zaś zwany jest conajmniej Wielkim].

Poza tym wszystkim, uważam [taki wolny wniosek nieco ogólny], że na podstawie dzialąń wałśnie takich Bismarcków powinniśmy się uczyć o tym, że polski punkt wdzenia [cokolwiek to znaczy] nie powinien nigdy zaslaniać nam realnych ocen obcych polityków działających w imieniu swojego kraju i na jego korzyść.

Co ciekawe, jak głosi anegdota, Bismarck widząc co się dzieje z Cesarstwem po jego odsunięciu od rządów, powiedzial tuż przed śmiercą, że Cesarstwo pod takimi rządami jakie ma nie przetrwa nawet ćwierci wieku. Miał rację.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Poglądy Bismarcka na temat Polaków chyba najlepiej ilustrują słowa z listu do siostry (26 marca 1861 r.): Bijcie w Polaków, aby ich ochota do życia odeszła; osobiście współczuję ich położeniu, ale jeśli pragniemy istnieć, nie pozostaje nam nic innego, jak ich wytępić.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.