Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Vissegerd

Flota polska w dobie Jagiellońskiej

Rekomendowane odpowiedzi

Za panowania Jagiellonów możemy mówić o trzech przypadkach pojawienia się floty polskiej na Bałtyku. Po raz pierwszy pojawiają się gdańska oraz elbląska floty kaperskie podlegające dowództwu królewskiemu podczas wojny Trzynastoletniej. Flota ta działa skutecznie od roku 1457 do końca wojny, jej dowódcą jest Jan Skalski.

Po raz drugi, mamy do czynienia z flotą kaperską za panowania Zygmunta I. Tym razem już sam król powołuje do życia flotę w 1517 roku oraz zaciąga oddziały piechoty morskiej. Pierwszym kapitanem na służbie królewskiej jest Adrian Flint. Okręty zakończyły służbę po pięciu latach, po zawarciu rozejmu z Moskwą.

Po raz trzeci, siłami morskimi zainteresował się Zygmunt August. Od roku 1560 król tworzy "Straż morską", a od 1564, z chwilą wybuchu wojny północnej rozwija do rozmiarów floty, w szczytowym okresie do 20 okrętów. Spotykamy wtedy postać wiceadmirała Michała Starosty, jednego z pierwszych rdzennych Polaków na tym stanowisku. Byli jeszcze inni sławni żeglarze polskiego pochodzenia, Mateusz Scharping, Jerzy Dunin-Wąsowicz.

Jak myślicie, dlaczego nie przekształcano flot kaperskich w stałe? Okazuje się, że całkiem nieźle radziliśmy sobie na morzu. Czy uważano wtedy, że flota jest nam potrzebna tylko w czasie wojny?

Napiszcie proszę co wiecie na temat wymienionych przedsięwzięć morskich, albo pytajcie o to, czego chcielibyście się dowiedzieć :D

Zapraszam serdecznie do dyskusji :wink:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wysiłki na rzecz stworzenia floty były za mało skoordynowane, zapał był słomiany. Ze Szwecją i tak nie mieliśmy szans rywalizować. Może więc budowa floty to strata czasu i pieniędzy, które można było zainwestować w armię lądową?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Po raz pierwszy pojawiają się gdańska oraz elbląska floty kaperskie podlegające dowództwu królewskiemu podczas wojny Trzynastoletniej. Flota ta działa skutecznie od roku 1457 do końca wojny, jej dowódcą jest Jan Skalski.

Trzeba wspomnieć o zwycięstwie tej (liczącej 24 okręty) flocie i jej wielkiemu zwycięstwu - Zalewowi Wiślanemu. 44 okręty wspierające Krzyżaków przegrało bitwę i w rezultacie nie udzieliło pomocy obleganemu Gniewowi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tylko czy można tą flotę nazwać polską? Została zorganizowana wyłącznie wysiłkiem Elbląga i Gdańska, zresztą jak finansowanie całej wojny trzynastoletniej. Dlatego nie przekształconą ją w stałą flotę, bo Gdańsk i Elbląg nie musiał z nikim wojować, a królestwa zwyczajnie nie było na nią stać.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Tylko czy można tą flotę nazwać polską?

Poniekąd. Była własnością Elbląga i Gdańska, ale walczyła po stronie polskiej. Elbląg i Gdańsk nie były samodzielną stroną w wojnie, a obstawali za przyłączeniem do Korony.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Osobiście uważam, że flotę okresu wojny Trzydziestoletniej można w pełni nazwać polską. Istotnie, została zmobilizowana przez Gdańsk oraz Elbląg. Co zatem przemawia, za taką tezą?

Po pierwsze, Gdańsk w 1455 roku zwrócił się do króla Kazimierza Jagiellończyka z pisemną prośbą o zgodę na wysłanie okrętów przeciw Krzyżakom. Król ją wyraził. Sam Gdańsk już od mniej więcej połowy 1454 roku przygotowywał swą flotę i załogi. Potwierdza to znajdujący się w archiwach list królewski datowany 8 stycznia 1456, a wysłany do Lubeki z oznajmieniem, że z nadchodzącą wiosną wyśle własne okręty przeciwko swoim nieprzyjaciołom. Dodatkowo, 15 maja 1457 roku, Gdańsk otrzymał od króla tzw. "wielki przywilej", dotyczący sprawowania namiestnictwa królewskiego nad Bałtykiem.

Po drugie, w wystawionych przez Radę Miasta Gdańska listach kaperskich widnieje sformułowanie o zaciągu kapitana okrętu "... na rozkaz Kazimierza, króla polskiego...".

Dlatego też można i wręcz należy uznać formalnie flotę kaperską Gdańska i Elbląga za flotę królewską, a tym samym można i za polską.

Faktycznie, w historiografii, szczególnie w okresie do II WŚ opinie były rozbieżne w tej materii i część historyków głosiła pogląd, że floty nazwać królewską nie można. Szerszy dostęp do archiwów po wojnie spowodował potwierdzenie królewskości floty na podstawie dokumentów z epoki.

Niestety, nie zachowały się wykazy imienne załóg z tamtego okresu, tak więc trudno jest ustalić nazwiska kapitanów. Podejrzewa się, że wśród nich był jeden Polak, Henryk Popiel. Prócz oczywiście dowódcy floty, wspomnianego już Skalskiego. Nie znamy też dokładnie liczebności okrętów. Kilka okrętów wystawiły też Frombork i Braniewo.

Pierwsze działania wojenne podjęła flota kaperska już wiosną 1455 roku, niosąc pomoc i posiłki oblężonej Knipawie (obecnie część Królewca). Z reguły w działaniach brały eskadry liczące kilkanaście okrętów. Najczęściej spotykane typy to kogi, szniki, barki. Pierwsze akcje, w kwietniu zakończyły się powodzeniem. Kolejne dwie, miały miejsce w maju. Eskadra 15 gdańskich okrętów w dniu 9 maja nie zdołała się przebić przez krzyżackie przeszkody, ustawione w międzyczasie. Kolejna, składająca się z 13 jednostek (10 małych kog, 2 szniki, 1 barka, 1 galar rzeczny) dowodzona przez kpt. Jana Fryburga oraz Rolofa Fadstete z piechotą na pokładach pod dowództwem Jana Czajki również nie zdołała się przedrzeć.

Kolejną akcją, przeprowadzoną w czerwcu 1455 było blokowanie Królewca przez eskadrę tym razem 13 okrętów pod dowództwem rajcy gdańskiego, Jana von Schauwena. W skład eskadry wchodziło 10 małych kog, 2 szniki i 1 barka. Akcja zakończyła się powodzeniem, Krzyżacy zmuszeni byli zaopatrywać Królewiec tylko drogą lądową. Po poddaniu Knipawy flota bezpiecznie wróciła do Gdańska.

Przystąpienie do wojny Danii oraz Szwecji i neutralna postawa Hanzy poskutkowały wzmożoną działalnością naszych kaprów. Nie tylko zajmowano pryzy statków neutralnych i nieprzyjacielskich ale też dochodziło do regularnych walk z okrętami krzyżackimi, duńskimi i inflanckimi. Wysadzano też desanty na krzyżackim wybrzeżu. Polskie statki pływały od cieśnin duńskich, przez cały południowy Bałtyk, aż do zatoki Fińskiej. Od 1458 okręty kaperskie dopływają aż do zatoki Lubeckiej. Praktycznie cały okres działalności kaperskiej prowadzonej przez flotę królewską można ocenić bardzo pozytywnie i policzyć za sukces. Najbardziej znani, polscy kaprowie, to kpt. Klaus Klockener, Hans Bornholm, Michał Ertmann, Jesse Bundy, Szymon Lubbelow.

Do największego zwycięstwa doszło w roku 1463, dnia 15 września o czym wspomniał już Tofik. Bitwa na Zalewie Wiślanym to istotnie wielkie zwycięstwo. Polska flota licząca 30 okrętów rozgromiła całkowicie Krzyżaków. Na pomoc obleganym w Gniewie rycerzom zakonnym wyruszyła z Królewca silna flota w liczbie 44 okrętów, w większości dużych łodzi i galer rzecznych, mając na swym pokładzie zapasy dla obleganych i 1500 żołnierzy.

Flota krzyżacka, dowodzona przez wielkiego mistrza Ludwika von Erlichshausena zmuszona była w dniu 9 września zatrzymać się na polskich przeszkodach wodnych ustawionych na Wiśle Elbląskiej. 13 września Krzyżacy zawracają i w ślad za nimi rusza eskadra polska, 11 okrętów gdańskich (duże łodzie) pod dowództwem rajcy Macieja Kolmera. Na zatoce dołączają statki z Elbląga pod dowództwem kapra Jakuba Vochsa. Nie nadchodzą 3 szniki zakonne wysłane na pomoc z Królewca, schwytane przez Gdańszczan. Tak więc w następnym dniu, 14 września, krzyżacka flota nadal liczy 44 jednostki morskie. Do polskich sił natomiast dołączają kolejne elbląskie okręty z wojskiem zaciężnym na pokładach. Daje to razem już 30 okrętów.

W dniu 15 września flota kaperska okrąża półksiężycem flotę krzyżacką, przypierając ją do wybrzeża na północ od Elbląga. Nastąpił atak, rozpoczęty ostrzałem z kusz i rusznic, po czym przystąpiono do abordażu. Uderzenie było tak silne i gwałtowne, że niektóre załogi krzyżackie zaczęły w pośpiechu opuszczać statki i chronić się na lądzie. Większość jednostek zakonnych zatonęła, pozostałe stały się łupem kaprów. 505 Krzyżaków dostało się do niewoli, reszta zginęła bądź uciekła na ląd. Gniew nie otrzymał więc wsparcia.

Po zakończeniu wojny flotę oczywiście rozwiązano. Niewątpliwy jest wkład floty w zwycięstwo nad Zakonem. W starszych opisach bitwy na Zalewie Wiślanym spotyka się błędy zarówno co do opisu samych działań, jak i co do liczby okrętów. Wynika to z trochę przekłamanej relacji Długosza, który w ogóle pisze o dwóch bitwach. Mylone są daty oraz zdobycze polskie. Błąd ten powielony jest w dziele "Polskie działania na morzu podczas wojny trzydziestoletniej.", W. Bortnowski, Warszawa 1957.

Pozdrawiam.

P.s.: Wszelkie, przedstawiane przeze mnie informacje na temat polskiej floty opracowałem na podstawie ogólnodostępnych źródeł historycznych, a w szczególności:

1. "Gdańscy ludzie morza w XVI-WVIII w.", Maria Bogucka, Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1984.

2. "Zwyczaje i ceremoniał morski", Eugeniusz Koczorowski, Jerzy Koziarski, Ryszard Pluta, Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1972.

3. "Polacy na szlakach morskich świata", Jerzy Pertek, Gdańsk 1957, Zakład Narodowy im. Ossolińskich we Wrocławiu.

4. "Wojny na Bałtyku X-XIX w.", Edmund Kosiarz, Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1978.

5. "Bałtyckie orły", Józef Wójcicki, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1974.

6. "Bitwa pod Oliwą", Eugeniusz Koczorowski, Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1976.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   
W dniu 15 września flota kaperska okrąża półksiężycem flotę krzyżacką,

"Pod względem wojskowym działania prowadzone przez floty kaperskie Gdańska i Elbląga w czasie wojny trzynastoletniej wyraźnie wykazały wyższość i większą skuteczność polskich środków i sposobów walki nad krzyżackimi. Jednym z dowodów wyższości sztuki wojennej polskich sił morskich była bitwa stoczona 15 września 1463 r. na wodach Zatoki Świeżej, bo tak nazywano wówczas Zalew Wiślany, w której zastosowany przez flotę polską szyk „półksiężyca" różnił się od szyków bojowych używanych dotąd we flotach miast hanzeatyckich, a w tym krzyżackich. Floty te stawały do bitwy w szyku „klina", „czołowym" lub kolumn torowych, podczas gdy jednostki polskie zastosowały jednoczesne uderzenie z trzech stron, tj. z obu skrzydeł i centrum."-M. Biskup "Gdańska flota kaperska w czasie wojny trzynastoletniej 1454-1466", Gdańsk 1953

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Skoro wiemy już trochę o działaniach floty kaperskiej Kazimierza Jagiellończyka, warto przybliżyć historię floty Zygmunta Starego. Wielu z Was zastanawiało się pewnie, dlaczego tworzono w Polsce floty kaperskie zamiast stałych. Otóż okazuje się, że pod tym względem nie odbiegaliśmy w jakiejkolwiek mierze od reszty Europy. Nigdzie w owym czasie nie istniały stałe floty państwowe. Pierwsza regularna flota pojawiaja się dopiero w pierwszej połowie XVI wieku, prekursorem jest Henryk VIII, król Anglii. W ślad za nim podąża Dania, gdzie król Chrystian II tworzy swoją flotę wojenną w latach 1513-1523 (chociaż pewne próby czynił już Hans I w 1497 roku), potem Szwecja za panowania Gustawa I Wazy. Tak więc Polska nie była za Jagiellonów pod tym względem zacofana, miała takie same szanse jak pozostałe kraje basenu morza Bałtyckiego. Należy pamiętać też, że okręty wojenne tamtego okresu nie różniły się w zasadzie od staków handlowych. Dopiero pojawienie się galeonu w XVI wieku powoduje rozwój typowych okrętów wojennych. Pierwszy polski galeon o nazwie "Smok" zwodowano w 1571 roku. Rozwój broni palnej i artylerii w XVI wieku zmienia też taktykę walki na morzu. W miejsce abordażu coraz częściej pojawia się ostrzał z dział, by w końcu stać się podstawowym sposobem walki. Oczywiście abordaż nie zanika, jest jednak zakończeniem boju, a nie jego głównym celem. Podstawowym ugrupowaniem bojowym jest rój, gdzie mniejsze okręty skupiają się wokół głównego. W pierwszej polowie XVI wieku wciąż podstawowymi jednostkami są holki, karaki i karawele.

Jak pamiętamy, na początku XVI wieku Polska prowadzi wojny z Moskwą i Zakonem Krzyżackim. Właśnie wojna z tym pierwszym krajem staje się przyczynkiem do powołania polskiej floty kaperskiej. Moskwa prowadzi handel poprzez porty w Rewlu i Narwie z państwami zachodnimi, niezwykle ważny ze względów wojennych i ekonomicznych. To nie tylko wymiana towarowa, ale również zaopatrzenie w materiał wojenny nie produkowany w wystarczającej ilości przez Rosjan lub wcale. dlatego też król Zygmunt I decyduje się na powołanie regularnej floty, która skutecznie zablokuje linie komunikacji morskiej, tak ważne dla Wasyla III.

Niestety, zamierzeniom tym niechętne są nie tylko magnateria i szlachta, ale również sam Gdańsk. Obawiają się zarówno wysokich kosztów jak i wzmocnienia władzy królewskiej przez posiadanie silnej floty. Dlatego też, za namową swojego doradcy do spraw morskich, Jana Flachsbindera (znanego w historiografi jako Jan Dantyszek, znany gdański żeglarz i podróżnik), król decyduje się na powołanie floty systemem kaperskim. Tym razem to sam król powołuje kaprów, wystawiając listy przypowiednie, możemy więc śmiało mówić o królewskiej flocie kaperskiej. Pierwszy okręt wypływa w morze w 1517 roku pod dowództwen wspomnianego już Adriana Flinta i działa na wodach zatoki Fińskiej. Potem dochodzą kolejne, łącznie kilkanaście jednostek w służbie królewskiej. Niestety, nie znamy dokładnych liczb. Flint zostaje najprawdopodobniej dowódcą całej floty. Inni znani kapitanowie to Jakub Flint (brat Adriana), Jan Resin, Joachim Bonsak, Jan Henski (prawdopodobnie Polak i to jedyny wśród kapitanów), Jekell, Sasse, Schilling. Wśród załóg natomiast spotykamy już zarówno Polaków jak i Kaszubów, choć odsetek obcokrajowców jest prawdopodobnie wysoki. Nie zachowały się niestety listy załóg ani okrętów.

Terenem działań naszych statków były początkowo wschodnie akweny Bałtyku, a od 1519 roku z powodu wojny z Krzyżakami również wody zatoki Gdańskiej. Blokowano więc nie tylko wspomniane porty moskiewskie ale również Królewiec. Tak, jak blokada portów zakonnych odniosła pewne skutki, tak nie bardzo można mówić o powodzeniu przy działaniach przeciwko Moskwie. Wprawdzie nasze jednostki nie poniosły strat, ale efektem ich działania było przechwycenie zaledwie kilkunastu okrętów z ładunkami do Narwy czy Rewla. 14 września 1522 roku zawarto rozejm z Moskwą i na tym zakończyła się działalność dzielnych kaprów królewskich. Powodem mizernych efektów była szczupłość sił polskiej floty, niewystarczającej do skutecznego prowadzenia zamierzonych działań. Nadmienić też trzeba, że na okrętach przebywały oddziały piechoty morskiej (pierwsze w naszej historii!) zaciągnięte przez króla Zygmunta.

Flota sformowana doraźnie, niewielka jak na obszar, na którym przyszło jej działać nie mogła odegrać większej roli w wojnie, stąd też chyba jej nie doceniono. Została natychmiast w 1522 roku rozwiązana, a szkoda. Tak na prawdę była niezbędna do umocnienia naszej pozycji nad Bałtykiem i do ochrony własnych szlaków morskich. Szwecja dopiero się budziła, a jedynym liczącym się nad Bałtykiem państwem z własną flotą była Dania. Pozostałe kraje nie miały praktycznie własnych okrętów wojennych. Dania, uwikłana w wojny ze Szwecją oraz Hanzą nie stanowiła moim zdaniem dla nas zagrożenia, nie mieliśmy też sprzecznych interesów. Był to moment, w którym Polska rzeczywiście mogła zaistnieć na morskim firmamencie i stać się znaczącą siłą nad Bałtykiem. Niestety, ani król, ani szlachta nie widzieli wtedy takiej potrzeby, choć były głosy optujące za kontynuacją rzwoju floty, jak chociażby przytaczanego już Dantyszka. Poczytuje się to za błąd Zygmunta Starego.

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Ratel   

Ciekawe. A jak się sprawa miała za panowania Zygmunta II Augusta?

I czy wiesz coś Vissegerd o adm. Mateuszu Sierpinku?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   
I czy wiesz coś Vissegerd o adm. Mateuszu Sierpinku?

Sorry,że nie Vissegerd, , był kapitanem okrętu Gryf, tu mam list napisany do niego przez Zygmunta Augusta z dnia 29 kwietnia 1561 r:

" Mając pewną wiadomość o istnieniu floty, mającej na celu zaopatrywanie nieprzyjaciela naszego w broń, mimo że wielu zostało przez nas prze-strzeżonych, aby wstrzymali się od tego rodzaju żeglugi, dowiedzieliśmy się, że czynią to dalej, co nie tylko ziemiom naszym, ale i sąsiednim narodom może przy nieść szkodę. Wobec tego celem wstrzymania i zamknięcia tej żeglugi i dla .schwytania tych wszystkich towarów, które na tej drodze bywają dowożone, oddaliśmy ten okręt do służby morskiej Mateusza Sierpinka, obywatela naszego z Gdańska, ażeby pilną zwracał uwagę na ową flotę, wstrzymywał i chwytał okręty płynące do nieprzyjacielskiego kraju, poza tym, by nikomu siłą nie wyrządzał krzywd albo szkody. Z tego względu żądam od wszystkich, aby temu okrętowi i jego dowódcom zezwalali z bronią, załogą i wszystkimi przyborami żeglować wszędzie swobodnie w którymkolwiek kierunku, aby mu nie wzbraniali wolnego przejazdu, schronienia, postoju i stacjonowania, aby wspomagali go żywnością i innymi potrzebami. a zarazem uważali go za zwolnionego od wszelkich opłat".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tak, rzeczywiście Sierpinek był jednym z dowódców królewskiej floty kaperskiej, nigdy jednak, jak się okaże w tekście poniżej, nie dostąpił tytułu admiralskiego. Był gdańszczaninem, faktycznie jego nazwisko z urodzenia brzmiało Scharping. Był bardzo zdolnym dowódcą morskim, nieszczęśliwie przyszło mu niekiedy walczyć z dużo silniejszym przeciwnikiem. Dysponował bowiem tylko okrętami kaperskimi, a nie wojennymi w pełnym tego słowa znaczeniu.

Skoro omówiliśmy już istnienie i działalność polskich flot kaperskich za Kazimierza Jagiellończyka i Zygmunta Starego, nie pozostaje nic innego, jak odpowiadając na pytanie Ratela przejść do omówienia morskich poczynań ostatniego z Jagiellonów, Zygmunta Augusta. Znane ogólnie są w historii jego próby stworzenia floty wojennej, wspominają o tym nawet szkolne podręczniki, wiemy co nie co już o Sierpinku.

Polityka morska Zygmunta II ściśle była związana z walkami o Inflanty, sam król wypowiadając się o zatoce Fińskiej użył słów "in mari nostro Livonico" (na naszym morzu inflanckim). Postanowił więc stworzyć wzorem ojca "straż morską". która zadbałaby o polskie interesy na Bałtyku. Zainteresowania Zygmunta Augusta były jednak szersze, nie tylko wschodnie akweny, ale również wody oblewające Pomorze Zachodnie uważał król za podlegle swojej jurysdykcji. Pierwsze próby zapewne czyniono już w latach 1556-1557 podczas konfliktu pomiędzy kawalerami mieczowymi a arcybiskupstwem ryskim. Sojusznikiem Polski w tych poczynaniach był Albrecht Hohenzollern, budując 3 okręty. Szczegółów jednak nie znamy, nie zachowały się materiały źródłowe, wspomina o tym jedynie profesor Kazimierz Lepszy w swojej książce "Dzieje floty polskiej".

Realne działania podjęto dopiero w roku 1560, kiedy to król polski ostatecznie zdecydował się na utworzenie "straży morskiej" i wystawienie pierwszych patentów morskich. Wtedy to zapewne król wystawił list, który przytoczył Pancerny (i dzięki mu za to :( ). Jest to zapewne typowa treść patentu królewskiego, jaki otrzymywali i inni kapitanowie.

Sytuacja na Bałtyku była niezmiernie skomplikowana, w wojnę zaangażowane były Szwecja, Dania, Rosja, Lubeka i oczywiście Polska. Zmieniające się układy, wzajemne animozje i sojusze znacznie ograniczyły pole manewru powstającej floty przez kolejne ponad 10 lat, stąd jej ograniczenie do zwalczania żeglugi narewskiej. Polska flota walczyła zarówno przeciw okrętom szwedzkim (później w sojuszu), jak i duńskim czy rosyjskim (powstała w roku 1570 pierwsza rosyjska flota kaperska), przede wszystkim jednak atakując bądź zdobywając statki handlowe z zaopatrzeniem bądź towarami dla strony, która aktualnie była przeciwnikiem Rzeczpospolitej. Istotnym zalążkiem naszej floty były okręty przejęte przez króla od Gotharda Kettlera, wielkiego mistrza Zakonu Inflanckiego. Do tego doszły statki gdańskie. W roku 1563 stan naszej floty osiągnął 10 okrętów.

Początkowo działania floty były nieznaczne, przybrały na sile dopiero w roku 1564. Jednym z najbardziej odznaczających się wtedy kapitanów był już wspomianany Mateusz Scharping oraz wymieniony na początku tematu Michał Starosta. Inni kapitanowie to Jan Bronsonn, Paweł Glasow i Marcin Schele. Czterej ostatni musieli rzeczywiście położyć wielkie zasługi dla króla, skoro w 1569 roku doczekali się nobilitacji do dzidzicznych tytułów szlacheckich. Dwa lata później, powołana przez Zygmunta Augusta Komisja Morska, mianuje Schelego admirałem floty, a Starostę wiceadmirałem. To pierwszy Polak w historii na tak wysokim, morskim stanowisku. Nie można tu zapomnieć o osobie rotmistrza Stanisława Dunin-Wąsowicza, dowódcy twierdzy Dünamünde w Inflantach, w latach 1562-1563, jednego z późniejszych kapitanów polskiej floty kaperskiej. Niestety, ten dzielny i bardzo zdolny człowiek ginie w tragiczny sposób, zamordowany przez wziętgo do niewoli Krzysztofa Meklemburskiego. Inną wybitną postacią jest wielokrotnie wspomniany Mateusz Scharping. Nigdy jak wyżej napisano, formalnie nie otrzymał rangi admirała, lecz nosił tytuł "Praefectus navium nostrarum", co było jednak równoznaczne z godnością admiralską. Załogi okrętów były w większości polskie, na niektórych wręcz posługiwano się polską komendą o czym wspomina profesor Stanisław Bodniak w swoim komentarzu do niemieckiego opracowania z 1935 roku "Polen als Seemacht und Seehandelsstaat in der Geschite".

Liczebność naszej floty jest trudna do ustalenia, gdyż zmieniała się w ciągu prowadzonych działań wojennych. Przeciętnie jednak liczyła około 20 okrętów, w szczytowych momentach było to 30 jednostek. Ponieważ flota miała charakter typowo kaperski, więc walczące okręty były przerobionymi statkami handlowymi, jak zwykle w takim przypadku. Podobnie czynili Szwedzi, Duńczycy czy Rosjanie. Skandynawowie jednak dysponowali również regularną flotą wojenną złożoną min. z galeonów i pinas.

Flota kaperska całkiem niezgorzej spisywała się przy zwalczaniu żeglugi kupieckiej, natomiast bezsilna była wobec dużych jednostek wojennych, szczególnie duńskich. Król rozumiał to doskonale, dlatego też powołana w 1568 roku Komisja Morska, której prezesem został kasztelan gdański Jan Kostka rozpoczęła działnia w kierunku utworzenia regularnej floty wojennej. W 1570 roku sprowadzono do Rzeczpospolitej specjalistów z Wenecji, odpowiedzialnych za budowę nowych jednostek morskich. Rozpoczęto w Elblągu budowę galeonu "Smok", jednomasztowej fregaty oraz batu. Niestety, przedwczesna śmierć króla doprowadziła do przerwania budowy, ostatecznie prawie ukończony i zwodowany "Smok" spłonął w 1577 roku podczas napaści gdańszczan na Elbląg. Upadł też niestety projekt utworzenia floty wojennej.

Niewiele też wiemy o działaniach bojowych okrętów Zygmunta Augusta, dość powiedzieć, ze jak na swą skromną liczebność i siłę całkiem nieżle się sprawdziła w swoich kaperskich poczynaniach, przejmując wiele pryzów i zdobywając liczne statki handlowe innych państw. Gorzej natomiast wyglądała sprawa w przypadku walk z regularną flotą wojenną Szwecji czy przede wszystkim Danii. Ta ostatnia, choć formalnie nie była w stanie wojny z Rzeczpospolitą, poprzez swoje dobre układy z państwem Iwana Groźnego potraktowała nasze okręty jako korsarskie i na tej podstawie je atakowała. Działania typowo bojowe prowadziły głównie Dania, Szwecja i Lubeka. Jednakże doszło do paru znaczących potyczek pomiędzy okrętami polskimi a duńskimi, oraz pomiędzy polskimi a szwedzkimi. Z tymi ostatnimi doszło do bitwy morskiej pod Rewlem w 1568 roku w czerwcu, gdzie niestety ponieśliśmy porażkę, tracąc kilka okrętów (7 z 12). Przed całkowitą zagładą uratował flotę przytomny umysł Mateusza Scharpinga, który śmiałym manewrem umknął Szwedom. Drugą znaczącą bitwą była kolejna walka pod Rewlem, gdzie w lipcu 1569 roku przeciwnikiem polskich jednostek pod dowództwem admirała Jana Munkenbena były okręty duńskie. Bitwa ta również zakończyła się naszą porażką, straciliśmy łącznie 9 okrętów z 14, więc sporo. Ostatnia większa bitwa miała miejsce pod Puckiem w lipcu 1571 roku, gdzie Duńczycy zaskoczyli niczego nie spodziewające się polskie okręty, zakotwiczone w porcie. Licząca 13 swoich statków plus 5 zdobycznych flota polska straciła prawie połowę jednostek, więc i tu nie mieliśmy szczęścia. Na usprawiedliwienie naszych działań można powiedzieć, że duński atak był podstępny, jak wspomniałem, nie byliśmy z Danią w stanie wojny.

Na zkończenie warto dodać, że pewne próby reaktywowania floty czynił też król Stefan Batory podczas jego konfliktu z Gdańskiem. Pierwszym dowódcą floty został płk. Ernest Weyher, a organizacją zajmował się kasztelan Mikołaj Firlej oraz znany nam już Mateusz Scharping i starosta Piotr Kłoczewski. Następnie dowództwo objął Sierpinek, który niestety nie zdążył się wykazać. Po odstąpieniu przez Batorego od oblężenia Gdańska, król rozkazał flotę rozpuścić. Liczebność floty nie przekroczyła dwudziestu kilku słabszych jednostek, część w spadku po Zygmuncie Auguście, część zaś zbudowana bądź zakupiona.

Może ktoś z Was wie coś więcej o wymienionych tu postaciach bądź o naszych okrętach?

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Bronek   

Co do samego Scharpinga, to listy kaperskie otrzymał on już w 1560 (na rok przed wstąpieniem na służbę do króla polskiego) od Gotharda Kettlera, zwierzchnika Zakonu Kawalerów Mieczowych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   
Rozpoczęto w Elblągu budowę galeonu "Smok", jednomasztowej fregaty

Jednomasztowej fregaty ;)

"Smok" miał mieć podobno takie uzbrojenie:

artyleria główna, burtowa:

12 feldszlang 8- funtowych, 14 kwaterszlang 2,5-funtowych

- działa pościgowe, dziobowe: 2 notszlangi 16-funtowe

- działa rejteradowe, rufowe: 2 kartauny 25-funtowe

- artyleria pokładowa, burtowa: 6 folgerzy 9-funtowych

- artyleria flankująca: 4 kwaterszlangi 2,5-funtowe, 8 folgerzy 1- i 2-funtowych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Źle mnie zrozumiałeś Drogi widiowy. Rozpoczęto budowę trzech jednostek:

1. Galeonu "Smok",

2. Jednomasztowej, niewielkiej fregaty,

3. Batu.

Nie chodziło o to, że "Smok" jest jednomasztową fregatą, przecież napisałem, że był galeonem ;)

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Dobrze, dobrze, chodziło mi o jednomasztową fregatę. I jednomasztowa i czas budowy coś mi nie pasują :?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.