Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Jarpen Zigrin

Największe zwycięstwo husarii

Rekomendowane odpowiedzi

Dokładnie, bo to chodzi o to, że husaria była jak pancerna pięść, swoją szarżą przełamywała linię przeciwnika i często zmuszała do odwrotu, kirasjerzy i piechota nie mogła się równać naszej jeździe. Wiadomo, że sama jazda tak jak same czołgi dziś wojny nie wygrywają, ale reszta oddziałów to tylko wsparcie dlatego kiedy mówię o największym zwycięstwie husarii mam na myśli bitwy, w której brała ona w znacznej ilości udział, bo to w 90% husaria i talent wodza decydowały o skuteczności, a pozostała część to tylko oddziały właściwie pomocnicze.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Co do Kłuszyna nie wiem czy 10 x, ale z na pewno było to liczba 2 pod względem szarż po Warszawie 1656 r.

Masz rację Jarpen. Pod Kłuszynem szarżowano 7 razy.

,czy pod Kłuszynem husaria atakowała bez kopii tylko szablami,bo tam też husarze wykonywali z 10 szarż.

Atakowali i tak i tak. Pierwsze 2 szarże wykonano z użyciem kopii (i nie wszyscy te kopie mieli), następne zaś z użyciem koncerzy i szabli. Kopie husarskie dostarczane były centralnie (przez króla), nie stanowiły osobistego wyposażenia husarza, ulegały też zniszczeniu podczas ataku (kruszyły się). Zależnie od posiadanych w bitwie zapasów uzbrojenia i dynamiki samej bitwy, w kolejnych szarżach używano kopii lub nie.

Rację ma też Tofik, pisząc o walce husarii w obronie. Nawet w obronie twierdz husarze spisywali się niezgorzej (walczyli pieszo). Pamiętajmy, że byli nie tylko elitą, ale praktycznie jedynym regularnym i zawodowym wojskiem w ówczesnej Polsce (poza gwardią królewską).

Husaria nigdy nie walczyła samodzielnie, w najgorszym wypadku wspólnie z pancernymi (petyhorcami czy kozakami, jak kto woli). Jednakże to husaria stanowiła podstawową siłę uderzeniową i przełamującą. Tak było pod Kircholmem i pod Kłuszynem. To właśnie 2 największe bitwy dla mnie. Ja osobiście przedkładam Kłuszyn nad Kircholm, chociażby ze względu na stosunek sił (1:5 pod Kłuszynem, 1:3 pod Kircholmem, mniej więcej). Aczkolwiek, ktoś się może nie zgodzić, bo szwedzka armia biła rosyjską na głowę jakościowo. Uważam jednak, że dużo trudniejsze zadanie było pod Kłuszynem ze względu na teren (brak mozliwości szarży na początku bitwy ze względu na prozaiczną sprawę - PŁOT!), praktyczny brak piechoty (100 ludzi) i artylerii (2 armaty). O trudności zadania świadczy też ilość szarż i czas trwania bitwy.

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

A jak oceniacie szarżę husarii Aleksandra Hilarego Połubińskiego w sile 900 żołnierzy w drugim dniu bitwy pod Warszawą?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
A jak oceniacie szarżę husarii Aleksandra Hilarego Połubińskiego w sile 900 żołnierzy w drugim dniu bitwy pod Warszawą?
Nie bądź taki tajemniczy Waszmość i oświeć trochę maluczkich ;)

Nic o tym nie wiem... :cry:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   
oświeć trochę maluczkich :arrow:

Na tym Forum wszyscy są równi proszę ja Waszmości.

Aleksander Połubiński poprowadził szarżę polskiej i litewskiej husarii ok.900 koni,fakt ,że nie do końca udaną,bo nie miał kto tej szarży wesprzeć,ale szarża rozbiła trzy regimenty piechoty, dopiero gwardia królewska powstrzymała atak.To tyle co pamiętam,jak odbiję książkę Nadolskiego z jasyru,to to co być może pomyliłem ,poprawię.

Nic o tym nie wiem...

No trochę nie chce mi się w to wierzyć... ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
No trochę nie chce mi się w to wierzyć... ;)

No i wjechałeś mi na ambicję... :arrow:

Okay, podejmuję wyzwanie (dokształciłem się) :arrow: Całe kontrowersje wokół tej szarży to duże straty pod koniec i wycofanie się husarii. Wg mnie, Połubiński poprowadził atak bardzo dobrze, szarża początkowo odniosła sukces. Plan był taki, że po rozbiciu pierwszego rzutu rajtarii królewskiej Gustawa (dowodzonej przez Anhalta, drugi rzut przez Sulzbacha) i dotarciu do drugiego rzutu (walka się rozpoczęła), miało dojść do szarży chorągwi pancernych i lekkich. Z niewiadomych przyczyn (przynajmniej ja nie wiem dlaczego) do tego nie doszło.

Jakub Łoś tak ujął to w swoich pamiętnikach:

"Nie patrzając posiłków (husaria) skoczyła z kopijami na ufy (hufce) rajtarskie tak odważnie, że już całe wojsko szwedzkie mieszać się i tył poddawać poczęło było, i z szańczyków odbiegwszy spansrajtarów pouciekali byli Szwedzi. Tam jeden pachołek o króla szwedzkiego (Jakub Kowalski - przyp. Vissegerda :) ), przebiwszy się przez wojsko, kusił się skruszywszy kopie, i pewnie by dopiął, ale go uprzedził ks. Bogusław Radziwił z pistoletu. Tak onego zabitego kawalera kazał solinniter (uroczyście) król ( Karol Gustaw) pochować, a nasi dziwowali się tylko miasto posiłków, które gdyby były za tą chorągwią choć kilka skoczyło, nie daliby byli Szwedzi się poprawić."

W tym momencie szwedzka piechota dała salwę z obu flank i położyła trupem ponad 100 husarzy, w koniach straty były jeszcze większe. Połubiński musiał się wycofać.

Tak więc moim skromnym zdaniem Połubiński dowodził dobrze, atak był prawidłowy i mógł zakończyć się pełnym sukcesem gdyby nie pancerni (nie bierz Pancerny tego do siebie :) ) i lekka jazda. Tak to widzę :)

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

Ta szarża jest przykładem,ze sama husaria nic nie poradzi.

(Jakub Kowalski - przyp. Vissegerda ;) )

Co do tego husarza,to co autor, to inne nazwisko owego bohatera.

ks. Bogusław Radziwił z pistoletu

Mam Pamiętniki Bogusława Radziwiłła "muszę zajrzeć co on pisze o tym zajściu z Kowalskim.

Z niewiadomych przyczyn (przynajmniej ja nie wiem dlaczego) do tego nie doszło.

Oczywiście jakieś anse między wodzami.

Tak więc moim skromnym zdaniem Połubiński dowodził dobrze, atak był prawidłowy i mógł zakończyć się pełnym sukcesem gdyby nie pancerni (nie bierz Pancerny tego do siebie :arrow: ) i lekka jazda. Tak to widzę :arrow:

Jak najbardziej trafne.

No i wjechałeś mi na ambicję..

I czasu spędzonego wśród usarzy Kniazia , Waćpan nie żałujesz,mam taka nadzieję. :roll:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
I czasu spędzonego wśród usarzy Kniazia , Waćpan nie żałujesz,mam taka nadzieję. :roll:

Ależ bynajmniej :arrow:

Tak przy okazji, bardzo dobry plan bitwy Jana Kazimierza. Gdyby faktycznie sprawy potoczyły się tak, jak zaplanowano, to mogłaby to być piękna victoria :roll:

Rzeczywiście, ja też słyszałem kilka wersji o "Kowalskim". Ta bitwa bardzo dobrze pokazuje, że husaria nie mogła walczyć zupełnie sama. Masz rację. Tak samo jak czołgi ;)

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

Nawet pod Beresteczkiem gdy szarżował Kniaź Jarema na czele 18 chorągwi,gdyby nie pomoc z lewego skrzydła Potockiego i Szczawińskiego,to nawet cala jazda z Jaremą na czele mogła by zginąć ,gdyż za daleko wbiła się w szyki kozackie i została otoczona ze wszystkich stron.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Argaleb   

Największe zwycięstwo moim zdaniem to Kłuszyn. Husaria szarżowała tam aż 7 razy, atakując zażarcie zmiotła ogromne siły Moskiewskie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Określenie że husaria zmiotła przeciwnika to pasuje do Kircholmu, ale nie do Kłuszyna.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Husaria szarżowała tam aż 7 razy, atakując zażarcie zmiotła ogromne siły Moskiewskie.

Nie husaria, bo to sugeruje, że wszystkie chorągwie husarskie i nie 7 razy. Maskiewicz napisał, że "drugim rotom" przytrafiło się "przyjść do sprawy" 8 czy nawet 10 razy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Husaria Połubińskiego pod Warszawą- "pod koniec szarży dostali się pod ogień muszkietów i ponieśli znaczne straty". Słyszałem, ze właśnie pod Warszawą Szwedzi tajnie wprowadzili na wyposażenie nowy typ muszkietów o większej sile uderzenia, stare muszkiety nie były wstanie przestrzelić napierśnika husarza. Po stwierdzeniu, że wróg ma nowy, niszczący typ broni dowódcy polscy używali częściej Husarzy do walk na wschodzie, przeciwko Turkom , którzy mieli stary, "bezpieczny" typ muszkietów. K

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Warszawa nie była największym zwycięstwem husarii, wszak bitwa zakończyła się porażką wojska RON, a sama szarża litewsko-polska, mimo że nader spektakularna, nie mogła przynieść zwycięstwa.

Informacja o muszkietach jest błędna, zresztą husaria pod Warszawą szarżowała na rajtarię a nie piechotę. Starsze typy muszkietów (używane np. w czasie wojny w Inflantach 1600-1611 czy podczas wojny pruskiej 1626-1629) także przebijały zbroję, włącznie z ciężka zbroją kirasjerską, więc obawiam się, że Kolega usłyszał to od kogoś, kto nie miał pojęcia o czym mówi ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

nie jestem znawcą tematu (czyli broni palnej z XVII w) , przytoczoną historię o odporności pancerzy husarskich znalazłem przed laty w jednej z książek wydawnictwa Bellony o bitwach epoki sarmackiej (chyba Chocim 1673), dziękuję za informację. Szwedzi, po kilku spektakularnych klęskach, szukali na pewno sposobu na niezniszczalną husarię i po kilkudziesięciu latach doszli do wniosku, że skoro husarza nie da się pokonać to trzeba go zastrzelić1

Słyszałem od ludzi, którzy obecnie odtwarzają husarię, ciekawą informacje. Otóż konie panicznie boją się wielkich skrzydeł (może to pamięć genetyczna z czasów, kiedy prakoniki były małe a praorły wielkie), jeźdźcy ze skrzydłami (są dwa sposoby mocowania skrzydeł - do pleców lub do siodła) musieli je bardzo długo przyuczać.. Dodatkowo konie bały się skór dzikich zwierząt zawieszonych na zbrojach (skóry wilcze mieli oficerowie, skóry wielkich kotów nosiło towarzystwo). Kiedy udało się wreszcie oswoić własne konie z niecodziennym przybraniem to okazało się że inne konie wpadają w panikę i ponoszą, widząc nadjeżdżających husarzy. Szum skrzydeł wg rekonstruktorów nie ma znaczenia. Husaria to była broń psychologiczna a raczej koniologiczna! Hej. K

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.