Anomalie pogodowe

[gregski]

Kiedyś śnieg leżał miesiącami a teraz? poleży dwa dni i błotoo...

Kurde, ciekawe co dwa lata temu szuflowałem od grudnia do marca. Takie białe i zimne było. Jeszcze na samo wspomnienie plecy mnie bolą. W zeszłym roku z tego powodu kupiłem spalinową odśnieżarkę. Żona twierdzi, że jej życie uratowała.

[widiowy7]

Kurde, ciekawe co dwa lata temu szuflowałem od grudnia do marca.

A pamiętacie kiedy była ostatnia ciężka zima poza tymi dwoma poprzednimi?

Bo ja mam wrażenie że kilka lat posuchy śniegowo-mroźnej był.

Przy okazji. Branża obuwnicza leży.

Nakupowali butów, a tu nie ma śniegu :offtopic:

[Widłobrody]

Kitowicz w swej historii Polski pisze, ze były u niego i zimy co mróz trzymał cztery miesiące i zimy, gdy tylko deszcz i deszcz. Czyli jak to w naszym klimacie przejściowym, jedyna cecha stała to ni stałego. Może być zima jak w Moskwie albo jak w Londynie.

[ArekII]

Gregski, co z tego? Jedna taka zima na parę lat? To twierdzisz że klimat wcale się nie zmienił na przestrzeni lat a zimy co były kiedyś są takie same jak teraz?

[gregski]

"Kiedyś" to znaczy kiedy?

Bo gdy moi przodkowie na tych terenach strzelali do mamutów, to jak głosi przekaz rodzinny, rzeczywiście było chłodniej.

[ArekII]

masz poczucie humoru:) Ale cóż na głupie pytania nie chce mi się odpowiadać bo widzę że chcesz off topa zrobić lub nie potrafisz się domyśleć o które lata mi chodzi

[Albinos]

Arku, trochę chyba jednak przesadzasz. Piszesz, że teraz śnieg poleży dwa dni i błoto... To bardzo ciekawe co piszesz, bo ja w ostatnich latach kojarzę całe zwały śniegu nawet w centrum Warszawy. W okresie ostatnich pięciu lat nie kojarzę ani jednej zimy, podczas której byłoby tak jak piszesz. Śnieg jak spadł tak porządnie, to leżał sobie kilka tygodni. Z czasów licealnych pamiętam przynajmniej jedną zimę, podczas której zagarnięty na chodnikach śnieg sięgał mi spokojnie do kolan, jak nie wyżej (a do najniższych nie należę). Wcześniejsze zimy też wspominam raczej jako dość białe. Nie jest to może to, co można było zaobserwować chociażby przed wojną (ostatnio przeglądając archiwalne numery "Stolicy" widziałem zdjęcia Wisły w Warszawie, na której widać było, jak to redakcja ujęła, "mini lodowce", dzisiaj o coś takiego trudno), ale Twoje opowieści o śniegu, który chwilę po tym jak spadnie zamienia się w błoto, są w mojej ocenie lekko naciągane.

[ArekII]

Rok temu w ferie. Popadało, poleżało parę dni a potem już błocisko Dwa lata temu spadł śnieg nawet wcześnie, aż musiałem szukać butów zimowych bo tyle tego było. Dosłownie jedna noc i już ni ma śniegu. Przynajmniej tak było w okolicach Lublina. Nie przeczę że nie raz ładnie spadł śnieg, długo poleżał i mróz dał we znaki.

[Albinos]

A to nie raz nie dwa bywa tak, że śnieg spadnie i zaraz znika. Ale przez całą zimę śnieg nie spada tylko jeden raz.

[harry]

Nie jest to może to, co można było zaobserwować chociażby przed wojną (ostatnio przeglądając archiwalne numery "Stolicy" widziałem zdjęcia Wisły w Warszawie, na której widać było, jak to redakcja ujęła, "mini lodowce", dzisiaj o coś takiego trudno)

To akurat nie ma nic wspólnego z klimatem tylko z zanieczyszczeniem Wisły wodami kopalnianymi. W tej chwili Wisła jest tak zasolona, że aż dziwne, że w ogóle zamarza, a kiedyś zimą były regularne przeprawy po lodzie.

[Albinos]

Jak to miło dowiedzieć się czegoś nowego - dzięki harry za wyjaśnienie

[secesjonista]

masz poczucie humoru:) Ale cóż na głupie pytania nie chce mi się odpowiadać bo widzę że chcesz off topa zrobić lub nie potrafisz się domyśleć o które lata mi chodzi

A jak jedno, dwa pokolenia i ich wspomnienia mają wskazywać na anomalie?

Kolega zapoznał się ze wspomnieniem Kitowicza - i co z tym?

[Widłobrody]

W 1961 r. w wigilię było w Warszawie +17 w celsjuszach.

[Tomasz N]

To akurat nie ma nic wspólnego z klimatem tylko z zanieczyszczeniem Wisły wodami kopalnianymi. W tej chwili Wisła jest tak zasolona, że aż dziwne, że w ogóle zamarza, a kiedyś zimą były regularne przeprawy po lodzie.

To raczej problem Krakowa niż Warszawy. Dunajec, Wisłoki, San dają już wystarczająco dużo wody by ją rozcieńczyć znów do słodkiej.

[secesjonista]

Racja - ponadnormatywne zasolenie Wisły utrzymuje się do ujścia Wieprza.