Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

W "Drabinie do nieba", żydowskiego pisarza Jezajasza Szpigiela, mowa jest o małym młynie , który może być przechowywany w kącie pokoju.

Akcja powieści dzieje się gdzieś na początku wieku, w Łodzi.

Gdzie takie młyny produkowano?

Jaka była moc przerobowa? Dało się z takiego interesu wyżyć?

W powieści taką "maszynę" ma biedna rodzina. A bogaci?

Edytowane przez adamhistoryk

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Trochę jestem zaskoczony, bo w powieści mówi się o tym że z tego młynka rodzina się wyżywi. Czy były młynki do zboża, bo bohater mówi o chlebie, który "będziemy mieć z tego małego młyna"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"Wyżywi" - raczej w sensie pomoże tanim kosztem uzyskać mąkę, niźli "wyżywi" - stanie się podstawą zarobkowania.

"Dziś źródłem pamiątek pożydowskich są jeszcze wiejskie podwórka. Nietrudno znaleźć w nich namacalne świadectwa żydowskiej działalności w tutejszych okolicach. Nawet w mojej rodzinie ciągle przechowywany jest taki przedmiot. Między starymi sprzętami rolniczymi znajduje się drewniany młynek do zboża. Został zakupiony w ostatnich latach XIX wieku przez mojego, wcześniej już wspomnianego pradziadka Antoniego Błażejczyka. Służy on do dziś, a przez dziesiątki lat używany był nie tylko przez rodzinę pradziadka, ale również przez sąsiadów, znajomych, mieszkańców wioski".

/I. Błażejczyk "Ślady zamieszkiwania Żydów w mojej okolicy: Górzno, Parysów, Żelechów, Garwolin", dostępne na: www.sztetl.org.pl/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dokładny opis owego małego młyna: "Zajmował połowę pokoju i podzielony był na dwie przegrody. W większej znajdowało się zawieszone na osi koło, otoczone rzemieniem, który skręcał się na prostej piaście błyszczącej szpuli, zimnej i gładkiej". Jezejasz Spigiel - "Drabina do nieba", rozdział "Młyn".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Przy tej wielkości to pewnie mógł na nim zarobić, skoro działo się to w Łodzi to pewnie nie był to młyn do materiału siewnego tylko do mąki. Skoro zajmowało to: pół pokoju, a pokoje bywały różne, to pewnie taką maszynę robiono na zamówienie.

Z drugiej strony, nie bardzo wiem jak urządzenie które: "zajmowało pół pokoju" można było: "przechowywać w kącie pokoju",chyba by się nie zmieściło.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony, nie bardzo wiem jak urządzenie które: "zajmowało pół pokoju" można było: "przechowywać w kącie pokoju",chyba by się nie zmieściło.

To wrażenie bohatera powieści. Raz ów młyn wydawał się wielki, raz mały. Wszystko zależy od tego czy mówi 5.letni chłopiec czy 15.letni młodzieniec. Zresztą powieść jest poeticą linguą pisana, zatem nie trzeba dosłownie brać każdego słowa tej powieści.

A gdzie produkowano takie młyny?

Edytowane przez adamhistoryk

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Przy tej wielkości to pewnie mógł na nim zarobić, skoro działo się to w Łodzi

Bałuty - najbiedniejsza część Łodzi, tak się mi wydaje. A skoro najbiedniejsza - jak Ojciec bohatera kupił ów młyn. Na raty? Chyba instytucja rat nie istniała na początku XX wieku?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Instytucja rat jak najbardziej istniała, tylko po co upierać się przy kupowaniu całej konstrukcji?

Zważywszy na prostotę budowy wystarczyła wizyta w tartaku (ew. u stolarza), u rymarza, zakup piasty i samemu można było sobie to sklecić.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A w pierwszym wpisie otwierającym temat to jest przedstawiona perspektywa: pięciolatka czy piętnastolatka?

Tak trochę przejrzałem prasę z okresu od połowy XIX w. do 1920 roku; żadna kwerenda - tylko wyrywkowe przejrzenie różnych artykułów w prasie poświęconej technice, handlowi czy rolnictwu. Ogłoszeń o sprzedaży przenośnych młynków (ew. młynków/młynów gospodarczych) - multum.

Problem co się pod takim terminem kryje?

Są to zarówno młynki wielkości: dzisiejszego ekspresu do kawy, starodawnego zegara ściennego (jakieś 0,5-1,5 m), wielkości dawnej pralki "Frani" (wraz z wysuwaną wyżymaczką) jak i maszyn wymagających "maneżu czy lokomobili".

Z drugiej strony nie wiadomo do czego miały służyć: młynki do zbóż czy do kartofli? Bardziej: kaszarnie czy instrument służący do uzyskania krochmalu i produktów do gumy dekstrynowej?

Ja przyjrzałem się prostej konstrukcji maszyny do mielenie zbóż na mąkę autorstwa pana Hofenbergera; jest prosty i duży (pierwsza połowa XIX wieku), choć inna to konstrukcja niźli to co zawarte u adamhistoryk, to w sumie - nieważne. Ma to wymiary (policzyłem łokciami: i nowopolskimi i austriackimi), bo nie było odniesienia w artykule w: "Izys. Polska czyli Dziennik Umiejętności, Wynalazków, Kunsztów i Rękodzieł..." o jakie miary chodzi: wysokość - 115,2 cm/155,8 cm; z "kołem" to będzie trzeba dodać: 61 cm/83 cm; "długość" takiego młynka to: 199,68 cm./270 cm. Może to zajmować pół pokoju, choć wiele było podobnych konstrukcji - mniejszych i wydajniejszych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A w pierwszym wpisie otwierającym temat to jest przedstawiona perspektywa: pięciolatka czy piętnastolatka?

Piętnastolatka.

Ma to wymiary (policzyłem łokciami: i nowopolskimi i austriackimi), bo nie było odniesienia w artykule w: "Izys. Polska czyli Dziennik Umiejętności, Wynalazków, Kunsztów i Rękodzieł..." o jakie miary chodzi: wysokość - 115,2 cm/155,8 cm; z "kołem" to będzie trzeba dodać: 61 cm/83 cm; "długość" takiego młynka to: 199,68 cm./270 cm. Może to zajmować pół pokoju, choć wiele było podobnych konstrukcji - mniejszych i wydajniejszych.

Z opisu z powieści wynika iż pokój był mały, niski standard powierzchni że tak powiem. Cała rodzina w jednym łóżku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

A czy ten wasz "młyn" to nie są po prostu żarna? Jeszcze na początku XX wieku były chyba rozpowszechnione na wsi. Pamiętam z wczesnej młodości jak ktoś mi opowiadał że u niego w domu coś takiego było, oczywiście przed wojną (nie wiem tylko czy na wsi czy w mieście). Nie wyrażał się o tym urządzeniu najlepiej. Mówił że w otrzymanej z niego mące było mnóstwo zmielonego kamienia i gdy się to jadło to piszczało w zębach.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

Euklidesie akcja powieści nie dzieje się na wsi a w Łodzi.

No właśnie. Ten pan który mi to opowiadał to mieszkał w Łodzi i chyba na Bałutach, ale czy przed wojną jego rodzice też tam mieszkali to nie wiem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.