Motoryzacja w PRL-u

[ciekawy]

zawsze mi się bisy podobały i nie rozumiem dlaczego nie kontynuowano ich produkcji były przecież lepsze od zwykłych miały dwa "bagażniki" trochę mocniejszy silniczek,

No - "bis-y" już różniły się na pierwszy rzut oka od normalnego malucha. A produkcji ich zaprzestano z prozaicznego powodu: rozpoczęto produkcję "cienkiego"CC :roll:

chyba że miały/maja jakiś ukryte wady o których nie słyszałem

Napisałem o nich - ponoć "paliło" instalację elektryczną. Ja sam jeździłem maluchem zwykłym (r.1988), i przeżycia - jw. :razz:

Skoro tyle paliło i używali tego taksówkarze - co dużo jeżdżą - to te kartki na benzyne chyba niewiele ograniczały możliwość jej zakupu.

Po pierwsze: tych wołg to wcale tak dużo nie było;

Po drugie: benzyna była napradę tania;

Po trzecie: o ile mnie pamięć nie myli, to "taksiarze" mieli swoje przydziały wachy

Po czwarte - już z początkiem lat 80-tych bardzo popularną bryką dla nich stał się fiat125p (zastąpiony później polonezami, a następnie ładą 2107). I nie zapominajmy o jednym: w latach 80-tych zaczynało się pojawiać w PRL-u coraz więcej sprowadzanych zagranicznych aut.

pzdr.

[czeslaw]

Rozumiem. Może nasz rząd w ramach tej powszechnej amerykanizacji Polski zacznie wreszcie czerpać coś pozytywnego z USA, a może być tego sporo np. niskie ceny paliw. W USA benzyna kosztuje chyba 1.5 USD/galon, w 2004 kosztowała 99centów/galon, galon=3.7 litra! A Polskie wojsko jest w Iraku - kraju opływającego w rope - już 3.5 roku i nic, zupełnie nic z tego niema. Z jakiegoś powodu cena benzyny musi być nadal wysoka w Polsce.

Pozdr,

[Von Slavek]

W którymś z numerów tygodnika "Motor" było ile tak naprawdę kosztuje benzyna jeśli by odliczyć te chyba 5 podatków jakie tam są cena za litr była by "troszkę" niższa.

[ciekawy]

I oto kolejna "perałka" z czasów gierkowskich: nasza siermiężna odmiana zgniłozachodniego pick - upa, czyli popularny, produkowany od 1972r. samochód "dla rolnictwa" - "Tarpan":

[czeslaw]

Mój wujek ma jeszcze Tarpana, tyle że już prawie całkowicie rozebrał go na części, została tylko karoseria i podwozie.

Pozdr.

[Kuba Pak]

Mój wujek ma jeszcze Tarpana, tyle że już prawie całkowicie rozebrał go na części, została tylko karoseria i podwozie.

Pozdr.

Tarpanów jest dużo zwłaszcza na wsi, tam wszyscy kiedyś jeździli tylko tarpanami, ale teraz przerzucają siena Fordy Transity. Co ciekawe, w Tarpanach są te same silniki co w Ursusach C-360 Perkinns.

[ciekawy]

Tarpanów jest dużo zwłaszcza na wsi, tam wszyscy kiedyś jeździli tylko tarpanami,

Tzn. wszyscy chłopi jeździli na" tarpanach"? Miał on być w założeniu dla rolnictwa (tak jak 126p miał być samochodem dla studentów), ale bez przesady, nie był on az tak popularnym samochodem na wsi (a przynajmniej w lubelskiem).

Co ciekawe, w Tarpanach są te same silniki co w Ursusach C-360 Perkinns.

W "tarpanach" 233 (od 1977r.) zaczęto stosowac silniki wysokoprężne 4C90 o poj. 2,4cm3, z fabryki w Andrychowie (czyli "diesle"). Niemniej jednak częściej spotykanym na naszych drogach "Tarpanem" był model 115C z benzynowym silnikiem od popularnego "fiaciora" 125p.

pzdr.

[Kuba Pak]

(a przynajmniej w lubelskiem).

No prawie, ja jestem ze wsi w Lubuskiem:)

NIe wiem, o którym tarpanie mowa, ale u nas na wsi były do niedawna 2 samoochydy transportwoe, obydwa to tarpany, obydwa z tym samym silnikiem, bodajże 53 koni, ale głowy nie dam.

[Von Slavek]

Ja bym tam wolał gdyby rozpoczęto produkcję Poloneza Analoga

[ciekawy]

I kolejna "ikona" PRL-u - Żuk. Swoisty rekordzista - od chwili powstania prototypu (A03) w 1956r. produkowano go do 1998r. (A więc 32 lata !!!!) :roll: . Modelem tym miałem wątpliwa przyjemność jeździć w latach 90-tych (takim D17 z wielką blaszaną budą), i przeżycia są niezapomnine - skrzynie biegów 3-ka (warszawoska ), wszystko cię wyprzedza, w zimie zimno jak diabli, zero wspomagania, etc. Czy mial ktoś z was jakieś doświadczenia z tym modelem?

pzdr.

[czeslaw]

Ciekawostka. Podobno w PRLu jeszcze przez ok 10 lat po wojnie produkowano benzyne syntetyczną z węgla według niemieckiej technologii. Jednak w latach 50tych zaprzestano jej produkcji, bo ta z ropy naftowej była tańsza. Teraz podobno produkcja bemzyny syntetycznej - jak wyliczają fachowcy - mogła by być znów opłacalna, gdyż ceny ropy są na tyle wysokie.

Pozdr.

[Von Slavek]

No odziedziczyliśmy przecież dwie rafinerie w Szczecinie i Oświęcimiu ale ta w Szczecinie bodajże ruscy zdemontowali i wywieźli, chyba z rok temu w motorze był artykuł na temat benzyny syntetycznej którą z powodzeniem produkuje sie w RPA, z tego co pamiętam rok temu złożono projekt budowy takiej rafinerii w Oświęcimiu Kaczor miał tylo podpisac ale widocznie nie podpisał bo budowa nie ruszyła, a tak wogóle jest to dla nas wielka szansa z tego względu że 1 litr benzyny syntetycznej powstaje z 3 kg węgla a my posiadamy zapasy węgla które przy obecnym zużyciu wystarczą na około 350 do 400 lat wniosek rodzi sie sam czy opłaca się wydobywać i sprzedawać za bezcen ten węgiel czy zbudować ze 3 porządne rafinerie i pędzić benzynę która można z zyskiem sprzedać za granica a i od ruskich byśmy się uniezależnili.

[czeslaw]

A ile by dopiero zarobiły kopalnie węgla, które się zamyka, żaden górnik niezastrajkowałby, niepotrzebabyłoby wydawać pieniędzy na import ropy, same zalety...

Podobno na 1 tonę benzyny syntetycznej potrzeba tylko ok 2 tony węgla, reszta węgla jest zużywana do produkcji pary wodnej i energii mechanicznej.

Niemcy przynajmniej na 1 tone benzyny zużywali aż 5 do 7 ton węgla, bo reszta była spalana na wytworzenie energii cieplnej i mechanicznej niezbędnych w procesach produkcyjnych. Lecz było to według technologii z przed 60 lat. Dzisiejsze technologie są dużo oszczędniejsze.

Pozdr.

[ciekawy]

żaden górnik niezastrajkowałby

Górnika rozpuścił miniony ustrój - za tow. Gierka górnik zarabiał naprawdę dobrze, miał bonusy finansowe (trzynastka, "barbórka", premie), mieli specjalne sklepy (jak Pewexy), w których za talony wypracowane w kopalniach (na szychtach sobotnich czy niedzielnych) mogli kupowac sobie luksusowe towary, niedostepne innym śmiertelnikom. Za demokracji zaczęło im się gorzej dziac, nikt już tak nie chołubił ich pracy, pensje nie rosły - stąd strajki.

pzdr.

[Kuba Pak]

Górnikom nie żyje siędziś źle, ale nie kiedyś żyło im się nieporównywalnie lepiej niż innym warstwom społecznym, teraz tego tak nie widać, stąd kontrowersje.....