Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Tiva

Małżeństwa magnatów ze szlachtą niższą

Rekomendowane odpowiedzi

Tiva   

Witam chciałbym się dowiedzieć jak to było z małżeństwami magnackimi. Czy można było zawierać związek małżeński pomiędzy magnaterią a szlachtą średnią która posiadała kilka wsi i niewielki pałacyk? Czy jeśli do nich dochodziło jak uboższe były traktowane?

I czy możliwe były małżeństwa szlachty z partycjatem? (zamożnymi mieszczanami)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Witam chciałbym się dowiedzieć jak to było z małżeństwami magnackimi. Czy można było zawierać związek małżeński pomiędzy magnaterią a szlachtą średnią która posiadała kilka wsi i niewielki pałacyk? Czy jeśli do nich dochodziło jak uboższe były traktowane?

I czy możliwe były małżeństwa szlachty z partycjatem? (zamożnymi mieszczanami)

Oba zdarzenia mogły zajść; inną sprawą jest na ile to było powszechne, czyli o jakie czasy się pytasz?

Oczywiście, że związek przedstawiciela rodziny magnackiej z kimś biedniejszym była jak najbardziej formalnie możliwy, wreszcie magnaci to szlachcice. Wreszcie również małżeństwa szlachecko-chłopskie miały miejsce.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tiva   

Chodzi mi o czasy w którym szlachta była w rozkwicie a także XIX wiek. Jak spostrzegano takie małżeństwa? Między mniej a bardziej zamożną szlachtą? Oraz małżeństwa dwóch innych stanów? Zrównano ich stan na szlachecki? i jakiego stanu było potomstwo?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
i jakiego stanu było potomstwo?

W XVII w. liczył się chyba tylko stan ojca.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Chodzi mi o czasy w którym szlachta była w rozkwicie a także XIX wiek. Jak spostrzegano takie małżeństwa? Między mniej a bardziej zamożną szlachtą? Oraz małżeństwa dwóch innych stanów? Zrównano ich stan na szlachecki? i jakiego stanu było potomstwo?

Oczywiście, że nie dochodziło do zrównania stanów. Szlachcianka wychodząc np. za nieszlachcica pozostawała nadal nią, ale jej małżonek - nie.

Prawa się zmieniały, a nawet były wewnętrznie sprzeczne:

Takie Statuty Wiślickie z 1346-1347 okreslały: aby odziedziczyć szlachectwo oboje rodzice musieli być szlachcicami. Od 1505r. nie tylko że matka winna być szlacheckiego pochodzenia ale i rodzice muszą być posiadaczami ziemskimi, o czym mówi Konstytucja z 1505 roku:

Szlachcicem ten tylko nazywać się może, którego oboje rodzice są szlachetnie z domu szlachetnego urodzeni i którzy wedle obyczaiu Oyczyzny i zwyczaju szlachty mieszkają w swych dzierżawach, czyniąc prawem szlacheckim Królestwa Polskiego."

Ta sama Konstytucja stanowi jednak w dalszej części, o żonie szlachcica pochodzącej ze "stanu prostego":

"Za szlachtę także ci poczytani być mają, którzy tylko z oyca szlachcica, a z matki stanu prostego się rodzą".

Jest to sprzeczne z wcześniejszym sformułowaniem "ten tylko".

/za www.ornatowski.com/

Na przestrzeni lat zasady dotyczące pochodzenia szlacheckiego czy szlachectwa zmieniały się podobnie jak prawo. Prawo I Rzeczypospolitej mówiło np. że dziecko z legalnego łoża musiało urodzić się minimum 9 miesięcy po ślubie; za nieszlacheckie uznawano dzieci urodzone przed ślubem, czy z nieślubnego łoża, pomimo że oboje rodzice byli szlachcicami.

Nie ma zgody wśród badaczy co z dziećmi gdy jedno z rodziców było nieszlacheckiego pochodzenia; jedni uważają potomków takich rodziców za nie należących do szlachty; inni skłaniają się do zaliczenia do szlachty tych potomków, których ojciec był szlachcicem (m.in. Wisner).

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Trzeba jednak zaznaczyć, że pośród strategii małżeńskich przeważały jeśli już to małżeństwa międzywarstwowe, a nie - międzystanowe. Zachowywała się też ścisła korelacja pomiędzy sytuacją majątkową a pozycją społeczną.

/J. Pielas "Społeczne i majątkowe aspekty małżeństw w rodzinie zamożnej szlachty w XVII w. na przykładzie Oleśnickich herbu Dębno", w: "Wesela, chrzciny i pogrzeby w XVI-XVIII wieku. Kultura życia i śmierci" pod red. H. Suchojada, tamże: M. Lubczyński "Zawieranie małżeństw przez szlachtę w świetle intercyz przedślubnych oblatowanych w krakowskich księgach grodzkich w latach 1680-1730", K. Mikulski "Strategie rodzinne rzeźników toruńskich w XVII i XVIII wieku, "Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych", t. 62, 2002/

(...)

I czy możliwe były małżeństwa szlachty z partycjatem? (zamożnymi mieszczanami)

Możliwe, acz niezbyt częste.

Znane są związki zawierane pomiędzy magnaterią i patrycjatem krakowskim (choćby Bonerowie), czy pomiędzy średnią szlachtą a zamożnym mieszczaństwem w salinarnej Bochni.

/E. Kiryk "Szlachta w Bochni. Ze studiów nad społeczeństwem miast górniczych w Małopolsce w XVI i w pierwszej połowie XVII stulecia", "Społeczeństwo Staropolskie" pod red. A. Wyczańskiego, t. 2, 1979/

Obecne badania ukazują, że spostrzeżenia Johna Hajnala "European marriage patterns in perspective" (w: "Population in History: essays in historical demography"); wciąż pokutujące w zachodniej historiografii; jakoby rodzina na ziemiach polskich wyróżniała się bardzo młodym wiekiem, okazały się błędne.

Chłopi zawierali przeciętnie swe pierwsze małżeństwo w wieku 27 lat (czyli tak jak na zachodzie Europy), tylko na Rusi Czerwonej w wieku 25 lat.

W miastach było to 30 lat, w mniejszych miasteczkach - 28 lat.

Jedynie kobiety stawały wcześniej do ołtarza: na kresach: grekokatoliczki przeciętnie w wieku 19 lat, katoliczki 20, ale już u schyłku XVII w. w parafiach ewangelickich wiek ten osiągał, aż 25 lat.

Panny w większych ośrodkach wychodziły za mąż przeciętnie w wieku 22-23 lat, z tendencją wzrostową (do 25-26 lat).

/"Kobieta i rodzina w średniowieczu i na progu czasów nowożytnych" pod red. Z.H. Nowaka i A. Radzimińskiego; I. Gieysztorowa "Sprawozdanie z konferencji poświęconej zastosowaniu technik komputerowych w badaniach historyczno-demograficznych", "Przeszłość Demograficzna Polski" t. 17, 1986, B. Puczyński "Ludność Brzeżan i okolicy w XVII i XVIII wieku", "Przeszłość Demograficzna Polski" t. 5, 1972/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

I taki obrazek z epoki barwnego pióra nieocenionego Waleriana Nekandy Trepki:

"Wtem druga szlachta łakomstwo swoje bestyalskie okazuje, gdy u plebana wioskę jaką widzi albo pieniędzy co czuje, to dziewkę swą zań da, a pan-chłop i posagu drugi nie weźmie, bo mu więcej o spowinowacenie idzie. (...)

Siła szlachcianek ubogich do miasteczek za mąż idzie, a gdy za chłopa, pewnie nie szlachtę będzie rodzić, bo co to za czystość od nieczystego, a ze smrodu co za wonia wyniść może!

To mędrzec prorok: ani od sowy sokół się nie urodzi. Zaczym on pan syn miłek nie z ojca swej linijej szczycić by się chciał powinnemi, tylko ojciec z żony powinowactwa ukazuje, a synek jego z matki szlachcicem zowie się, co być nie może, bo po kole płot idzie, jako mówią".

/W. Nekanda Trepka "Liber Generationis Plebeanorum" oprac. W. Leszczyński, Wrocław 1995, s. 47/

Małżeństwa międzyklasowe (zwłaszcza szlachcianki z osobą niższego stanu)zdarzały się co znajdywało nawet odbicie w różnorakich księgach grodzkich, mieszczanin - małżonek szlachcianki zyskiwał miano famatus (honestus, spectabilis), zaś chłopski - laboriosus.

I kilka jeszcze (poniekąd) przydatnych do tematu tytułów:

B. Krzywobłocka "Wielkopolskie damy"

Z. Kuchowicz "Wizerunki niepospolitych niewiast staropolskich XVI-XVIII wieku"

M. Ruszczyc "Niepospolite kobiety. Legenda i historia"

M. Bogucka "Staropolskie obyczaje w XVI-XVII wieku"

Ł. Charewiczowa "Kobieta w dawnej Polsce: do okresu rozbiorów"

H. Dziechcińska "Kobieta w życiu i literaturze XVI-XVII wieku"

R. Gałaj "Życie codzienne szlachty polskiej w okresie sarmatyzmu"

M. Ferenc "Czasy nowożytne. Rodzina i dom", w: "Obyczaje w Polsce" red. A. Chwalba

A. Karpiński "Kobieta w mieście polskim w drugiej połowie XVI-XVII wieku"

Z. Kuchowicz "Miłość staropolska"

M. Plezia "Z zagadnień pierwotnego prawa małżeńskiego"

A. Sajkowski "Staropolska miłość"

W. Czapliński "Życie codzienne magnaterii polskiej w XVII wieku"

A. Wyrobisz "Staropolskie wzorce rodziny i kobiety - żony i matki", "Przegląd Historyczny" t. LXXXIII, z. 3

"Kobieta i rodzina w średniowieczu i u progu czasów nowożytnych" red. Z.H. Nowak

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dwie pozycje traktujące o kobietach:

C. Kuklo "Kobieta samotna w społeczeństwie miejskim u schyłku Rzeczypospolitej szlacheckiej. Studium demograficzno-społeczne"

tenże, "Rodzina w osiemnastowiecznej Warszawie"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Czasem uczucie było tak silne, że szlachcic godził się na wiele, chowając dumę do kieszeni.

Przykład co prawda z trochę lat wcześniejszych, z roku 1564...

Oto dworzanin Konarskich, dziedziców miasta Kobylina, imć pan Tomasz Latkowski herbu Poraj zakochawszy się w córce majętnego mieszczanina Jana Jastrzębskiego musiał się zgodzić na rygory postawione przez ojca: kupić w mieście dom i jeszcze uroczyście i przy świadkach przyrzec, że pojmie na pewno jego córkę za żonę.

"Stanąwszy oblicznie przed urzędem miejskim kobylińskim, Franciszkiem Prasolem burmistrzem, Janem Jastrzębskim, Bartoszem Glabrem, radzcami, ślachetny Tomasz Latkowski dobrowolnie zeznał, iż przyrzekł pojąć za własną małżonkę pannę Zofią, córkę Jana Jastrzębskiego w tydzień po świątkach blisko przyszyłych, pod utraceniem połowicę majętności swojej, ktorą ma pod Jegomość Panem Konarskim w Kobylinie, gdzieby tego nie spełnił, co swojem szlacheckiem słowem przyrzekł i ślubował, na co dobrowolnie pozwolił i dla lepszej pewności w księgi miejskie wpisać dał".

/J. Łukaszewicz "Krótki historyczno-statystyczny opis miasta i wsi w dzisiejszym powiecie krotoszyńskim", Poznań 1869, s. 34/

Późniejsi potomkowie tegoż zakochanego po uszy szlachcica stali się obywatelami kobylińskimi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Niejaka Zosia, córka bogatego kmiecia Wojciecha Kota, została porwana (zresztą bez oporu ze swej strony) przez ubogiego szlachcica - Piotra. Przy okazji ze skrzyni w kmieciej chacie zniknęły stroje dziewczyny i 30 kop groszy polskich. Młodzi mieli (wedle zapisów płockiej księgi grodzkiej) odbywać stosunki cielesne w oczekiwaniu na kościelny ślub.

Niestety do aktu małżeńskiego nie doszło, Piotr został zmuszony przez ojca do wypędzenia chłopskiej córki, ta wstydząc się powrotu, tułać się miała po Płocku.

/A. Wyczański "Zły los Zosi Kotówny", w: "Odrodzenie i Reformacja w Polsce", 2005, T. 49/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jessica   

Poszukuję literatury dotyczącej małżeństwa w Polsce w XVIII wieku, NIE SĄ koniecznie źródła. Interesuje mnie głównie rola mężczyzny i kobiety w małżeństwie w związku małżeńskim, a także znaczenie dzieci. Literaturę, którą znalazłam to Bystroń - Dzieje obyczajów w dawnej Polsce, Kuchowicz - Obyczaje staropolskie,Wizerunki niepospolitych niewiast staropolskich XVI-XVIII w.,Ihnatowicz - Społeczeństwo polskie od X do XX w.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

M. Lubczyński "Zawieranie małżeństw przez szlachtę w świetle intercyz przedślubnych oblatowanych w krakowskich księgach grodzkich w latach 1680-1730", w: "Wesela, chrzciny i pogrzeby w XVI-XVIII wieku. Kultura życia i śmierci" pod red. H. Suchojada

K. Mikulski "Strategie rodzinne rzeźników toruńskich w XVII i XVIII wieku, "Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych", t. 62, 2002

Puczyński "Ludność Brzeżan i okolicy w XVII i XVIII wieku", "Przeszłość Demograficzna Polski" t. 5, 1972

C. Kuklo "Kobieta samotna w społeczeństwie miejskim u schyłku Rzeczypospolitej szlacheckiej. Studium demograficzno-społeczne"

tenże, "Rodzina w osiemnastowiecznej Warszawie"

M. Bogucka "Woman in the History of Europe: from Antiquity till the Begin of the XXIst Century"

"Rola i miejsce kobiety w edukacji i kulturze polskiej" pod red. W. Jamrożka, D. Żołądź-Strzelczyk

Z. Kaczkowski "Kobieta w Polsce. Studium historyczno-obyczajowe"

Ł. Charewiczowa "Kobieta w dawnej Polsce do okresu rozbiorów"

A. Bołdyrew "Matka i dziecko w rodzinie polskiej: ewolucja modelu życia rodzinnego w latach 1795-1918"

"Kobiety wczoraj i dziś. Poradniki bibliograficzne", pod red. A. Podkowiak

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Szczęsny Potocki ożenił się w wieku 18 lat ze szlachcianką Gertrudą Komorowską. Źle się to dla oblubienicy skończyło bo wkurzony teściu nasłał swoich kozaków którzy zamordowali ciężarną synową a jej zwłoki wrzucili do przerębli.

Szczęsny zaś pisał do tatusia przepraszające listy w których wyjaśniał, że został przez Gertrudę i jej rodziców niegodziwie omotany.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Co do związków magnaterii ze szlachtą kilkuwioskową (znaczy bardzo bogatą), to pamiętajmy, że magnateria nie była żadną formalnie ustanowioną warstwą stanu szlacheckiego. Prawo do tytułu książęcego mieli tylko Rurykowicze i Giedyminowicze, Piastowicze wymarli wcześniej. Żadne inne tytuły w Rzplitej nie były oficjalnie stosowane, wprawdzie ktoś tam mógł dostać od cesarza hrabiowski czy baronowski tytuł, ale w przedrozbiorowej Rzplitej się z nim raczej nie obnosił.

W zasadzie za magnaterię uważano przedstawicieli tych rodzin, którzy mieli choćby i drążkowe miejsce w senacie, z wyłączeniem biskupów :rolleyes: . Mówiono z szacunkiem "senatorski ród". Ale taki drążkowy senator niekoniecznie musiał być bogatszy od swego sąsiada posesjonata, choć bez politycznych ambicji.

No i krzyżowali się ci z "senatorskich rodów" z bogatszymi posesjonatami bez szczególnych zahamowań, co nota bene powodowało, iż magnateria nie stała się do końca Rzplitej warstwą zamkniętą. Wzmiankowana przez Gregskiego Komorowszczanka nie dlatego straciła życie, że nie była z magnackiego rodu, bo formalnie takie nie istniały, ale raczej dlatego, że była z rodziny niezamożnej, zaś przede wszystkim dlatego, że jurny synek z despotycznym tatusiem sprawy należycie nie omówił. Raczej to sytuacja wyjątkowa, niż pospolita, pewnie dlatego pamięć o tym wciąż istnieje.

Sytuacja się trochę zmieniła już po I rozbiorze. Jak wiadomo, cesarz zgarnął wielki kawałek tortu, Galicją zwany, więc postanowił naszą szlachtę i magnaterię udobruchać, nadając im arystokratyczne tytuły. I tak każdego senatora cesarz ustanowił hrabią, a choćby i jednowioskowy szlachcic został baronem.

Wprawdzie cesarz Rosji żadnych tytułów arystokratycznych nie rozdawał, a król Prus oględnie i raczej tylko zasłużonym, ale i tak tytularna arystokracja przedyfundowała przez granice do wszystkich zaborów. Trochę jeszcze namieszał Napoleon, który tytuł barona nadawał wyłącznie za zasługi, nawet nieposesjonatom, a może i nie szlachcicom.

Więc w XIX wieku arystokracja uzyskała oficjalną dystynkcję od zwykłej szlachty. Czy to powstrzymywało od małżeństw z przedstawicielami niearystokratycznych rodzin? Chyba nie za bardzo. A w końcu i Rotschild został baronem...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Co do związków magnaterii ze szlachtą kilkuwioskową (znaczy bardzo bogatą), to pamiętajmy, że magnateria nie była żadną formalnie ustanowioną warstwą stanu szlacheckiego. Prawo do tytułu książęcego mieli tylko Rurykowicze i Giedyminowicze, Piastowicze wymarli wcześniej.

(...)

Nie tylko...

Radziwiłłowie otrzymany od cesarza tytuł książęcy mieli potwierdzony przez litewskiego monarchę w 1518 r. A tytuł związany był z dobrami: Goniądz i Medele (Miadzioł). Po wygaśnięciu tej linii w 1540 r. posiadłości te nie są już wymieniane jako księstwa.

Dopiero potem Mikołaj Czarny i Mikołaj Rudy uzyskali tytuły książąt Świętego Cesarstwa Rzymskiego w 1547 r., potwierdzone przez polskiego władcę. Wobec tego: Birże, Nieśwież, Dubinki i Ołyka zostały podniesione do rangi księstw. Dodatkowo Czarny uzyskał tytuł hrabiego w związku z dobrami szydłowieckimi w Małopolsce.

(..)

W ramach odrębności monarchii litewskiej król Władysław Jagiełło w 1395 r. podniósł do godności książęcej Spytka z Melsztyna nadając mu Księstwo Podolskie.

Łowmiański sugerował, że tego typu podniesienie mogło dotyczyć innych rodów np. Świrskich, Holszańskich czy Giedrojciów.

(...)

Tylko co może wynikać z racji tego, że formalnie nie istniała magnateria?

Nie istniało w społeczności ówczesnej poczucia różnicy pomiędzy takim Panem Kochanku a szlachcicem na kilku zagonach?

Choć magnateria nie zaistniała formalnie to raczej do niej odnosiła się praktyka wyłączania dóbr z powszechnego prawa spadkowego, zatem chyba mamy do czynienia z pewną łatwą do identyfikacji grupą społeczną?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.