Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
widiowy7

"Kopnięcia broni"

Rekomendowane odpowiedzi

jancet   

A czy ja w którymkolwiek momencie napisałem, że z TT strzela się gorzej niż z P-64?

A czy ja w którymkolwiek momencie coś takiego sugerowałem?

Napisałeś "a do tego chwyt TT-ki (przynajmniej w moim odczuciu) jest nieco za krótki" i tylko tych słów moja wypowiedź dotyczyła.

Nie brałbym tutaj pod uwagę doświadczeń z wojska czy jakichkolwiek służb mundurowych, bo niestety u nas (poza może pewnymi "spec-formacjami") te służby po prostu reprezentują dość żenujący poziom umiejętności.

Mi, a chyba i Gregskiemu, chodziło o to, że przy tym "żenującym poziomie umiejętności" z TT jakoś się trafiały wyniki typu 47/50 (to ten mój "urlopowy"), a P-64 to nie każdemu udawało się trafić w tarczę z tych 25 metrów.

Co do systemu szkolenia strzeleckiego w latach 80-ych w Szkole Podchorążych Rezerwy (czyli dla tych po studiach). W "szkółce" na Montelupich dostałem rzecz jasna "kałasza" i z nim byłem jako-tako obyty. Ponadto były 2 strzelania z pistoletu, dwa razy dostała mi się TT-ka. Jakieś strzelanie mniej czy bardziej szybkie to chyba z innej bajki, były 3 strzały próbne i 5 "konkursowych" - razem 16 naboi zużyłem. Na praktyce w "1410" przydzielili mi P-64 i z niego oddałem 13 strzałów na jednym strzelaniu.

Paradoks polegał na tym, że w razie mobilizacji byłem przewidziany do objęcia dowództwa nad patrolem chemicznym w BRDM-ch (chodzi o BRDM wersja "ch", czyli rozpoznania chemicznego), czyli miałem usiąść za ryglami ckm PKT, a przy pasie mieć P-63 "RAK". Tymczasem podczas niemal rocznego szkolenia "Raka" miałem okazję jedynie dotknąć, a ckm PKS tylko widziałem, jak strzela. Wersji PKT nawet nie widziałem.

Czy teraz jest jeszcze gorzej?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To się kopnij do Bydgoszczy (najbliższa impreza otwarta czyli dla niezrzeszonych w naszym klubie 1 maja) - my z takiego strzelamy na co dzień (w kalibrze .44 Magnum bo do .50AE trudno o amunicję).

46619086.jpg

Nie taki diabeł straszny ... :lol:

Choć tak naprawdę broń tylko do zabawy - jak dla mnie zero zastosowania praktycznego, dla tak nieporęcznego pistoletu. Jak już broń krótka w tym kalibrze, to lepszy jest jakiś normalny rewolwer - przynajmniej dobrze z ręku leży i jest jakiś taki zgrabny, bo DE to typowy "potworek" lub jak to mówią "Alien Gun" (bo trzeba być chyba kosmitą by to było wygodne przy strzelaniu i obsłudze).

A pokrywacie szkody jak sobie krzywdę zrobię? ;-)

Tak jak już wspominałem w jednym poście krzywdę raz zrobiłem sobie wiatrówką <lol>.

Z tego co pamiętam w tej broni jest zastosowane rozwiązanie analogiczne jak w broni automatycznej o wiele większej masie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A pokrywacie szkody jak sobie krzywdę zrobię? ;-)

Nie, ale pokazujemy jak sobie krzywdy bronią nie robić ... :lol:

Z tego co pamiętam w tej broni jest zastosowane rozwiązanie analogiczne jak w broni automatycznej o wiele większej masie.

Tak - działa na zasadzie odprowadzenia gazów, a zamek jest ryglowany przez obrót. Amunicja, którą się w tym pistolecie stosuje była stworzona do broni powtarzalnej (no poza tym .50AE - wymyslonym specjalnie do tej broni), gdzie nie ma automatyki i duża energia nie przeszkadza (poza odrzutem) - przy broni automatycznej trzeba było zastosować rozwiązania znane raczej z karabinów i karabinków automatycznych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Jest tu od lat kilkudziesięciu pewna komplikacja.

Otóż hamulec wylotowy (czy - jak woli Gregski - "tłumik odrzutu") to urządzenie, które gazy prochowe kieruje na bok (taki zwał się hamulcem akcyjnym), pozbawiając je wpływu na odrzut, albo - kierując je wstecz (taki zwał reakcyjnym), co zmniejsza już odrzut spowodowany samym pociskiem.

Trudno mówić o komplikacji, jeżeli potraktuje się dane do wzoru zgodnie z opisem w nawiasach. Gazy skierowane wstecz przez hamulec wylotowy trafiają pod "to co leci do tyłu" i elegancja jest zachowana.

Mała Encyklopedia Wojskowa (WMON, Warszawa 1967) podaje, że hamulec wylotowy może pochłaniać do 65% energii odrzutu. Tak na oko mi wygląda, że współczynnik b (beta) może być nawet ujemny.

Też mam takie wrażenie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.