Bałagan z lekami

[20 Sądecki Pułk Piechoty]

A tak z ciekawości k na nowej?olega 20 Sądecki Pułk Piechoty porównał obecną listę z poprzednią?

Ile jest generyków

Ogólnie na liście leków refundowanych jest prawie 900 mniej różnych leków. Oczywiście, że są leki zamienne pytanie jak z dostępnością i ceną.

Jeśli jej nie wykonywał to nie jest lekarzem tylko paparuchem bo winien prowadzić dokumentację medyczną.

Bzdura. Niby skąd ma posiadać takową wiedzę? Po co wyzwiska w stronę lekarzy?

[secesjonista]

Ano właśnie, że nie w stronę lekarzy. ale skoro uważasz że lekarz nie musi znać zasad prowadzenia dokumentacji medycznej... cóż - właśnie tak wygląda polska służba zdrowia.

Kolega podaje prawdziwe acz w tym temacie zupełnie nietrafne informacje o "przerobie" biednego lekarza i jak tu ma taki biedak sprawdzić czy ktoś jest ubezpieczony.

A ja powtarzam taki przerób ma lekarz w miejscu gdzie istnieje recepcja i z doświadczenia wiem, że nikt mnie wpuści mnie do lekarza rodzinnego skoro nie mam dokumentu poświadczającego opłaconej składki.

Skoro zatem do tej pory ciężko było nieubezpieczonemu dostać się do lekarza to co się teraz zmieniło?

Nic... prócz drobnego szczegółu.

Teraz odpowiadać ma lekarz i nagle zrobił się krzyk.

To, że lista krótsza nie znaczy że gorsza, koszta tknie się wszędzie (a przynajmniej powinno).

Nie jestem farmaceutą ani specjalistą od farmakologii zatem nie wiem czy z listy wypadły dobre i innowacyjne leki czy nie.

Trudno mi to ocenić.

Faktem jest, że rząd przerzucił na lekarzy administracyjny obowiązek z którego sam miał problem.

Nie neguję.

Faktem jest że gdyby lista była wcześniej przedstawiona nie byłoby takiego bałaganu.

Nie neguję.

Faktem jest że minister winien się wnikliwiej zapoznać z listą by wiedzieć co zdrożeje a co potanieje.

Nie neguję.

Ale powtarzam: jaki procent nieubezpieczonych był leczony; przez nieświadomych tego stanu rzeczy; lekarzy do tej pory?

Jakoś tak od wielu lat lekarze i personel medyczny co i rusz strajkuje bądź protestuje, i nawet kiedy chodzi zwykłą podwyżkę czy wyrównanie zawsze słyszę, że to celem polepszenia jakości leczenia i dla dobra pacjentów.

Gdyby jakość leczenia była skorelowana z pozytywnymi efektami różnorakich protestów dziś powinniśmy mieć najlepszą służbę zdrowia w Europie.

Edytowane 2 Styczeń 2012 przez secesjonista

[Widłobrody]

Faktem jest że gdyby lista była wcześniej przedstawiona nie byłoby takiego bałaganu.

To jest, gdyby rząd potulnie i szybko przystał na oczekiwania koncernów farmaceutycznych, zamiast do ostatniej chwili twardo negocjować, by zaoszczędzić pieniędzy podatnika.

Faktem jest, że rząd przerzucił na lekarzy administracyjny obowiązek z którego sam miał problem.

Pytanie, czy nie jest to robienie problemu, którego tak naprawdę nie ma. Nieuprawnionycvh do korzystania ze świadczeń jest raptem 0,5% ludzi. Koszty ich leczenia to jakie 40 mln zł. Mamy system, który kosztuje 1 mld, by owe 40 mln zaoszczędzić. Nie taniej byłoby przyznać świadczenia wszystkim?

Edytowane 3 Styczeń 2012 przez Widłobrody

[Bruno Wątpliwy]

Inną sprawą jest, że ministerstwo zupełnie poszkapiło termin ogłoszenia listy.

Ja osobiście patrzę na to zagadnienie głównie od tej strony. Podobnie, jak Secesjonistę nie wzrusza mnie za bardzo straszliwy obowiązek administracyjny, narzucony na lekarzy¹. Tak, jak wcześniejszy - dotyczący kas fiskalnych dla lekarzy i prawników (choć, skądinąd ciekawie byłoby poczytać, jakie są rezultaty jego wprowadzenia w skali kraju). Na zagadnieniach farmaceutycznych się nie znam, zatem w tej materii nie zamierzam dyskutować, w miarę jasne jest dla mnie jedynie to, że w tym wszystkim chodzi o to, aby zaoszczędzić, a nie wydać więcej. Dla dobra pacjenta, rzecz jasna.

Natomiast do białej gorączki doprowadza mnie praktyka, obecna w naszym państwie właściwie już od dziesięcioleci i niezależna całkowicie od opcji politycznych u władzy: nagle pod koniec roku pojawia się masa aktów prawnych, których "zapracowani prawodawcy" nie byli w stanie stworzyć i opublikować wcześniej. I to aktów prawnych coraz gorszej jakości, pisanych "na kolanie". I w tym kontekście nieco złośliwie cieszę się z obecnej afery, choć nie sadzę, aby dała ona prawodawcom do myślenia i wpłynęła na zmianę utrwalonych zwyczajów. Może było tak, jak napisał w poprzednim poście Widłobrody, ale jeżeli nawet, to kwestią elementarnej przyzwoitości rządzących wobec rządzonych jest przeprowadzać takie operacje wcześniej.

1. Choć zgadzam się, że jest to - klasyczna skądinąd w Polszcze - próba załatwienia sprawy najprościej, tzn. w rozumieniu - po najmniejszej linii oporu. I warto w tym kontekście zapytać, jakie wynagrodzenia wypłacono przez lata zajmującym się informatyzacją naszego pięknego kraju i jak się ich wysokość ma do faktu, że opracowanie bazy danych ubezpieczonych, czy jakiejkolwiek "legitymacji elektronicznej", jest ponad siły naszego Państwa?

[gregski]

Rząd kompromituje się wprowadzając w ostatniej chwili źle przygotowane uregulowania.

NFZ kompromituje się tym, że przez tyle lat nie był w stanie stworzyć systemu jednoznacznie identyfikującego fakt ubezpieczenia.

Minister zaś kompromituje się między innymi stwierdzeniami: "- Jeśli lekarze chcą alfabetyczną listę leków refundowanych, albo w podziale na poszczególne choroby lub wskazania - to takie zestawienie przygotujemy" obiecując łaskawie zrobić to co dawno i niejako "z klucza" powinno być zrobione.

A o tym jak działają szpitale, przychodnie i inne placówki Ochrony Zdrowia to mógłbym napisać cały elaborat ale to nie miejsce na to.

[Widłobrody]

Dla dobra pacjenta, rzecz jasna.

Ani lekarze, ani apteki, ani firmy farmaceutyczne, ani rząd, ani NFOZ nie są zainteresowani dobrem pacjenta. Bo jaki mają w tym interes?

Reformowanie na tym polu, jak i na polu edukacji jest u nas stanem chronicznym.

Czy w przypadku tego pierwszego nie można by wreszcie przyjrzeć się jak to działa, gdzie system jest najbardziej efektywny, tj. najmniejszym kosztem uzyskuje się najlepsze efekty i skopiować rozwiązania francuskie czy holenderskie?

[Delwin]

A ja powtarzam taki przerób ma lekarz w miejscu gdzie istnieje recepcja i z doświadczenia wiem, że nikt mnie wpuści mnie do lekarza rodzinnego skoro nie mam dokumentu poświadczającego opłaconej składki.

To ja mam trzy doświadczenia- moje, zony i dziecka: jeszcze ani razu mnie o to nie proszono. Żona na umowie o pracę, ja na działalności. Żonę o książeczkę pytają tylko jak idzie na zwolnienie.

To jest, gdyby rząd potulnie i szybko przystał na oczekiwania koncernów farmaceutycznych, zamiast do ostatniej chwili twardo negocjować, by zaoszczędzić pieniędzy podatnika.

- najlepszy dowcip miesiąca...

(choć, skądinąd ciekawie byłoby poczytać, jakie są rezultaty jego wprowadzenia w skali kraju).

Jest w dzisiejszej prasie- jak można było przewidywać, efekt znikomy.

Nie jestem farmaceutą ani specjalistą od farmakologii zatem nie wiem czy z listy wypadły dobre i innowacyjne leki czy nie.

Różnie. W niektórych kategoriach ponoć nie jest źle (kardiologia ponoć jakoś wyszła) ale za to w innych już gorzej (cukrzyca i cyrk z paskami).

Edytowane 3 Styczeń 2012 przez Delwin

[Albinos]

Kilka pytań. Co ze specyfikacjami leków? Są dla lekarzy dostępne, czy nie? Jakie zastosowano? Jak oceniają je lekarze? To jest dość istotny aspekt całej sprawy, a tymczasem prawie się o tym nie mówi. Mój ojciec, lekarz z 25-letnią praktyką (chociaż akurat jego z racji specjalizacji nowa ustawa specjalnie nie dotyczy, bo zwyczajnie nie ma do czynienia w szpitalu z lekami z tej listy, a i tak pracuje przede wszystkim w pogotowiu, gdzie podczas wyjazdów recept się nie wystawia), po rozmowach z kolegami z różnych oddziałów i z różnych specjalizacji stwierdził, że ta ustawa cofa rozwój polskiej medycyny do stanu sprzed kilku lat: http://www.rynekzdrowia.pl/Polityka-zdrowotna/FPZ-na-liscie-refundacyjnej-brakuje-charakterystyki-lekow,115580,14.html

[Widłobrody]

1. Choć zgadzam się, że jest to - klasyczna skądinąd w Polszcze - próba załatwienia sprawy najprościej, tzn. w rozumieniu - po najmniejszej linii oporu. I warto w tym kontekście zapytać, jakie wynagrodzenia wypłacono przez lata zajmującym się informatyzacją naszego pięknego kraju i jak się ich wysokość ma do faktu, że opracowanie bazy danych ubezpieczonych, czy jakiejkolwiek "legitymacji elektronicznej", jest ponad siły naszego Państwa?

Skoro ów system elektroniczny rejestracji ubezpieczonych i świadczeń miał powstać juz 15 lat temu i do tej pory nie powstał, to pewnie jest silne lobby zainteresowane tym, by go nie było. Tylko co to za lobby?

[Delwin]

Skoro ów system elektroniczny rejestracji ubezpieczonych i świadczeń miał powstać juz 15 lat temu i do tej pory nie powstał, to pewnie jest silne lobby zainteresowane tym, by go nie było. Tylko co to za lobby?

Elfy i wozacy.