Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Wiesław z Bogdańca

Jan Tomasz Gross

Rekomendowane odpowiedzi

FSO   

Witam;

secesjonista: nie pisałem, że byli podwładnymi. Zaś to że ktoś im płacił, że ktoś im to umożliwiał to zupełnie osobna sprawa.

GP_mars: endecja zawsze w II R.P. miała spore poparcie, wystarczy rzucić okiem na wyniki wyborów. Sanacja po '35 r. także nie należała do miłośników Żydów. Społeczeństwo doskonale wykorzystywało fakt, że dość nielubianą grupę społeczną spotkały prześladowania, a na rabunki nikt nie zwracał uwagi. Co ma do tego Gross - ano pisze, o tym bez ceregieli, nieraz w słowach które bywa, że nie uchodzą na tzw "salonach". Zwłaszcza polskich. Bo mówienie mord - nie uchodzi, bo mówienie - rabowanie trupów - nieładne, bo mówienie - że na wsiach takie były przekonania - nieładne, bo wypominanie kościołowi jego postawy - niepoprawnie. Przychodzi obcy facet, na dodatek socjolog, z dość konkretną wiedzą i faktami i wskazuje na trupy w szafie mówiąc "śmierdzi". Dopóki nie będzie rzetelnej dyskusji, tu u nas, dopóki będziemy udawali, że Żydów wymordowali Niemcy, że to oni zabrali ich majątek, a endecja to panie, takie młode nawiedzone i głupie, do tej pory będzie sytuacja taka jak teraz. Przyjdzie kolejny Gross, napisze kolejną książkę i będzie kolejna dyskusja, dokładnie na tym samym poziomie emocji jak teraz.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Oj pisał kolega FSO, pisał:

Witam;

uch... o ile mnie pamięć nie myli to o wypadkach w Krakowie i Warszawie pisał i Ringelbaum. Zagrożenie ze strony Polaków było na tyle duże, zaś postawa Niemców na tyle neutralna, lub sprzyjająca, że bodajże w Krakowie starsi gminy poprosili miejscowego szefa SS by pogonił swoich podwładnych. Bo czuli się zagrożeni.

(...)

To tyle jeśli chodzi o fakty.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Smardz   

Wydaje mi się że sens wypowiedzi FSO polegał na tym:

"poprosili miejscowego szefa SS by pogonił swoich podwładnych" w domyśle - pogonił swoich podwładnych by chronili Żydów.

W innym wypadku, gubię się.

A co do tematu, podobał mi się tekst w filmie "Różyczka" (niedawno nakręcony; w tle wydarzenia 1968) wygłoszony przez polskiego taksówkarza w czasie "żydowskiej emigracji" w 1968 r. Mówi mnie więcej - Ja tam nie jestem antysemitą i te sprawy, do Żydów nic nie mam, ale jak się nie podoba ( im w Polsce ) to do Syjamu czy gdzieś tam!!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Niestety takiego sensu też to zdanie mieć nie może, nie wyobrażam sobie by przedstawiciele Żydów udali się do szefa miejscowego SS i powiedzieli:

"Niech pan pogoni swoich podwładnych..."

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: pogonić [do roboty], w sensie: zapewnić bezpieczeństwo, przecież to ich rola i ich zajęcie

Smardz: nie pamiętam czy aby właśnie w czasie tych wydarzeń marcowych nie był gdzieś przygotowany plakat, a na nim coś w stylu "Syjoniści do Syjamu". Nie zmienia to faktu, że ilość Żydów w Polsce w roku '68 liczyła się raczej w dziesiątkach tysięcy i w wielu wypadkach były to osoby które wcale się z tym nie afiszowały, a o tym co działo się w czasie wojny - chciały z rozmaitych powodów zapomnieć. Było to gonienie duchów przeszłości, szukanie wroga którego nie ma...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kolego FSO mnie nie potrzeba wyjaśniać wieloznacznych znaczeń słowa "pogonić", mnie należy wyjaśnić jak to Żydzi mówili szefowi SS by jego podwładni wzięli się do roboty... koledze coś umknęło z realiów II wojny światowej.

Ależ były takie plakaty, zresztą sama władza inicjowała ich powstanie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

obowiązkiem różnych formacji policyjnych w czasie wojny w miastach było zapewnienie bezpieczeństwa. To że istniały takie a nie inne plakaty, to jedno. Osobnym wątkiem jest fakt, że cytowany już przeze mnie Ringelblum podejrzewa, że tak naprawdę owa akcja miała być jednym z powodów budowy murowanych, wyraźnie oddzielonych gett, zaś samo zachowanie i rabunki miały nieformalne przyzwolenie właśnie dowództwa policji [szerzej: służb bezpieczeństwa]. Jako, że wydarzenia owe odbywały się na terenie getta, to w teorii - póki Żydzi nie posiadali własnych służb porządkowych, rolą policji i SS było zapewnienie tam bezpieczeństwa.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kolego FSO jak się palnie językową głupotę to potem wystarczy się przyznać, a nie brnąć.

obowiązkiem różnych formacji policyjnych w czasie wojny w miastach było zapewnienie bezpieczeństwa

A Żydzi przychodzili i egzekwowali wywiązywanie się z tych obowiązków, poprzez zwracanie się do szefa SS by jego podwładni wzięli się do roboty.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Problem z publikacjami Grossa bierze się stąd, że jego polemiści skupiają się na weryfikacji faktów i okoliczności, które przytacza.

Tymczasem dla Grossa ta kwestia ma drugorzędne znaczenie. Jak sam określił kierował się "radykalną zmianą w podejściu do źródeł", zastąpił powszechnie przyjętą zasadę krytyki źródeł, założeniem, że "nasza postawa wyjściowa do każdego przekazu pochodzącego od niedoszłych ofiar Hlokaustu powinna zmienić się z wątpiącej w afirmującą".

Stąd wszelkie zastrzeżenia co do różnych faktów, które prezentuje, Gross odbiera nie jako próbę dojścia do prawdy, ale jako negację znaczenia tych wypadków i próbę ucieczki od odpowiedzialności. W przypadku niektórych oponentów rzeczywiście taki mechanizm ma miejsce.

Czy Gross osiągnął cele, które; jak mniemam; sobie postawił?

Bez wątpienia wypadki w Jedwabnem zaistniały w zbiorowej świadomości, czego przecież nie mogła sprawić znacznie wcześniejsza publikacja Szymona Datnera w "Biuletynie ŻIH" ("Eksterminacja Żydów w Okręgu Białostockim", "Biuletyn ŻIH" 1966, nr 60, Idem "Niemiecki okupacyjny aparat bezpieczeństwa w Okręgu Białostockim (1941-1944) w świetle materiałów niemieckich (opracowania Waldemara Macholla)", "Biuletyn GKBZH" 1965, t. 15).

O tej konkretnej zbrodni, jak i szerzej o postawach społecznych względem Żydów w tamtych latach, zaczęto mówić głośno... inna rzecz, że częstokroć nie były to głosy z większym sensem.

Czy Grossowi udało zmienić się sposób postrzegania przez społeczeństwo polskie faktów co do sprawstwa wydarzeń w Jedwabnem?

Na pewno - nie, wystarczy spojrzeć na wyniki badania TNS OBOP "Polacy o zbrodni w Jedwabnem" z listopada 2002 roku, czy raport ze stycznia 2004 r. "Mówimy o zapomnianym".

Czy publikacja Grossa miała wpływ na pewną autorefleksję większości Polaków względem tego typu wydarzeń i zrozumienie, że ofiary mogą być też sprawcami?

Bez wątpienia nie. Co symptomatyczne do utwierdzania się fałszywych wyobrażeń przyczynili się sami, najbardziej żarliwi obrońcy Grossa, którzy wszystkim nam przypisują winę. Przyczyniły się do tego również nadmierne generalizacje samego autora, który nie stopniuje winy i zakresu uczestnictwa. Dla niego osoba przyglądająca się zajściu jest równie winna jak osoba podpalająca Żyda.

Gross oczekiwał powszechnej ekspiacji, czego się z oczywistych powodów nie doczekał.

Autor bowiem nie przyjmuje do wiadomości, że przeprosiny nie muszą być wyrazem poczucia winy, a mogą być wywołane poczuciem wstydu.

Grossowi to nie wystarcza.

Co zaś do pytania zawartego w temacie, to o swym zdaniu już pisałem.

Ciekawi mnie jednak jak patrzy na to sam Gross... jak można przyjąć odznaczenie z rąk głowy państwa reprezentującej naród, o którym uhonorowany wypowiada się ni mniej ni więcej:

"Polacy są ludźmi nikczemnymi"

I jako epitafium dla oponentów Grossa, niech sobie zadadzą pytanie, w kontekście Jedwabnego jakie Ci obrońcy mają skojarzenia?

Prawie jestem pewien, że - T. Gross.

A komu skojarzy się ta miejscowość z Antoniną Wyrzykowską?

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

zgadza się są publikacje ukazujące się w ŻIH, są publikacje ukazujące się także we współpracy z IFIS PAN. I kilku innych instytucji. Problem jest jeden. Żadna z nich nie ma wielkiej oprawy, żadna z nich nie jest dostępna w zwykłej księgarni, żadna z nich nie jest dostępna nawet w większości wydawnictw typu online. Jest ona dostępna tylko na stronie wydawcy. Z prostego powodu - jej nakład to oszałamiające kilkaset sztuk. Nikt jej nie widzi, nikt nie mówi, nawet dyskusji nie wzbudza. Prowincja noc - napisane to samo do pisał Gross, artykuł o tym jak i z jakich paragrafów oskarżano tych co wydawali Żydów, jak zachowywali się świadkowie. Nakład wyczerpany. Resumee dostępne na stronie tej co wyżej. I tak dalej... Kolejne pozycje mówiące o tym jak to na wsi było - mają wyjść w tym roku. Sztuk z pięć czy cztery. Dotyczą od szczegółu [jeden powiat] do ogółu [cała GG]. Wybór kolor. Jest problem - owo wydawnictwo i autorka po raz pierwszy zaistniała w jakimś radio czy medium.. Mówi to samo co Gross... Urban pisał o swoich rodzinno - osobistych doświadczeniach. Ale to jego "Nie" to przeca szmatławiec... Więc super jest...

To czy Gross pomylił się o kilkanaście tysięcy czy dwadzieścia kilka, przy wielkości rzędu stu paru , przy braku dokumentów i zmowie milczenia - ma dość niewielkie znaczenie. Do ilości dojdziemy. Może. Jak tylko zaakceptujemy fakt, że w czasie wojny kryształowi, to my jako naród nie byliśmy.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

Zapomina się o małym fakcie. Grossowie napisali esej, a nie pracę. Myślę, że to dość znaczna różnica, eh?

W Rzeczpospolitej rozpracowali słynne grossowskie zdjęcie z najnowszego eseju (Rzeczpospolita nr 17 22-23 I, Angora nr 6, 6 II 2011). Autorzy "Złotych żniw" nie pofatygowali się obejrzeć oryginału zdjęcia. Z samego zdjęcia nie można jednoznacznie stwierdzić czy faktycznie to są "kopacze", mogli to być po prostu chłopi porządkujący teren (były i takie akcje) masowych grobów. Dziennikarze w Rzepie zajmują właśnie to drugie stanowisko (to nie są kopacze).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Witam;

zgadza się są publikacje ukazujące się w ŻIH, są publikacje ukazujące się także we współpracy z IFIS PAN. I kilku innych instytucji. Problem jest jeden. Żadna z nich nie ma wielkiej oprawy, żadna z nich nie jest dostępna w zwykłej księgarni, żadna z nich nie jest dostępna nawet w większości wydawnictw typu online. Jest ona dostępna tylko na stronie wydawcy. Z prostego powodu - jej nakład to oszałamiające kilkaset sztuk. Nikt jej nie widzi, nikt nie mówi, nawet dyskusji nie wzbudza. Prowincja noc - napisane to samo do pisał Gross, artykuł o tym jak i z jakich paragrafów oskarżano tych co wydawali Żydów, jak zachowywali się świadkowie. Nakład wyczerpany. Resumee dostępne na stronie tej co wyżej. I tak dalej... Kolejne pozycje mówiące o tym jak to na wsi było - mają wyjść w tym roku. Sztuk z pięć czy cztery. Dotyczą od szczegółu [jeden powiat] do ogółu [cała GG]. Wybór kolor. Jest problem - owo wydawnictwo i autorka po raz pierwszy zaistniała w jakimś radio czy medium.. Mówi to samo co Gross... Urban pisał o swoich rodzinno - osobistych doświadczeniach. Ale to jego "Nie" to przeca szmatławiec... Więc super jest...

To czy Gross pomylił się o kilkanaście tysięcy czy dwadzieścia kilka, przy wielkości rzędu stu paru , przy braku dokumentów i zmowie milczenia - ma dość niewielkie znaczenie. Do ilości dojdziemy. Może. Jak tylko zaakceptujemy fakt, że w czasie wojny kryształowi, to my jako naród nie byliśmy.

pozdr

W swej wypowiedzi nie potrzebowałem zgody, czy też potwierdzenia kolegi FSO - ponieważ stwierdzam fakty, których kolega nie zna.

Faktem jest też, że kolega tych publikacji nie zna... nieprawdaż?

1. Ale się upewnię, co Datner pisał o grupach operacyjnych zdaniem, naszego specjalisty FSO?

Nakład wyczerpany. Resumee dostępne na stronie tej co wyżej

Czyli jakiej stronie, bo kolega żadnej nie podał.

Jak już kolega FSO wprawia się w stosowaniu obcojęzycznych sformułowań to może warto sprawdzić ich poprawność wcześniej, by się nie ośmieszać?

Nie istnieje forma: Resumee, to tak na marginesie wiedzy kolegi.

A teraz konkretniej, ponieważ prześwietny kolega FSO stwierdził jakoby czytał Grossa, innymi słowy zna zawartość jego publikacji, to kilka pytań:

Gdzie Gross zawarł frazę o:

2. "uganianiu się za duchami"

3. "Odrzućmy-wzywali-naszą zmitologizowaną świadomość historyczną, musimy "przemyśleć na nowo..."

Tak konkretnie z podanie wydania i stron.

To czy Gross pomylił się o kilkanaście tysięcy czy dwadzieścia kilka, przy wielkości rzędu stu paru , przy braku dokumentów i zmowie milczenia - ma dość niewielkie znaczenie.

To ma znaczenie dla osób zajmujących się tym pod względem merytorycznym. Nie ma znaczenia dla Grossa - ale widzę, że kolega w ogóle nie przeczytał mego posta.

Żadna z nich nie ma wielkiej oprawy, żadna z nich nie jest dostępna w zwykłej księgarni, żadna z nich nie jest dostępna nawet w większości wydawnictw typu online.

Z całym szacunkiem dla kolegi FSO, ale kolega plecie bzdury.

Czy jakakolwiek publikacja tych wydawnictw jest w całości dostępna on-line?

Czy jakakolwiek publikacja Grossa jest dostępna on-line?

Ja rozumiem przemożoną chęć wypowiadania się na jakikolwiek temat z historii najnowszej, ale chyba jakieś rygory racjonalności obowiązują, również osoby na tym forum o kolorze Zielonym

Urban pisał o swoich rodzinno - osobistych doświadczeniach. Ale to jego "Nie" to przeca szmatławiec...

A nie pisał o tym jak udowadniał jako rzecznik sprawy nie do udowodnienia?

Zapomina się o małym fakcie. Grossowie napisali esej, a nie pracę. Myślę, że to dość znaczna różnica, eh?

W Rzeczpospolitej rozpracowali słynne grossowskie zdjęcie z najnowszego eseju (Rzeczpospolita nr 17 22-23 I, Angora nr 6, 6 II 2011). Autorzy "Złotych żniw" nie pofatygowali się obejrzeć oryginału zdjęcia. Z samego zdjęcia nie można jednoznacznie stwierdzić czy faktycznie to są "kopacze", mogli to być po prostu chłopi porządkujący teren (były i takie akcje) masowych grobów. Dziennikarze w Rzepie zajmują właśnie to drugie stanowisko (to nie są kopacze).

Gross tak skonstatował, czy to kolegi ocena?

Innymi słowy co do dyskusji ma wnosić informacja, że jest to esej?

Z samego zdjęcia wobec faktu, kto komu go udostępnił i co na ten temat powiedział można wyciągnąć jeden wniosek - Gross świadomie przeinaczył kontekst zdjęcia.

Kolego FSO - mam powody twierdzić, że kolega jednak Grossa nie czytał i kłamie na forum.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: zapewniam cię że kolega czytał Grossa. Co prawda nie najnowszą pozycję, bo takowej jeszcze nie ma ale.. Kupi się i przeczyta. Podobnie jak kilka innych które się ukażą.

Gross z założenia dostępny jest w księgarni zwykłej i on line i stronie wydawcy i kilku innych typu merlin czy coś podobnego. Pozycję o tytule "Prowincja noc" kupiłem u wydawcy. Nakładu nie podano, ale nie podejrzewam by był wyższy jak liczby które podałem. Książka pt. Żydzi w Powstaniu Warszawskim jest zgłoszona do jakiejś nagrody za zeszły rok. Tak na marginesie to chyba pierwszy raz kiedy ją można ujrzeć w innym medium jak strona wydawcy. Nie zdziwię się jak nakład jest wyczerpany... albo zostanie dodrukowany po osiągnięciu jakiejś tam nagrody,.Pisałem o stronie wydawcy książki pt: "Prowincja noc".

Niedawno [wczoraj? przedwczoraj?] był wywiad z autorką B. Engelking [-Boni?] książek o zagładzie Żydów. Mówiła dokładnie o tym co pisał Gross. O tym, że na wsi chłop potęgą był i basta, o tym że większy strach wśród Żydów wzbudzał nie policjant, a zwykły chłop. Który mógł go wydać. Dziś był wywiad czy reportaż zamieszczony w TOK FM, o ludziach którzy pamiętali, widzieli "wykopki". Rozmawiali z dziennikarką radiową chętnie pod jednym warunkiem: żadnych nazwisk, bo w radiu i tak twarzy nie ma. Co można było usłyszeć? Ano top - że panie z naszej i z okolicznych wsi i daleka jeździli wozami o tam i kopali doły, że całe brygady były. Ludzie to wiedzą zwłaszcza ci najstarsi i pokolenie dzisiejszych sześćdziesięciolatków... Tylko bez twarzy. Tylko bez nazwisk. Publikacja w nakładzie kilkuset sztuk, może tysiąca - wydana bez szumu medialnego, posiadana przez kilku zapaleńców - nie wzbudzi zainteresowania. Gross - tak bo ma szum medialny. Bo się o nim mówi. A to jest zagrożenie, dla naszej legendy pięknej. I niech o niej mówi, niech pisze jak było.

Przy tych dokumentach jakie są dostępne, przy atmosferze powojennej - to ilu Żydów się ujawniło, to ile było zapisanych po dwa czy więcej razy - nie dojdzie nikt. Szacunki mogą się nieco różnic. Skali zjawiska to nie zmieni.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Innymi słowy: kolega FSO, jak to się powiedziało czytający publikacje Grossa do jutra poda skąd pochodzą odpowiednie cytaty, daję czas do jutra - bo przecież trzeba sobie przejrzeć te stronice by wychwycić odpowiednie fragmenty.

Postów za kilka dni, czy tydzień nie uznam za dowód - ja też potrafię iść do znajomych/biblioteki/księgarni i wyłuskać odpowiednie cytaty, na szczęście kolega FSO czytał i nie sprawi mu kłopotu udowodnienie tego.

Toteż czekam kolego FSO.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

jestem dziwny człowiek, także w życiu. Bo po prostu wierzę ludziom. Jeżeli coś mówią, jeżeli uznają czyjeś działania za sensowne i potrafią to logicznie, według siebie uzasadnić - to im po prostu wierzę. Że byli, że czytali, że coś robili. Dziwak taki jestem. Podobnie jak w wielu innych wypadkach. Po prostu wierzę. To jedno. Druga sprawa - fakt niewiary w to że ktoś ma i czytał jakieś książki to jest czyjąś osobistą sprawą. Mam i czytałem dwie: Sąsiadów i Strach. Nie mam na tyle pojemnej głowy, by zapamiętywać poszczególne wyrazy o świadomości, o uganianiu się za duchami. Zwracałem uwagę na coś zupełnie innego. Na to, że duchami z przeszłości które się goniło i zabijało, rabowało byli po wojnie Żydzi. Ci których jakieś 3,5 miliona, może nieco mniej zginęło kilka lat wcześniej, na to że w naszej narodowej świadomości jest mit [tak!] o tym, że my jak nikt inny pomagaliśmy im by przetrwali...

Jak sięgnę po książkę, to może znajdę na jakiejś tam stronie. Jeżeli nie - z różnych powodów - to nie będę szukał. To czy ktoś komuś wierzy czy nie, jest jego sprawą. To czy ktoś jest kłamcą nie polega na zabawie: "napisałem jedno zdanie" a ty mi proszę podaj stronę numer i akapit, oraz wydanie. Miałem taki egzamin. Dostałem 3= i nawet nie chciałem wiedzieć jakim cudem. Byłą jedna różnica - miałem napisane podpowiedzi. Co wcale nie zmienia mojego przeświadczenia, że sam pomysł szukania i napisania takiego egzaminy należy ocenić tak samo jednoznacznie.

Staram się za dobrą monetę przyjmować to co piszą inni. Taki durny zwyczaj mam, a dyskutować z poglądami jakie mają osobiście, lub o jakich napisali w poście. Nigdy by mi nie przyszło do głowy żeby sprawdzać, czy znają pozycję na które się powołują.

To, że uważam że Gross robi słusznie pisząc o złotych żniwach, to że robił słusznie pisząc o antysemityzmie na wsi, to że robił i robi słusznie pisząc o tym co działo się po wojnie. To są moje poglądy. To że uważam, że awantura jest nie dlatego, że my jako naród, jako ludzie się z tym zgadzamy lub nie, tylko z dwóch powodów:

1. Ktoś nam wyciągnął trupy z szafy

2. Zaczął trąbić na cały świat co to za trupy i skąd się tam wzięły. Myląc się w detalach.

To, że boli jedno, to że zamiast szukać tego co i jak, wydawać w większej ilości prace poświęcone temu tematowi, sprzedawać je w księgarniach i rozmawiać - to drugie... Zaś to, że ktoś chodzi po naszych narodowych legendach - to trzecie. Ale nie oznacza to tego że mamy go opluwać, brać niewielkie błędy za dowód, że plecie głupoty, zrozumienie zaś dla postaw Żydów w okresie '39 - '41 za to że jest komunistą czy czymś takim, zaś to że wydawało się kilku z nim, że od Polski ZSRR nie może być gorszy bo dni już spotkali.... powodem do zemsty i tak dalej.

Nazwanie mnie kłamcą, tak naprawdę mnie średnio dotknie. Nie ty pierwszy i nie ostatni, nie ty jedyny traktujesz to co mówię za fakt istniejący tylko w mojej wyobraźni. Mam naprawdę grubą blachę, podobnie jak i dużo mniej złośliwości. To tylko kilka z powodów dlaczego nie podam stron akapitów i wydania.

To także kilka kolejnych powodów dlaczego uważam, że dobrze, że jest taki Gross, że dobrze że napisał, i rewelacyjnie, że nie ustrzegł się błędów. Na różnych targach książki byłem, różnych dyskusji z zainteresowaniem słuchałem, ale fakt, że B. Engelking [-Boni] zaistniała po raz pierwszy w radio, mówiąc to samo co Gross, używając w odpowiedzi na pytanie czemu jednego zasadniczego argumentu: bo my nie mieliśmy wieleset tysięcznych nakładów, szumu medialnego i zamieszania, uświadomiła jedną podstawową rzecz:

My wiemy co było, my wiemy że kopali, my wiemy że zabijali, wydawali, wyzyskiwali. Ba my wiemy nawet, że o tym piszą. Niech to robią, byle tylko tytuły i autorzy tych książek nie wychodzili za bardzo wąski krąg dyskutantów, paneli liczących po kilka osób, małych salek seminaryjnych dla nastu osób, czy spotkań w wąskim gronie historyków. Dopóki to nie wyjdzie z tego kręgu, nikt się tym nie zainteresuje. Czy ktoś się zająknął o Prowincji noc? A po co? A warto poczytać. Czy ktoś zająknął się o artykule mówiącym jak wyglądały procesy sądowe w jednym tylko województwie, dotyczące oczywiście wydawania, rabowania Żydów? A po co, bo artykuł był wydany w periodyku o mikrym nakładzie, dostępnym za odpłatnością on line i to na bardzo wyraźne życzenie klienta.

Stąd: nie będę szukał, epitety - nie ty pierwszy nie ostatni.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.