Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Samuel Łaszcz

Elekcja czy monarchia dziedziczna?

Elekcja czy dziedziczność?  

6 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Co wybierasz?

    • Monarchia elekcyjna
      2
    • Monarchia dziedziczna
      4


Rekomendowane odpowiedzi

Jaką formę monarchii w Rzeczypospolitej Obojga Narodów poparlibyście i dlaczego? Elekcyjną czy dziedziczną?

Ja jestem partyzantem wolnej elekcji. Przede wszystkim dlatego, że na tron wstępował ten, kto zdobył poparcie narodu szlacheckiego (co najmniej do 1697 roku), a nie ten kogo naznaczył poprzedni monarcha w zaciszu swego gabinetu. Poza tym odróżniało to nas od reszty Europy, gdzie szlachta nie miała wpływu na wybór władcy (wyjątek to rosyjski Sobór Ziemski z 1613 roku, itp.).

Tworzyło to ustrój prawdziwie (jak na tamte czasy) republikański.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tak tylko każde bezkrólewie to chaos. Czy sensem było osadzenie na tronie Zygmunta III na siłę, który tylko czekał aby zrzec się korony? Przytoczę tu znamienne słowa, które Sienkiewicz włożył w usta Bogusława Radziwiłła: "...ale tu, w tym kraju, gdzie król nie ma za sobą bożego prawa, jeno go szlachta kreuje, gdzie wszystko w wolnym głosowaniu, słusznie czyniliśmy sobie pytanie: dlaczego to Waza a nie Radziwiłł ma panować?...Nic to jeszcze Waza, boć oni z królów dziedzicznych ród wiodą, ale kto nam zaręczy, kto nas upewni, że po Wazach nie przyjdzie szlachcie fantazja do głowy posadzić na stolcu królewskim i wielkoksiążęcym choćby pana Harasimowicza albo jakiego pana Mieleszkę, albo jakiego pana Piegłasiewicza z Psiej Wólki..."

Albo inne oddające istotę sprawy: "Rzeczpospolitą diabli biorą, bo już tak bezsilna, na takie psy zeszła, że się nikomu nie może opędzić. Wszyscy lezą w jej granice jak przez rozgrodzony płot..." zresztą wszyscy znają filozofię postaw czerwonego sukna.

A z tym poparciem narodu to bywało raczej tak, że szlachtą manipulowano lub ją przekupywano. Królowie elekcyjni bywali raczej mało popularni w narodzie, stąd rokosze, spory itp. itd.

Edytowane przez montezuma1985

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Jestem za monarchią dziedziczną, bo:

1. W II poł. XVII i w XVIII wieku elekcja była jednym ze sposobów mocarstw europejskich (i nie tylko) na wtrącanie się do spraw wewnętrznych Rzeczypospolitej (najogólniej mówiąc), patrz elekcje XVIII-wieczne.

2. Proces przekazywania władzy z jednej ręki do drugiej znacznie się wydłużał (śmierć króla -> zarządzenie elekcji -> przeprowadzenie elekcji -> przybycie elekta -> koronacja, to też oczywiście ogólnie rzecz ujmując, w każdym razie cały proces przebiegał kilka miesięcy, dla przykładu najspokojniejszy w dziejach wybór Władysława IV odbył się 8 listopada, czyli jakieś pół roku po śmierci poprzednika, zaś koronacja odbyła się dopiero w lutym 1633 r. czyli 10 miesięcy; dla przykładu - Aleksander Jagiellończyk zmarł w sierpniu, a Zygmunt Stary był królem już w grudniu, choć ten przykład to akurat mieszanina wolnej elekcji z monarchią dziedziczną, tyle, że w przypadku Starego to była czysta formalność)

3. W ślad za niekrótkim bezkrólewiem i niewiedzą na temat tego, kto będzie następnym władcą, szły niepokoje wewnętrzne (1572-1573, 1574-1575), a nawet starcia zewnętrzne (1587-1588).

4. Władca elekcyjny miał niższy PR od władcy dziedzicznego, co działało na niekorzyść wizerunku państwa (choć szlachta sądziła inaczej).

5. Elekcja oznaczała nałożenie na elekta szeregu zobowiązań. Nie jestem jakimś specjalnie wielkim entuzjastą silnej władzy królewskiej, ale uważam, że skoro od początku XVII wieku parlament zaczął działać coraz mniej sprawniej, to przynajmniej król powinien mieć w miarę silną władzę, by proporcje się wyrównały. A tak, paraliż dotykał wszystkich największych elementów władzy i pacta conventa też się do tego przyczyniały.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Czy sensem było osadzenie na tronie Zygmunta III na siłę, który tylko czekał aby zrzec się korony?

Gdyby miał naprawdę wolę zrzeczenia się korony, to uciekłby jak Walezy albo doprowadziłby do końca rokowania z Habsburgami. O ile rzeczywiście prowadził je serio.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Myślał jednak o przekazaniu jej wybranemu kandydatowi czyli nie tyle złożenia jej co cesji. Korona Polska ciążyła mu, wiedział jednak, że zerwanie unii polsko- szwedzkiej mogłoby spowodować zastąpieniem jej przez polsko-moskiewską.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Monarchia.Dlaczego? Odpowiedź w cytacie :)

Słuchaj, panie Kmicic! Gdybyśmy, Radziwiłłowie, żyli w Hiszpanii, we Francji albo w Szwecji, gdzie syn po ojcu następuje i gdzie prawo królewskie z Boga samego wypływa, tedy, pominąwszy jakieś wojny domowe, jakieś rodu królewskiego wygaśnięcie, jakieś nadzwyczajne zdarzenia, służylibyśmy pewnie królowi i ojczyźnie, kontentując się jeno najwyższymi urzędami, które nam się z rodu i fortuny przynależą. Ale tu, w tym kraju, gdzie król nie ma za sobą bożego prawa, jeno go szlachta kreuje, gdzie wszystko in liberis suffragiis, słusznie czyniliśmy sobie pytanie: dlaczego to Waza, a nie Radziwiłł ma panować?... Nic to jeszcze Waza, boć oni z królów dziedzicznych ród wiodą, ale kto nam zaręczy, kto nas upewni, że po Wazach nie przyjdzie szlachcie fantazja do głowy posadzić na stolcu królewskim i wielkoksiążęcym choćby pana Harasimowicza albo jakiego pana Mieleszkę, albo jakiego pana Piegłasiewicza z Psiej Wólki. Tfu! czy ja wiem wreszciekogo?... A my? Radziwiłłowie i książęta Rzeszy Niemieckiej mamyże po staremu przystępować do całowania jego królewskiej - piegłasiewiczowskiej ręki?... Tfu! do wszystkich rogatych diabłów, kawalerze, czas z tym skończyć!...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

dziedziczna: to w teorii przynajmniej ciągłość władzy, przygotowanie następcy do roli władcy, możliwość przekazania myśli politycznej, ekonomicznej, teorii tego co trzeba i jak robić, w końcu namaszczenia od Boga, czyli tego co stanowi, że władca jest tym kim jest, a nie jedynie [i to nie zawsze] primus inter pares...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Namaszczenie przez Boga, żadną miarą nigdy w historii nie było związane z dziedzicznością - na podstawie jakiego autorytetu kolega wyciągnął taki wniosek, z którym spotykam się pierwszy raz?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

namaszczenie namaszczeniem, ale inaczej ono wygląda w momencie kiedy owo namaszczenie ma jakieś podstawy dynastyczne, bo jest się po jakiejś tam linii dozwolonej następcą jakiegoś króla czy cesarza, a inaczej kiedy namaszcza [w imieniu Boga] kilka największych rodów magnackich, do których przedstawicieli jeszcze ze dwa lata wcześniej należało się zwracać: "Najmiłościwszy Panie Wojewodo" [albo jakoś podobnie]

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

inaczej jest traktowany monarcha - dziedziczny, który występował w pewnym sensie jako drugi prócz prymasa [w krajach katolickich], a osobno w "niekatolickich" krajach chrześcijańskich, niemalże przedstawiciel Boga. W każdym razie wywyższony, a inaczej niż wybór był dokonywany z ludu... Takie uroki.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Można prosić źródło wiedzy o różnicach w umocowaniu władcy w krajach katolickich i protestanckich?

a osobno w "niekatolickich" krajach chrześcijańskich, niemalże przedstawiciel Boga

Kto tak twierdzi?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie pisałem, że jest demokracją, była jednym z przejawów demokracji szlacheckiej, tak wyróżniającej naszych przodków od reszty państw XVI – XVII wieku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.