Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Samuel Łaszcz

Działalność Konspiracyjnego Wojska Polskiego

Rekomendowane odpowiedzi

Ja to rozumiem, atoli inni jak widać po wspomnianym proteście - nie.

Kolega Łaszcz napisał w swym poście numer 1:

"Katyń" pod Radomskiem

W nocy z 19/20 kwietnia 1946 roku KWP dokonało ataku na Radomsko, moją małą Ojczyznę. Podczas tych wydarzeń jedna z grup dokonała zatrzymania siedmiu żołnierzy radzieckich z jednostki łączności, którzy wracali z Niemiec do swojej ojczyzny po zakończeniu działań wojennych. Żołnierzy tych rozbrojono i wywieziono do leśniczówki koło wsi Graby (gmina Gidle, powiat Radomsko). Tam jeden z dowódców KWP Henryk Glapiński ps. "Klinga" wydał swoim podwładnym rozkaz wymordowania jeńców. Tak też się stało. "Bohaterzy" z KWP pojedynczymi strzałami w tył głowy (jak NKWD w Katyniu, Charkowie i Miednoje) pozbawili życia siedmiu bezbronnych ludzi.

("Ziemia Radomszczańska. Nasz Dom", nr 4 (24), IV 2010)

No to trochę uściślijmy informacje jakie zebrał pan Badziak, który jak widzę dotarł jedynie do oficjalnych informacji ze śledztwa gdzie rzeczywiście mówiono o żołnierzach łączności Armii Radzieckiej.

Gdyby pan Badziak zadał sobie trud i zajrzał do protokołów z oględzin, przeprowadzonych przez pięcioosobową radziecko-polską komisję z 25 IV 1946 r. to napisałby ściślejszą informację: byli to członkowie Wydzielonej Kompanii Służby Łączności NKWD.

A dlaczego nie zajrzał?

Ponieważ oparł się jedynie na obiegowych opiniach w trakcie procesu, gdyż kiedy Henryk Glapiński zaczął mówić o akcji na Radomsko - rozprawę utajniono. Dla amatora historii to żaden problem obecnie, dla kogoś takiego jak pan Badziak - jak widać przeszkoda nie do przebycia.

Drobiazg niezmieniający wydźwięku sprawy, ale wskazuje na rzetelność autora, i redaktora gazety, która coś takiego zamieszcza, a korzysta jedynie z dobrych źródeł.

W tymże samym poście kolega Łaszcz za panem Badziakiem odnotował:

6 kwietnia 1946 Jan Rogulka, zastępca Warszyca przybił jedną rękę Staszkowi hakiem do ściany a drugą ścisnął drzwiami od stodoły. Rogulka co 20 minut strzelał z pistoletu to do lewej, to do prawej ręki ukrzyżowanego. Chłopiec po każdym strzale dziurawiącym mu ręce, mdlał, oblewano go wtedy wodą i Rogulka znowu strzelał w jego ciało. Wystrzelił osiem kul. Chciał zdobyć informacje o piotrkowskich ubekach.

Tak już dla ścisłości dodam, że ów porucznik w rzeczywistości nazywał Jan Rogólka "Grot".

Dla kolejnej ścisłości Rogólka nigdy nie był zastępcą "Warszyca" a jedynie komendantem powiatu Piotrków Trybunalski, co więcej nigdy nie należał do sztabu I Komendy, gdyż tworzyli ją:

dowódca - "Warszyc"

adiutant - "Albert"

II adiutant - "Romaszewski"

szef wywiadu - "Nałęcz"

sekretarz dow. - "Ewunia"

szef łączności "Szczerbiec"

finanse - "Mucha"

kapelan - "Poraj"

łącznicy - "Gawrycz" i "Niutek"

W innym zdaniu z tego posta czytamy:

Ostatecznie został aresztowany wraz z całym dowództwem organizacji na skutek zdrady jednego z podkomendnych[1] przez UB 27 czerwca 1946 w Częstochowie na posesji przy ulicy Wręczyckiej 11 gdzie się ukrywał.

I tu muszę wytknąć brak należytej staranności u pana Badziaka, nie przy Wręczyckiej 11, a przy Wręczyckiej 17/25, w mieszkaniu Bolesława Włodarczyka.

Skąd takie błędy?

Łatwo wyjaśnić - rzetelny Badziak oparł się na jednym źródle: informacji agenta "Żbika" (który w sumie zarobił na swej działalności 20 tys. zł), bo to on właśnie podawał datę spotkania dowództwa KWP jako 27 czerwca, tylko że pan Badziak powinien zweryfikować te informacje dalej.

Wtedy wiedziałby, że akcja zatrzymania prowadzona przez kpt. Wydz. III WUBP Krupskiego miała inną datę, bo tu mamy kolejną nieścisłość: nie w dniu 27 czerwca, a w dniu 28 czerwca o godz. 22.00.

No to na razie tyle co do podsumowania pierwszego postu w temacie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W innym zdaniu z tego posta czytamy:

Ostatecznie został aresztowany wraz z całym dowództwem organizacji na skutek zdrady jednego z podkomendnych[1] przez UB 27 czerwca 1946 w Częstochowie na posesji przy ulicy Wręczyckiej 11 gdzie się ukrywał.

I tu muszę wytknąć brak należytej staranności u pana Badziaka, nie przy Wręczyckiej 11, a przy Wręczyckiej 17/25, w mieszkaniu Bolesława Włodarczyka.

Skąd takie błędy?

Łatwo wyjaśnić - rzetelny Badziak oparł się na jednym źródle: informacji agenta "Żbika" (który w sumie zarobił na swej działalności 20 tys. zł), bo to on właśnie podawał datę spotkania dowództwa KWP jako 27 czerwca, tylko że pan Badziak powinien zweryfikować te informacje dalej.

Gdybyś waść raczył zauważyć to cytat ten pochodzi z Badziaka, jeno z Wikipedii. Notkę z tejże encyklopedii potraktowałem tylko jako wprowadzenie dla zielonych w tymże temacie i nie przykładam do niej większej wagi. Informacje o zbrodni pod Grabami również nie pochodzą od K. Badziaka, lecz A. Ciacha. Od Badziaka pochodzi tylko informacja o wyrafinowanym zamordowaniu Stanisława Kałuży przez "bohaterów" z podziemia "niepodległościowego".

Co do Rogulki vel Rogólki, to spotkałem się w dotychczasowych mych studiach nad tym tematem, tylko z pierwszą wersją nazwiska (również u K. Jasiaka). Na tablicach ku czci "bohaterów z KWP" umieszczonej w trzech (sic!) miejscach mojego miasta obowiązuje wersja pisana przez u.

Co do kwestii zastępstwa:

Sztab SG KWP „Lasy”

Komendant Główny KWP - kpt. Stanisław Sojczyński „Wojnar”,

„Zbigniew”, „Wazbiw”, „Warszyc”, „Raw”, „Awr”, „Świrski”, „War”, „Arw”,

„Ryba”, któremu podlegały bezpośrednio wydziały związane z następującymi

funkcjami: kwatermistrz, dowódca Kierownictwa Walki z Bezprawiem

(KWzB) – odpowiedzialny za ten pion wydawał m.in. wyroki śmierci,

przewodniczący sądu specjalnego, szef wydziału weryfikacyjno-ostrzeżeniowego,

szef informacji i propagandy.

Adiutant I – por. Jan Rogulka „Grot” (do 4 grudnia 1945 r.), następnie

por. Ksawery Błasiak „Albert”, „Julita” (aresztowany przez UB w Radomsku

13 marca 1946 r. na ul. Sienkiewicza nr 3, nie został zdekonspirowany;

zwolniony z aresztu 30 marca 1946 r. po opłaceniu oficera śledczego

Antoniuka z PUBP w Radomsku). W tym czasie okresowo funkcję adiutanta

pełnił zastępczo por. Henryk Glapiński ps. „Klinga”.

(K. Jasiak, Z dziejów Konspiracyjnego Wojska Polskiego, Radomsko 2010, str. 23)

4 grudnia 1945 r. z czterech kompanii terenowych

utworzony został batalion liniowy pod krypt. „Żniwiarka”, którego dowódcą

został por. Jan Rogulka „Grot” - dotychczasowy adiutant „Warszyca”.

(Tamże, str. 18)

Pod koniec lutego 1945 r.[st. Sojczyński]kontaktował się kilkakrotnie z por. Janem Rogulką „Grotem”,swym zastępcą z 1944 r.

(Tamże, str. 13)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   

"Uratowanie oddziału w którym był Moczar"-można wiedzieć gdzie i kiedy ów cud miemany miał miejsce? Bo Moczar w partyzantce w województwie łódzkim nigdy nie był ,był tam pewien czas w konspiracji ale nie w partyzantce.A w ramach "ratowania członków AL " to podległy "Warszycowi" oddział Józefa Koteckiego "Warty" rozstrzelał 23 listopada 1944 w lesie koło wsi Przerząb w powiecie radomszczańskim 7 żołnierzy AL w tym oficera

III Brygady AL porucznika Krogulca "Jastrzębia" .Niestety 1 "Bystry") mimo związania i zranienia uciekł z miejsca egzekucji w lesie i sprawy nie udało się już zataić.Wywiązała się początkowo wymiana korespondencji(w której "Warszyc " uczestniczył a stosunki obu organizacji w powiecie uległy gwałtownemu pogorszeniu.

"Warszyc " po rozwiązaniu AK nie miał więc po co się ujawniać-od razu był

intensywnie ścigany i personalnie poszukiwany ."Jastrząb" miał kolegów,którzy teraz 'Wartę" i "Warszyca" chcieli wyprowadzić na przechadzkę do lasu z którejby nie wrócili.

Nawiasem mówiąc mało mówi się o tym

aspekcie wystepującym w przypadku "Warszyca" i nie tylko jego-porachunków

z okresu okupacji i ich kontynuacji w okresie powojennym )."Warszyc" po prostu nie miał po co się ujawniać.

"Warszyc w 1945 " "skazał" na śmierć Moczara (szefa WUBP)oraz wojewodę łodzkiego Dąb Kocioła.Miał jednak za krótkie ręce na wykonanie "wyroków" .

Moczar polował na "Warszyca" jako dowódcę najsilniejszej organizacji podziemnej w województwie łodzkim.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jako, że kolega Łaszcz nadmienił, iż studiuje to zagadnienie, nie będę taki by nie dodać trochę tropów bibliograficznych.

S. Karliński "Zeszyty Historyczne" (ŚZŻAK, Piotrków Trybunalski) 1993, nr 6-7

T. Lenczewski "Działalność egzekucyjna podziemia w Polsce w 1945 r. na przykładzie Konspiracyjnego Wojska Polskiego", "Mars" 1994, t. 2

T. Lenczewski "Konspiracyjne Wojsko Polskie" [w:] "Armia Krajowa. Dramatyczny epilog". Red. nauk. Krzysztof Komorowski

A. Arkuszyński "Przeciw dwóm wrogom"

T. Telma "Działalność nielegalnego podziemia na ziemi łódzkiej 1945-1948", gdzie: opublikował niepełną listę z kartoteki UB 1230 członków KWP)

/Łódź 1966, mps, w przepastnych zasobach Biblioteki UŁ, karton 80/

W. Jaskulski "O działalności niepodległościowej na Ziemi Wieluńskiej 1939-1953"

Jako odprysk:

Archiwum Śląskiego OW, 6836/91/29, akta sprawy Sr 34/53 przeciwko J. Łopianikowi i in.

Na marginesie ostatnią osobą muszącą odpowiedzieć za za przynależność do KWP; poza wcześniejszym kontredansem wokół Czesława Kijaka (sprawa oper-obserw "Adiutant"); był internowany w stanie wojennym Antoni Bartolik.

Dla początkowego tła warto przejrzeć:

M. Kopa, A. Arkuszyński, H. Kępińska-Bazylewicz "Dzieje 25. pp Armii Krajowej"

Na tym kończę dyskusję w temacie gdzie mamy cytaty z pracy, której nikt nie czytał oraz informacje z Wikipedii.

Gdzie podstawą bazową przekazywanych informacji mają być przedruki z bezpłatnej gazetki lokalnej, gdzie redaktor (rzeczywiście - nie Ciacho) jest tak rzetelnym lewicowym działaczem czasem robiącym ukłon w stron dawnych działaczy Samoobrony.

W całej dyskusji zapoznałem się głównie z materiałami z miesięcznika, gdzie prowadzi się dysputę o wprowadzeniu Świąt Czterech Pancernych - bo jest propozycja Świąt Trzech Króli, cytuje się Wikipedię, czy blog premiera Millera - jak dla mnie to za mało tu historii, za dużo zacietrzewienia ideologicznego.

Dotąd nie usłyszałem podstawowych odpowiedzi:

Kto był świadkiem mordu na Kałuży? (poza kuriozalną supozycją FSO we wsi ludzie wszystko widzą)

Dlaczego odkąd "Klinga" zaczął mówić o towarzyszach z NKWD rozprawę utajniono?

Co z tym spotkaniem (już po wzmiankowanym mordzie) powyższego członka KWP z radzieckim dowódcą oddziału KBW - kiedy to po wyjaśnieniach rozstali się bez strzału?

Jak tłumaczył "Klinga" rozkaz rozstrzelania na procesie?

Jak to jest, że pasjonaci historii nie rozróżniają amnestii i aktu łaski?

ad Wolf:

Jest wspomnienie członka KWP, który był przy tym, potem w trakcie przesłuchania przypomniał o tym Moczarowi - usłyszał:

"co było, a nie jest nie pisze..."

Jak powiadałem w tej ideologicznej sieczce nie zamierzam już brać udziału.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   

Powtarzam "Jastrząb " miał kolegów(i nie o Moczara mi tutaj chodzi) ,a nieszczęśliwie jeden z prowadzonych w listopadzie 1944 na miejsce egzekucji w lesie koło wsi Przerąb("Bystry" Marcinkowski)w powiecie Radomszczańskim pomimo postrzału uciekł i egzekucji nie udało się zataić ."Warszyc " uczestniczył potem w burzliwej wymianie korespondencji między obu organizacjami ujawniając się jako zwierzchnik "Warty" ."Warszyc" nie miał się więc po co ujawniać się po rozwiązaniu AK ,poszukiwany był w radomszczańskim od pierwszego dnia a wiedział że żadna amnestia go nie obejmie.Wyjaśnia to jego powojenną determinację i kontynuowanie konspiracji .

A sprawa (kontynuacji porachunków między-organizacyjnych z okresu okupacji wpływająca niekiedy i na postawy po wojnie jest generalnie przemilczana.Jako ciekawostkę dodam że sprawy z okresu wojny (ale nie z "Warszycem" wyrównywali po wojnie i niektórzy zołnierze BCh.Nie odpowiedziałeś na kwestię kiedyż to "Warszyc" miał uratować oddział w którym był Moczar.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   

Sprecyzuję informację zawartą w dyskusji-"Warszyc" de facto nie miał kary śmierci od 1946.Wtedy orzeczono ją formalnie.

On miał już ją de facto od końca roku 1944.To wyjasnia dlaczego nie ujawnił się po wojnie,był zdeklarowanym przeciwnikiem Apelu płk Radosława i kontynuował walkę-wiedział że nie obejmie go żadna amnestia a może nawet nie dożyć do sądu.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   

To znaczy że w listopadzie 1944 po wymianie korespondencji m.in z "Warszycem" dowództwo III Brygady AL zdecydowało że sprawy egzekucji koło wsi Przerąb nie będzie stawiać na ostrzu noża w okresie okupacji niemieckiej a wyjaśni ją definitywnie po jej zakończeniu.A to z kolei oznaczało praktycznie że "Warszyc"(zwierzchnik "Warty") nie miał po co się ujawniać po rozwiązaniu AK,był poszukiwany od pierwszego dnia i nie mógł liczyć na żadne ogłaszane amnestie w 1945 .Stąd jak mniemam tak emocjonalna jego odpowiedz na wiadomy Apel płk Radosława ogłoszony we wrześniu 1945 .

Prywatnie wyrażam pogląd że gdyby w początkach 1945 złapali go b.żołnierze AL to "Warszyc " nie dotarłby nawet do budynku sądu.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: wojna ma to do siebie, że cała masa ludzi ma broń, kule latają i czasem padnie ktoś niby przypadkiem, a jednak. To jak pisał "Warszyc" o nowym systemie i komunistach wskazuje na to, że i wcześniej ich nie lubił. Pytanie jest czy jego dziełem jest zabójstwo tych siedmiu gwardzistów, czy jeszcze ktoś inny poległ z jego ręki, tylko żaden ocaleniec o tym nie poinformował, zaś całe odium szło na Niemców... Osobną sprawą jest to, że w zamieszaniu powojennym istniało naprawdę dużo możliwości by zmienić tożsamość, wybyć gdzieś na ziemie zachodnie, i zorganizować sobie spokojne życie, z bardzo dużą szansą, że przeszłość nie dosięgnie i nie dojdzie. Tego nie zrobił - wojował. Jak - było cytowane i opisywane.

To, że zostało zabitych iluś żołnierzy ma być zapomniane tylko dlatego, że byli z plutonu łączności NKWD, czy tego typu oddziału? Czyżby radziecki żołnierz z definicji nie był człowiekiem? A jego życie można było skrócić strzałem z pistoletu?

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To nie byli gwardziści - kolega czyta posty poprzedników?

Panowie, albo merytoryczne wypowiedzi, jak Wolfa - będące przyczynkami do dyskusji (choć się z jego wnioskami i ocenami nie zgadzam), albo drepczemy w miejscu.

Kolega FSO na jakiej podstawie twierdzi, że ludzie z NKWD to gwardziści - bo nie pojmuję źródeł jego wiedzy.

Proszę wskazać autora opracowania.

kolega FSO napisał:

To jak pisał "Warszyc" o nowym systemie i komunistach wskazuje na to, że i wcześniej ich nie lubił. Pytanie jest czy jego dziełem jest zabójstwo tych siedmiu gwardzistów, czy jeszcze ktoś inny poległ z jego ręki,

Kolega prezentuje porażająco wszechstronną niewiedzę w temacie, ale wreszcie kolejny post leci.

Gdyby kolega czytał uważniej i moje posty i kolegów, zwróciłby uwagę, że w inkryminowanej egzekucji nie było osobistego/wirtualnego/mentalnego/ezoterycznego udziału "Warszyca".

Czy kolega FSO wie o czym pisze?

To żenujące - by prostować takie fakty.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: wyraźnie oddzieliłem fakt zabójstwa pięciu żołnierzy radzieckich - tych od kompani łączności NKWD, od "gwardzistów" jeszcze w czasie wojny. W kwestiach "wojny" zadałem pytanie, uważam, że na miejscu - czy "Warszyc" i jego ludzie, mają jeszcze podobne wyskoki na sumieniu. Zabójstwo siedmiu gwardzistów w tym jednego oficera nie jest robione ot tak sobie, zwykle wymagana jest praktyka. Stąd moje pytanie.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.