Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Samuel Łaszcz

Wołyń i Wisła

Rekomendowane odpowiedzi

Akcja Wisła miała na celu walkę z terroryzmem UPA.

Masz problem z czytaniem? <_<

zasadniczym celem przesiedlenia osadników <<W>> jest ich asymilacja w nowym środowisku polskim. Dołożyć należy wszelkich wysiłków, aby cel ten był osiągnięty. Nie używać w stosunku do tych osadników określenia <<Ukrainiec>>. W wypadku przedostania się z osadnikami na Ziemie Odzyskane elementu inteligenckiego, należy taki bezwzględnie umieszczać osobno i z dala od gromad, gdzie zamieszkują osadnicy z akcji <<W>>

AAN, MAP, sygn. 781. Instrukcja MZO dotycząca zasad rozmieszczania osadników z akcji "Wisła" z 10 listopada 1947 r. O polityce względem Ukraińców patrz: R. Drozd, Polityka władz wobec ludności ukraińskiej w Polsce w latach 1944-1989, Warszawa 2001.

UPA nie uznawała żadnych zasad.

Nie rozumiem <_<

Dlatego by osłabić UPA władze musiały przesiedlić ludność i dodatkowo Ukraińcy i Łemkowie popierali UPA

Udowodnij to.

Łemkowie podczas wojny razem Niemcami i UPA mordowały Polaków i łapali żołnierzy którzy po kampanii Wrześniowej chcieli przenieść się na Zachód bym walczyć z Niemcami

Udowodnij to.

Gdy nie Akcja Wisła to mielibyśmy sytuacje jak Hiszpanie z ETA.

Jak rozumiem, tak samo jak Słowacy z Rusinami?

Dostali ziemie i mieszkali na obszarach które miały wysoki poziom gospodarczy

Niewątpliwie

Pierwszą noc spędziliśmy na wozach. Nastał dzień. Rodzice szukali mieszkania. Nie było wyboru. Wprowadziliśmy się do zdewastowanego budynku z pustymi otworami na okna i drzwi. Tato jakoś w majątku załatwił stare drzwi, by przeciąg nie hulał po pustych pomieszczeniach. Ale okien to nie było przez całe lato, aż do późnej jesieni.

Całość: http://loustrzyki.ed...niki_lemkow.pdf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
pan k   

Masz problem z czytaniem? <_<

zasadniczym celem przesiedlenia osadników <<W>> jest ich asymilacja w nowym środowisku polskim. Dołożyć należy wszelkich wysiłków, aby cel ten był osiągnięty. Nie używać w stosunku do tych osadników określenia <<Ukrainiec>>. W wypadku przedostania się z osadnikami na Ziemie Odzyskane elementu inteligenckiego, należy taki bezwzględnie umieszczać osobno i z dala od gromad, gdzie zamieszkują osadnicy z akcji <<W>>

AAN, MAP, sygn. 781. Instrukcja MZO dotycząca zasad rozmieszczania osadników z akcji "Wisła" z 10 listopada 1947 r. O polityce względem Ukraińców patrz: R. Drozd, Polityka władz wobec ludności ukraińskiej w Polsce w latach 1944-1989, Warszawa 2001.

UPA nie uznawała żadnych zasad.

Nie rozumiem <_<

Dlatego by osłabić UPA władze musiały przesiedlić ludność i dodatkowo Ukraińcy i Łemkowie popierali UPA

Udowodnij to.

Łemkowie podczas wojny razem Niemcami i UPA mordowały Polaków i łapali żołnierzy którzy po kampanii Wrześniowej chcieli przenieść się na Zachód bym walczyć z Niemcami

Udowodnij to.

Jak rozumiem, tak samo jak Słowacy z Rusinami?

Niewątpliwie

Pierwszą noc spędziliśmy na wozach. Nastał dzień. Rodzice szukali mieszkania. Nie było wyboru. Wprowadziliśmy się do zdewastowanego budynku z pustymi otworami na okna i drzwi. Tato jakoś w majątku załatwił stare drzwi, by przeciąg nie hulał po pustych pomieszczeniach. Ale okien to nie było przez całe lato, aż do późnej jesieni.

Całość: http://loustrzyki.ed...niki_lemkow.pdf

Po 1944 r. UPA nie tylko opanowała Bieszczady, ale także Ziemię Przemyską, tworząc na niej swoistą "Republikę Przemyską" stanowiącą ważną rolę w strategii jej działania. Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów posiadała w niej znaczące wpływy. Stanowiła dla niej źródło kadr. Stąd pochodziło wielu czołowych działaczy tej organizacji, takich jak Wołodymyr Stachiw, Jewhen Stachiw, Myrosław Małećkyj, Iwan Rawłyk, Myrosław Prokop, Omelian Antonowycz, Wasyl Sydor ps. Szełest. Ludzie ci należeli do czołówki kierownictwa OUN-UPA. Ziemia Przemyska była swojego rodzaju Piemontem ukraińskiego nacjonalizmu. Wynikało to z faktu działania w Przemyślu szeroko rozbudowanego życia ukraińskiego. Działały tu liczne szkoły średnie, organizacje gospodarcze, religijne, sportowe i młodzieżowe. Wychodziło kilka tytułów ukraińskiej prasy. Przemyśl był także siedzibą diecezji greckokatolickich i całego szeregu związanych z nią instytucji. Wszystko to sprawiło, ze życie ukraińskie na Ziemi Przemyskiej było bardzo bogate. Swoistą twierdzą ukraińskiego nacjonalizmu było gimnazjum z ukraińskim językiem nauczania, całkowicie kontrolowanym przez OUN. Nacjonalistom sprzyjała także znaczna część kleru greckokatolickiego, pozostająca w ostrym konflikcie ze swym ordynariuszem bp Josafatem Kocyłowskim, który potępiał zdecydowanie antypaństwowe wystąpienia podległych mu księży. Ci uważali go za zausznika bp Chomyszyna, który podzielał jego poglądy polityczne. Wprowadzenie przez niego celibatu wśród księży spowodowało, że stał się on celem niewybrednych ataków ze strony nacjonalistów i kleru diecezjalnego. Bezżenność księży w dłuższej perspektywie oznaczała bowiem zanik nacjonalistycznie nastawionej ukraińskiej inteligencji. Znaczna część działaczy OUN pochodziła z rodzin księży greckokatolickich ze Stepanem Banderą na czele.Intencję UPA w tym względzie oddaje odezwa Prowodu OUN w Polsce, zatytułowana "Do Ukraińców poza linią Curzona w sprawie przesiedlenia". Czytamy w niej m.in.: "Ziemie, jakie my zamieszkujemy, uważamy za nasze terytorium, ziemie naszych przodków - za naszą Ojczyznę. My tu nie przyszliśmy jako dziadowie. Ta ziemia zroszona jest krwią naszych sławnych przodków, na ziemi tej dowodzili książęta: Wołodymyr Wielki, Roman Halicki, Król Danyło i inni. Na tej ziemi przeżyliśmy panowanie Austrii i dawnej Polski Piłsudskiego. My mamy pełne prawa zostać na własnej ziemi i wtedy kiedy ona chwilowo przynależy polskiemu państwu demokratycznemu. Tej ziemi nie opuścimy, dlatego że nie chcemy się przyczynić do zmniejszenia się ukraińskiego stanu posiadania etnograficzną miedzą, która już i tak z biegiem stuleci znacznie posunęła się na wschód.Sotnia morderców

Na terenie "Republiki Przemyskiej" działały dwa kurenie UPA - "Bajdy" i "Rena". Wchodzące w ich skład sotnie były zaprawione w mordach ludności polskiej. W ramach kurenia "Bajdy" działała m.in. sotnia "Burłaky"- Włodzimierza Szczygielskiego, składająca się z wyjątkowych zwyrodnialców. W wigilię 1944 r. wymordowała np. 90 Polaków w podolskiej Ihorowicy, a kilka dni później 106 Polaków z niedalekiej Łozowej, głównie starców, kobiety i dzieci. Sotnie, które przybyły z Ukrainy w przemyskie liczyły, że nabiorą tu nowych sił, odpoczną, zmobilizują i przeszkolą kolejnych "powstańców". Mieszkańcy przemyskiego istotnie rwali się do walki z Lachami i chętnie zasilali sotnie UPA. Już wcześniej na przełomie lata i jesieni 1944 r. około tysiąca ochotników spod Przemyśla dotarło na mobilizację kurenia "Rena" i zaczęło odbywać przeszkolenie wojskowe.

W 1945 r. UPA przy pomocy miejscowych komórek OUN, całkowicie kontrolowała sytuację w przemyskim. Znany autor ukraiński Łew Szankowśkyj ocenia to następująco: "w 1945 r. w Przemyskiem istniała "powstańcza republika". Na terytorium republiki wrogie ośrodki istniały tylko w Przemyślu, Pikulicach i Birczy. UPA powołała pod broń zdolną do walki część ludności ukraińskiej..."

W 1945 r. UPA przy pomocy miejscowych komórek OUN, całkowicie kontrolowała sytuację w przemyskim. Znany autor ukraiński Łew Szankowśkyj ocenia to następująco: "w 1945 r. w Przemyskiem istniała "powstańcza republika". Na terytorium republiki wrogie ośrodki istniały tylko w Przemyślu, Pikulicach i Birczy. UPA powołała pod broń zdolną do walki część ludności ukraińskiej..."

OUN nie poprzestała oczywiście tylko na mobilizowaniu nowych poborowych do UPA. Zaczęli też sporządzać listy ludności polskiej, co mogło sugerować, że szykują się do oczyszczenia terytorium "republiki" z polskiego etnosu. Polacy byli tym przerażeni. Mieszkańcy wsi Nowosiółki Dydyńskie i Kalwarii Pacławskiej skierowali do władz dramatyczne pismo , w którym pisali: "we własnej ojczyźnie nie można samodzielnie się poruszać" i prosili: "przyślijcie wojsko...i przenieście nas za San".

Działały w biały dzień

Oddziały UPA czuły się w "republice" całkowicie bezpieczne: "Kwaterowały w wioskach, odbywały przemarsze drogami publicznymi w biały dzień dokonywały mordów, niszczyły mosty, napadały na pododdziały wojska i milicji. Wprowadzały chaos i panikę".

Dramatycznie oddał tą sytuację poseł Michał Głowacz w interpelacji zgłoszonej w imieniu klubu poselskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego do ministra bezpieczeństwa publicznego i obrony narodowej w sprawie sytuacji politycznej w powiecie przemyskim z 2 stycznia 1946 r. Czytamy w niej m.in.: "Po dzień 27 grudnia 1945 r. bandy ukraińskie spaliły 70 gromad oraz 6 przysiółków i zostało zamordowanych 300 Polaków. Ludność ze spalonych gromad, ratując się ucieczką, schroniła się do miasta Przemyśla, nie mając odpowiedniego mieszkania ani środków żywności dla siebie i dla inwentarza żywego. Ludność polska pozostałej części powiatu przemyskiego żyje w ciągłym strachu przed bandami ukraińskimi, woła o pomoc i zabezpieczenie.

Wobec powyższego stanu rzeczy podpisani zapytują ob. ob. Ministrów, co zamierzają zrobić, ażeby zabezpieczyć pozostałą część powiatu od palenia, rabunku i mordowania ludzi, a pozbawionym dachu nad głowami środki do życia".

Dopiero przeprowadzenie na terenie przemyskiego Akcji "Wisła" doprowadziło do odcięcia kureni "Bajdy" i "Stacha" od terenowego zaplecza i zadania im ciężkich strat. Niewiele dało im rozproszenie się w małe grupki i nie podejmowanie walki. Kureń "Bajdy" w 1947 r. liczył 413 członków , "Rena" 393. Ponadto w siatce cywilnej oba kurenie miały 558 ludzi. Razem dysponowały 1364 banderowcami. Z tego w toku walk zlikwidowano 519, ujęto 438 bandytów, Zlikwidowano więc łącznie 72 proc. upowskiej gwardii Zakerzonia. Według polskiego rozpoznania za granicę uciekło 254, a w Polsce pozostało 113. Członek sotni Burłaky - Omelan Płaczeń, który należał do tych, którzy pozostali w Polsce tak opisywał w swoich wspomnieniach sytuację latem 1947 r: "Dla nas, powstańców, lato było najbardziej sprzyjającą pora roku. W tym czasie najgościnniejszym i najbezpieczniejszym naszym domem był gęsty las. Obrobione zagony i ogrody chłopów stanowiły gwarancję, że podzielą się oni z nami płodami swej ziemi. Ale lato 1947 r. było inne. Pola i ogrody leżały odłogiem, a wyludnione wsie straszyły pustką. Polskie oddziały dniem i nocą przeczesywały każdą wieś, każdy skrawek ziemi". W 1948 r. ostatnie nieliczne oddziały UPA opuściły przemyskie. Był to koniec "republiki przemyskiej".

Z oceny Dowódcy Grupy Operacyjnej "Wisła" gen. Mossora wynika, ze praktycznie cała pozostała w przemyskim ludność ukraińska, stanowiąca nadal 85 proc. mieszkańców terenu współpracowała z bandami UPA. Pozostałe 15 proc. ludności polskiej:" sterroryzowanej i zdemoralizowanej nie przedstawia w obecnej chwili wielkiej wartości moralnej. Znaczna większość tych rozrzuconych rodzin polskich nie chce zresztą i boi się pozostać na miejscu".

Uczestnik upowskich zmagań cytowany wcześniej nacjonalistyczny działacz i historyk Łew Szankowśkij tak skomentował ówczesną sytuację:

"Walka zbrojna UPA oraz podziemia OUN w Przemyskiem, jak również na całej Zacurzońksiej Ukrainie , została powstrzymana nie dlatego, że była taka lub inna przewaga sił zbrojnych wroga. Została ona wstrzymana dlatego, że zabrakło szerokich mas ludowych, które tę walkę popierały i w ten lub inny sposób w niej uczestniczyły. Kiedy wysiedlono z Zacurzonia prawie wszystkich Ukraińców, jednych do ZSRR, innych na północne i zachodnie regiony Polski , oddziały UPA oraz podziemie OUN nie mogły dalej istnieć, były one zmuszone opuścić to terytorium".

Jest to chyba najlepszy komentarz do tego, czy Akcja "Wisła" i przesiedlenie Ukraińców z Przemyskiego do ZSRR były potrzebne.Gdyby nie akcja Wisła to Polska straciła by ten obszar na rzecz Ukrainy lub były by zamachy terrorystyczne. Obszar ten był bogaty dzięki Polakom którzy zakładali fabryki i ich gospodarstwa były rozwinięte. Ukraińcy i Łemkowie byli leniwi i nie potrafili dbać o swój majątek i zamiast dbać o swój majątek przepijali go i zamiast pracować zajmowali się płodzeniem dzieci. Polacy opuścili Kresy ich majątek przejęli Ukraińcy którzy go zrujnowali i rozkradli.

Marek A. Koprowski

na podstawie strony

http://www.kresy.pl/kresopedia,historia,ii-wojna-swiatowa?zobacz/republika-przemyska---oun

Edytowane przez pan k

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To nie jest odpowiedź na moje pytanie, pomijając wiarygodność strony. Przypomnę Ci Twoje tezy:

Dlatego by osłabić UPA władze musiały przesiedlić ludność i dodatkowo Ukraińcy i Łemkowie popierali UPA

Łemkowie podczas wojny razem Niemcami i UPA mordowały Polaków i łapali żołnierzy którzy po kampanii Wrześniowej chcieli przenieść się na Zachód bym walczyć z Niemcami. Udowodnij to, albo zwyczajnie kłamiesz. I Łemkowie nie mieszkali na terenie Bieszczad, ani ziemi przemyskiej.

Łew Szankowśkyj

Na pewno znany :rolleyes: Pomijając już fakt, że jako osobie zaangażowanej w ukraińskie podziemie, zależy mu na propagowaniu osiągnięć UPA.

Dramatycznie oddał tą sytuację poseł Michał Głowacz w interpelacji zgłoszonej w imieniu klubu poselskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego do ministra bezpieczeństwa publicznego i obrony narodowej w sprawie sytuacji politycznej w powiecie przemyskim z 2 stycznia 1946 r. Czytamy w niej m.in.: "Po dzień 27 grudnia 1945 r. bandy ukraińskie spaliły 70 gromad oraz 6 przysiółków i zostało zamordowanych 300 Polaków. Ludność ze spalonych gromad, ratując się ucieczką, schroniła się do miasta Przemyśla, nie mając odpowiedniego mieszkania ani środków żywności dla siebie i dla inwentarza żywego. Ludność polska pozostałej części powiatu przemyskiego żyje w ciągłym strachu przed bandami ukraińskimi, woła o pomoc i zabezpieczenie

O odpowiedzi ministra pisałem wcześniej - w skrócie UPA jest mniejszym zagrożeniem jest UPA, niż AK i NSZ, a wniosek ma charakter polityczny.

Gdyby nie akcja Wisła to Polska straciła by ten obszar na rzecz Ukrainy lub były by zamachy terrorystyczne.

Tak jak dzisiaj na Słowacji?

Polacy opuścili Kresy ich majątek przejęli Ukraińcy którzy go zrujnowali i rozkradli.

To tak samo z cerkwiami i domami ofiar akcji Wisła <_<

Obszar ten był bogaty dzięki Polakom którzy zakładali fabryki i ich gospodarstwa były rozwinięte. Ukraińcy i Łemkowie byli leniwi i nie potrafili dbać o swój majątek i zamiast dbać o swój majątek przepijali go i zamiast pracować zajmowali się płodzeniem dzieci

Masz na to dane statystyczne? :lol:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

pan k: miłośnikiem UPA nie jestem, raczej w drugą stronę... lecz czegoś takiego dawno nie czytałem. UPA - to partyzantka. Partyzanci potrzebują do działania odpowiednich warunków, a mimo najszczerszych chęci miasta nie są takimi rejonami. Czytając o UPA czy polskim podziemiu zbrojnym można dowiedzieć się o napadach na pewne placówki w mieście, ale nie o tym by miasta były zajmowane na długo. Wojska były nieco mniej aktywne z prostego powodu - walczyły w innym miejscu. Nacjonalistyczne organizacje mniejszościowe mają poparcie tam gdzie mieszka ludność podobnego wyznania i narodowości co oni... Republika istnieć nie mogła. Wołyń to czystki narodowościowe, poniekąd wynikające właśnie ze stosunków społeczno gospodarczych - czyli elita była zwykle narodowości polskiej, lub żydowskiej, zaś rolnikami byli właśnie Ukraińcy. Bieda jaka zaś istniała sprawiała że nawet ubogi dwór wydawał się bardzo bogaty...

Ilość osób jakie wróciły zza wschodniej granicy jest raczej mniejsza niż większa, poza tym czytając wspomnienia można się dowiedzieć, że nawet 2/3 ludności wybywało za wschodnią granicę. Żydów - wcześniej wysiedlili lub wymordowali już Niemcy.

Informacja o tym, że będą wysiedlenia pojawiała się już wcześniej, co nie zmienia faktu, że władze w tej kwestii działały różnie. To, że był rok '47 nie zmienia tego, że to zachowanie Polaków już mieszkających na ZZiO sprawiało, że Łemkowie czuli się tak a nie inaczej. To nie władza wychodziła z okna domu i mówiła - nie dam, to nie władza ich przeganiała "nie wiadomo gdzie". To byli Polacy, zwykle katolicy, bywa że Kresowiacy. Czkawka po przedwojennych tamtejszych stosunkach?

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Witam;

a ja będę monotonny...

1. Każde wojsko typu partyzanckiego musi mieć oparcie w ludności "cywilnej", musi mieć skąd zdobywać żywność, musi znać informacje o ruchach przeciwnika, musi korzystać z jego pomocy.

2. Z racji charakteru UPA [także a może i głównie narodowościowy] wynika to, że poparcie mogła znaleźć li tylko wśród grekokatolików i prawosławnych czyli Ukraińców i Łemków.

(...)

Ja też będę monotonny.

Proszę podać źródła na których kolega FSO opiera swą wiedzę co do wielkości i charakteru poparcia UPA pośród Łemków.

Prąd, szamba, kanalizacja, bieżąca woda i tak dalej...

Ja też będę monotonny.

Proszę podać źródło na jakim kolega FSO opiera swą wiedzę o stanie gospodarstw przekazanych Ukraińcom i Łemkom.

Ja też będę monotonny.

Proszę podać źródła na których kolega FSO opiera swą wiedzę co do stanu kościoła grekokatolickiego (koledze umknął drobny fakt jego likwidacji przez nową władzę).

Ilość osób jakie wróciły zza wschodniej granicy jest raczej mniejsza niż większa

??? :(

Mniejsza niż większa od czego?

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wojska były nieco mniej aktywne z prostego powodu - walczyły w innym miejscu.

Sprecyzuję - ofiarnie fałszowały wybory i namawiały członków PSLu do zmiany barw.

I

lość osób jakie wróciły zza wschodniej granicy jest raczej mniejsza niż większa

Masz na ten temat jakieś dane, których nikt nie ma? <_<

To, że był rok '47 nie zmienia tego, że to zachowanie Polaków już mieszkających na ZZiO sprawiało, że Łemkowie czuli się tak a nie inaczej. To nie władza wychodziła z okna domu i mówiła - nie dam, to nie władza ich przeganiała "nie wiadomo gdzie". To byli Polacy, zwykle katolicy, bywa że Kresowiacy. Czkawka po przedwojennych tamtejszych stosunkach?

Dobrze, a teraz przetłumacz to z Twojego na polski.

To byli Polacy, zwykle katolicy, bywa że Kresowiacy. Czkawka po przedwojennych tamtejszych stosunkach?

To znaczy, że Łemków wyganiali Kresowiacy, bo mieli z nimi złe przedwojenne doświadczenia? :rolleyes:

No i dyskutujmy na podstawie jakieś literatury, a nie na podstawie zdaje mi się gdzieś czytałem itp

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

poczytaj te wspomnienia które gdzieś były zalinkowane. To nie władza mówiła - nie dam wam domu, to nie komisja ich goniła, to nie jakieś tam organy mówiły: my was tu nie chcemy. Poczytaj o zachowaniu zwykłych ludzie. Tych co osiedlali się na ZZiO. kto tam przebywał - w dużej części ci z Kresów, ci co z ZSRR.. Nie bez kozery o Wrocławiu mówilo się długi czas "drugi Lwów".

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A jak władza miała dać dom skoro był zrujnowany?

No chyba, że dla kolegi szczytem zdobyczy cywilizacyjnej dla Ukraińców były domy pozbawione dachów... bo takie też dostawali.

A ja polecam poczytać raporty ówczesnych władz lokalnych to kolega pozna nie tylko niechęć mieszkańców Kresów do nowych osiedleńców, ale i realne warunki w jakie zostali przesiedleni.

O źródła wiedzy kolegi już nie pytam, tylko takie drobne pytanie: kolega zorientował się już w różnicy traktowania kościoła greckokatolickiego a katolickiego i prawosławnego, czy też dalej twierdzi, że stosunek władz PRL był do nich wszystkich jednaki?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poczytaj te wspomnienia które gdzieś były zalinkowane.

Z tego, co pamiętam to ja linkowałem <_< Jeśli je linkowałem, znaczy czytałem. Ja czekam na odpowiedź, w miarę konkretną, gdzie czytałeś te historyje, o których opowiadasz.

Ja Ci chętnie po-cytuję:

Tylko moje 9 lat spowodowało, że w latach 1947-1952 ukończyłam szkołę podstawową. Gdybym miała w 1947 r. kilka lat więcej, stałabym się pracownikiem gospodarstwa rolnego, jak wszyscy starsi ode mnie o 4, 5 lat.

Żyje się ciężko, jak wielu ludziom w latach powojennych. Ojciec niewiele zarabia. Mama chodzi do pracy, ale jest pracownikiem dochodzącym ze względu na sytuację rodzinną - małe dzieci. Na wiosnę bierze buraki do obróbki od 1/2 do 1 ha. Pomagam jej w pracy na tyle, na ile potrafię

Jak wyglądała ewakuacja. Wywieźli ludzi na daleką Ukrainę do Kirohgrada [Kirowograd] na Połtawę, gdzie nie było gdzie mieszkać ani co jeść, ludzie mieszkali po bunkrach, a meble na polu. Jak tam przyjechali, to wyjechała po nich diewoczka w podartej pałatce wołem i prosiła od nich chleba. Kobiety, jak zobaczyły ten obraz biedy, zaczęły bardzo płakać. Moja sąsiadka Leszczyńska powiedziała do naczelnika: po coście nas tu brali, jak nie macie dla nas mieszkań, ani co jeść, pobijcie nas, żeby my się nie męczyli, a on na to: ani was tu nie prosił, ani nie będę

zabijał, ty sama padochniosz. To było 1945 roku ta ewakuacja. Wszystko zniszczone wojną, jeszcze na dalekiej Ukrainie w tym roku była okropna posucha, tak że wiadro ziemniaków kosztowało 100 rubli. Kto miał krowę, to się ratowali przed głodem mlekiem i serem, nastał okropny głód i poniewierka. Umarły cztery dziewczyny od 13-14 lat, z mojej wioski umarła Buranicza Wasyla córka, umarła Ewdokii Leszczyńskiej Lubcia, umarła Maksyma Janiszaka Ulka, umarła Olgi Chomiak córka, a jej matka poszła w nieznane strony i ślad po niej przepadł. Jak grzebano te dziewczyny,

owinięto do słomy i zakopano do ziemi.

Ja z bratem poszli my zobaczyć na te domy, które były nam przydzielone; były bardzo zniszczone, nie było okien, nie było drzwi, ale były

piece, były podłogi, myślimy sobie, aby jeden pokoik porychtować, a potem to jakoś będzie. Zachodzimy na drugi dzień do tych przydzielonych mieszkań, a tam jużzwywalane piece, zrąbane podłogi, zwywalane futryny, jak przyszli my z powrotem, jak to wszystko opowiedziałem żonie, żona mówi do mnie, ja tam nie pójdę za żadne skarby, jak ty gdzieś pójdziesz, to ja sama nie zostanę w domu, i zmuszeniśmy byli prosić się na komurstwo, jaz teściami zamieszkałem u Urbaniaka Józefa, a mój brat uKruszakina Jana.

To wycinki wspomnień różnych ludzi np p. Romana Chomiaka, czy Lubomiry Binczarowskiej, jedna osoba to przedwojenny polski żołnierz.

Całość: http://loustrzyki.edu.pl/przedmioty/historia/materialy_edu/biblioteka/pamietniki_lemkow.pdf

To nie władza mówiła - nie dam wam domu, to nie komisja ich goniła, to nie jakieś tam organy mówiły: my was tu nie chcemy.

Ależ władza tak mówiła, patrz link wyżej. I jeszcze:

Wysiedlonych w akcji "Wisła" zaopatrywano w specjalne - kolorowe - karty przesiedleńcze, by odróżnić ich od osadników polskich. Inaczej niż Polaków obowiązywały ich różnego rodzaju ograniczenia, takie jak zakaz opuszczania miejsca pobytu bez zgody urzędu bezpieczeństwa. Aż do 1949 r. nie wydawano im też dokumentów tożsamości. Ukraińcy i Łemkowie byli ostatnią dużą grupą osadników na Ziemiach Odzyskanych. W efekcie trafiły im się gospodarstwa najbardziej zdewastowane i zapuszczone, a dla części osób w ogóle zabrakło ziemi. Pozostawione przez nich na wschodzie nieruchomości stały się na mocy dekretu z lipca 1949 r. własnością Skarbu Państwa.

http://www.olszowka.most.org.pl/polit02.htm

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Może kolega FSO przypomni nam również jakiej klasy ziemię otrzymywali na ogół Ukraińcy?

Bo tego się już nie da zrzucić na działania ludzi z Kresów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
A jak władza miała dać dom skoro był zrujnowany?

Władzy zależało na tym, żeby człowiek był od niej zależny. Dawała mu dom, gdzieś daleko, z dala od rodzinnej ziemi. Z dala od reszty społeczności , mogła urabiać go jak ciasto, tworzyć go od nowa. Po to były potrzebne wysiedlenia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.