Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Jarpen Zigrin

Prezydencki samolot rozbił się w Smoleńsku na pokładzie był Lech Kaczyński

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

Byłem dzisiaj przed pałacem Prezydenckim (teraz to już w zasadzie wczoraj). Wrażenie ciągle niesamowite, choć i potwornie bolesne. Masa zniczy, których co chwila przybywało. Kłębowisko ludzi, które rozprawiało cały czas o jednym. Przecisnąć się przez Krakowskie Przedmieście nie było łatwo. Razem z kolegą szukałem choćby kawałka czarnej wstążki, żeby móc przypiąć do klapy marynarki, koszuli... Pewna pani w kwiaciarni na Starówce oznajmiła nam, że wczoraj udało jej się kupić jedynie dwie szpule. Dzisiaj nie miała już choćby skrawka. W kolejnej kwiaciarni dostaliśmy ostatni, niewielki kawałek. Tak w trakcie tych poszukiwać męczyć mnie zaczęła pewna niemiła refleksja. Jak ogromnej tragedii potrzeba, abyśmy poczuli się związani z tym krajem. Może to zbyt idealistyczne i całkowicie nieżyciowe podejście, ale chciałbym dożyć czasów, kiedy takie zachowania jak te, które od soboty obserwujemy, będą czymś normalnym.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Albinos: dzieje się tak, z ludźmi oczywiście, gdyż w pewnym sensie każdego z nas dotknęła choć troszkę ta tragedia. Każdy z nas niezależnie od dswych poglądów politycznych, krytykując Prezydenta uważał go za przedstawiciela [słynne hasło: głosuj być mógł krytykować] w tej czy innej formie narodu. Krytykował go dokładnie na tej samej zasadzie jak matka strofuje synalka który wyglądą [jak się to u mnie mówi] "niby siódme dziecko stróża". Dotyka każdego z nas gdyż lubił zwyczajnie posłów,lubił senatorów za ich zachowanie, poglądy, za to co sobą reprezentowali. O przedstawicielach organizacji "poza" nie wspominam, bo związani byli z pewną grupą ludzi. Do tego wszystkie zginęli oni "za bezdurno", zginęli nie dlatego, że się prosili o śmierć, że byli na wojnie - niby wiadomo że wojna, ale przecież Pan Bóg kule nosi i niech zaniesie je na murek obok... A oni umarli bo lecieli, bo lecieli gdyż mieli zlożyć hołd zmarłym...

Jarpen: w kwestii miejsca pochówku - część osób uważa, że Wawel / Skałka / i t.p. panteony nie są odpowiednie dla Prezydenta i Jego Małżonki z racji swego charakteru. Ta decyzja może wzbudzić wiele kontrowersji...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Czy...,wiadomosc.html Kontrowersje już są, wątpię, czy media będą chciały to nagłośnić, aby przypadkiem nie zburzyć zbudowanego przez siebie obrazu narodu polskiego zjednoczonego. Bardzo sztucznie nadmuchanego obrazu, bo najpóźniej od wczoraj pojawiły się pewne oznaki tego, że ta tragedia nas niczego nie nauczyła. Można było usłyszeć słowa typu "Gdzie się podziali Palikot z Sikorskim" czy "Nie głosujcie na Komorowskiego". Haniebne i obrzydliwe.

Inna sprawa, że co do pochówku, nie umiem znaleźć argumentu popierającego ideę pochowania Pary Prezydenckiej na Wawelu. Nie tam chowano poprzednich prezydentów, a Kaczyńscy nie byli chyba w jakiś szczególny sposób wybitny. Niby to zależy od rodziny,ale chyba nie każda rodzina może pochować w takim miejscu swojego członka.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

Wiecie co mnie NAJBARDZIEJ niepokoi? Że załogę i oficerów BOR może nie czekać takie honorowe traktowanie jak parę prezydencką i dygnitarzy...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Przesada... obejrzalem kilka wywiadów poświęconych właśnie:

załodze

personelowi pomocniczemu

BOR-owcom

A teraz właśnie premier wymienia we wspomnieniach m.in. Borowców

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
sarna   

W piatek w Wiedenskiej katredrze sw. Szczepana odbyla sie msza zalobna za Wszystkich ktorzy zgineli w Katyniu (Tych sprzed 70 lat i Tych ktorzyzgineli tydzien temu) . Msza byla koncelebrowana przewodniczyl jej kardynal Schönborn odprawial w jez. polskim. Rozpoczeto "Bogu Rodzica.." Kardynal wspominal wszystkie Ofiary. Cytowano " Smutno mi Boze..." Odmowilismy "Modlitwe za Ojczyzne "- Piotra Skargi Na koniec zaspiewalismy Hymn i Boze cos Polscke wtedy wszyscy podniesli flagi i transparenty do gory Spiewalismy przez lzy

Byl to dla mnie wielki zaszczyt ze moglam w niej uzestniczyc

Ciekawostki Krakowskie

Piotr Skarga jest pochowany w kosciele sw. Piotra i Pawla przy ul Grodzkiej (tzw. droga krolewsdka ) przy sarkofagu zostawiane sa karteczki z zyczeniami ,ktore sie podobno pozniej spelniaja .

Urzedujacy prezydent moze byc pochowany na Wawelu .

Przed 20 laty nie mozna bylo na Wawelu zwiedzac prywatnych komnat krolewskich ten przywilej mialy tylko wazne osobistosci . Dzis prywatne komnaty sa juz dostepne dla zwiedzajacych .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W piatek w Wiedenskiej katredrze sw. Szczepana odbyla sie msza zalobna za Wszystkich ktorzy zgineli w Katyniu (Tych sprzed 70 lat i Tych ktorzyzgineli tydzien temu) . Msza byla koncelebrowana przewodniczyl jej kardynal Schönborn odprawial w jez. polskim. Rozpoczeto "Bogu Rodzica.." Kardynal wspominal wszystkie Ofiary. Cytowano " Smutno mi Boze..." Odmowilismy "Modlitwe za Ojczyzne "- Piotra Skargi Na koniec zaspiewalismy Hymn i Boze cos Polscke wtedy wszyscy podniesli flagi i transparenty do gory Spiewalismy przez lzy

Byl to dla mnie wielki zaszczyt ze moglam w niej uzestniczyc

Ciekawostki Krakowskie

Piotr Skarga jest pochowany w kosciele sw. Piotra i Pawla przy ul Grodzkiej (tzw. droga krolewsdka ) przy sarkofagu zostawiane sa karteczki z zyczeniami ,ktore sie podobno pozniej spelniaja .

Urzedujacy prezydent moze byc pochowany na Wawelu .

Przed 20 laty nie mozna bylo na Wawelu zwiedzac prywatnych komnat krolewskich ten przywilej mialy tylko wazne osobistosci . Dzis prywatne komnaty sa juz dostepne dla zwiedzajacych .

Z całym szacunkiem, ale odśpiewać Bogu Rodzicę to chyba trudno, ze względu na nieistnienie takowego utworu.

Przed 20 laty nie mozna bylo na Wawelu zwiedzac prywatnych komnat krolewskich

To lekka przesada, chyba że 1997 r. był 20 lat temu...

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Taka moja osobista refleksja, teraz, gdy teoretycznie, żałoby już nie ma.

Nigdy bym nie przypuszczał, że ta katastrofa wywrze na mnie takie wrażenie. Gdy w radiu usłyszałem informację o tym, że prezydencki Tupolew rozbił się i prawdopodobnie nikt nie przeżył, powiedziałem całkiem na luzie: "Nieeee, to niemożliwe. W Polsce? No jak?". Nie chciałem przyjąć takiej wiadomości, bo przecież nikt się tego nie spodziewał, tym bardziej w takim miejscu.

Nadal dość niełatwo mi uwierzyć w to, że niektórych postaci nie spotkam na żywo w tv. Nie mówię już o samej prezydenckiej parze, ale o takich postaciach jak Z. Wasserman, S. Karpiniuk, P. Gosiewski, A. Natalii-Świat - postacie może nie pierwszoplanowe, ale gdzieś tam w sejmie zawsze obecne i będące jakby jego pewnymi elementami... No i co tu jeszcze powiedzieć... Przez ten tydzień dostałem porządną lekcję na temat przemijania, niedoceniania tego co i kto jest i znaczenia życia ludzkiego. Mam nadzieję, że o niej nigdy nie zapomnę, bo na pewno będę kiedyś tego żałował.

Dziś pierwszy nieżałobny dzień, ciekawe co pokażą elity (bo na społeczeństwo chyba nie ma co liczyć). Niestety np. zachowanie L. Wałęsy nie rokuje zbyt dobrze. Poza tym wielu zachwycało się jego wypowiedzią sprzed tygodnia, gdy mówił, że jemu już nie można przebaczyć, ale on przebacza. Czy aby nie zapomniał, że "zmazanie swoich grzechów" może dokonać się poprzez pogodzenie z (tragicznie to zabrzmi) żyjącym (oby jak najdłużej!) Kaczyńskim?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Taka moja osobista refleksja, teraz, gdy teoretycznie, żałoby już nie ma.

Nigdy bym nie przypuszczał, że ta katastrofa wywrze na mnie takie wrażenie. Gdy w radiu usłyszałem informację o tym, że prezydencki Tupolew rozbił się i prawdopodobnie nikt nie przeżył, powiedziałem całkiem na luzie: "Nieeee, to niemożliwe. W Polsce? No jak?". Nie chciałem przyjąć takiej wiadomości, bo przecież nikt się tego nie spodziewał, tym bardziej w takim miejscu.

Nadal dość niełatwo mi uwierzyć w to, że niektórych postaci nie spotkam na żywo w tv. Nie mówię już o samej prezydenckiej parze, ale o takich postaciach jak Z. Wasserman, S. Karpiniuk, P. Gosiewski, A. Natalii-Świat - postacie może nie pierwszoplanowe, ale gdzieś tam w sejmie zawsze obecne i będące jakby jego pewnymi elementami... No i co tu jeszcze powiedzieć... Przez ten tydzień dostałem porządną lekcję na temat przemijania, niedoceniania tego co i kto jest i znaczenia życia ludzkiego. Mam nadzieję, że o niej nigdy nie zapomnę, bo na pewno będę kiedyś tego żałował.

Dziś pierwszy nieżałobny dzień, ciekawe co pokażą elity (bo na społeczeństwo chyba nie ma co liczyć). Niestety np. zachowanie L. Wałęsy nie rokuje zbyt dobrze. Poza tym wielu zachwycało się jego wypowiedzią sprzed tygodnia, gdy mówił, że jemu już nie można przebaczyć, ale on przebacza. Czy aby nie zapomniał, że "zmazanie swoich grzechów" może dokonać się poprzez pogodzenie z (tragicznie to zabrzmi) żyjącym (oby jak najdłużej!) Kaczyńskim?

Społeczeństwo w swej masie zachowało się nad podziw dobrze, kilka wystąpień bardziej politycznych, niż sensownych pomińmy milczeniem. Sam będąc przeciwnikiem pochówku na Wawelu nie wyobrażam sobie zakłócania zadumy rodziny, i zwykłych ludzi - wystąpieniami o charakterze pyskówki i chęci zaistnienia w mediach.

Społeczeństwo musi pracować i działać dalej, nie ma czasu jak wielu polityków na wystąpienia publiczne, gdzie mniej lub bardziej wiarygodnie opisuje się swe doznania i wspomnienia.

Ogół ludzi wraca w swe stare koleiny prac i obowiązków - i to jest ze wszech miar pozytywne.

Żałoba nie jest wieczna i nie powinna przesłaniać rzeczywistości.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Dzisiaj mija dziewiąty dzień o tragedii pod Smoleńskiem. Doskonale pamiętam moment, w którym dowiedziałem się o całej sprawie. Telefon, który wyrwał mnie ze snu. Łamiący się głos kolegi, który kazał mi włączyć telewizor, zdjęcia rozbitego samolotu i ten napis "Katastrofa rządowego samolotu pod Smoleńskiem". To co mi wówczas towarzyszyło, czyli niedowierzanie i dziwne otępienie, bardzo szybko zyskało nowego towarzysza, uczucie niewytłumaczalnej pustki. Tak na dobrą sprawę jedyna osoba, którą miałem okazję poznać, i która zginęła pod Smoleńskiem, to ppłk Czesław Cywiński. Kilka miesięcy temu, w MPW. Spokojny, rzeczowy, pełen zapału. Sam zapewne nie pamiętał już mnie w chwili lotu, ale ja jego doskonale. Jednak to nie jedyna osoba, której będzie mi brakować. Generał Komornicki, dla osób, które interesują się historią Warszawy, Powstaniem Warszawskim, jest to... a właściwie była, postać szalenie ważna. Autor jednej z najlepszych pozycji o charakterze wspomnieniowym, jaką bez wątpienia jest Na barykadach Warszawy. No i z racji mojej nieustającej sympatii do moich imienników, ale może także przez Mazurka i Zalewskiego, w których to rubryce we Wprost był dość częstym gościem, Sebastian Karpiniuk. Jeśli dodać do tego fakt, że pochodził z Kołobrzegu, miasta z którym obok Radomia (Warszawy nie liczę z przyczyn obiektywnych), jestem przez rodzinę najmocniej związany i to, że bał się latać samolotem (a ja panicznie wręcz się tego boję, bez środków uspokajających do samolotu ani rusz)... No i Para Prezydencka. Ale może nie przez jakąś szczególną sympatię, czy poparcie dla polityki naszego prezydenta (chociaż za MPW należą mu się brawa, a także ogólnie za samą walkę o pamięć o Powstaniu), ale ze względu na to, że na co dzień mijam Pałac Prezydencki i od tych kilku lat towarzyszyła mi świadomość, że on tam jest, siedzi, robi coś... A teraz? Kiedy przez ostatni tydzień, w tym całym tłumie, przechodziłem Krakowskim Przedmieściem naprzeciwko tegoż gmachu, nie bardzo wiedziałem, jak zmusić się do uświadomienia sobie, że to już koniec tych myśli. Kiedy dzisiaj rano przechodziłem obok, kiedy ludzi było szalenie mało (pojedynczy przechodnie), a z morza zniczy zostało zaledwie niewielkie jeziorko, sam nie wiedziałem co myśleć. Ciągle ta dziwna pustka i otępienie z niedowierzaniem. Jest to o tyle przejmujące uczucie, że po oddaleniu się, już jest wszystko w porządku, tylko sam moment przejścia. Jeśli dodać do tego te wszystkie plakaty, pogrzeby... trudno zapomnieć ot tak. Na zakończenie roku szkolnego 1938/39 dyrektor gimnazjum Sowińskiego w Warszawie, dr Emanuel Łoziński, powiedział coś takiego:

Chciałbym, żebyście zapamiętali mnie nie tylko jako nauczyciela. Pamiętajcie o mnie jako o człowieku.

I to właśnie nie prezydenta, nie szefa IPNu, nie wicemarszałka sejmu, nie odtwórcy roli Piłsudskiego będzie mi brakować, ale tych ludzi. Ot tak po prostu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

zacznę od wstępu - któy jest konieczny. Bardzo często w czasie jazdy samochodem [którą to czynność lubię i traktuję jako przyjemność], układają mi się w głowie różne ciekawe fakty... Samą wieść o katastrofie usłyszałem, w czasie słuchania radia TOK.fm, akurat była rozmowa [początek] z politykami p.t. "Co będzie w Katyniu". Potem - tylko informacje i troszkę smutku, bardziej na zasadzie: wiem co znaczy śmierć najbliższych, wiem co to znaczy jak się czuje, że ktoś odchodzi. Z autopsji [niestety].

W każdym razie po przejechaniu ok 30 kilku kilometrów, do domu, naszła mnie jedna refleksja - że tak na dobrą sprawę ta katastrofa pokazała, że tak naprawdę większość naszych elit politycznych:

1. Potraktowala Katyń jako świetną okazję do wycieczki na koszt podatnikow [Kancelaria płaci], choć tak naprawdę nie mieli po co tam jechać, a jeśli chcieli osobiście - stać ich na to było....

2. Ze służby mające myśleć o bezpieczeństwie nie nadają się to do tej roli w żadnym wypadku, ba nawet na własnych błędach uczą się raczej kiepsko [-> patrz Casa]

W momencie kiedy okazało się, że sama katastrofa nie spowodowała załamania się państwa, to pomijając osobiste tragedie rodzin, całą pompę i to wszystko traktowałem bardziej jako ciekawostkę. Zachowania ludzi - jak oceniać. I żal i smutek i rzeczywiste łzy [znam takie osoby], i jako wydarzenie [także znam] i opinie bo wypada, bo w końcu zginęlą osoba reprezentująca nasz kraj.

Osobiście nie znałem nikogo z osób na pokładzie, czasem słysząc takie czy inne wypowiedzi w audycjach politycznych czy społecznych. Znacznie większą ciekawość i zainteresowanie budzi we mnie to, w jaki sposób będzie wyglądała kampania wyborcza, i to kto w niej będzie występował...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.