Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

Pozowlę sobie na nowo poruszyć ów temat.

Stan wojenny był przygotowywany już od momentu podpisania porozumień sierpiowych. Gdy w sierpniu 1980 r. władze PRL podpisały porozumienia w Szczecinie i Gdańsku niemalże natychmiast rozpoczęły proces mający na celu likwidację "Solidarności". Już CZTERY dni po podpisaniu porozumień zaczęto przygotowywać spis osób które miały być internowane w pierwszej kolejności. Dnia 26 listopada na posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR postanowiono, że już czas najwyższy aby przystąpić do konfrontacji czyli po prostu do wprowadzenia stanu wojennego. Kilka dni póżniej (6.12.1980 r.) I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania wrócił z Moskwy ze zdecydowanym rozkazem jak najszybszego wprowadzenia stanu wojennego. Niecały rok póżniej bo 5.12.1981 r. podczas narady RWPG w Pradze gen. Jaruzelski poprosił Breżniewa aby ten pogroził Polsce zbrojną interwencją. Jednak już dwa dni póżniej w Moskwie powstał dokument, sporządzony przez KC PZPR który zakładał, że w Polsce nie będzie żadnej interwencji zbrojnej. Podpisali się pod nim Leonid Breżniew,Jurij Andropow i Michaił Susłow. W międzyczasie na terenie Polski działały specjalne grupy (podległe gen. Jaruzelskiemu) które miały na celu wprowadzenie zamętu (m.in. pobicia działaczy "Solidarności") ponieważ ten zamęt był potrzebny do wprowadzenia stanu wojennego. Na dodatek już w sierpniu 1981 r. w Moskwie drukowano plakaty zawiadamiające o stanie wojennym w całej Polsce.

W jednym z numerów "Skrzydlatej Polski" był zawarty artykuł na temat lotów samolotu szpiegowskiego USA (SR-71) nad granicą polsko-rosyjską. Z danych zarejestrowanych przez samolot jasno wynikało, że na granicy nie ma żadnych wojsk.

Przełom sierpnia i września '81:"Gdy w sierniu 81 wydawało się, że istnieje możliwość interwencji ZSRR , prezydent Regan zdecydował o wykonaniu lotu SR-71A nad polską strefą nadgraniczną. Samolot wykonał kilka lotów nad Polską - pozwoliły one ocenić, że interwencja prawdopodobnie nie nastąpi"

Od 17 do 21 grudnia '81:"W wyniku rozpoznania pogranicza okazuje się, że nic nie wskazuje na możliwość zewnętrznej interwencji, więc, dalszą obserwację uznano za zbędną"

Fragment protokołu z posiedzenia w Moskwie z dnia 29.10.81, a więc na dwa miesiące przed stanem wojennym.

"Andropow: Polscy przywódcy rozpowiadają o wojskowej pomocy ze strony bratnich krajów. My jednak musimy się twardo trzymać naszego stanowiska - nie możemy wprowadzać naszych wojsk do Polski.

Ustinow: Generalnie należy powiedzieć, że nie należy wprowadzać naszych wojsk do Polski. Polacy nie są gotowi na przyjęcie naszych wojsk. Obecnie w Polsce w toku jest demobilizacja ludzi, którzy odsłużyli swój okres służby wojskaowej. Przy czym demobilizowanych zwalniają do domów aby wzięli cywilne ubrania i powrócili dosłużyć jeszcze dwa miesiące w charakterze robotników. Jednkaże w tym czasie oni poddawni są "obróbce" przez Solidarność."

I co Wy na to?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
czeslaw   

Ja też słyszałem, że Breżniew zapewnił Jaruzelskiego, że do interwencji zbrojnej napewno niedojdzie. Niewierze aby do jakiejkolwiek interwencji doszło w ogóle też z innego powodu, mianowicie Jugosławia i chyba Rumunia postanowiły prowadzić niezależną od Moskwy polityke , a mimo to ZSRR nie wysłał tam swoich wojsk (Jugosławia już za czasów Stalina! była niezależna). Zastanawia mnie natomiast pewien fragment historycznego już przemówienia Jaruzelskiego ..." w całym kraju dochodzi do zuchwałych napadów, rabunków". Wydaje mi się więc, że szykowała się anarchia, niszczenie sklepów, napady, a nie żadna interwencja zbrojna.

Jeżeli szykowała się anarchia to stan wojenny zapobiegł zniszczeniom i ofiarom o wiele większym niż te, które stały się jego następstwem. Wówczas stan wojenny należy ocenić pozytywnie (mniejsze zło). Jednak aby dalej dyskutować należałoby poznać wszystkie tajne dokumenty, niestety odtajnienie nie nastąpi wcześniej niż za jakieś 15 - 20 lat.

pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Zastanawia mnie natomiast pewien fragment historycznego już przemówienia Jaruzelskiego ..." w całym kraju dochodzi do zuchwałych napadów, rabunków". Wydaje mi się więc, że szykowała się anarchia, niszczenie sklepów, napady, a nie żadna interwencja zbrojna.

Jak dla mnie jest to wlaśnie jak najbardziej zgodne z tezą o ewentualnej interwencji zbrojnej ZSRR w Polsce. Skoro polski rząd nie mógł sobie poradzić ze stanem rzekomej anarchii, to właśnie dlatego Rosjanie mogli chcieć uspokoić sytuację siłą aby nie doszło do czegoś poważniejszego. I to dawało generałowi Jaruzelskiemu pretekst do ogłoszenia stannu wojennego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
czeslaw   

Nieporadzić sobie mogłyby tylko siły policyjne, jednak wydaje mi się, że jak na uice wyszło wojski, wyjechały pojazdy pancerne z bronią maszynową gotową do użycia, w powietrze wzbiły sie równie potężnie uzbrojone śmigłowce bojowe to nawet najwięksi cwaniaki, anarchści i osiłki po prostu wymiękliby. Ciekawi mie dlaczego tak długo jeszcze będą tajne dokumenty związane ze stanem wojennym, ale wydaje mi się, że dlatego, iż obecnie we władzach działają dalej ludzie związani z tamtymi wydarzeniami i mają coś na sumieniu.

pozdrawiam.

[/scroll]

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Nieporadzić sobie mogłyby tylko siły policyjne, jednak wydaje mi się, że jak na uice wyszło wojski, wyjechały pojazdy pancerne z bronią maszynową gotową do użycia, w powietrze wzbiły sie równie potężnie uzbrojone śmigłowce bojowe to nawet najwięksi cwaniaki, anarchści i osiłki po prostu wymiękliby.

Masz rację, ale nie zaprzeczysz chyba, ze dla uzasadnienia swoich decyzji władza jest w stanie wymyślić największe nawet głupoty. Popatrz na to co wymyślał pan Urban, gdy był rzecznikiem rządu. Przecież nikt nie wierzył w to co on mówił. A skoro już od dłuższego czasu planowano stan wojenny, to jednak mało wiarygodne jest tłumaczenie, że trzeba było zapanować nad anarchią.

Niecały rok póżniej bo 5.12.1981 r. podczas narady RWPG w Pradze gen. Jaruzelski poprosił Breżniewa aby ten pogroził Polsce zbrojną interwencją. Jednak już dwa dni póżniej w Moskwie powstał dokument, sporządzony przez KC PZPR który zakładał, że w Polsce nie będzie żadnej interwencji zbrojnej. Podpisali się pod nim Leonid Breżniew,Jurij Andropow i Michaił Susłow. W międzyczasie na terenie Polski działały specjalne grupy (podległe gen. Jaruzelskiemu) które miały na celu wprowadzenie zamętu (m.in. pobicia działaczy "Solidarności") ponieważ ten zamęt był potrzebny do wprowadzenia stanu wojennego.
Ciekawi mie dlaczego tak długo jeszcze będą tajne dokumenty związane ze stanem wojennym, ale wydaje mi się, że dlatego, iż obecnie we władzach działają dalej ludzie związani z tamtymi wydarzeniami i mają coś na sumieniu.

Oni nie muszą być u władzy. Wystarczy, ze mają w kilku miejscach swoich ludzi, którzy dla nich robiąco trzeba i po sprawie. Dopiero gdy do władzy dojdą ludzie nie majacy nic wspólnego z tamtymi czasami możemy się spodziewać wyjaśnienia problemu stanu wojennego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Można obecnie śmiało przyjąć, że nie ma żadnych dokumentów świadczących o tym, że groziła nam zbrojna interwencja ZSRR, czy innych "demoludów". Pamiętac jednak należy, że w Polsce (szczególnie w obszarze Żagań - Legnica) stacjonowało ponad 100 000 sowieckich żołnierzy. Z chwilą ogłoszenia u nas Stanu Wojennego postawiono ich w trybie alarmowym do gotowości bojowej, ale bezwzględnie zakazano opuszczania koszar.

pzdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
czeslaw   

Che che, co roku są obchody stanu wojennego i co roku różni "krzykacze" próbują odebrać Jaruzelskiemu jakiś tytuł, ukarać go itp i co roku po kilku dniach cała ta "wrzawa" wokół jego osoby nagle ucicha , nie śmieszy Was to?

Organizowali by te obchody rzadziej np. co 5 lub 10 lat, bo Jaruzelski to już człowiek niemłody i nienastarczy mu odznaczeń do odbierania...

pozdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Che che, co roku są obchody stanu wojennego i co roku różni "krzykacze" próbują odebrać Jaruzelskiemu jakiś tytuł, ukarać go itp i co roku po kilku dniach cała ta "wrzawa" wokół jego osoby nagle ucicha , nie śmieszy Was to?

Nie. Nie śmieszy. W chwili ogłoszenia stanu wojennego miałem niespełna 16 lat, i od września rozpocząłem naukę w szkole średniej w Nałęczowie. Wtedy też nie było mi do śmiechu - jednym pociągnięciem wszystko zostało zgnojone. Wtedy tylko przypuszczałem, a dzisiaj już wiem, że cała ta hucpa nie miała na celu ochronić nas przed interwencją sowiecką, a miała za zadanie rozprawić się z jakże niewygodną dla PRL "Solidarnością". Pod pozorem "walki z anarchią, bezprawiem i pospolitym bandytyzmem" internowano wiele tysięcy ludzi, pozamykano gazety, redakcje, nie działał telefon, a w radio i tv nadawano komunikaty. Wciągu jednego dnia i nocy zakneblowano cały Naród. Być może moja ocena jest stronnicza i subiektywna czesławie, ale ja tak to odczuwałem, i odczuwam.

pzdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
czeslaw   

Źle zrozumiałeś mój poprzedni list. Ja wcale nie śmieje się z sytuacji, jaka się wytworzyła w grudniu 1981 w Polsce. Szkoda, że miałeś taką młodość. Mnie śmieszą tylko różni telewizjni krzykacze próbujący co roku odebrać Jaruzelskiemu różne godności i co roku po kilku dniach nabierają wody w usta.

Tak na marginesie to bardzo małe dzieci podobno miały radoche, bo w grudniu 1981 odwołano zajęcia w szkołach.

Pozdro..

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Hauer   

Tak się jakos składa, że są rózne symboliczne daty, rocznice, które skałniaja do poruszania konkretnych tematów. Czy jakiekolwiek media zainteresowałyby sie tematem stanu wojennego np. 3 maja ? Tymczasem gdyby 3 maja zapytac przeciwników tow. Jaruzelskiego o ocene stanu wojennego czy WRON to byłaby ona taka sama jak 13 grudnia.

ciekawy, powiadasz 16 lat miałeś?

W takim razie wrzucam tu wywiad jaki zrobilem dla lokalnej prasy z Twoim niemalże rówieśnikiem.

Myslę, że takie rzeczy powinni poczytac szczegolnie młodzi ludzie, którzy w ogole nie otarli sie o PRL.

18 urodziny w areszcie

„To był matrix”

Przy okazji kolejnej rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w ’81 roku wiele mówiło się o losie internowanych. Jednak nie byli to wszyscy więźniowie polityczni tamtego okresu. Wiele osób zostało aresztowanych i skazanych za działalność antypaństwową. Dla dzisiejszych nastolatków tamte czasy to abstrakcja, jednak dla mającego wówczas 17 lat Grzegorza Kiełtyki była to szara i nieprzyjemna rzeczywistość.

-W 1981 roku miałeś 17 lat, skąd u tak młodego człowieka w tamtym czasie wzięło się zainteresowanie sprawami państwa i polityki?

Myślę, że to w dużej mierze wpływ domu. Tak to sobie tłumaczę. Mój dziadek przed wojną pracował w Borysławiu w zagłębiu naftowym. Tam w 1939 wkroczyli sowieci. Dziadek cudem, chyba dzięki łapówce, uniknął wywózki, a następnie przedostał się w rodzinne strony, do Krosna.

Gdy miałem 17 lat byłem jeszcze za młody, żeby coś mi tłumaczyć. Dziadek też niechętnie mówił o radzieckiej okupacji, jednak w domu podtrzymywane były tradycje patriotyczne. Rodzice np. wspominali rok ’56, to były ich czasy studenckie.

-Jak dowiedziałeś się o wprowadzeniu stanu wojennego?

Przy rodzinnym niedzielnym śniadaniu. Od rana było coś nie tak. W telewizji nic nie było, w radiu nadawał tylko program pierwszy, w kółko puszczali utwory Chopina. W końcu przemówienie Jaruzelskiego w telewizji, a później obwieszczenia rozwieszone na mieście.

-Co skłoniło Cię do rozpoczęcia działalności opozycyjnej?

To zbierało się dość długo. Tamto to był zupełny inny świat. Jak dziś o tym pomyśle to był to jakiś „matrix”. Za wszystkim, dosłownie stało się w kolejkach. Najbardziej podstawowe produkty były na kartki. Pamiętam jak mama mówiła do mnie i do brata: „idźcie stanąć we dwóch w kolejce do sklepu bo mają przywieźć masło”. „Mają przywieźć”, rozumiesz? Posłała nas obu bo dawali po dwie kostki na osobę. Taka kroplą, która przeważyła, sprawiła ze się „przelało” była dla mnie informacja o zabitych górnikach w kopalni „Wujek”.

-Jak się o tym dowiedziałeś, jak przedostawały się takie informacje?

Słuchało się BBC, Głosu Ameryki, Wolnej Europy. Były tez podziemne gazetki. W oficjalnych mediach w tym czasie można było tylko usłyszeć o „postępującej stabilizacji”. Tak jak wcześniej mówiłem, to był „matrix”. Wtedy postanowiłem, że trzeba coś zrobić, zacząłem myśleć, co ja, 17-sto letni chłopak mogę zrobić. Przecież i ja i moi koledzy byliśmy zwykłymi chłopakami, takimi samymi jak dzisiejsi chłopcy.

-Co postanowiłeś zrobić?

Miałem grupę kolegów, z którą działałem w Polskim Towarzystwie Miłośników Astronomii. Spotkaliśmy się i powiedziałem, że trzeba zacząć coś robić.

-Miłośnicy Astronomii? To jakaś konspiracyjna przykrywka?

Nie, nic takiego. To po prostu była grupa chłopaków, dobrych znajomych do których miałem zaufanie. Wszyscy potraktowali sprawę poważnie. Żartów nie było, za to co chcieliśmy robić groził sąd wojskowy.

-Czy ktoś wtedy powiedział Ci cos w rodzaju: „to zbyt niebezpieczne, ja w to nie wchodzę”?

Nie. Wszyscy zgodzili się, że trzeba zacząć działać. Broń Boże to nie było nic w formie zabawy.

-Na czym polegała wasza działalność?

Robiliśmy napisy kredą na murach, robiliśmy ręcznie ulotki i plakaty, które później rozwieszaliśmy. Daliśmy się tym chyba władzy we znaki, bo jak się później okazało do rozpracowania nas powstała jakaś spec grupa. Coś zaczęło się ruszać kolejni ludzie zaczęli nas naśladować. Władza musiała z tym szybko skończyć.

-Do kiedy działaliście?

Do 8 IV 1982. Do wpadki całej grupy. SB-cy ukryli się w samochodzie na rynku, gdy dwóch chłopaków od nas rozwieszało plakaty agenci wyskoczyli i ich złapali. Na przesłuchaniu dostali wycisk i wsypali resztę grupy. Ja byłem najstarszy, miałem 17 lat wiec odpowiadałem jak dorosły przed sadem wojskowym, reszta przed sądem dla nieletnich.

-Nie miałeś do nich żalu, ze Cię wsypali?

Nic z tych rzeczy. Oni mieli po 16 lat, czego miałbym od nich wymagać. Zresztą chyba mocno ich tam pobili, widziałem jednego z nich na komendzie, miał rękę na temblaku.

-Jak zostałeś aresztowany?

O 6 rano, w Wielki Piątek 20 ludzi wpadło do mieszkania. Przeszukiwali cały dom. Wyrzucali wszystko z szuflad, przeczesywali strych i piwnice, zaglądali pod dywany. Totalna rewizja. U mnie nic nie znaleźli ale i tak zabrali mnie na komendę. Równocześnie ze mną zamknęli mojego młodszego brata. Okazało się, że tez działał ze swoim kolegą. Ja o tym nie wiedziałem. W sobotę przewieźli mnie już do Rzeszowa na miejski komisariat. Tam przesłuchiwał mnie prokurator wojskowy.

-Czy wasi rodzice wiedzieli wcześniej co robicie?

Domyślali się. Poznali po charakterze pisma, ulotki i plakaty robiliśmy odręcznie.

-Mówili coś?

A co mieli mówić? Teraz jak na to patrzę to widzę, że musieli mieć straszny dylemat. Popatrz, jeśli wpajasz dziecku zasady, ideały to nie zakażesz mu wcielania ich w życie. Mama coś nawet próbowała mówić, ale tato od razu przerwał rozmowę: „Daj im spokój!”.

Wyobrażam sobie jak musieli się czuć gdy mnie wywieziono. Nie było żadnej informacji, żadnego kontaktu, nikt nic nie chciał powiedzieć. Dopiero dwa dni po świętach dowiedzieli się, że mnie wywieźli do Rzeszowa, a ja już wtedy byłem w Załężu.

-A później? Po wpadce?

Też nic nie mówili, chociaż mieli kłopoty. Chciano ich wyrzucić z pracy. Cała rodzina była oszkalowana w gazetach, z nazwiska.

-Jak było w areszcie?

Trafiłem do malej klitki. Z dwoma zwykłymi przestępcami spędziłem święta w małej celi w piwnicach komendy. Stare budownictwo, drzwi zamykane na skobel, jedna żarówka pod sufitem i mały zakratowany lufcik. Kazamaty.

-Tam tez „obchodziłeś” 18-urodziny?

Nie, urodziny miałem już w Załężu. Tak się złożyło, że akurat czekałem na proces.

-Jakieś życzenia, może paczka?

Nic z tych rzeczy. Dużo mówi się o internowanych w stanie wojennym, ale osoby, które zostały aresztowane za działalność w tym czasie były w o wiele gorszym położeniu. Nie byliśmy „więźniami politycznymi”, traktowano nas jak zwykłych kryminalistów. Internowani dostawali np. paczki, pomoc organizacji humanitarnych, a my nie mieliśmy takich możliwości. Sprawy toczyły się przed wojskowymi sądami, to nie były żarty. Wszyscy w mundurach, a już sama nazwa deprymowała: Wojskowy Sąd Garnizonowy w Rzeszowie. Nie mógł mnie nawet bronić zwykły adwokat, musiał być człowiek z odpowiednimi uprawnieniami.

-Jaki był wyrok?

Skazano mnie na 2,5 roku w zawieszeniu na 5 lat, grzywnę zmniejszono z 10 tys. do trzech. Do tego dozór policyjny i kuratorski. Ci młodsi chłopcy tez mieli poważne problemy. Prokurator występował o to by umieścić ich w poprawczaku. Trzeba tu wspomnieć, że wstawiał się za nami ks. Jastrzębski z krośnieńskiej Fary. W naszej sprawie kontaktował się z biskupem by ten za nami się ujął.

-3 tyś. zł w tamtych czasach, jak była wartość tych pieniędzy?

Można powiedzieć, że to równowartość kilku miesięcznych pensji, nawet dobrych pensji.

-Czy to Cię czegoś „nauczyło”, zrezygnowałeś z działalności?

Mimo tej wpadki działałem w podziemiu aż do ’89 roku. Finałem było w pewnym sensie to, że byliśmy mężami zaufania w pierwszych wolnych wyborach. Wtedy w większości wycofaliśmy się z działalności politycznej. Pierwsza wpadka sprawiła jednak, że bardzo dobrze się zakonspirowaliśmy.

-Cała grupa wróciła do działalności?

Niektórzy się wycofali, ale na ich miejsce przyszli nowi.

-Współpracowaliście z innymi organizacjami, np. z „Solidarnością”?

Nie, odcięliśmy się, bo nie chcieliśmy żadnych wpadek, a widzieliśmy jak ci inni działają. Zwróciliśmy się o pomoc do ludzi tworzących konspiracyjną siatkę AK w czasie okupacji, żeby nauczyli nas jak to się robi. Ja nie mogłem sobie pozwolić na wpadkę, miałem wyrok w zawieszeniu, cokolwiek by się stało poszedłbym siedzieć jak zwykły kryminalista. To, że zniesiono stan wojenny niewiele zmieniało. Łatwiejsza była komunikacja, tylko tyle. To co robiliśmy nadal było nielegalne i zagrożone wysokimi karami.

-Na czym polegała wasza antypaństwowa działalność?

Tylko ulotki, akcje plakatowe. Żadnych manifestacji, żadnych wieców.

-Jak nazywała się wasza organizacja?

Ta pierwsza to „Młoda Polska”. Druga już nie miała nazwy, konspiracja.

-Ile osób w niej działało?

Przed pierwszą wpadką 6. Później nawet nie wiem. Pierwsza zasada konspiracji: „im mniej wiesz tym lepiej”, taka była struktura, że znało się tylko kilka osób, tak by w razie czego nie wpadła cała siatka, tylko jedna komórka.

-Powiedz, z perspektywy tych 25 lat, czy było warto?

Tak. Nie wszystko w kraju może jest tak jak chcieliśmy. Powinno być inaczej, lepiej, ale i tak warto. To już jest zupełnie inny kraj, zupełnie inny świat. Myślę, ze gdyby była taka potrzeba to bez wahania robiłbym to samo.

-Dziękuję za rozmowę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
ciekawy, powiadasz 16 lat miałeś?

Powiedzmy, że skończone 15 :roll:

-Na czym polegała wasza antypaństwowa działalność?

Tylko ulotki, akcje plakatowe. Żadnych manifestacji, żadnych wieców

Ech - to my w szkole malowaliśmy (od szablonu) na drzwiach podobizny Marszałka Piłsudskiego (na 11 listopada). Sprawców nigdy nie wykryto - Czyżbym też działał w opozycji ? :twisted:

Tak. Nie wszystko w kraju może jest tak jak chcieliśmy. Powinno być inaczej, lepiej, ale i tak warto. To już jest zupełnie inny kraj, zupełnie inny świat. Myślę, ze gdyby była taka potrzeba to bez wahania robiłbym to samo.

Ba - gdyby była taka potrzeba, to zrobiłbym nawet więcej - mianowicie stoczyłbym jednoosobową Wojnę Obronną. Z Jaruzelskim - a co?

-Dziękuję za rozmowę.

Ja też dziękuję.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Hauer napisał/a:

ciekawy, powiadasz 16 lat miałeś?

Powiedzmy, że skończone 15

No to wychodzi, że jesteśmy rówieśnikami.

Czasy paskudne, i do tej pory nie zostały porządnie osądzone (myślę głównie o osadzie historycznym). Może za wcześnie?

W świetle tego co pisze Bukowski w "Kremlowskim Procesie" teza o interwencji jest nie do obronienia.

Wtedy podjałem decyzję, że będę niezależny od państwa w którym żyję.

Interesowało mnie morze więc... .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
No to wychodzi, że jesteśmy rówieśnikami.

Nie - jesteś przyjacielu o rok starszy (ty - rocznik 65, ja - rocznik 66).

Interesowało mnie morze więc... .

Uuuu.... zazdroszczę ci. Ja dopiero pierwszy raz zobaczyłem Baltyk w wieku 18 lat (kemping Sopot - Kamienny Potok, póżniej Świnoujście, a jeszcze później - najmilej wspominane Mielno + Jarocin - a wszysto działo się podczas wakacji anno domini 1984...)

Czasy paskudne

Tak. Z ust mi to wyjąłeś - dzisiejsza młodziez nie jest w stanie zrozumiec prostego faktu, iż mozna było pójść na koncert rockowy, i zostać spałowanym za nic.... :)

pzdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
lukass   
Tak. Z ust mi to wyjąłeś - dzisiejsza młodziez nie jest w stanie zrozumiec prostego faktu, iż mozna było pójść na koncert rockowy, i zostać spałowanym za nic.... :)

Mylisz się, ja na przykład z tego sobie świetnie zdaje sprawę. Można powiedzieć, że cała moja rodzina miała na pieńku z Milicją, dziadek nawet był internowany.

Jednak z jednej strony masz rację ta dzisiejsza młodzież ( i kto to mówi :( ) zupełnie nie zdaje sobie sprawy, że jeszcze dwadzieścia lat temu za wałęsanie się po 21 można było zostać złapanym przez milicję. Ja się urodziłem w trzy lata po upadku komunizmu, także mogę porównać zachowanie młodzieży, ale dobra kończę bo off topa robie :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wielu twierdzi, że Stan Wojenny nie był złem koniecznym. Ja nie mam na ten temat zdania. Uważam tylko, że powinno się dać święty spokój generałowi Jaruzelskiemu. On jswoje w życiu odcierpiał. Ja osobiście nie pamiętam stanu wojennego, ale widziałem w telewizji kablowej planete film opisujący różne ciekawe historie z tamtego czasu. Dzięki temu programowi bardzo mnie stan wojenny zainteresował, ale od strony życia codziennego. Teraz często oglądam tą telewizję w nadzieji, że trafię kolejny dobry program historyczny, albo jakiś inny, który mnie zaintertesuje. I szczerze mówiąc znajduję codzienne coś dobrego w ich programie.

Doprasza się usera piotra pierwszego o korzystanie z Firefoxa, programu Word, lub zwykłego słownika ortograficznego. W przeciwnym wypadku będą ostrzeżenia //ciekawy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.