Skocz do zawartości

euklides

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,179
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez euklides

  1. Husytyzm

    Wszystko to prawda ale to było w starożytności. Później nawet ten kto nie miał nic przeciwko tym oryginalnościom się do tego nie przyznawał. Wszyscy natomiast w czambuł je potępiali. Szczerze czy nie to inna sprawa. Tak w każdym razie jest do dzisiaj. Co do prostytucji to w XIV/XV wieku w Czechach mógł być jeszcze dodatkowy problem. Trzeba pamiętać że Czechy w owym okresie były najbogatszym państwem w Europie ze względu na produkcję srebra w Kutnej Horze. Takie miejsce staje się punktem do którego każdy kto może stara się ciągnąć ze swym towarem bo tam można go najdrożej sprzedać. W średniowieczu nie było to łatwe ze względu na słabą infrastrukturę komunikacyjną. Najłatwiej było się tam dostać prostytutkom. Stąd może i ten problem był tam większy niż gdzie indziej. Właśnie mam pewne wątpliwości co do odpustów. Bo to nieprawda że czegoś takiego nie uznawali innowiercy. Przeciwnie, żyli z tego. Na przykład w Langwedocji był zorganizowany kościół katarski i finansowo stał dobrze. Oni udzielali consolamentum, czyli coś w rodzaju odpustu tylko bardziej ceremonialnego i bardziej umotywowanego religijnie i pewnie brali za to pieniądze i kto wie czy nie było to ich głównym źródłem dochodów, chociaż pewnie za msze nie kazali sobie płacić. Natomiast głównym źródłem dochodów Kościoła Rzymskiego była ziemia. Według mnie między tymi dwoma kościołami. czyli rzymskim i katarskim istniało pewne gentlemen agreement. To znaczy: wy Rzymiacy żyjecie z ziemi, nic do tego nie mamy, ale nie wchodźcie nam w paradę kiedy w grę wchodzi consolamentum, bo z tego żyjemy my. I dopóki owo gentlemen agreement było przestrzegane to był spokój. Ale jeżeli jedna strona go naruszyła to zaczynały się dziać różne rzeczy (rewolty, wystąpienia antyfeudalne, inkwizycja itp). Consolamentum było motywowane nawiązaniem do kościoła pierwotnego, zatem pewnie i w Czechach spora część kleru żyła z tego a zważywszy obfitość pieniądza tam to pewnie z owych consolamentum można było wyciągnąć więcej kasy niż z ziemi. Nic zatem dziwnego że Kościołowi Rzymskiemu się pewnie żółć ulewała i zaczęli sprzedawać odpusty. To zaś było już wejście w paradę tym którzy udzielali consolamentum. No i Hus został w Konstancy spalony za to że zaczął mówić o odpustach. Nie dlatego że komuś się wydawało niesprawiedliwym branie pieniędzy za rozgrzeszenia ale dlatego że uważali iż kler rzymski nie powinien tego brać bo żyje z ziemi. Wobec powyższego sądzę że husyci raczej nie buntowali się przeciwko odpustom pod warunkiem żeby udzielali je ich kapłani pod inną nazwą, z bardziej rozbudowanym ceremoniałem itd. Poza tym trudno mi uwierzyć żeby husyci buntowali się więcej niż inni z w.w powodów również dlatego że pieniądz jednak deprecjonuje inne wartości a dla nich najważniejszym był majątek ruchomy, czyli pieniądz. Dla mnie zaskoczeniem było że twierdza katarów, Montsegur, została zdobyta przekupstwem (czyli za pieniądze). A przecież dla niektórych katarzy to uosobienie cnót i bezinteresowności. Z Husytami było podobnie. Decydującą dla nich bitwę pod Lipanami ( piszę z pamięci) też przegrali przez zdradę. Po prostu część armii została przekupiona (pieniędzmi oczywiście) i wycofała się z walki. Zatem idealizm innowierców też był ograniczony, może nawet bardziej niż u wiernych kościoła katolickiego.
  2. Husytyzm

    Przeczytałem ale nadal nie rozumiem dlaczego ten fragment został przywołany. Wystarczy pobieżnie znać historię żeby wiedzieć że husyci byli chrześcijanami ale się od innych chrześcijan różnili bo inaczej to nie byłoby związanych z nimi wojen, rewolt, zamieszek, defenestracji itp. Wypadałoby zatem przytoczyć coś co odróżniało husytów od innych chrześcijan. Napisanie czym cię różnią a nie w czym są podobni dałaby jakąś informację a przytoczenie powyższych prawd w powyższym kontekście może tylko sugerować że husyci przestrzegali te nakazy gorliwiej niż inni co nie jest prawdą. Nie bardzo można tu wszystko sprowadzać do zysków i strat. W każdym razie historia daje o wiele większy kontekst wydarzeń. Trzeba pamiętać że niedaleko Pragi w zagłębiu Kutna Hora wydobywano srebro. Tamtejsza produkcja srebra to 30-40% całej ówczesnej produkcji europejskiej tego kruszcu. Przecież chyba każdy wie że w owym czasie, w warunkach słabo rozwiniętej infrastruktury komunikacyjnej, im bliżej takiego zagłębia tym łatwiej było o pieniądz ale też wszystko było droższe. Pewnie tak było w Pradze z uwagi na bliskość Kutnej Hory pewnie łatwo było tam o pieniądz ale też i panowała drożyzna no i ten pieniądz nie każdemu był jednak dostępny. To na pewno komplikowało stosunki społeczne i nastąpiło pomieszanie pojęć religijnych z pojęciami ekonomicznymi, sprawiedliwości społecznej itd. Trudno mi coś konkretnego powiedzieć o stosunku husytów do pieniądza, którego w Pradze musiało być w bród ale był nierówno rozdzielony. Bardziej mi są tutaj znani katarzy. Odwoływali się do Kościoła Pierwotnego ale zarzucano im że obracają pieniędzmi, czyli że prowadzą jakieś operacje bankowe i że wzniecają po miastach różne rewolty. Co do różnych operacji bankowych to najbardziej znanym jest przykład templariuszy. To chyba również operacje bankowe ściągnęły na nich zgubę. Analogia z husytami się narzuca. Chociaż chyba przez te 20-30 lat swego istnienia nie zdążyli stworzyć jakiejś stałej struktury organizacyjnej. Ale na pewno wyrośli na glebie jaką stworzyła obfitość pieniądza która zaburzyła stosunki społeczne. Zaczął się liczyć majątek ruchomy, co nie bardzo szło w parze z feudalizmem, poczuciem sprawiedliwości społecznej i rolą jaką kler uważał że ma w społeczeństwie. A tak na marginesie to o bankowości można się chyba więcej dowiedzieć z historii niż z ekonomii, tylko nie wiadomo gdzie tego szukać. To wynika z ogólnych przesłanek. Jeżeli nawiązywali do pierwotnego kościoła to chyba i do wędrownego kapłaństwa. Wynagrodzeniem wędrownego kapłana nie może być przecież ziemia. A przecież ziemia była wynagrodzeniem kapłana rzymskiego. Katarscy kapłani wetowali sobie to operacjami bankowymi, posiadali zatem majątek ruchomy. Bardziej zatem sobie cenili pieniądze niż ziemię.
  3. Husytyzm

    Takie argumenty są bezsensowne. Potrafi ktoś wskazać jakiś ruch religijny czy społeczny który by negował te prawdy? Pewnie nie a nawet jeżeli taki ruch gdzieś istniał (istnieje) to prędko zyskałby miano szatańskiego. Takie argumenty mogą sugerować tylko że ruch husycki niewiele różnił się od innych. A przecież z historii wynika że to nieprawda. Wątpię żeby oni mieli coś przeciwko zyskowi. Żeliwski krytykował tych co handlują w niedzielę ale do tych co robią to przez pozostałe 6 dni w tygodniu pewnie nie miał nic. Zatem nie miał nic przeciwko handlowi. A wyobraża sobie ktoś handel bez zysku? Wszystkie teorie społeczno-ekonomiczne które negowały potrzebę istnienia zysku (czyli kapitału) źle kończyły. A poza tym jak historia to historia. Nie można owej posługi kapłańskiej rozpatrywać pod kątem czy służy zbawieniu czy też uzyskaniu zysku. O ile się dobrze orientuję to jednym z powodów rozwijania się antypapieskich ruchów religijnych było branie pieniędzy za sakramenty, odpusty itd. Ci co czuli się pokrzywdzeni tym że nie mieli z tego zysków tworzyli nowy odłam religijny bo zazdrościli tym drugim i stąd się brała ich krytyka. Poza tym uwypuklanie motywu że posługa kapłańska powinna wyłącznie służyć zbawieniu jako głównego czynnika rozwoju konkurencyjnych ruchów religijnych (określenie sekty jakoś mi się nie podoba) jest również bezsensowne. Na przykład są pewnie tacy co genezę ruchu katarów widzą właśnie w bezinteresowności katarskich kapłanów. Bezsens. Nie bez pewnego zdziwienia dowiedziałem się kiedyś że kler katarski do ubogich bynajmniej nie należał tyle tylko że ponieważ swoje posługi kapłani katarscy wypełniali wędrując to siłą rzeczy preferowali majątek ruchomy, czyli brzęczącą monetę, w przeciwieństwie do kleru papieskiego którego podstawą majątkową była feudalna własność ziemska. To pewnie tutaj tkwiło najważniejsze jądro niezgody między obydwoma kościołami które narobiło w historii tyle zamieszania, reszta była mniej ważna i co do tej reszty to pewnie by się porozumieli. Zresztą wydaje mi się że ruchy które preferowały wędrowne kaznodziejstwo, a do takich pewnie należeli husyci byli mniej odporni na pociąg do pieniądza niż inni. Taką opinię przeczytałem gdzieś odnośnie katarów. Mocno mnie zdziwiło kiedy się dowiedziałem że ich twierdza Montsegur została właściwie wzięta zdradą, za pieniądze. Dlatego wydaje mi się że i husyci nie byli wolni od umiłowania pieniędzy. Przecież był to ruch który znajdował zwolenników na przykład wśród rzemieślników. A wyobraża sobie ktoś rzemieślnika który negowałby potrzebę istnienie pieniądza? Możliwe że eksterminacja templariuszy też miała coś wspólnego z ich stosunkiem do pieniędzy. W końcu byli bankierami, zwolennikami majątku ruchomego, nie pasowali do reszty kościoła.
  4. Husytyzm

    Zgadza się. trochę niedokładnie napisałem. Chodziło również o mnichów i zakonnice ale prałatów też wymieniano. A te błachostki to były chyba jakieś książkowe rozważania które, według Żeliwskiego, nikomu do niczego nie były potrzebne, zatem zaliczył je do pracy bezużytecznej. .
  5. Husytyzm

    Nie chcę się nikomu narażać, czy podpadać. Nie chcę też poddawać wątpliwość znajomości źródeł, cytatów, tudzież znajomości mniej lub bardziej dokładnej języka czeskiego. Ale, świadomy swych ograniczeń, sugerowałbym jednak zapoznać się z kazaniem wygłoszonym 30 lipca 1419 roku w Pradze przez Jana Żeliwskiego. W tym kazaniu twierdził on że chleb sakramentalny nie należy się tym którzy wykonują pracę bezużyteczną po czym wymienia ich. Są to - Ci co handluję w dzień pański (czyli chyba w niedzielę). - Ci co jedzą z łakomstwa - Ci którzy nie dbają o dobro wspólne. Nawet jeżeli są królami lub książętami, zaprzysięgłymi sędziami albo innym nierobami na dworach których wszelki trud odstręcza a którzy tarzają się w luksusie na który inni muszą ciężko harować. - Wszyscy prałaci bowiem nie zajmują się niczym pożytecznym a tylko błahostkami. Na koniec powiedział że Bóg syci tylko tych którzy idą za nim tłumnie. Należy się jednak mimo wszystko wyjaśnienie czym jest ten chleb sakramentalny. Nie jest to pewnie dzisiejsza hostia. Ta jest raczej symbolem chleba sakramentalnego. (wiem dyskusyjne i tu mogę się mylić). Ale husytyzm dużo czerpał z teorii katarskich a ci twierdzili że Bóg stworzył chleb i wino dla ludu. To znaczy że ci co tymi dwoma artykułami spożywczymi dysponowali powinni dzielić się nimi z ludem. .
  6. PZPR

    Jednak wśród tzw. kadry kierowniczej panowała opinia że na jakiegoś sekretarza (a w dużym zakładzie było ich trochę bo jacyś POP. Oddziałowi, zakładowi,itp) najlepiej nadaje się idiota. I, z tego co wiem, to wielu takimi było. Poza tym to nie wiem czy można mówić że komitet zakładowy to byli współpracownicy dyrektora. Słyszałem o różnych groteskowych zajściach między na przykład jakimś sekretarzem a jakimś kierownikiem czy dyrektorem. A tu to nie pachnie jakimś konfliktem interesów?
  7. PZPR

    To chyba typowa sytuacja dla PRL-owskich fabryk. Znam trochę kulisy wyborów na zakładowego sekretarza PZPR w dużym zakładzie. Kampania wyborcza wyglądała tak: Dyrektor na naradzie ( nie wiem tylko czy na przypadkowej czy też na specjalnie zwołanej) mówił: Wybierzmy tego co jest, czyli X, bo to idiota i nie będzie z nim kłopotów a jak wybierzemy kogo innego to wtedy jeszcze przyślą nam kogo z KW i ten dopiero zacznie nam tu mieszać. I dotychczasowy sekretarz zostawał. Pewnie jak by w owym kombinacie wybrali tego co był a nie nowego to i kłopotów by nie było.
  8. Jednoty: litewska i wileńska

    Akurat po przeczytaniu powyższego się dowiedziałem że ewangelicy-reformowani to kalwini i żadne wielkie szkolenie nie jest tu potrzebne a co do zainteresowania to wystarczy umiarkowane. Wypada mi podziękować za dobrą radę ale nie jest najlepsza. Zwracam uwagę że proces poznawania rzeczywistości składa się z 2 etapów: analizy i syntezy. Tutaj na tym forum zdarza się że w odpowiedzi na czyjeś wątpliwości daje się dobre rady w postaci gdzie co szukać a przecież to może być przydatne tylko w analizie. Ja osobiście wolę poczytać jakąś syntezę napisaną przez człowieka który analizował zagadnienie a przy tym ma olej w głowie. Przecież jeżeli wpadnie w ręce jakiś tekst to czasem nawet po jego pobieżnym przejrzeniu wiadomo czy autor te 2 w.w warunki spełnia, chociaż czasem zdarza się że spełnia ale i tak pisze mętnie.
  9. Jednoty: litewska i wileńska

    Trochę to wszystko mętne. Słowo "ewangelicy" jest tu używane jako synonim kalwinów a mnie się ono zawsze kojarzyło z luteranami. A przecież kalwini i luteranie to co innego. Poza tym nigdy bym nie wpadł na to że kościół ewangelicko-reformowany (nazwa wzięta z w.w wywiadu) to kościół kalwiński. Jeżeli chce się coś jakoś zareklamować to trzeba napisać co to jest, czym się różni od innych chrześcijańskich struktur, a na forum historycznym to jeszcze wypadałoby napisać skąd to się wzięło oraz kiedy i gdzie się to pojawiło. Jeżeli te warunki nie są spełnione to każdy kto coś na ten temat przeczyta szybko się zniechęci bo nic nie zrozumie.
  10. To nie ja pisałem o sfingowanych aktach sabotażu, chociaż ktoś jakiś szyb mógł naprawdę popsuć. Pisałem o alarmowych informacjach jakie otrzymała Abwehra o tym że brytyjscy technicy chcą zabetonować szyby naftowe, że przechowują w Astra-Romana broń i amunicję. Problem polegał na tym że Astra-Romana miała przywilej eksterytorialności i policja rumuńska nie mogła tam wejść tak sobie, musiała mieć dobry pretekst a kiedy już go uzyskała to znalazła tam angielską broń i materiały wybuchowe w następstwie tego technicy angielscy zostali usunięci z pól naftowych a kierowanie nimi przejęli ludzie Abwehry i Siguranza. Ja wiem czy nie dziwnym? Jeżeli oficer wywiadu, i to takiego jak Abwehra, spisuje to co robi to coś tu jest nie tak. Pewnie że Abwehra miała swoje archiwum ale było ono przez Canarisa bardzo dobrze zabezpieczone w sposób formalny w Zossen. Tak dobrze obłożone prawnymi zastrzeżeniami że właściwie dostęp do niego oprócz Canarisa mógł mieć tylko Hitler, który miał inne sprawy na głowie. Jeżeli Lahousen sporządzał jakieś raporty to mogły one być tylko tam ale wątpię żeby tak było bo przed chwilą sprawdziłem i Brissaud wyraźnie pisze że Lahousen był w omawianym przez nas okresie szefem Abwehry w Bukareszcie. Zatem jeżeli te dokumenty temu zaprzeczają to znaczy że to podróba. To kiedy opuścił bo to że o 17-tej mówi niewiele. Nie wiem z jakich źródeł ów pan korzystał ale wszystko co pisze to jakoś logicznie się układa. To co wówczas, czyli od 3 do 7 września, robili. Że byli w Wenecji to temu chyba nikt nie zaprzeczy.
  11. Z tego co wiem to nie. W Rumunii bezpośrednio z Moruzowem współpracował szef Abwehry w Bukareszcie Lahousen, ale na pewno wypełniał ściśle polecenia Canarisa. Po co mieliby się spotykać, chociaż na pewno byli ze sobą w kontakcie poprzez jakieś uzgodnione środki łączności. Jakiś bezpośredni kontakt między nimi mógł tylko niepotrzebnie wzbudzić czyjąś ciekawość. Przecież nie byli szewcami, zatem obydwaj znali doskonale zasady pracy konspiracyjnej i na pewno jej podstawowych zasad nie łamali. Jednak z uwagi na wspólne działania w Rumunii osobisty kontakt między nimi, przecież szefami tajnych służb, był nieodzowny bo kontaktami pisemnymi, telefonicznymi itp nie wszystko da się załatwić.Dlatego zdecydowali się na osobiste spotkanie podczas swego pobytu w Wiedniu. Ale tam się również nie widzieli. Na spotkanie umówili się telefonicznie, w Wenecji, bo tam Gestapo miało ograniczone możliwości inwigilacji, choćby dlatego że zorganizował je szef włoskiego SIM (odpowiednik Abwehry) Cesaro Ame. W Wenecji w hotelu Danieli przebywali od 3 do 7 września, na pewno z uwagą śledzili wydarzenia w Rumunii i uzgadniali swoje działania.
  12. W pisaniu o tych sprawach trudność polega na tym że w Abwehrze nie tylko Canaris poszedł w swej opozycyjności tak daleko że aż zmieniła się w agenturalność. Było tam więcej takich ale na pewno nie wszyscy, przecież byli i tacy (pewnie nawet większość) którzy lojalnie robili to za co im płacono. Niedawno szedł w TV film Akwarium, tam coś było o jakiejś wtajemniczonej grupie agentów którą nazywano akwarium. Zatem można by pisać Canaris-Akwarium, ale wydawało mi się to zbyt ekstrawaganckie. Zresztą trudno nawet jakoś to opozycyjne akwarium w Abwehrze wyodrębnić. Ci ludzie podobno nigdy się razem nie zebrali. Do mojej logiki pasuje że Moruzow wyjechał z Wenecji 7 września na wieść o abdykacji króla Karola II. I po pewnym czasie, niekoniecznie na dworcu zaraz po przyjeździe, został aresztowany. I nie chce mi się wierzyć żeby Canaris od razu pojechał się za nim wstawiać. Takie nerwowe ruchy to do niego nie pasują. Bardzo możliwe bo Canaris utrzymywał z Carboni i Roatta bliskie kontakty a poza tym Włochy również brały ropę z Ploeszti. Przecież kilka postów wyżej Szanowny Secesjonista napisał. A ja przypominam euklidesowi; być może będzie to dlań nowość; iż istnieje władza realna i formalna. A że tak często nas pouczał euklides o tym, iż jest to forum historyczne - Zatem są dwie władze. Moruzov pewnie myślał o realnej władzy a formalną chciał pozostawić Antonescu. Oczywiście rzeczywistość nigdy nie jest 0-1 (zero-jedynkowa) ale Moruzow dążył raczej do realnej władzy, formalną i blichtr chciał pozostawić raczej Antonescu. Ten sobie na to nie pozwolił i tyle.
  13. Że stał po stronie Anglii to nie musi jeszcze oznaczać jakiegoś szczególnego upodobania do tego kraju, mogło to wynikać na przykład z niechęci do zbytniego uzależniania się od Niemiec a taką politykę zaczął uprawiać król Karol II. Pisałem prędko i trochę bez zastanowienia. Canaris istotnie nie przybył do Bukaresztu, po prostu w tej dyskusji jest pewne uproszczenie że Canaris to Abwehra. W tym przypadku Canaris nie musiał przybywać do Bukaresztu bo wszystko robił tam szef Abwehry w Bukareszcie, płk. Lahousen. Oczywiście naiwnością byłoby sądzić że Lahousen robił coś bez porozumienia z Canarisem. Na pewno ściśle wykonywał jego polecenia. Z tego co wiem na podstawie w.w książki nie widzieli się osobiście ani w lipcu ani w sierpniu 1940 roku. Według mnie przede wszystkim dlatego że Canaris był stale obserwowany przez Gestapo i jakieś poufne rozmowy były przez to utrudniona a nawet niebezpieczne z uwagi na antynazistowską konspirację. W sierpniu 1940 roku obydwaj (Canaris i Moruzov) byli w Wiedniu podczas negocjacji w czasie których Rumunia ustąpiła Węgrom część Siedmiogrodu. Ale tam również się nie spotkali. Umówili się natomiast przez telefon na spotkanie w Wenecji 3 września, które to spotkanie zaaranżował im szef wywiadu włoskiego, Cesaro Ame (chyba). Dla mnie data wyjazdu 7 września wydaje się być bardziej logiczna bowiem po abdykacji króla Karola II sprawy w Rumunii się trochę wyjaśniły i Moruzow pojechał tam by odegrać jakąś rolę. Oczywiście miał z Canarisem uzgodniony jakiś plan, z którego jednak nic nie wyszło. Nie wiem co to znaczy że był wtajemniczony w zabezpieczenie dostaw dla Niemiec. Sprawa wyglądała w ten sposób że po tym jak Abwehra i Siguranza otrzymały donos że brytyjczycy chcą zalać betonem szyby to na teren Astra-Romanias wszedł oddział rumuński dowodzony przez płk. Siguranzy Stefanescu i gwałcąc eksteryterialność spółki dokonał rewizji podczas której znaleziono broń i materiały wybuchowe. Skutek tego był taki że usunięto z Rumunii wszystkich brytyjskich techników a zastąpiono ich ludźmi Canarsia i Moruzowa. Jednak sprawa była na tyle delikatna że Rumunia była wówczas niepodległym państwem i żeby ludzie Moruzowa i Canarisa pozostali na stanowiskach potrzebna była umowa międzypaństwowa między Niemcami a Rumunią. Wątpię żeby ów pułkownik wiedział kto w Astra-Romana jest agentem a kto nie i jakie są tam wzajemne relacje. Dokładnie to nie wiem kto był jeszcze na tym spotkaniu. (oprócz tych 3). Trudno coś o tym znaleźć. Bo tak naprawdę nie jest podana data kiedy Canaris przyjechał do Bukaresztu w sprawie Moruzova, może był więcej niż raz. W każdym razie autor w.w książki pisze że niedługo po tym jak Antonescu przyrzekł Canarisowi że Moruzow wyjdzie z więzienia, ten został zamordowany. Wątpię żeby Moruzow chciał przejąć władzę. On chciał zająć pozycję ogona machającego psem i tyle. Ropa by pewnie szła do Niemiec, Astra-Romana pewnie pozostawałaby normalną spółką, dywidendy byłyby wypłacane itp. Jednak gdyby pozostała pod kontrolą Canarisa to opozycja antynazistowska miałaby środek nacisku na Hitlera. Przejęcie kontroli na rumuńską ropą przez nazistów był to cios dla znaczenia Canarisa, chociaż jeszcze długo Hitler musiał się z nim liczyć ponieważ Canaris dysponował agenturą Etappendienst i miał ją pewnie w Ploeszti. Geneza tej agentury jest taka że po PWS Niemiecki wywiad wojskowy poumieszczał na całym świecie agentów i agentki których jedynym zadaniem było przenikanie do życia gospodarczego, bogacenie się, osiąganie wysokich stanowisk itp. Młode Niemki na przykład poświęcały się dla sprawy poprzez małżeństwa które pozwalały im czasem na ukrycie narodowości. W osiąganiu tych celów (bogacenia się awansów itp) pomagał im wywiad niemiecki. Ci agenci Etappendienst mieli być tylko gotowi na jakiś rozkaz z Berlina. Była to skuteczna agentura rozsiana po całym świecie jednak kiedy przyszło im wykonywać jakieś zadania to często przysyłano im agentów RSHA z którymi często mieli konflikty. Możliwe że konflikt agentów RSHA z Abwehrą w Ploesti miał również takie podłoże.
  14. Każdy ma jakieś ograniczenia. Tam jest temu poświęcony cały rozdział. Na jego podstawie przebieg wypadków miał się tak: 26 lipca Hitler spotkał się z nowo powołanym premierem Rumunii, Gigurtu i min.spr. zagr. Rozmawiano o polach naftowych, o możliwości nacjonalizacji, poruszano sprawę dywidend itp. Gigurtu w zamian za ustępstwa prosił o uzbrojenie i godził się na niemiecką misję wojskową która miała szkolić armię stosownie do nowoczesnego uzbrojenia. Hitler godził się ale postawił warunek by zgodzono się na jego arbitraż w sporze węgiersko-rumuńskim. Bał się tego konfliktu bowiem mógł zagrozić spokojnej eksploatacji pól naftowych. Umówiono się że taka konferencja arbitrażowa będzie miała miejsce w Wiedniu. 30 września arbitraż Hitlera w Wiedniu zakończył się sukcesem, Rumunia oddała Węgrom część Transylwanii. W czasie tych rokowań w Wiedniu był obecny Moruzow i Canaris. Po ich zakończeniu umówili się na spotkanie. Do spotkania doszło 3 września w Wenecji w hotelu Danieli. Tam uzgadniali kroki jakie należy podjąć adekwatnie do ,dość dramatycznie rozwijającej się sytuacji w Rumunii. 7 września wieczorem dowiedzieli się ze w nocy 6/7. września król podpisał akt abdykacji. Wtedy Moruzow zdecydował ze wraca do Bukaresztu. Tam został aresztowany przez generała żandarmerii Aurel Tobesco a na jego miejsce mianowano płk. Eugene Christesco. Daty aresztowania Autor nie podaje, pisze tylko że Canaris na wieść o tym udał się do Bucaresztu i interweniował u Antonescu. Ten go uspokoił że Moruzowowi nic nie grozi, jednak jakiś czas później Moruzow został zamordowany w wiezieniu. I tyle. O sabotażach to pisałem wyżej. Siguranza był tajną służbą, pewnie na niezłym poziomie a takie służby działają w ten sposób że wykonawcy zadań postawionych przez tą służbę nie wiedzą nic o tym co robią inni. Całkowitą wiedzę ma tylko szef. Tam nie było miejsca dla agentów typu Bolek. No i co te sabotaże, w sumie drobne, zdziałały. Pomogły tylko Canarisowi i Moruzowowi w obsadzaniu pól naftowych swoimi ludźmi. A poza tym z tego co wiem to Canaris wcale do Rumunii w lipcu anie w sierpniu nie przyjechał. Kierował wszystkim na odległość. O probrytyjskości Moruzowa nic nie wiem, chociaż to możliwe. Z Canarisem mogło go łączyć coś więcej niż sprawa pól naftowych. Natomiast co do Canarisa to na podstawie tego co się wie o nim dzisiaj to był czymś więcej niż probrytyskim, śmiało można o nim powiedzieć że był brytyjskim agentem.
  15. Ion Antonescu

    No dobrze nie z wyrocznią a z prawem. Tak napisałem by uniknąć kłopotliwego tutaj słowa prawo. Zasada ta mówiła że słowa wypowiedziane przez fuhrehra są najwyższym prawem. Coś takiego sprawdzało się chyba tylko w Niemczech. We Włoszech i w Hiszpanii było chyba trochę inaczej. Do Rumunii to zupełnie nie pasowało. Nie wiem czy to nie jest poważne uzasadnienie, przecież to fundament nazizmu. W Republice Weimarskiej to może było obce ale do niemieckiej mentalności pasowało.
  16. Ion Antonescu

    Nie potrafię tego określić. W każdym razie spotkałem się ze stwierdzeniem że określenie conducator w sensie Fuhrer czy caudillo, którego słowa uważane są za wyrocznię (fuhrerprinzip) było obce tradycji politycznej Rumunii. Zatem Antonescu do wyrażania swej woli wolał mieć mieć jakąś dodatkową legitymację, czyli jeżeli już wyrażał swą wolę to w imieniu króla i dla jego dobra.
  17. W tych twoich odnośnikach to można znaleźć że artykuł o Leonie Wengerze nie istnieje. Skoro jesteś taki oblatany to możesz się wykazać i go napisać. A tak na marginesie to znowuż zamiast o Wengerze dowiedziałem się czegoś o sobie. Mam nadzieję że poprawia Ci to samopoczucie. Że istnieje władza realna i formalna, czyli dwuwładza to żadne odkrycie i zdaje się że jest to charakterystyczne dla naszej ojczyzny a przynajmniej do niedawna jeszcze tak było. Sformułowanie że Moruzow przejąłby władzę w Rumunii to uproszczenie bo nie chciałem komplikować swoich wypowiedzi. Moruzow był rumuńskim odpowiednikiem Canarisa, bowiem Siguranza to był również wywiad wojskowy. Takie przemieszanie bezpieki z wywiadem wojskowym jest chyba charakterystyczne dla krajów środkowoeuropejskich, chociaż nie dla wszystkich bo w III Rzeszy tego nie było i Canaris oraz jego współpracownicy byli pod czujnym nadzorem Gestapo. Moruzowowi chodziło o władzę z cienia. Przecież szef tajnych służb jest przyzwyczajony do pozostawania w cieniu. On ma do dyspozycji agenturę a nie specjalistów od rządzenia państwem. Kiedy 7 września w Wenecji zdecydował się na wyjazd do Bukaresztu to zdążył jeszcze przekazać Canarisowi na co liczył, że: "Antonescu będzie mnie potrzebował bo jestem jedynym wtajemniczonym w środki jakie powzięliśmy pan (czyli Canaris) i ja dla ochrony pól naftowych". Krótko mówiąc Moruzow chciał zająć pozycję ogona który macha psem. Tyle że Antonescu sobie na to nie pozwolił. Antonescu tolerował młodocianego króla bo naród był przyzwyczajony. do monarchii. Chłopak miał 19 lat, łatwo było go było trzymać na uboczu po co było zatem zrywać z tradycją. Był jednak zdecydowanym przeciwnikiem jego ojca. Uważał że to przez niego na Rumunię spadły wszystkie nieszczęścia.
  18. Nie wiem co to znaczy przejęcie władzy. Przypominam że Rumunia była wówczas monarchią a w monarchii rządzi król. Antonescu był tylko conducatore, czyli przewodnikiem młodocianego króla, przynajmniej w teorii. Rumunia to może i była w strefie wpływów niemieckich tylko pytanie kiedy się taką stała. Moruzowa łączyły z Canarisem poglądy rojalistyczne. Gdyby Moruzow był górą w Rumunii to Canaris/Abwehra miałby wpływy na tą ropę a przecież to także Niemcy, tyle że nie naziści. Tak się nie stało. I nie wszystko jest bajkami. W końcu Moruzow 7 września 1940 roku spotkał się z Canarisem w Wenecji, wiadomo nawet gdzie bo w hotelu Danieli. Przecież chyba nie po to by rozmawiać o dziewczętach. W każdym razie stamtąd Moruzow pojechał do Rumunii gdzie został od razu zamknięty. Canaris chciał go jeszcze bronić i udał się do Bukaresztu w jego sprawie. Antonescu powiedział mu że to błaha sprawa, że po paru dniach Moruzow zostanie wypuszczony. Po paru dniach jednak Moruzov zmarł w więzieniu. Z tą chwilą Canaris stracił wpływy na ropę rumuńską i tyle. W ten sposób opozycja antyhitlerowska straciła jeden z czynników wpływania na nazistów. Brytyjski agent Canaris po śmierci Moruzova stracił wpływ na rumuńską ropę. Z Rzeszy przyjechali technicy którzy służyli już legalnej władzy, czyli nazistom, bo w lipcu 1940 Canaris z Moruzovem obsadzili stanowiska tymczasowo pod pretekstem że czas nagli bo grozi sabotaż. \ Jakoś nie mogę się nic bliższego o tej misji dowiedzieć od was. Nie wszystkie rozumy pojadłem i jeżeli coś więcej wiecie o Wagnerze to napiszcie. Istotnie nie wystukałem ale skoro tak jest to tę informację można zinterpretować również tak że SOE powstała ze względu na zabiegi toczące się wokół rumuńskiej ropy. Ja jak się czegoś dowiaduję to o tym piszę. Jeżeli ktoś przeczytał owe Deutsches Ausw. Am to też może napisać co tam wyczytał.
  19. Raczej Abwehra dowiaduje się o sfingowanem "sabotażu Brytyjczyków, dzięki czemu brytyjski agent Canaris ma pretekst by przybyć do Rumunii i wstawić różnych swych ludzi w newralgiczne miejsca sektora naftowego" I tak zrobił tyle tylko że ci ludzie przez niego (wraz z Moruzowem) byli poumieszczani tymczasowo na stanowiskach w oczekiwaniu aż przybędą specjaliści z Rzeszy. Gdyby Moruzow przejął władzę w Rumunii to prawdopodobnie by na tych stanowiskach zostali i Ploesti byłoby pod kontrolą Abwehry. Tak się jednak nie stało bo Moruzow okazał się przegranym w tych politycznych przepychankach i to nie ludzie Canarisa zwiększyli produkcję ropy. Można się jednak domyślać że taką sprawę jak ta z tym rzekomym sabotażem szybów Ploesti prowadziła angielska Służba Operacji Specjalnych SOE. To ta służba miała za zadanie organizować sabotaże i wojnę partyzancką na terenach okupowanych. Jej centrum zarządzania znajdowało się w Londynie na Baker Street. Tyle tylko że podlegała ona brytyjskiemu Ministerstwu Wojny Ekonomicznej i pewnie dlatego stosowała bardziej wyrafinowane metody niż prostackie zarzucenie szybów złomem i zalanie ich betonem. Nie musiał bo w grudniu nie obsadzał stanowisk w Ploesti ani nie wprowadzał tam swoich agentów.
  20. Bardzo trudno znaleźć coś o związku Wengera z sabotażem w Ploesti. Znalazłem jakieś zdanie pod linkiem "amede_maratier_roumanie". Ale tam pisze że ta sprawa miała miejsce w maju 1940 roku i że w czerwcu 1940 roku Niemcy przechwycili jakieś dokumenty francuskiego wywiadu że nijaki Wagner planuje sabotaż w Ploesti i tyle. Wątpię żeby francuski wywiad pozwolił na to żeby Niemcy przejęli jego dokumenty. Pewnie celowo coś podrzucili. Przecież wyżej pisałem że ten rzekomy sabotaż jakiego mieliby się dopuścić Brytyjscy technicy latem 1940 roku to była ściema po to żeby umożliwić Abwehrze dojście do władzy Morusovowi i obsadzić Ploesti swoimi ludźmi. To więcej znaczyło niż jakikolwiek sabotaż. No bo powiedzmy że Anglikom udałoby się zabetonować te szyby. Takiego świństwa to Rumuni nigdy by im nie zapomnieli, sami poszliby z prośbą do Niemców żeby im pomogli te pola naftowe naprawić i pewnie po jakimś pół roku nafta by szła już z ziemi na całego a Anglicy nie mieli by już tam prawa powrotu na zawsze.
  21. Ion Antonescu

    W formie obelgi to może nie. Ale że za bardzo nie wie o czym pisze albo nie rozumie potocznego pojęcia faszyzmu to fakt wynikający z poniższego stwierdzenia. "Państwo przeobraziło się w kraj o ustroju totalitarnym. Pomimo prześladowań mniejszości narodowych i przeciwników politycznych był to wszakże totalitaryzm bliższy faszyzmowi niż narodowemu socjalizmowi". Przecież potocznie faszystami nazywa się Narodowych Socjalistów. A o kimś kto skończył studia podyplomowe to jak powiedzieć? Nie wystarczy wiedzieć ale trzeba jeszcze potrafić wykorzystać to co się wie. Nie miał prawa. W innych krajach to już wychodziło co innego, chociaż z pewnych doświadczeń można korzystać. Jak w ogóle z doświadczeń historycznych. Trochę trzeba uważać na daty. 30 listopada 1943 roku to już po kapitulacji Włoch a Guido Buffarini był ministrem spr. wewn. (chyba) marionetkowego rządu powołanego przez Niemców. Tę funkcję zawdzięczał znajomościom. Przyjaźnił się bowiem z Himmlerem i Kaltenbrunnerem. Nie bardzo wiem o co chodzi. Więźniowie są w każdym kraju i nie bardzo wiem co to te Wyspy Liparyjskie. Jednak w czasach włoskiego faszyzmu, kiedy panował Duce to swym przeciwnikom politycznym raczej pozwalał na ucieczkę z kraju. Niepoprawnych (mało było takich) zsyłał do Kalabrii, może i na te wyspy. Jednak wszystkie nadmierne wyskoki temperował. Znane jest jego powiedzenie "Nie jesteśmy Meksykanami". Chociaż pewnie parę morderstw politycznych miał na sumieniu. Przynajmniej o tyle że wiedział o nich i im nie zapobiegł. No to był wyznawcą pewnej ideologii którą przekuwał w czyn. Proponowałbym wystukać "Liste des premiers ministres roumains" czyli listę rumuńskich premierów tam jest napisane że 6 września 1940 roku premierem został Ion Antonescu.
  22. Ion Antonescu

    W końcu absolwenci uczelni to nie tylko roczniki studiów dziennych ale przecież są różne staże, studia podyplomowe itp. Z tego co można o nim wyczytać we wspomnianej wyżej biografii Canarisa to uczęszczał do tej uczelni, czyli odbył jakiś staż. Bardzo możliwe że jakiś kurs wywiadu co by tłumaczyło różne ostrożne sformułowania takie jak "Możliwe, że po prostu brał udział w jakichś kursach" Najpierw to trzeba by wiedzieć co to jest ten faszyzm. Jak na razie jest to po prostu obelga używana w stosunku do różnych ludzi, bardzo prymitywna ale i bardzo skuteczna. Tak historycznie rzecz biorąc to faszyzm wywodzi się z Włoch i kojarzy się z dyktaturą Mussoliniego. Ale tam nie było jakichś wielkich prześladowań i łamania praw człowieka. A przecież słowo "faszyzm" kojarzy się właśnie z masowymi eksterminacjami i łamaniem praw człowieka. Co więcej taki Ohlendorf, jeden ze zbrodniczych ideologów nazizmu, mówił o sobie wręcz, że stał się antyfaszystą. I to po rocznym pobycie we Włoszech! A przecież do niego słowo "faszysta" w znaczeniu obelgi takiej jak ją się u nas używa, pasuje jak ulał. Na początku września Antonescu został premierem. A premiera mianował w Rumunii chyba król? Inna sprawa że kiedy Antonescu został premierem to był przyczyną abdykacji króla Rumunii na rzecz syna. Możliwe że 15 września ogłosił się Conducatorem ale raczej jako taki który prowadzi młodego króla.
  23. Bo ja o żadnym planie Wengera nie słyszałem ani o żadnym Wengerze, przynajmniej w tym kontekście. Przecież pisałem że po rozpoczęciu wojny Canaris, a zatem i Abwehra, interesował się rumuńskimi polami naftowymi i że nawiązał współpracę z Moruzowem.
  24. Ion Antonescu

    Nie chcę utrzymywać że nie szukałeś a twierdzisz że nie ma ale chyba szukałeś nieuważnie. Ja od razu znalazłem. Wystukałem "Ecole speciale militaire de Saint-Cyr-Wikivivid" jest tam co prawda jakiś angielski bełkot ale możesz zjechać na dół do akapitu Notable Alumni i tam Ion Antonescu jest na 3-cim miejscu. Po tej akademii był współpracownikiem generała Berthelot w jego misji w Rumunii.
  25. Ale dla 1940 roku to prawda. Przecież flota brytyjska po rozpoczęciu wojny rozpoczęła morską blokadę Niemiec. Było jeszcze Gilles Perrault "czerwona Orkiestra" ale ta dotyczyła tematu "Brytyjsko-francuskie plany..." Od rozpoczęcia wojny, czyli od września 1939 roku. Z tym że wyraźnie można określić zmianę charakteru tego zabezpieczania. Do początków lipca 1940 roku to było obsadzanie, w porozumieniu z Siguranza, kluczowych stanowisk w Astra-Romana. Później, po udaremnieniu próby brytyjskiego sabotażu, byli tam już uzbrojeni ludzie Abwehry i Siguranzy. To chyba na nich liczył Morusov kiedy 7 września zdecydował się na powrót do Rumunii z Wenecji. I się przeliczył. PS. W poprzednim poście jest pomyłka. Spotkanie Hitlera z Gigurtu na którym ten ostatni prosił o pomoc wojskową miało miejsca 26 lipca . 10 lipca 1940 roku to była konferencja mająca uciszyć węgierskie żądania na której Gigurtu też był.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.