Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

FSO   

Witam;

lancaster: tak naprawdę, nikt, ani Niemcy ani Polacy, nie interesowali się tym czego chcieli Ślązacy. Mieli ich głęboko w poważaniu... I jedni i drudzy uważali tych drugich za gorszych i jedni i drudzy przedstawiali nowy podział jako coś rewelacyjnego... Wygrywanie wzajemnych animozji. Oba miasta, czyli Bethen O.S. i Katowice były stolicami tych regionów, oba były rozwijane w taki sposób by pokazać co jest lepsze. Przy okazji - w momencie kiedy Niemcy ograniczali granice Katowic ówczesnych, to Polacy je poszerzyli - o miejscowości [dziś: dzielnice] zamieszkane przez Polaków, niezależnie czy były czy nie były związane z samym miastem. Po odejściu Radzionkowa od Bytomia, ten ostatni z chęcią i pieśnią na ustach przyłączył do siebie Rossbarg [dzisiejszy. Rozbark], który starał się o to ładnych dziesiąt lat wstecz... ot miejscowe stosuneczki.

Same systemu ówczesnych Polski i Niemiec szły jednakim torem, z tym że najpierw nasi byli pod względem pacyfikacji opozycji o kilka długości do przodu [zamach majowy, proces brzeski, Bereza], zaś Niemcy nas gonili, potem na odwrót. Antysemityzm był i tu i tu... z tym, że tam urzędowy - u nas nieoficjalny. I tu i tu była propaganda sukcesu, często podsycana przez "zwarci i gotowi a silne wojsko mamy".

Co do samego Śląska - u nas Grażyński prowadzil swoją, antyniemiecką politykę, u nich - Breslau, Oppeln, Beuthen O.S. - robiły to samo, z tym że Grażyński był jakby nieco bieglejszy w te klocki...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Same systemu ówczesnych Polski i Niemiec szły jednakim torem, z tym że najpierw nasi byli pod względem pacyfikacji opozycji o kilka długości do przodu [zamach majowy, proces brzeski, Bereza], zaś Niemcy nas gonili, potem na odwrót. Antysemityzm był i tu i tu... z tym, że tam urzędowy - u nas nieoficjalny. I tu i tu była propaganda sukcesu, często podsycana przez "zwarci i gotowi a silne wojsko mamy".

Co do samego Śląska - u nas Grażyński prowadzil swoją, antyniemiecką politykę, u nich - Breslau, Oppeln, Beuthen O.S. - robiły to samo, z tym że Grażyński był jakby nieco bieglejszy w te klocki...

pozdr

Szanowny Kolego FSO , z ww fragmentu wypowiedzi , mogę zaakceptować jedynie litery "pozd" co do reszty , kompletnie się z Twoimi opiniami nie zgodzę , nie chce kontynuować OT wiec w wolnym czasie wyjaśnimy to sobie na pw , lub warto założyć temat porównujący ewolucje sytemu IIRP a RW ( IIIDR) w latach 1918 - 1939 .

Ad Rem ,Dlaczego nazizm?

w Republice Weimarskiej istniał cały szereg , nacjonalistycznych i antysemickich partii , stowarzyszeń i organizacji , wyrosłych z ruchu völkisch ( oparty o zasadę krwi i ziemi )Alldeutscher Verband miał już korzenie XIX wieczne opierał się na darwinizmie społecznym , antysemityzmie , higienie rasowej etc. w chaosie powojennych Niemiec , tylko jedna z wielu , partii nacjonalistycznych jak Deutsche Vaterlandspartei miała 1 250 000 zarejestrowanych członków , a taki prawicowy Bund der Frontsoldaten ( Stahlhelm ) 500 000 uzbrojonych bojówkarzy , dlaczego wiec wyścig do władzy wygrała mala lokalna partia z Bawarii ?

Hitler był prowincjuszem , ale przez długi okres miał szczęście ( opatrzność ? ) tym szczęściem byli właściwi ludzie , to oni oddali na jego usługi nowoczesna technikę ( samoloty , wielkie areny do przemówień , radio , prasę ), jako prowincjusz , zwykły człowiek , łatwiej docierał do przeciętnego Niemca niz "von" lub " von und zu " , dopiero z czasem stal się Furerem -Sigfridem .

IMHO , momentem przełomowym w RW po prawej stronie sceny w wyścigu po władzę był rok 1931 i impreza pod nazwa Harzburger Front

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Glasisch   

Hmmm .... , no no no , Kolega widzę nie tylko piewca peanów na cześć Hitlerowskiego nazizmu , ale tez zwyczajny nieuk , porównanie Berezy do KL Dachau to z pewnością idiotyzm , porównaj sobie statystykę zgonów , w obu miejscach <_<

Co do plebiscytu , znasz chłopie wyniki plebiscytu , wiesz ilu glosowało przybyszy z Reichu ( co prawda na zadanie strony polskiej , która strzeliła sobie samobója ).

Wiwatujące tłumy były w Katowicach , to prawda , ale tez były przykłady olbrzymiego bohaterstwa Slazakow , powstańców , harcerzy , zwykłych mieszkańców , a gnidy i szmaty , zawsze się znajda w każdym społeczeństwie .....

Pozdrawiam starogermańskim SH Herr Glasisch ,

I pisze to świadomie jako ze za Slazaka się uważam ( nawet w myśl kryteriów matołka D.J nim jestem )

widzę, że się nie podoba, tak harcerze zostali i powstańcy, ale kto im dał broń, wycofujące się wojsko polskie, które nie miało oddać ani guzika.

to nie są peany, ale wtedy ludziom żyło się lepiej w tej części, bo po drugiej stronie duże bezrobocie, a węgiel był już sprzedany na wiele lat do przodu. W kopalniach i hutach polski był tylko wartownik i flaga powiewająca na wietrze. Ci, co nie mieli szans na pracę, a mieszkali w pobliskich wioskach po stronie polskiej, przechodzili na drugą stronę do Niemiec, do bytomskich kopalń. Nie żyjący już teść widział ich jako dziecko przechodzących granicę, której szlaban znajdował się na dzisiejszej ulicy Strzelców Bytomskich, bo 50 metrów dalej, skręcając na prawo znajdowała się "Beuthen - Grube", czyli po 1945 r. kopalnia "Bytom" a później "Powstańców Ślaskich", która teraz już nie fedruje, bo po co? Przecież bardziej opłaca się importować, a ci z Bytomia pracują teraz też za granicą w Ostrawie i Karwinie. Granice "ekonomiczne" się przesunęły.

Tak "szumowiny" są wszędzie, ale tym, kto się czuje to w tym kontekście akuratnie nic nie ma do rzeczy. W 1945 r. nikt tutaj, na zachód od Brynicy nie witał wyzwolicielki, Armii Czerwonej.

Pewnie, też Cibie uważam za Ślązaka, ale ni rozumiesz mentalności tych Ślązaków tutaj, a ja nie zamierzam niczego dowodzić i kiedyś ludziom tutaj żyło się o wiele lepiej i na tym kończę dyskusję. Podzieliliśmy się naszymi opiniami i przy nich też pozostańmy.

Nie odwzajemniam pożegnania SH, bo to nie jest moja "partia" i daruj sobie takie prowokacje, bo po mnie to spływa, ale kiedyś możesz się naciąć na "echt" narodowca, niezależnie od maści, który Ci nie odpuści.

Edytowane przez Glasisch

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Herr Gott ,

miałem już nie odpisywać , ale post naszego Kolegi zafascynowanego III Rzesza wymaga , Fakt w Reichu była robota i było pracy więcej niż w II RP , ale nie będę odkrywca na miarę Kopernika , jeżeli stwierdzę ze tylko dla tego , ze się Dolfi do wojny przygotowywał ( a jak się dla Niemiec ta skończyła , kol.G - zapomniał , czy tylko woli nie pamiętać )

Do czasu rozpoczęcia zbrojeń tak różowo na DOS nie było - o czym świadczy żebractwo :blink:

Co do Armii Czerwonej , to przykład tak chybiony ze nawet go nie skomentuje :lol:

Czy Kolego mnie za Ślązaka uważasz czy nie , mam to głęboko w życi ( pisałem o tym by Koledzy z Forum nie myśleli ze wiekszosc Slazakow to podobni Tobie ), a echt volksdeutschów czy bandy kretynów od Gorzelika czy Jerczyńskiego się nie obawiam .

Tu kończę OT .

Edytowane przez lancaster

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Glasisch   

Herr Gott ,

Tu kończę OT .

Nie wymawiaj imienia Bożego nadaremnie - Du sollst Gottesnamen nicht umsonst aussprechen.

amen i całe szczęście

Edytowane przez Glasisch

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

uwaga 1: jeśli pisać o życi [nie życiu] to zgodnie z ortografią. Uprzejmości także na privie proszę wymieniać.

lancaster: Stalhelmy i im podobne Vaterlandy były raczej organizacjami skupiającymi kogoś w rodzaju bojowców niż rzeczywistych działaczy politycznych. Czym innym jest krzyk komunistom mówimy nie, Żydzi to wróg, a Alianci nam w plecy, a czym innym jest umiejętność stworzenia z tego regularnej siły politycznej. Vor und zu, vor albo same zu - w wielu wypadkach było wspomnieniem po tym co było przed wojną, było wspomnieniem po historii. Hitlerowi i tym wszelkiej maści narodowcom pomógł kryzys i Stalin i tyle. Ciężkie czasy, radykalizacja ludności i ten co da odpowiedź na wszelkie problemy. Przy okazji także w Polsce była radykalizacja nastrojów, tylko aż tak daleko nie zaszła.

Glesisch ma rację. Obecna ulica Strzelców Bytomskich, pod odłączeniu się Radzionkowa, jest w zasadzie "granicą" Bytomia. piszę w zasadzie, bo Radzionków, zaczyna się od kilkudziesięciu do stu kilkudziesięciu metrów w linii prostej od tej ulicy, powiedzmy od okolic dzisiejszej stacji BP na tej ulicy. Glesisch ma rację, że jakkolwiek dostaliśmy kopalnie to w znakomitej mierze należały one do niemieckich firm, które z racji prawa utworzyły one na terenie Polski, spółki córki, zajmujące się wydobyciem czy obsługą odpowiednich zakładów w Polsce. Do polskich właścicieli należała niewielka ich część, mimo, że Grażyński starał się jak mógł. Linia graniczna była tak poprowadzona, że największe kopalnie znajdowały się po niemieckiej stronie, a nie dało się przecież zwolnić wszystkich tych co pracowali w nich i mieszkali w Polsce. Przechodzili tak jak wcześniej, tylko pensję mieli w innej walucie wypłacaną. Przy okazji, do dziś duża grupa ludzi mieszkających w Bytomiu od zawsze, w wieku lat 50-60 potrafi dokładnie określić granicę między II RP i Niemcami... Dla tych wszystkich osób dojście Hitlera do władzy oznaczało pracę, więcej godzin, większe wypłaty - zapotrzebowanie. Marginesem pytanie: jakie zakłady będą zwiększały wydobycie? Polskie czy niemieckie, należące oczywiście do jednej firmy? Niemieckie... stąd inny poziom życia, stąd inne traktowanie nazimu przez pewną część Ślązaków, stąd przyjmowanie przez nich III DVL... podobnie stąd wiara Niemców w nazizm..

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

lancaster: Stalhelmy i im podobne Vaterlandy były raczej organizacjami skupiającymi kogoś w rodzaju bojowców niż rzeczywistych działaczy politycznych. Czym innym jest krzyk komunistom mówimy nie, Żydzi to wróg, a Alianci nam w plecy, a czym innym jest umiejętność stworzenia z tego regularnej siły politycznej. Vor und zu, vor albo same zu - w wielu wypadkach było wspomnieniem po tym co było przed wojną, było wspomnieniem po historii. Hitlerowi i tym wszelkiej maści narodowcom pomógł kryzys i Stalin i tyle. Ciężkie czasy, radykalizacja ludności i ten co da odpowiedź na wszelkie

Deutschnationale Volkspartei – Alfred Hugenberg ,Kuno Graf von Westarp , - to nie politycy ?

to bojówkarze , a kto stal za Stahlhelmem FYI nie tylko Seldte - ale tez Hindenburg .

Piszesz ze Hitlerowi pomógł kryzys , to rzecz oczywista , tyle ze każdy kryzys się kończy , a niemiecki wygasał w 1932 ;) , co mu pomogło , totalne oszustwo i siła , pamiętasz co się stało po śmierci Hindenburga , i ustawy specjalne po Podpaleniu Reichstagu .

ps

Nie odnoszę się do drugiej części Twojej wypowiedzi , ponieważ :

1- To totalny OT

2- Dostałbym Bana gdybym skomentował np: "stąd inne traktowanie nazimu przez pewną część Ślązaków ..."

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Glasisch   

miałem już sobie odpuścić, ale załączam pewien artykuł o życiu zwykłych ludzi w III Rzeszy. Tytuł prowokuje - "Czy nasza babcia biegała po niemieckich powiatach (Gau) z nożem w zębach [aby podrzynać gardła?] Po niemiecku, ale tłumaczyć nie będę, bo tutaj i tak jest chyba tylko trzech, ze mną, którzy chcieliby się wypowiadać. Styl trochę ciężki, ale poradzi sobie ten, którego to zainteresuje, a zorientowałem się, że język jest Wam znany. Kto chce niech wierzy, lub nie.

a04fa5127443969.jpg

10dcbc127443946.jpg d19cbe127443990.jpg

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wierzę... aż się dziwię, że nie wspomniano o tych szalonych zabawach w "Columbia Bar"... nieprawdaż?

A ówcześnie słowo "gau" - nie oznaczało powiatu, ten w strukturze administracyjnej określano "kreis".

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

lancaster: wracając nieco bliżej wojny, światowej i pierwszej. |Tak naprawdę demokracja przedwojenna w Niemczech zależała od siły kanclerza. Ostatnim na miarę tego kraju był Bismarck. To jedno. Drugie - symbolem starego systemu [czyt. starych dobrych czasów, po r. 18 był cesarz, i wszystko to z nim związane]. W przeciągu kilkunastu lat - od ok '19 / '20 r. do mniej więcej ''31 r. jakkolwiek można by określać system w Niemczech ówczesnych, to znacznie bliżej mu było do demokracji niż dyktatury. Wybory, bojówki, protesty i takie tam - to taki tzw. urok. Urok, który na tle ówczesnej Europy nie był niczym nadzwyczajnym. To drugiem. Trzecie - jest książka napisana przez H. H. Kirsta, 08/15, nie jest ona dokumentem, nie jest czymś co stanowi źródło, ale oparta jest na tym co pisarz spotkał. Sam pochodził, z tzw. byłego zaboru pruskiego. W cz. III 08/15 Walczy do końca opisuje, gdzieś zresztą przeze mnie cytowane wspomnienia, jednego z bohaterów, mieszkańca miasteczka na Pomorzu gdzie wybudowano potężne zakłady chemiczne. Te dotyczące lat dwudziestych i początku trzydziestych, brzmią mniej więcej tak: "byliśmy narodowi, przeważnie niemiecko - narodowi". Tak manifestacje i burdy były przy okazji rocznik, tak były przekonania, ale to dopiero Hitler był tą osobą która połączyła to wszystko w całość. Hindenburg był wówczas pod ścianą - danie mandatu socjalistom [dokł. socjaldemokratom], w zasadzie tylko w jednej sytuacji gwarantowało powstanie rządu. W sojuszu z komunistami.

Dwa: Śląsk, i jego tereny pokazują jak w soczewce, to dlaczego naziści zyskali jeśli nie poklask i głośne poparcie to cichą akceptację. Praca, uspokojenie nastrojów [czym innym były masowe starcia bojówek, a czym innym rozgrywki wewnętrzne i aresztowania komunistów, za którymi i tak niewiele osób płakało bardzo oficjalnie], wypędzenie największego wroga danie dumy... W wielu wypadkach były to podobne hasła jakimi dziś posługuje się Brat Mniejszy. "My jedyni i wybrani"...

Przy okazji - czym inny były utarczki na poziomie konsul - wojewoda Grażyński, minister vs minister, czym innym były hasła o polskości czy niemieckości, a czym innym to co działo się na poziomie kopalni...

Gleisich: mimo że mój niemiecki jest na poziomie "zdechłego Azorka" [nie mam nic do Azorków] to co nieco zrozumiałem z tego tekstu....

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

kolega FSO napisał:

Tak naprawdę demokracja przedwojenna w Niemczech zależała od siły kanclerza. Ostatnim na miarę tego kraju był Bismarck.

Faktycznie - zależała.

Stąd trudno mówić za Bismarcka o demokracji jeśli się wspomni o systemie wyborczym po 1848 z jego cenzusem plutokratycznym.

Najbogatszy członek danego okręgu jako jedyny prawyborca I klasy mianował po prostu elektorów, w 1880 r. taka sytuacja istniała w 2283 spośród 22749 okręgów wyborczych, w 8% I klasa liczyła tylko 2 wyborców. Podobnie było w wyborach komunalnych, dzięki temu właściciel stoczni w Elblągu C. Ziesie sam obierał 20 spośród 60 radnych.

Im mocniejszy kanclerz tym bardziej pozorna demokracja.

Zarazem nadmiernie wyolbrzymia się pozycję kanclerza, zapominając, że w kraju gdzie armia miała tak silna pozycję, Bismarck nie miał żadnej władzy nad armią, a jako pruski premier nie był zwierzchnikiem pruskiego ministra spraw wewnętrznych.

W przeciągu kilkunastu lat - od ok '19 / '20 r. do mniej więcej ''31 r. jakkolwiek można by określać system w Niemczech ówczesnych, to znacznie bliżej mu było do demokracji niż dyktatury.

Jaka wtedy to była demokracja najtrafniej określił pomorski junkier w trakcie debaty Reichstagu:

"król pruski i cesarz niemiecki musi w każdej chwili mieć możność powiedzieć jakiemuś podporucznikowi:

- proszę wziąć dziesięciu ludzi i zamknąć Reichstag!".

/E. von Oldenburg-Januschau "Erinnerungen"/

Po abdykacji nic się w podejściu do legislatywy nie zmieniło.

Wybory, bojówki, protesty i takie tam - to taki tzw. urok. Urok, który na tle ówczesnej Europy nie był niczym nadzwyczajnym

Były nadzwyczajnym.

Jeśli chodzi o bojówki, zrzeszenia o charakterze militarnym, to zarówno jeśli chodzi o długość tradycji, jak i stopień masowości państwa Rzeszy wyróżniały się na tle Europy.

Tradycja sięga lat 40-tych XIX wieku, zaś formalne warunki dla Kriegervereine wprowadzono rozkazem gabinetowym królewskim w 1842 roku.

Po uroczystościach na wzgórzu Kyffhäuser zjednoczone związki, już jako Kyffhäuser Bund liczyło 2,5 miliona członków... takich tradycji trudno się dopatrzeć w innych krajach.

Hindenburg był wówczas pod ścianą - danie mandatu socjalistom [dokł. socjaldemokratom], w zasadzie tylko w jednej sytuacji gwarantowało powstanie rządu. W sojuszu z komunistami.

Tezy tej kolega FSO jak dotąd w odpowiednim temacie, jakoś nie udowodnił.

Jakoś nikt nie zwrócił uwagi na stopienie się w jedno niemieckiego nacjonalizmu z pruskim militaryzmem.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Glasisch   

Ja tam wierzę... aż się dziwię, że nie wspomniano o tych szalonych zabawach w "Columbia Bar"... nieprawdaż?

A ówcześnie słowo "gau" - nie oznaczało powiatu, ten w strukturze administracyjnej określano "kreis".

Columbia Bar - muszę sprawdzić, bo taki bystry, jak Ty nie jestem, a w Twoich myślach nie chcę nawet grzebać.

"Gau", "Kreis" - pomyłka, no i co? Ty się nie mylisz? Źle spojrzałem w słownik, a jeżeli tylko tyle masz do powiedzenia, toś cienki gość, a jad się tylko przelewa z Twoich ust, tylko po co? Nie dążę do żadnej eskalacji tej "dyskusji", boś nie reformowalny, ale z tym Ci akuratnie do twarzy, jak patrzę na Twój awatar, tylko mi nie wmawiaj, że to wyraz twarzy myśliciela...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Columbia Bar - muszę sprawdzić, bo taki bystry, jak Ty nie jestem, a w Twoich myślach nie chcę nawet grzebać.

Nie trzeba sprawdzać, można zerknąć tu:

Columbia Bar

"Gau", "Kreis" - pomyłka, no i co? Ty się nie mylisz? Źle spojrzałem w słownik

Pomyłki zdarzają się nader często każdemu z nas na tym forum, nadmiernie emocjonalne reakcje na sprostowania - już rzadziej.

Jako "belfer języka niemieckiego" użytkownik Glasisch powinien sobie zdawać sprawę, że słowa zmieniają z czasem swe desygnaty znaczeniowe i tłumaczenie terminów z przeszłości za pomocą słownika nie zawsze przynosi dobre efekty.

Ja można zareagować na własny błąd, można zerknąć tutaj:

Błąd

"Gau", "Kreis" - pomyłka, no i co?

O niektórych znaczeniach terminu "Gau" w strukturze administracyjnej III Rzeszy można poczytać tutaj:

Organizacja krajów...

jak patrzę na Twój awatar, tylko mi nie wmawiaj, że to wyraz twarzy myśliciela...

Użytkownik Glasisch nie myli się.

To bez wątpienia nie jest twarz myśliciela, raz - że do takiej pozycji nie pretenduję, dwa - jako, że mój awatar to sztandar z wojny secesyjnej.

Jeśli użytkownik Glasisch ma problemy z rozpoznawaniem awatarów proponuję zajrzeć tutaj:

https://forum.historia.org.pl/topic/13217-zzabczenie-forum/

I tyle kończąc ten O.T.

Co do samego tematu...

Pozwolę sobie zwrócić uwagę na szerzenie się dwóch tradycji:

jedna - to ta której protoplastą był za rządów hrabiego Caprivi baron Stumm z zagłębia Saary

druga - to przenikanie do społeczeństwa z szeregów armii postawy zwanej Kastengeist

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
pan k   

Od początku do końca republiki Weimarskiej ludzie żyli w nędzy. Jedynie Żydom żyło się dobrze i byli bogaci bo należało do nich większość fabryk i banków i działaczom SPD którzy rozdawali swoim ludziom stanowiska. Swoimi pomysłami zrujnowali kraj i okradali go. Panowała nędza , bezrobocie i wysoka przestępczość. Panował też terror i bandytyzm Komunistyczny. Partia Nazistowska obiecała powrót do Imperium Niemieckiego i powrót starych wartości. Ich filmy i plakaty propagandowe prezentowały wysoki poziom i opowiadały o realnych problemach zwykłych. Manifestacje które robili dotyczyły realnych problemów. Większość społeczeństwa wyznawała wartości prawicowe i chrześcijańskie. Nie zgadzali się na promowanie aborcji , pedalstwa i pornografii. Nie chcieli by ich Landy wyglądały tak jak Berlin którym rządziło SPD czyli wysoka przestępczość powodowana przez Turków i Kurdów , sztuka która była ohydna i miała charakter pornograficzny. Dlatego chcieli powrotu do dawnych Niemiec gdy byli potęgą gospodarczą i militarną.

Edytowane przez pan k

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: tak naprawdę cenzus majątkowy był w wielu krajach ówczesnej Europy i jakoś nikt nie odsądza ich od demosu z kratosem. W Anglii istniały bodajże zgniłe okręgi czy miasteczka. Urok życia i systemu. Bismarck jakkolwiek nie miał władzy nad całą armią, to umiał poprowadzić kraj w taki sposób, że tylko można to podziwiać.

Bojówki istniały - nawet w takich demokracjach jak Polska, z tym, że u nas pokazały się nieco mocniej po zamachu majowym. Tak na marginesie przecież te wszelkie łamania praw wyborczych czy pobić takich czy innych działaczy nie brały się znikąd, a nieznani sprawcy także skądś byli. Różnica między nami a Niemcami była w tym okresie taka, że ci "właściwi" już władzę sprawowali, bo zamach się im udał, a dostęp do innych źródeł finansowania już był.

Takie czy inne związki istniały, problem polegał na tym, że o ile legionistów w '14 r. była garstka, to potem ciągle ich przybywało. Zupełnie inne sytuacja istniała na terenach polskich w XIX w, niż na terenie przyszłego Ces. Niemieckiego, co skutkowało także różnicą w ilości członków.

N.b. Piłsudski także tolerował taki Sejm który był mu posłuszny.

Pan k: to nie Żydzi byli bogaci a chrześcijanie biedni, to takie a nie inne zawirowania tuż po wojenne sprawiły, że kryzys jaki dotknął Niemcy i ich gospodarkę, sprawił że robotnicy dostali najbardziej po głowie, że państwo nie było w stanie wchłonąć mas bezrobotnych już wtedy żołnierzy... którzy byli łatwym kąskiem dla tych co to zbrojnie chcieli zmieniać kraj.

Przy okazji: jacy Turcy jacy Kurdowie? W l. 30 tych?

pozdr.

UWAGI

1. Kolejne posty w charakterze pyskówki - wylecą,

2. Kolejny post pana k - podobnej treści : Kurdowie, Turcy i tak dalej - wyleci, zaś jego autor otrzyma ostrzeżenie

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.