Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Albinos

Najbardziej przeceniani dowódcy II WŚ

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

Skoro jest temat o najbardziej niedocenianych dowódcach II WŚ to może czas na rozmowę o tych, których sława jest niepomiernie większa od ich osiągnięć. Których dowódców z okresu II WŚ uważacie za najbardziej przereklamowanych?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Zdecydowanie Montgomery. Opromieniony sławą pogromcy "Lisa Pustyni", w rzeczywistości dokonał chyba zbyt niewielu rzeczy by go takowym pogromcą nazywać. Zgniótł Niemców pod El - Alamein przewagę liczebną i sprzętową, na dodatek przez jego nieudolność, wojna w Afryce Północnej się przedłużyła. Później Market Garden... Na pewno sławy przysporzyło mu też stanowisko dowódcy brytyjskich wojsk okupacyjnych w Niemczech. Jak to gdzieś przeczytałem - na pewno najbardziej popularny dowódca brytyjski, ale na pewno nie najlepszy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

Sir Bernard L. Montgomery- opromieniony chwałą spod El-Alamein, wykreowany przez propagandę brytyjską na tego jedynego, który jest w stanie pokonać Niemców. W rzeczywistości był dowódcą beznadziejnym, ale chwała z piaszczystej Afryki ciągnie się za nim do dziś. Jego największym sukcesem było to, że wiedział, w którym momencie wkroczyć na stołek dowódcy 8. Armii- pod El-Alamein znalazł się w tak wygodnej sytuacji, że tylko kompletne wojskowe beztalencie przegrałoby tą bitwę

Innym przecenianym dowódcą, wg. mnie, jest osoba gen. Pattona, niesłusznie kreowanego na tego niepokonanego, który mógł dojść do Berlina jeszcze w 1944 roku. W ten wizerunek wiele włożył on sam- drugiej tak medialnej i charakterystycznej postaci ciężko by się doszukać u Amerykanów na froncie zachodnim. Wielu uważa go za geniusza, mistrza wojennego, a w rzeczywistości, choć niewątpliwie był dowódcą wybitnym, jego przechwałki były grubo przesadzone, a i on sam popełniał wiele błędów, nie raz nie potrafił poradzić sobie z przeciwnikiem i to przez swoją własną pewność siebie i zaślepienie. Więcej o tej postaci w tym wątku:

http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=1157

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Później Market Garden...

Co do M-G to można mu wytykać ogólne wykonanie, bo ogólnie sam pomysł był jak najbardziej udany. Monty to postać numer 1 w tym temacie. Od El-Alemein, przez Caen i M-G po Ardeny i Varsity a kończąc na obśmianiu go przez sztab Bradleya, po niespodziewanym sukcesie 82. DPD na przełomie kwietnia i maja '45. Bufon i pozer jakich mało.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

A ja stawiam na Żukowa-jego sława ''obrońcy Moskwy'' oraz ''niepokonanego spod Stalingradu'' stanowiła wzór dla innych dowódców radzieckich i ciągnie się za nim do dziś. W rzeczywistości ów'' niepokonany'' pod Moskwą nie zdziałał za wiele.Tu zwyciężył późniejszy generał-zdrajca, wówczas najlepszy generał i dowódca. Zwał się Andriej Własow. Pod Stalingradem i Leningradem w ogóle się nie wykazał poza widowiskowymi egzekucjami i wysyłaniem na śmierć kobiet, urzędników, marynarzy...W końcu- Berlin. Jego ''cudowne'' dowodzenie doprowadziło do 72 tys. zabitych Rosjan. Ekwiwalent radziecki Monty'ego ... :(

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W rzeczywistości ów'' niepokonany'' pod Moskwą nie zdziałał za wiele.Tu zwyciężył późniejszy generał-zdrajca, wówczas najlepszy generał i dowódca. Zwał się Andriej Własow.

Czyżbyś sugerował, że Własow opracował plan i jednoczesnie wydawał rozkazy nie tylko swojej 20 armii, ale jednocześnie pozostałym dziewięciu armiom Frontu Zachodniego poza plecami ich nominalnego dowódcy? A może Żukow ciągle telefonował do niego z prośbami o radę jak postąpić, aby wybrać odpowiedni moment do kontrofensywy, w jaki sposób wziąść skrzydła G.A. Środek i w jaki sposób wprowadzać do akcji rezerwy strategiczne?

Narazie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

A Ty czyżbyś sugerował, że to Żukow całkowicie zwyciężył pod Moskwą?Własow oczywiście nie wygrał sam, lecz przypisywanie zwycięstwa tylko i wyłącznie Żukowowi jest według mnie kłamstwem historycznym.Zresztą Żukow był rabusiem-wywiózł do Moskwy całkiem sporo dywanów, obrazów, porcelany, książek, mebli itd.Po więcej informacji na ten temat odsyłam do książki Popowa ''O Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej''. Tam jest podane wszystko.A czy uważasz, że strata 304 tys. żołnierzy jest szczytem umiejętności? Tylko totalna militarna miernota nie dałaby rady z Niemcami w Berlinie, dysponując 3 milionami żołnierzy!!.Niemców w Berlinie było zaledwie 90 tys.-żołnierzy Wehrmachtu, SS, Volkssturmu, Hitlerjugend, zagranicznych ochotników, posiadali niespełna 100 czołgów- potem urosła legenda,że była tam formacja licząca,uwaga,- 1,5 mln świetnie wyszkolonych, uzbrojonych i wypoczętych żołnierzy, 1500 czołgów i 3300 samolotów. Tak tłumaczono potworne straty Żukowa :(

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
A Ty czyżbyś sugerował, że to Żukow całkowicie zwyciężył pod Moskwą?Własow oczywiście nie wygrał sam, lecz przypisywanie zwycięstwa tylko i wyłącznie Żukowowi jest według mnie kłamstwem historycznym.Zresztą Żukow był rabusiem-wywiózł do Moskwy całkiem sporo dywanów, obrazów, porcelany, książek, mebli itd.Po więcej informacji na ten temat odsyłam do książki Popowa ''O Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej''. Tam jest podane wszystko.A czy uważasz, że strata 304 tys. żołnierzy jest szczytem umiejętności? Tylko totalna militarna miernota nie dałaby rady z Niemcami w Berlinie, dysponując 3 milionami żołnierzy!!.Niemców w Berlinie było zaledwie 90 tys.-żołnierzy Wehrmachtu, SS, Volkssturmu, Hitlerjugend, zagranicznych ochotników, posiadali niespełna 100 czołgów- potem urosła legenda,że była tam formacja licząca,uwaga,- 1,5 mln świetnie wyszkolonych, uzbrojonych i wypoczętych żołnierzy, 1500 czołgów i 3300 samolotów. Tak tłumaczono potworne straty Żukowa :(

Żukow był na tyle dobrym dowódcą że Berlin potrafił zdobyć, w przeciwieństwie do dowódców niemieckich którzy od Moskwy odbili sie jak piłeczka od sciany.

Natomiast co do Własowa. Bitwe pod Moskwą wygrało dowództwo Frontu Zachodniego bo to ono było zgrupowaniem operacyjnym w tej bitwie. Własow dowodził zgrupowaniem taktycznym w ramach frontu, był więc wykonawcą a nie decydentem i jako taki musi oddać palme pierwszeństwa swoim przełożonym. Na rozkazach i dyrektywach Frontu Zachodniego pojawiaja się tylko 4 nazwiska: Żukowa, Sokołowskiego, Bułganina i członka Rady wojennej frontu Kuzniecowa. Nie ma wśród nich nazwiska Własowa.

Narazie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
pacam   

Montgomery to dyżurny chłopiec do bicia w takich przypadkach. Ludzie przyzwyczaili się psy na nim wieszać, nawet jeśli nie znają szczegółów, albo sprawę znają tylko z bardzo jednostronnych opracowań. Tymczasem był to bardzo solidny i sumienny dowódca, przykładający wagę do szczegółów i (w odróżnieniu od takiego Rommla) do logistyki. Bez wątpienia brakowało mu polotu i zbyt mocno stronił od ryzyka- a jak już raz zaplanował ryzykowną akcję, to wszystko się pochrzaniło, częściowo wskutek błędów spadochroniarzy i ich dowództwa. Ale jeśli szukać alianckiego generała niekoniecznie błyskotliwego, ale rzetelnego, to Montgomery jest jak znalazł.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Monty przypomina mi innego zwycięskiego brytyjskiego wodza a mianowicie Wellingtona. Obaj nie byli błyskotliwi i szczególnie utalentowani ale obaj byli bardzo solidni jeśli chodzi o planowanie i logistykę.

Z chęcią powiesiłbym kilka psów na Montym ale że pacam jakoś mnie odwiódł. Wobec tego napiszę coś pozytywnego czego nikt tu jeszcze nie napisał.

Legenda dowódcy!

To naprawdę bardzo ważna sprawa. "Desert Fox" wypracował swoją legendę która zarówno oddziaływała na jego własnych żołnierzy jak i na wrogów. Monty to rozumiał i zaczął wytrwale pracować nad własną "Legendą". Stąd te sweterki, berecik i ekstrawagancki styl bycia. W końcu żołnierze alianccy poczuli, że dowodzi nimi nie tylko osoba ale i "osobowość". Okazało się że miało to znaczenie i w połączeniu z jego "fit to fight" odbudowało morale wojsk. No i co by nie pisać decydującą bitwę zaplanował i stoczył na swoich warunkach a nie na niemieckich.

Edytowane przez gregski

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.