Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Furiusz

Historia spawania

Rekomendowane odpowiedzi

gregski   

Ciekawe, że nigdy nie widziałem elektrycznego spawania miedzi. A na statkach trochę się spawa.

Wszystko co zawiera żelazo (stale, nierdzewka, żeliwo). Spawa się aluminium.

Natomiast miedź i jej stopy to raczej palnikiem się traktuje. Posiłkując się oczywiście odpowiednim drutem. Czasem srebrnym (przy precyzyjnej robocie).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Chyba raczej nie. Czym innym jest spawanie żelaza czy stali a czym innym np. aluminium. A podejrzewam że w sterowcach używano aluminium. Do dzisiaj na przykład helikoptery typu Apacz są z aluminium i nitowane.

(...)

Nie wiem jak ze sterowcami, ale nie bardzo rozumiem co ma wynikać z uwagi, że czymś innym jest spawanie stali a czym innym aluminium? Jakoś jednak w dwudziestoleciu międzywojennym radzono sobie ze spawaniem aluminium w lotnictwie, zatem przykład Apacza niczego nie dowodzi.

Za duże przewodnictwo chyba i elektryczne i cieplne.

A jak się ma; że zapytam jako całkowity laik; spawanie tą elektrodą w otulinie ogólnie do spawania przy pomocy acetylenu?

Bo na łamach międzywojennego czasopisma branżowego "Spawanie i Cięcie Metali" to już w 1928 r. pisano o spawaniu miedzi, zaznaczając co prawda: "Do niedawna naprawę palenisk miedzianych w parowozach zapomocą spawania uważano za rzecz bardzo ryzykowną nie tylko u nas, lecz i zagranicą. Nie jest to pozbawione pewnej dozy słuszności, lecz jedynie w wypadkach, kiedy spawanie dotyczyło ścian miedzianych palenisk parowozów dawnych serji".

Podobnie w "Inżynierze Kolejowym" z 1930 r. zauważano: "Jakieś 15 lat temu miedź uchodziła za materjał niespawalny; jednak podczas wojny, gdy w Niemczech zaznaczył się wybitny brak miedzi i innych metali półszlachetnych, podjęto próby ponownie i otrzymano zupełnie dobre wyniki (...) Po wojnie sprawa ta weszła na właściwe tory - została należycie opracowana naukowo w laboratorjach, powstały warsztaty (w Niemczech), które wyłącznie trudnią się spawaniem miedzi dla różnych celów, rozszerzył się więc i zakre wiedzy praktycznej".

Mnie się zdaje, że chyba by tu wspomnieli o jakichś zasługach na tym polu Polaka, gdyby takowe były?

Z przewodnictwem cieplnym radzono sobie poprzez zwiększenie przepływu acetylenu i wielkość palników, o problemach z przewodnictwem elektrycznym w ogóle nie wspominano, zatem wówczas już chyba nie miano takiego problemu. W opisach wspominano o używaniu drutu Canzlera, drutu zwykłego elektrotechnicznego, drutu "Unisco".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Za duże przewodnictwo chyba i elektryczne i cieplne.

Ostatnio fitter mi spawał pewien element aluminiowy który udało mi się ukruszyć. Mimo, że aluminium dobrze przewodzi jedno i drugie poradził sobie wybornie.

Złożył oba elementy do kupy. Unieruchomił je i dobrze podgrzał palnikiem, po czym zespawał elektrycznie. na koniec po oczyszczeniu jeszcze raz podgrzał i pozwolił powoli ostygnąć.

Miedź widziałem tylko i wyłącznie lutowaną gazowo.

Może na lądzie w jakichś specjalistycznych warsztatach robi się to elektrycznie?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Śmieszne, i ciekawe zarazem, bo niby wiem, co to jest spawanie, lutowanie, klejenie czy zgrzewanie, ale żebym kiedykolwiek wcześniej odczuwał potrzebę zdefiniowania tych pojęć, to nie powiem.

Z określeniem "spawanie" zetknąłem w odniesieniu do stali i duraluminium. Nigdy w odniesieniu do miedzi i jej stopów.

Spawanie, lutowanie i klejenie można scharakteryzować podobnie: pomiędzy dwa elementy z łączonego materiału wprowadzamy materiał trzeci, który fizycznie lub fizykochemicznie wiąże się z materiałem łączonych elementów, dzięki czemu je łączy.

W klejeniu odbywa to się bez podnoszenia temperatury. Klejenie sobie odpuśćmy.

W lutowaniu podniesienie temperatury jest niewielkie, osiągalne przy użyciu lampy lutowniczej (chyba na propan-butan to działa) lub lutownicy elektrycznej indukcyjnej chyba.

W spawaniu musimy znacznie podnieść temperaturę. Uzyskujemy to dzięki powstaniu łuku elektrycznego lub poprzez spalanie acetylenu w tlenie. Spalanie acetylenu w powietrzu nie dałoby wystarczającej temperatury.

Cd. jutro lub kiedy indziej.

Edytowane przez jancet

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Różnica pomiędzy lutowaniem a spawaniem nie tyle związana jest z różnym podnoszeniem temperatury, choć to ma miejsce, co w zupełnie innych procesach. W przypadku lutowania nie następuje nadtopienie elementów które się łączy. Za to zachodzi dyfuzja.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

A podejrzewam że w sterowcach używano aluminium. Do dzisiaj na przykład helikoptery typu Apacz są z aluminium i nitowane.

Spawanie jakby nie patrzeć związane jest z obróbką cieplną materiału, a te mogą się w trakcie niej zmieniać. Stopy aluminium po nagrzaniu potrafią tracić i z 40 % wytrzymałości. więc tu tkwi przewaga nitowania. Podobnież z hartowanymi płytami pancernymi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

W powyższych postach jest mowa o spawaniu łukowym i gazowym ale jest jeszcze spawanie oporowe. (o ile dobrze pamiętam tak się nazywa). Spawane materiały są dociskane po czym przepuszcza się przez nie prąd o meganatężeniu. To natężenie musi być na tyle ogromne żeby stopiło metal. W ten sposób dwa łączone elementy nadtapiają się tworząc spoinę. To jest chyba najlepszy spasób na spawanie płyt pancernych. Po raz pierwszy tą metodę zastosowali chyba Rosjanie w 1942 roku przy spawaniu T-34.

Pisalem z pamięci i mogłem coś pomylić, a w sumie o spawaniu oporowym wiem niewiele.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W polskiej terminologii to jest: zgrzewanie, a wzmianka o Rosjanach jest błędna, patent na tę metodę miał Brytyjczyk (pracujący w USA) Elihu Thomson już w 1885 roku i była ona stosowana na początku XX wieku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Jest jeszcze termit, taki z bomb zapalających, czyli mieszanina pyłu aluminiowego z tlenkiem żelaza. Spawa się tym szyny kolejowe i tramwajowe.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Różnica pomiędzy lutowaniem a spawaniem nie tyle związana jest z różnym podnoszeniem temperatury, choć to ma miejsce, co w zupełnie innych procesach. W przypadku lutowania nie następuje nadtopienie elementów które się łączy. Za to zachodzi dyfuzja.

Istotnie, można to potraktować jako definicyjne rozróżnienie pomiędzy spawaniem a lutowaniem. Problem w tym, czy 100 lat temu też to w ten sposób rozróżniano.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

A niby gdzie tu problem?

A to generalnie w tym, że Gregski w postach #19 i #21 stwierdzał, że ze spawaniem miedzi i jej sto się nie zetknął, co - tak mi się zdaje - milcząco potwierdzili Euklides i Tomasz N., a ja się do tego zacnego grona dołączam.

Zarazem jednak Secesjonista w poście #20 podaje na podstawie wyszukanych przez siebie tekstów źródłowych, iż w w latach 20-ych i 30-ych, stosowano spawanie stopów miedzi, choć wcześniej uważano to za niewykonalne.

Zważywszy, że miedź i jej stopy swych właściwości nie zmieniły, a technologia, raz opracowano, rzadko kiedy już po kilkudziesięciu latach znika nie tylko z praktyki, ale nawet z pamięci inżynierów, dość zasadnie powstaje pytanie, czy aby na pewno autorzy tych tekstów rozumieli spawanie tak, jak się dziś to pojęcie rozumie.

Konkretnie mam na myśli, czy pod pojęciem "spawanie" nie rozumiano też "lutowania twardego".

Zważywszy, że dziś do lutowania twardego stopów miedzi (brązów i mosiądzu)stosuje się miedź, przy czym temperatura topnienia miedzi (1084°C) jest wyższa, niż temperatura topnienia jej stopów, więc może zachodzić nadtopienie materiału, a jednak nazywamy to lutowaniem, a nie spawaniem.

Więc - skoro Secesjonista upiera się przy następującym definiowaniu tych pojęć:

"Różnica pomiędzy lutowaniem a spawaniem nie tyle związana jest z różnym podnoszeniem temperatury, choć to ma miejsce, co w zupełnie innych procesach. W przypadku lutowania nie następuje nadtopienie elementów które się łączy. Za to zachodzi dyfuzja".

to warto zastanowić się, kto, gdzie i kiedy tę definicję stosował, a kto te pojęcia rozumiał inaczej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.