Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Jarpen Zigrin

Verdun 1916 - Jarosław Centek

Ocena książki  

7 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Oceniam tę książkę na:

    • 6
      3
    • 5
      3
    • 4
      1
    • 3
      0
    • 2
      0
    • 1
      0
    • Nie mam zdania
      0


Rekomendowane odpowiedzi

Tomasz N   

Moim zdaniem mazut w miotaczach ognia jest jak najbardziej na miejscu. Jeżeli struga płonącej cieczy ma mieć duży zasięg, nie może się rozpadać w powietrzu, a to można zapewnić niskim napięciem powierzchniowym lub dużą lepkością (lepkość to taka cecha cieczy, z grubsza miód ma ją większą od wody). Mazut chyba ma dużą lepkość, więc się idealnie nadaje. Łatwopalność można wyregulować dodając do niego np niskowrzące węglowodory aromatyczne.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W miotaczach ognia ery I wojny światowej stosowano zwykle mieszankę tzw. olejów ciężkich (np. mazut) i lekkich (benzol). Proporcje uzależnione były od warunków atmosferycznych - zimą zazwyczaj zwiększano procent olejów lekkich. Pierwszy składnik odpowiadał za zasięg działania ("energię w powietrzu") olej lekki zaś służył zapłonowi.

Edytowane przez Krzysztof M.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Witam! Odnosząc się do naszej dzisiejszej rozmowy podtrzymuję swoją opinię, że książka jest dobra. Odnoszę wrażenie, że to nawet jedna z lepszych pozycji jakie zostały wydane przez Bellonę w ostatnim czasie. Jeśli zaś chodzi o moje uwagi, to przydałby się mini słowniczek rozwiązujący skróty typu np. pp lub dzieło. Oczywiście założenie jest takie, że po Bellonę sięgają osoby, które znają się nieco na rzeczy i bez problemu rozszyfrują tego typu skróty i nazwy, ale taki słowniczek to jednak ułatwienie dla czytelnika. Druga sprawa jaka (bynajmniej dla mnie jest ważna). Szkoda, że we wstępie nie został zawarty mini poradnik jak należy czytać wyrazy francuskie. Nieraz się głowiłem nad poprawnością czytanych przeze mnie wyrazów. Ale być może ta kwestia nie zależy od samego autora, lecz od wydawnictwa. No i kwestia ostateczna...brakowało mi wspomnień żołnierzy, zwykłych szeregowych. Jak oni widzieli Verdun, jak je wspominali. Nie wiem jak inni, ale ja lubię jak podawane są dane liczbowe dotyczące np.zużycia amunicji. Ta książka zawiera takie informacje i jest to bardzo fajna sprawa. Daje to jakieś wyobrażenie o ogromie działań. Pozycja ta jest jak dla mnie ciekawym wyjściem do głębszego poznania bitwy pod Verdun. Szczerze mówiąc po jej przeczytaniu nasunęło mi się dość sporo pytań odnośnie samego Verdun. Rozdziałem, który mnie najbardziej porwał był ten poświęcony walkom o Fort Vaux. To tyle z mojej skromnej strony. Pozdrawiam!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Oczywiście założenie jest takie, że po Bellonę sięgają osoby, które znają się nieco na rzeczy i bez problemu rozszyfrują tego typu skróty i nazwy

Wręcz przeciwnie, po HB mają sięgać osoby przede wszystkim niezaznajomione z tematem, dlatego habeki są popularnonaukowe (w większej części).

Szkoda, że we wstępie nie został zawarty mini poradnik jak należy czytać wyrazy francuskie.

Habeki to nie podręczniki francuskiego :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wręcz przeciwnie, po HB mają sięgać osoby przede wszystkim niezaznajomione z tematem, dlatego habeki są popularnonaukowe (w większej części).

Habeki to nie podręczniki francuskiego :)

Oczywiście masz rację Tofiku, jest to seria popularnonaukowa. Jednakowoż napisałem, że osoba sięgająca po tego rodzaju pozycje "zna się nieco na rzeczy." Nieco, czyli trochę.

Hb to nie podręcznik francuskiego, rzeczywiście :P Być może wyłącznie tylko ja zwróciłem na to uwagę, ale wynika to z faktu moich zainteresowań, gdzie w języku japońskim wymowa wyrazów jest dla mnie bardzo ważna. Stąd czasami przenoszę tego rodzaju uwagi na inne pozycje. Takie małe zboczenie dotyczące poprawności. Nie zaszkodzi jednak wiedzieć, jak się wymawia tego typu wyrazy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Oczywiście masz rację Tofiku, jest to seria popularnonaukowa. Jednakowoż napisałem, że osoba sięgająca po tego rodzaju pozycje "zna się nieco na rzeczy." Nieco, czyli trochę.

No właśnie niekoniecznie. "Służą popularyzacji poruszanego tematu wśród czytelników nie będących fachowcami w danej dziedzinie." - http://pl.wikipedia.org/wiki/Publikacja_popularnonaukowa

Masz rację w tym, że takie pozycje nie są zazwyczaj skierowane do fachowców (co nie znaczy, że nie sięgają po nie specjaliści). Nie masz racji IMHO w tym, że po popularnonaukowe prace sięgają osoby, które mają co najmniej pewne pojęcie na temat danego zagadnienia. Moim zdaniem, takie prace są skierowane również do osób, które nie mają bladego pojęcia na temat danego wydarzenia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
redbaron   
No i kwestia ostateczna...brakowało mi wspomnień żołnierzy, zwykłych szeregowych. Jak oni widzieli Verdun, jak je wspominali.

Fakt, to ubarwiłoby książkę zdecydowanie. Pominąłem to po części z obawy przed nadmiernym rozrostem treści, a po części przez przegapienie materiałów, jakie miałem po ręką.

Szczerze mówiąc po jej przeczytaniu nasunęło mi się dość sporo pytań odnośnie samego Verdun.

Chętnie w dziale PWS spróbuję odpowiedzieć. Jak nie ja, to Forteca.

Rozdziałem, który mnie najbardziej porwał był ten poświęcony walkom o Fort Vaux.

Bo chyba tam jest najwięcej takiej ludzkiej historii - nie jest to tak suche, jak w innych miejscach. Postaram się tak pisać wszystkie inne rozdziały Sommy :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.