Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Don Pedrosso

PKWN- odźwięk polityczny

Rekomendowane odpowiedzi

Jaki był stosunek Aliantów do Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego? Jak do tego wszystkiego podchodził Stalin? Jak na jego utworzenie zareagował rząd emigracyjny?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   
Jak do tego wszystkiego podchodził Stalin?

A jak miał podchodzić skoro to za jego błogosławieństwem utworzono? ;) Wielkie kłamstwo PKWN-u, został tak naprawdę utworzony w Moskwie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Jaki był stosunek Aliantów do Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego? Jak do tego wszystkiego podchodził Stalin? Jak na jego utworzenie zareagował rząd emigracyjny?

Których aliantów?Anglosasi wiedzieli już że PKWN nie da się pominąć w rzadzie Polski i doradzali podział 50%:50%.Co do Stalina-to za jego sprawą powstał PKWN>Delegacja KRN z kraju chciała powołania Rządu Tymczasowego,zaś pierwotnie zgodnie z przygotowanymi w ZSRR przez ZPP założeniami miała to byc Delegatura KRN dla wyzwolonych terenów Polski.PKWN był rozwiązaniem pośrednim .Czymś więcej niż delegatura KRN-ale jeszcze nie rządem.

Co do emigrantów-oficjalnie przemilczano istnienie PKWN ale lipcowa depesza Mikolajczyka do kraju zachęcająca do rozpoczęcia PW była po części wywołana reakcją na utworzenie PKWN.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Skrótem: za, w zasadzie za, nie widze... [3 małpki]. Szerzej: Stalin był za i popieral, podejrzewam że miał do tego jeszcze w miarę konkretne podstawy prawne, uzasadniające dlaczego opiera się na konstytucji marcowej a nie kwietniowej.

Alianci też w zasadzie za: w końcu mieli rząd wyrażający jednolite stanowisko, który po zaaplikowaniu kilku podstawowych reform mógł się pochwalić realnym poparciem społecznym i mających realną wladzę na realnej ziemi.

Rząd emigracyjny zachowywał się jak owe małpki: nie widział, nie słyszał, nie uznawał. Mikołajczyk w wielu wypakach działał wbrew postanowieniom swego rządu. Rząd londyński stanowil idealne przeciwieństwo rżadu lubelskiego i jego manifestu.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Rząd londyński stanowil idealne przeciwieństwo rżadu lubelskiego i jego manifestu.

Mimo, że stanowił idealne przeciwieństwo powinien próbować dogadać się z nimi- lepiej by na tym wyszli.

Alianci też w zasadzie za: w końcu mieli rząd wyrażający jednolite stanowisko, który po zaaplikowaniu kilku podstawowych reform mógł się pochwalić realnym poparciem społecznym i mających realną wladzę na realnej ziemi.

Stosunek aliantów to można chyba określić 3 kolokwialnymi słowami: "A nam to lotto".

Edytowane przez Don Pedrosso

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

mam małe pytanie : a po co? W '45 roku karty były rozdane rząd lubelski, nazwijmy go umownie, miał kraj ziemię, władzę i powoli zdobywał sobie uznanie. Prowadził też politykę jednolitą, umiejąc w razie czego zdobyć poparcie jednego z Aliantów [ZSRR]. Londyńska jego wersja nie miala żadnej siły, poza sila glosu w wewnętrznych dyskusjach.

Aliantom na Zachodzie nie bylo to "lotto". Tym bardziej, że de Gaulle próbując prowadzić mniej lub bardziej niezależną politykę był pacyfikowany i to bezpardonowo. Rząd z poparciem Stalina był przewidywalny i wiadomo było co będzie chciał, wiedział co mógl uzyskać własnym krzykiem a co krzykiem "wujaszka Joe'go". Zupełnie inaczej niż Londyn.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Teheran to wstęp - czyli ustalenie pewnych zalożeń, także i tych co i kto dostanie [oczywiście rzecz jasna dokladne granice zostaną doustalone. Na razie mniej więcej]. Po Teheranie rząd londyński mial w zasadzie malo rozwiązań jakie mógl wybrać. Wszystkie wyjścia sprowadzaly się do tego by zbliżyć się z ZSRR i wykorzystać to do innej polityki Zachodu [fakty dokonane i poparcie innego możnego] względem rządu polskiego i spraw polskich. Londyn zaś zachowywal się tak jakby to on stawial warunki. Doprowadzilo to nieco później do uznania znacznie bardziej przewidywalnego rządu [który w teorii byl koalicyjny], który mial wszelkie podstawy do bycia legalnym [temat opracowany już gdzieś wcześniej].

Poza tym poparcie Stalina a brak popracia ze strony kogokolwiek to oczywiście dość mocna karta przetargowa. Uznanie rządu lubelskiego za legalny przez Aliantów powodowalo:

-> stwierdzenie faktu z jakimi przedstawicielami będzie się rozmawiać, kto będzie wyznaczal ambasadorów i tp

-> wydanie majatku RP legalnemu rządowi w kraju, a także konieczność zmiany polityki względem nowego rządu od obecnie prowadzonej

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
[który w teorii byl koalicyjny]

Tylko teoretycznie, Tymczasowa Rada Jedności Narodowej była tylko, sam nie wiem jak to nazwać? Przkrywką, grą wstępną komunistów.

wydanie majatku RP legalnemu rządowi w kraju

A rząd emigracyjny to nie był legalny?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   

Tylko teoretycznie, Tymczasowa Rada Jedności Narodowej była tylko, sam nie wiem jak to nazwać? Przkrywką, grą wstępną komunistów.

A co to za potworek?

TRJN=Tymczasowy Rząd Jednosci Narodowej to utworzony w czerwcu 1945 zgodnie z ustaleniami jałtańskimi rząd koalicyjny(z udziałem Mikołajczyka) uznany następnie przez wszystkie mocarstwa

Z chwila uznania w 1945 rządu w Warszawie-został on uznany za legalny przez mocarstwa zaś londyński przekształcił się w kółko wzajemnej adoracji bez jakiejkolwiek władzy i kontroli nad czymkolwiek.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tylko teoretycznie, Tymczasowa Rada Jedności Narodowej była tylko, sam nie wiem jak to nazwać? Przkrywką, grą wstępną komunistów.

A co to za potworek?

TRJN=Tymczasowy Rząd Jednosci Narodowej to utworzony w czerwcu 1945 zgodnie z ustaleniami jałtańskimi rząd koalicyjny(z udziałem Mikołajczyka) uznany następnie przez wszystkie mocarstwa

Oczywiście chodziło mi o Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej, przepraszam za błąd. Mikołajczyk długo wicepremierem i ministrem rolnictwa nie był. W 1947 roku uciekł do Stanów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Oczywiście chodziło mi o Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej. Mikołajczyk długo wicepremierem i ministrem rolnictwa nie został.

1947 roku uciekł do Stanów.

Poseł Mikołajczyk uciekł( autem ciężarowym ambasady brytyjskiej pełnym rupieci ukryty wśród tych rupieci do Gdyni i z Gdyni brytyjskim statkiem do Wielkiej Brytanii).Do USA pojechał bo w Wielkiej Brytanii emigracja przyjęła go bardzo chłodno nazywając kawalerem jałtańskim.Okoliczności i szczegóły jego ucieczki(które na emigracji nieprawdziwie przedstawił opisując jak to samotnie przedzierał się do zachodniej strefy okupacyjnej Niemiec)wywołały zresztą drwiny i na emigracji i w kraju.

A co do meritum-w Teheranie w XI 1943 mocarstwa całkowicie zlekceważyły rząd emigracyjny a w Jałcie w II 1945-był on już tylko politycznym trupem.Władzę pomiędzy Bugiem a Wisłą z radzieckim poparciem latem i jesienią 1944 przejmował PKWN zaś w 1945 roku Rząd Tymczasowy RP do czerwca przejął pod kontrolę i administrację praktycznie całe terytorium kraju.

"Londyn" nie kontrolował już wówczas w Polsce niczego-poza niektórymi oddziałami lesnymi i niektórymi konspiracyjnymi siatkami.Z chwilą powstania PKWN Churchill zaczął doradzać Mikolajczykowi kompromis 50:50 ale Mikolajczyk nie skorzystał z tej propozycji nie rozumiejąc że jego pozycja będzie coraz bardziej słabła.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

troszkę będzie OT ale może mnie nie pogonią za to. W Teheranie, jak Wolf wspominał rząd londyński nie był w ogóle brany pod uwagę, co oznaczało w sferze politycznej że był trupem śmierdzącym mniej lub bardziej ale trupem. Traktowano go także podobnie [!] czyli zatykano nosy, odsuwano w ciemny kąt i zamykano drzwi. Pogrzeb odkladając na później.

Z drugiej strony każda władza, jaka zainstalowałaby się w Lublinie [dowolna inna, dowolnie inny jej skrót i manifest] miala by dowlolnie większą siłę od rzadu któremu wydawało się że rządzi. Sam fakt, że rząd lubelski zdobyl się na pewne reformy, których nie miala sily przeprowadzić II RP przez całe dwadzieścia lat istnienia [+-]. To także pokazywało realną silę i realną włądzę "Lublina".

W Jałcie ustalono datę pogrzebu, proponując warunki które M. powinien byl przyjąc. Jego upór spowodował, że od początku nie mial w TRJN malo co do gadania. Z boku wyglądal jak maly chlopiec który nie rozumie, że zrobil źle, a to co wydawało mu się karą, z zewnątrz bylo nagrodą, lub przynajmniej bylo cukierkiem na pocieszenie za zmianę piaskownicy. To, ze za godzinę przylecial z powrotem do starej piaskownicy krzycząc, że wujek jest "be", nikogo nie przekonalo, a już bajeczki jaki on silny... cukierek widzial każdy, brak lania też.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A jak miał podchodzić skoro to za jego błogosławieństwem utworzono? ;) Wielkie kłamstwo PKWN-u, został tak naprawdę utworzony w Moskwie.

i

(...)

Szerzej: Stalin był za i popieral, podejrzewam że miał do tego jeszcze w miarę konkretne podstawy prawne, uzasadniające dlaczego opiera się na konstytucji marcowej a nie kwietniowej.

(...)

Oczywistą oczywistością jest, że nic (w tej kwestii) nie działo się bez stosownego przyzwolenia Stalina.

Mniej oczywistą oczywistością jest jednak to jak doszło do PKWN, myślę tu o znaczeniu (jako etapu) Polskiego Komitetu Narodowego (wcześniej w liście Wandy Wasilewskiej, który 4 listopada 1943 r. Gieorgij Żukow wręczył Stalinowi, nazwany: Komitetem Narodowym Niepodległej Polski).

Inną mniej znaną "oczywistością" jest wypowiedź Mołotowa, kiedy to Wasilewska zadzwoniła do niego (wedle jej relacji), naciskana przez Berlinga, w kwestii szans utworzenia jakiegoś przedstawicielstwa polskiego, na co usłyszała:

"Ja niczego nie ponimaju. Odkuda wam eto priszło w gołowu. Etoż absolutno nie podchadiaszczeje wriemia".

Co prowadzi nas do ciekawszego pytania: kiedy Stalin przychylił się do koncepcji utworzenia pewnego rodzaju reprezentacji politycznej Polaków. Bo wcale nie jest oczywistym, że od początku zabiegów Polaków w ZSRR (ze środowiska komunistycznego czy zbliżonego doń - oczywiście) o takie przedstawicielstwo, Stalin był skłonny na początku uwzględniać te postulaty.

Kiedy zmienił zdanie?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Kiedy zmienił zdanie?

Pewnie konkretna data, z którą w głowie tow. Stalina pojawiała się dana decyzja, na zawsze pozostanie nieznana. Inna sprawa, że jako przebiegły polityk, nie odrzucał z góry alternatywnych rozwiązań.

I tak, najprawdopodobniej nigdy nie będziemy wiedzieli, kiedy konkretnie porzucił ideę 17. republiki (i kolejnych); kiedy konkretnie uznał polski rząd londyński za na tyle skończony, iż formalna z nim ugoda jest bezwartościowa; kiedy uznał, że jeszcze nie ma potrzeby tworzenia "rządu emigracjnego" w ZSRR itp. itd.

Ale myślę, że z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy tok myślenia Stalina zrekonstruować. Biorąc pod uwagę dwa czynniki - jego cele i pragmatyzm w dążeniu do nich. Zawsze przyświecał mu cel wzmocnienia swojej władzy wewątrz ZSRR i drugi - rozbudowy terytorialnej swojego imperium.

Realizując te cele potrafił być skrajnie pragmatyczny. Raz taktycznie jest przeciwny wykluczeniu Trockiego z partii i Biura Politycznego, trochę później czyni z niego głównego wroga. Raz de facto popiera Bucharina (z jego "bogaćcie się"), NEP i "prawicowców", chwilę później zapędza chłopstwo do kołchozów, kułaków na zesłanie, a "prawicowców" pod ścianę. Raz niszczy religię prawie do szczętu, chwilę później wykorzystuje cerkiew w Wielkiej Ojczyźnianej. Na polskich kresach wschodnich niszczy dotychczasowe struktury admnistracyjne w sposób godny rewolucjonisty, w państwach bałtyckich w roku 1940 zachowuje pozory zgodności z "burżuazyjnym" prawem przy procedurze aneksji. Żołnierzom bałtyckich "armii ludowych" każe szybko odpruwać naramienniki, chwilę później wprowadza carskie odznaczenia stopni w swojej armii, a dla Polaków z dywizji kościuszkowskiej każe szyć mundury według polskich wzorów i nie ma nic przeciwko mszom księdza W. Kubsza.

Chyba starczy tych - znanym wszystkim - przykładów pragmatyzmu Stalina.

W interesującym nas przypadku czekał pewnie na bardziej "podchadiaszczeje wriemia". Na razie uznał, że wystarcza mu I Korpus, ZPP, a z czasem CBKP. Chwilę później doszedł do wniosku, że wystarczy mu coś, co formalnie będzie się nazywać PKWN, a z rządem tymczasowym można poczekać do przełomu 1944/1945. Nazwy niewiele znaczą, czas działa na jego korzyść, a po co zamykać sobie drogę do alternatywnych rozwiązań.

Mniej więcej od Teheranu (i zgody na "przesunięcie" Polski), Stalin ostatecznie wiedział, że na pewno nikt za polski Londyn nie zaryzykuje wojny z nim, a każdy potencjalny rząd polski będzie obawiał się rewindykacji niemieckich, zatem najprawdopodobniej znajdzie się nolens volens w radzieckiej strefie wpływów. Natomiast pewnie nadal jeszcze sądził, że polska operacja może być - mimo wszystko - dla niego politycznie trudna (trudniejsza niż była w rzeczywistości), zatem uważał pozory za ważne.

Na przełomie lat 1943 i 1944 podstawowe pytanie z jego punktu widzenia pewnie pozostawało takie: czy pod naciskiem aliantów zachodnich rząd polski pójdzie na daleko idące ustępstwa i uda się formalnie (z błogosławieństwem owego Zachodu) przekształcić go w taki sposób, by później "nad nim" pracować w interesie ZSRR, czy będzie to niemożliwe? Na razie pewnie uznał, że pierwszy wariant jest prawdopodobny, zatem nie tworzył alternatywnych instytucji rządowych, ale wszem i wobec konsekwentnie pokazywał, że ma "swoich Polaków" (temu miała służyć chociażby bitwa pod Lenino) i wypuszczał kolejne sondy, badające ustępliwość "londyńskich Polaków" (np. kontakty Mikołajczyk, Grabski-Lebiediew).

Nie odrzucał zatem a priori rozwiązania polegajacego na dogadaniu się z rządem londyńskim. Oczywiście wyłącznie na swoich warunkach. Zresztą tak zachowywał się przez kolejne miesiące, o czym świadczy nawet późniejsza nazwa - PKWN (czyli jednak nie nie rząd), uznając je pewnie za najbardziej atrakcyjne. W zanadrzu miał wariant z "wyłuskaniem" konkretnych polityków polskiego Londynu (czym ostatecznie był TRJN), czy - w skrajnej sytuacji - rząd tylko ze "swoich Polaków".

Na marginesie pozostaje ciekawe pytanie, co było w interesie Polaków w sytuacji zawężajacego się wówczas skrajnie pola manewru, tj. czy istniały jakiekolwiek szanse na "finlandyzację"?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.