Porównania ZSRR z Rzeszą

[Andreas]

Polacy mieli różne nastawienie do okupantów. Jakei ono było? Jak się zachowywali ludzie po wkroczeniu najeźdców do Polski? Kiedyś słyszałem, że Żydzi rzucali kwiaty Niemcom, kiedy ci wkraczli do Warszawy. Na Kresach grupki bandytów atakowały nieustannie slabe siły polskie: począwszy od majątków aż do posterunków policji i małych oddziałów WP. Po wojnie natomiast jeden chlop stwierdził, że:''wolałby Hitlera w d*** pocalować, jak Stalina w twarz, bo za Hitlera wszystko miał, a za Stalina nic nie ma, bo jak przyszli Ruscy, to mu wszystko zabrali.''

Zapraszam!

[vanbrovar]

Kiedyś czytając wywiad z K.Feldman zauważyłem, że Rzesza była "tą lepszą". Otóż w aktorce zakochać miał się niemiecki żołnierz wysłany potem na front wschodni. Pojawiło się wówczas zdanie : "niech nas chroni przed komuną!" i inne antyradzieckie słowa. Po Katyniu sytuacja dodatkowo się zagęściła.

[Wroobel]

1.Były takie miejsca ,w których żydowscy starsi (rabini ?) wraz z całym zapleczem witali okupanta niemieckiego , a potem sowieckiego , albo też na odwrót .

2.Co do "grupek bandytów" atakujących jakieś pododdziały WP to chyba raczej było jednak jeszcze przed okupacją , a przede wszystkim to nie odzwierciedla stosunku narodu do okupantów , lecz jedynie jakieś kombinacje pewnych mniejszości.

3.Poza tym cała zachodnia Polska okupację sowiecką poznała dopiero ok .1944-1945 , a więc po tak zwanym "wyzwoleniu" co rodzić może dalsze komplikacje w trakcie analizy tego pytania .

4.No i teraz zapytam skąd ta teza , że mieli różne nastawienie , jeśli w pytaniu mamy właśnie : "Jakie ono było "?

[Andreas]

Ukraińcy, Żydzi, Bialorusini na Kresach atakowali Polaków, niszczyli co się dało, napadli na folwarki, majątki, posterunki policji i żandarmerii oraz małe oddziałki WP. Zwykle nie trwały długo i z wiadomym skutkiem takie starcia-często na posterunek policji we wsi wypadał raptem jeden karabin i dwa pistolety, po kilkanaście naboi do każdego i ani jednego hełmu, granatu czy sztuki broni maszynowej.

[marcin29]

W Wielkopolsce po wyczynach "cywilizowanych Niemców" ludzie witali kwiatami wkraczające oddziały ,zwłaszcza (L)WP,naprawde trudno porównywać sytuacje Polaka w Wielkopolsce przed i po 1945 roku.Większośc ludzi, nie zaangarzowanych w polityke,konspiracje widziała różnice.Oczywiście volksdeursche to inna sprawa,sami Polacy w Krotoszynie kazali im maszerować wokól rynku z tablicami ze swastyką co było reakcją na 5 lat szykan,ponizania i donosów.Po 5 latach mogli Polacy wejśc do parku,otwarto liceum,nie musieli "polscy podludzie"schodzić na jezdnie gdy ulica szedł przedstawiciel "rasy panów". Pracodawczyni volksdeutscha mojej babci do Polek i Polaków mówiła "wy polskie świnie",kierowniczka sklepu tylko dla Niemców-reichdeutscha donosiła na gestapo za najmniejszą "polską bezczelność" np. za nie zdjęcie przez Polaka czapki

[FSO]

Witam;

marcin - DVL i taktowanie ich posiadaczy przez wkraczające oddzialy to bardzo bardzo ciekawa sprawa. Tereny gdzie większość osób dla świętego spokoju podpisywala III DVL pokrywala się z zaborem pruskim. Wśród wkraczających wojsk każda osoba z DVL to byl wróg, hitlerowiec i kolaborant, najgorszy męt. Niestety zaczęto to wyjaśniać dopiero pod koniec '45 r. Na Śląsku bywalo że pozytywne odwolanie od III DVL uzyskiwalo i 90% osób je skladających [mam dane na tamten teren].

Co ciekawe J. Thorwald w swej książce "Wielka Ucieczka" pisze, że w wielu miejscach Polacy uciekali razem z N. - dotyczylo to zwlaszcza tych ktorzy mieli jakieś majątki, niestety dość często zdarzalo się że "zemsta jest Bogów rozkoszą" i zarówno żolnierze jak i zwykli cywile mocno mścili się za dokonane zbrodnie.

Co do '39 r. wiele osób opisuje to, że liczono się, że okupacja niemiecka będzie tak samo cywilizowana jak ta sprzed 20 kilku lat. Ci co wybyli na tereny zajmowane przez ZSRR i nie byli Żydami wracali potem nielegalnie na tereny zajęte przez N. W drugą strone uciekali Żydzi.

pozdr

[marcin29]

w Wielkopolsce inaczej niż na Śląsku czy częściowo Pomorzu,DVL dostawało się po wielu trudach,większość dobrowolnie ją przyjeła,ktoś kto przez 5 lat znosił szykan i zbrodnie volksdeutschów miał prawo uwazać ich za zdrajców czy kolaborantów,oczywiście zdazali się porządni ale w sytuacji wojennej to postrzeganie kształtowali ci co zabierali mieszkania,pluli w twarz,bili,donosili,wyzywali od polskich świń

[1234]

Po wojnie natomiast jeden chlop stwierdził, że:''wolałby Hitlera w d*** pocalować, jak Stalina w twarz, bo za Hitlera wszystko miał, a za Stalina nic nie ma, bo jak przyszli Ruscy, to mu wszystko zabrali.''

Znaczy we wojne folksdojczem musiał być. Niemcy kontyngentawmi okładali równo nie patrząc, czy chłop może czy nie może tego dostarczyć a ponadto faktycznie odebrali chłopom cały inwentarz zywy (co do krów to chłopi musieli je karmić i oddawać mleko, broń Boże zostawić jakąś smietanę czy masło). Chłopi co najwyżej mogli sobie odbić na szmuglerach, ale tu akurat rola Niemców była żadna.

[Andreas]

Nie był folksdojczem Był chłopem, zwykłym chłopem z jakiejś wsi na kresach. To, że miał dużo(bo bywało tak), nie znaczyło, że był volksdeutschem. Pokaż mi dowód, że wszędzie, w każdym miejscu w Polsce Niemcy zabierali wszystko.

[1234]

I nie musiał dostarczać kontyngentów? Niemcy nie okolczykowali mu bydła?

[Andreas]

Może nie miał żywego inwentarza. Wiem tyle co i Ty. Ale było mnóstwo ludzi, zwłaszcza na Kresach, co im się lepiej żyło pod niemiecką okupacją niż przy Sowietach.

[ak_2107]

RSHA wydawal w latach 1938 - 1945 regularne raporty na temat nastrojow ludnosci

w Niemczech, pozniej rowniez na terenach anektowanych i okupowanych.

Z punktu widzenia problematyki omwianej w tym temacie ciekawy jest raport z

lutego 1944 r. poswiecony w calosci nastrojom wsod ludnosci polskiej:

"Einstellung der polnischen Bevölkerung zum Bolschewismus" -

"Nastawienie ludnosci polskiej do bolschewizmu". Raporty byly oparte na doniesienich

informantow roznych organow bezpieczenstwa III Rzeszy.

Autorzy oceniaja w owym raporcie, iz negatywne nastawienie do sowjetow wystepuje

glownie wsrod czesci ludnosci polskiej z terenow anektowanych (Wielkopolska,

Pomorze, Slask) oraz wsrod mieszkancow Kresow (Ostland), gdzie wsrod

polskich "band" istnieje szeroka gotowosc do kooperacji z Niemcami w zwalczaniu

komunistycznych, sowjeckich band. W Generalnej Guberni gro ludnosci sympatyzuje

ze sowjetami, dominuja tam antyniemieckie postawy.

Jesli idzie o grupy socjalne, to o sympatii czy antypatii do sowjetow decyduje

status majatkowy. Wyjatkiem sa tereny anektowane, gdzie antybolszewickie nastawienie jest powszechne rowniez wsrod robotnikow. Gotowosc do wycofania sie razem z Niemcami

w przypadku wkroczenia Rosjan deklaruje jednak stosunkowo niewielka grupa ludnosci,

z reguly ze wzgledu na obawy przed represjami za wspolprace z Niemcymi - jak

pisza autorzy dokumentu.

W konkluzji zawarte jest stwierdzenie, ze iluzorycznym byloby pojscie za glosami

niektorych Polakow z GG postulujacych utworzenie antybolszewickiego Legionu Polskiego.

Wobec powszechnej nienawisci do Niemcow wsrod przewazajacej czesci ludnosci

polskiej takie przedsiewziecie jest zbyt rytykownym.

Czesc raportow jest opublikowana w necie. Z w/w sa opublikowane fragmenty.

Calosc jest przedmiotem kilku fachowych publikacji. Ciekawa, nie zawsze

"chwaly przynoszaca" faktografia.

[1234]

ODnośnie Kresów, to raczej współpraca z Niemcami miała na celu nie tyle walkę z komunistami, co ochronę przed UPA.

[Andreas]

Na Wileńszczyźnie, na terenach dzisiejszej Bialorusi i Łotwy to raczej UPA nie było.

[ak_2107]

ODnośnie Kresów, to raczej współpraca z Niemcami miała na celu nie tyle walkę z komunistami, co ochronę przed UPA.

Na Wileńszczyźnie, na terenach dzisiejszej Bialorusi i Łotwy to raczej UPA nie było.

Polska ludnosc tych terenow miala za soba okupacje radziecka z lat 1939 - 1941.

To rzutowalo na nastroje i nastawienie. Do gotowosci do kolaboracji z Niemcami

wlacznie. Wobec konfliktow etnicznych polsko - ukrainskich dystans do

sowjetow byl mniejszy. Niektore oddzialy polskiej samoobrony na Wolyniu prowadzily

dzialania przeciw UPA czy ludnosci ukrainskiej wspolnie z oddzialami sowjeckiej partyzantki, korzytaly z ich ochrony. Udzial Polakow z terenu Wolynia w oddzialach NKWD ("istriebitelnyje" (?) bataliony) zwalczajacych pod koniec i po II WS ukrainska partyzntke tez byl dosc znaczny.