Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
szpek_chomik

ORP Piorun vs. Bismarck

Rekomendowane odpowiedzi

Rhiannon   

Jesli chodzi o udział ORP Piorun w zatopieniu Bismarcka, to wygladało mniej więcej tak: Piorun został włączony do dywizjonu niszczycieli, w grupie która poszukiwała Bismarcka, niestety zgubił się w sztormie. Gdy napatoczył się na Bismarcka, wzięto tegoż za Brytyjski pancernik. Gdy nadano w kierunku Bismarcka sygnał rozpoznawczy, ten otworzył ogień, najpierw z artylerii średniej, potem (gdy intruz nie odpływał ) także z głównej. jak tu słusznie zostało zauwazone, Bismarck miał uszkodzony ster po ataku Swordfishów i zataczał duze okręgi, nie mógł uciec szybkiemu kontrtorpedowcowi (niszczycielowi), a że Piorun nadawał nieustannie pozycję Bismarcka, co na tym ostatnim musiało być odebrane, zatem nie pozostawało nic innego, jak spróbować natręta zniszczyć. Piorun faktycznie strzelał do Bismarcka, ale raczej dla animuszu, czy go trafił, czy nie wydaje się być bez znaczenia, zwłaszcza że szkód znaczących wyżądzić mu nie mógł. Nierówny pojedynek trwał 57 minut, po tym czasie przybyła reszta dywizjonu niszczycieli, Brytyjski dowódca wydał rozkaz do ataku torpedowego półdywizjonami. Dowódca Pioruna tej instrukcji nie znał, więc zadecydował o usunięciu się i nie przeszkadzaniu Brytyjczykom, by po ich ataku , zaatakować torpedami indywidualnie. Niestety znowu zgubił się w sztormie i już Bismarcka nie odnalazł. Brytyjskie torpedy nie trafiły, ale Bismarck został odnaleziony i to nalezy do zasługi (choć przypadkowej) ORP Piorun. Oraz to , że przez blisko godzinę wytrzymał pod jego ogniem, nadając Bismarcka pozycję.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
amon   

Jesli chodzi o udział ORP Piorun w zatopieniu Bismarcka, to wygladało mniej więcej tak: Piorun został włączony do dywizjonu niszczycieli, w grupie która poszukiwała Bismarcka, niestety zgubił się w sztormie. ....... Oraz to , że przez blisko godzinę wytrzymał pod jego ogniem, nadając Bismarcka pozycję.

ORP "Piorun" był w 4 Flotylli, gdzie prócz niego były H.M.S "Cossack", "Zulu", "Maori", Sikh".

Fakt bezsporny to że odnalazał uszkodzonego wcześniej przez "Swordfishe" Bismarcka. Drugim faktem bezspornym jest oddanie trzech niecelnych salw w kierunku pancernika.

Trzecim faktem bezspornym jest udział brytyjskich niszczycieli w ostrzeliwaniu niemieckiego kolosa. H.M.S "Cossack" stracił podczas tej walki radar.

Brytyjskie niszczyciele ostrzeliwały "Bismarcka" przez całą noc. Skutek był mizerny, mimo wystrzelenia aż 16 torped. Podczas walki na trop pancernika ściągano siły adm. Toveya.

O.R.P "Piorun" który oddał ku pokrzepieniu serc te trzy salwy na cześć Polski, niestety szybko utracił kontakt z "Bismarckiem". A co gorsza, nie udało się mu odnaleść przeciwnika. Zatem całe odium na sprowadzenie zasadniczych sił, spada na Brytyjczyków.

Edytowane przez amon

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Gaduła   

Jak usłyszałem o tym to pomyślałem ze mogło tobyc możliwe......ale w reczywistosci to nasz niszczyciel oddał tylko mała salwę i nic po za tym. Nie przyczynił się bardziej to klęski bismarcka poza tym ze nawiązał z nim kontakt. Niektórzy polacy opowiadali hahahah że to piroun wystrzelił torpedy które zatopiy bismarcka haha.

Zamiast chwalić Polaków umiemy tylko pomniejszać nasze osiągnięcia.

A dasz radę napisać coś więcej od siebie?

Pozdrawiam.

widiowy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

Zastanawiając się jakie znaczenie miał pojedynek "Pioruna" z "Bismarckiem" warto odnotować, że Burkard Freiherr von Mullenheim-Rechberg, autor książki o "Bismarcku" (wydana także w Polsce przez Finnę), prezentujący niemiecki punkt widzenia, słowem nie wspomina o tym pojedynku.

Pisze i to całkiem sporo, chociaż trochę niewyraźnie opisuje bitwę z niszczycielami Viana w nocy 26/27.V.1941r. By się w tym wszystkim zorientować należy trochę znać taktykę walki niszczycieli.

Kiedy idą na wroga w nocy, to pierwszy niszczyciel, który go zobaczy otwiera ogień zmuszając nieprzyjaciela do otwarcia ognia i tym samym do ujawnienia swoich pozycji, po czym inne niszczyciele wykonują atak torpedowy. To wszystko wydaje się proste ale chyba tylko jedna bitwa odbyła się według tego schematu, ta stoczona 30.XI.1942r. u przylądka Tassafaronga, na spokojnych wodach wokół Guadalcanal. Na wzburzonym Atlantyku ten schemat mocno się skomplikował, ale Piorun zrobił swoje. Wykrył nieprzyjaciela, ostrzelał go zmusił do otwarcia ognia i tym samym do ujawnienia się, umożliwiając tym samym atak innym i co najważniejsze wyszedł z tego cało, co było sukcesem, zważywszy, że pod Tassafaronga niszczyciel, który pierwszy otworzył ogień został rozniesiony na strzępy. Marynarze Pioruna nie tylko zrobili swoje, ale okazali się lepsi od tych z Bismarka, którzy nie potrafili ich trafić.

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
pacam   
Wykrył nieprzyjaciela, ostrzelał go zmusił do otwarcia ognia i tym samym do ujawnienia się, umożliwiając tym samym atak innym

Raczej swoją dziwnym manewrowaniem utrudnił brytyjskim nieszczycielom atak torpedowy, a potem jeszcze się zgubił.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pisze i to całkiem sporo, chociaż trochę niewyraźnie opisuje bitwę z niszczycielami Viana w nocy 26/27.V.1941r. By się w tym wszystkim zorientować należy trochę znać taktykę walki niszczycieli.

(...)

A konkretnie to jak obszernie pisze o tym epizodzie?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

O tym epizodzie jest cały rozdział, o Piorunie jedno zdanie. Jedyne tej nocy zanotowane trafienie Bismarcka, flarą która wylądowała na dziobie wzniecając ogień.

Mitologię panowie serwujecie. Bismarck wcale się Brytyjczykom nie zgubił, po prostu na chwilę utracili z nim kontakt. Szukałem, szukałem i znalazłem wreszcie:

post-11033-0-20283400-1438097877_thumb.jpg

Kontakt utracił Sheffield który jednak przekazał dobry namiar Vianowi. Ten po prostu nie mógł na niego nie wpaść a Piorun po prostu pierwszy nawiązał ponowny kontakt. Samotna jego walka przez godzinę z Bismarckiem, to bajka dla dzieci. Brak trafień torped to głównie efekt fatalnych warunków pogodowych, z jednej strony skrywały niszczyciele przed niemieckim wzrokiem, z drugiej wysokie fale miotały niszczycielami i torpedami uniemożliwiając utrzymanie kursu. Ale akcja miała swój efekt. Załoga Bismarcka zmęczona całonocną walką o niskim morale świadoma nieuchronnie zbliżającego się końca, to musiało mieć znaczenie w ostatecznym boju rankiem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.