Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Albinos

Leszek Miller o Powstaniu Warszawskim

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

Oto co na swoim blogu napisał na temat Powstania były premier, Leszek Miller:

Minęła 64 rocznica kapitulacji Powstania Warszawskiego. Prezydent Kaczyński nie wygłosił podniosłego przemówienia. Nie odezwały się syreny. Nie było apelu poległych. Nie odprawiono uroczystych mszy. Nie przypomniano postaci w łachmanach przemierzających morze ruin w poczuciu zupełnej i dojmującej klęski.

O największej polskiej tragedii po 1939 roku przesądził płk. Antoni Chruściel ("Monter"), który 31 lipca 1944 roku wsiadł do tramwaju i pojechał na Pragę, aby zobaczyć, co się dzieje na przedpolach miasta. Dojechał do wylotu Grochowskiej i Radzymińskiej. Tam napotkane kobiety powiedziały mu, że na Pelcowiźnie widziano już czołgi radzieckie. Z tą wiadomością, która była zwykłą plotką, wrócił do Komendy Głównej AK, aby wysnuć wniosek, że jest to początek ofensywy Armii Czerwonej.

Akowców nie posiadających broni kazał uzbroić w siekiery, łomy i kilofy i razem z innymi oszołomami wymógł na Borze-Komorowskim rozkaz pójścia do ataku.

Przez cały czas powstania nie pozbył się urojeń. Na ostatniej przed kapitulacją naradzie dowództwa AK, w dniu 28 września 1944 r. będąc świeżo awansowany na generała oświadczył: “Duch żołnierzy jest doskonały, nasze pozycje obronne są dobre, sytuacja amunicyjna i stan broni jest dobry, walkę obronną możemy prowadzić stosunkowo długo.”

Inny maniakalny fantasta płk. Leopold Okulicki zrzucony do Polski z Londynu w maju 1944 roku i awansowany na generała w momencie wylądowania nie ukrywał swych opętańczych uniesień. Członków Komendy Głównej AK, którzy wyrażali obawy, posądzał o defetyzm i tchórzostwo. Wyjaśniał, że w Teheranie alianci zdradzili Polskę i dlatego trzeba „zdobyć się na wielki zbrojny czyn”. Czyn miał polegać na podjęciu „w sercu Polski walki z taką mocą, by wstrząsnęła opinią świata. Krew będzie się lała potokami, a mury będą się walić w gruzy. I taka walka sprawi, że opinia świata wymusi na rządach przekreślenie decyzji teherańskiej, a Rzeczpospolita ocaleje”. Na uwagę płk. Pluty-Czachowskiego, że samodzielnie podjęte powstanie może doprowadzić do zburzenia miasta i wyrżnięcia ludzi, odpowiedział, że „protest Warszawy musi nastąpić, choćbyśmy musieli zagrzebać się w gruzach”.

Kiedy 6 sierpnia miasto płonęło, a na Woli rozstrzeliwano codziennie 30 tysięcy ludzi, Okulicki pisał do dowódcy powstania: „należy zdobyć najważniejsze gmachy rządowe jak Akademię Sztabu Generalnego i ratusz i oflagować te budynki, aby wkraczający bolszewicy ujrzeli potęgę Państwa Polskiego”.

Pytanie: „Jak przyjąć Rosjan?” było dla wielu oficerów KG AK ważniejsze niż problem „Jak pobić Niemców?” Powstanie miało być demonstracją polityczną skierowaną przeciw Stalinowi. Armia Czerwona miała zobaczyć polskie flagi i administrację rządu londyńskiego. W ciągu 12 godzin, miasto miało być uwolnione od okupanta by mogły się w nim zorganizować władze cywilne. Kiedy płk. Janusz Bokszczanin zauważył, że takie zadanie jest niewykonalne usłyszał od gen. Tadeusza Pełczyńskiego: "Panie pułkowniku, w wojsku każde zadanie jest wykonalne, jeśli chce się je wykonać!"

No i wykonano. Jak pisze Jan Sidorowicz już w pierwszych dniach zrywu straty polskie były potworne, sięgnęły 2000 poległych (nie licząc ofiar wśród ludności cywilnej). Powstańcy atakowali zbitą gromadą, rojami lub w szyku „gęsim”, masowo ginąc w ogniu broni maszynowej. Tylko garść akowców była należycie przeszkolona i ostrzelana w walce. Ogromną większość stanowili młodzi ludzie, którzy od czasu do czasu na konspiracyjnym zebraniu mogli potrzymać pistolet, a czasami nawet oddać z niego kilka strzałów. Tych ludzi, często jeszcze dzieci, rzucono przeciw niemieckim formacjom pancernym i przeciw bandytom Dirlewangera i Kamińskiego.

W efekcie straty polskie okazały się przerażające. Na jednego zabitego żołnierza niemieckiego przypadało, co najmniej 10 poległych powstańców. Jeśli uwzględnić ofiary wśród ludności cywilnej to okaże się, że śmierć jednego Niemca kosztowała życie 100 Polaków. Gdyby jakikolwiek generał amerykański czy brytyjski osiągnął takie wyniki – oddano by go pod sąd i rozstrzelano. U nas jest to powód do chwały i stawiania pomników.

Nie wszyscy jednakowo odpowiadają za bezprzykładną masakrę. Byli wysocy rangą oficerowie, którzy przestrzegali przed apokalipsą i zbędną ofiarą. Gen. Stanisław Tatar już jesienią 1943 roku oceniał, że cała Europa południowo-wschodnia dostanie się w strefę wpływów radzieckich, więc nie można prowadzić polityki dwóch wrogów. Trzeba się z Rosją ułożyć i to jak najwcześniej, bo uzyska się lepsze warunki. Został uznany w KG AK za zdrajcę i aby nie "zarażał" swymi ideami młodszych oficerów – wysłano go w kwietniu 1944 do Londynu.

Płk. Bokszczanin przekonywał, że Stalin zatrzyma ofensywę, gdy zorientuje się, że powstanie zostało wywołane przez wrogi mu rząd w Londynie. Ostrzegał przed przedwczesnym rozpoczęciem akcji, zanim nie pozna się intencji Rosjan. Radził, aby nie wydawać rozkazu do walki, zanim nie zaobserwuje się, że artyleria radziecka przenosi ogień na lewy brzeg Wisły. Byłby to dowód, że Armia Czerwona przełamała opór niemiecki na prawym brzegu i zamierza forsować rzekę. Przyjęto to, jako warunek rozpoczęcia powstania, ale w chwili wydawania rozkazu do walki po prostu go zignorowano.

Gen. Władysław Anders w depeszy z Włoch na ręce ministra obrony narodowej gen. Mariana Kukiela raportował, że jego żołnierze nie rozumieją celowości wywołania walk w Warszawie. Analizując sytuację podkreślił, że „stolica pomimo bezprzykładnego w historii bohaterstwa z góry skazana jest na zagładę. Wywołanie powstania uważamy za ciężką zbrodnię i pytamy się, kto ponosi za to odpowiedzialność”.

Pytanie zdobywcy Monte Cassino pozostało bez odpowiedzi. Ani jeden z generałów Powstania Warszawskiego, tak beztrosko wysyłających bezbronną młodzież przeciw czołgom i samolotom nie poniósł odpowiedzialności. Przed poddaniem się zdążyli pomnożyć szlify generalskie. W Godzinie „W” w szeregach stołecznej AK był tylko jeden generał, w momencie upadku powstania – już siedmiu. Żaden nie poległ w walce i żaden nie strzelił sobie w łeb patrząc na konające miasto. Grzecznie pomaszerowali do niewoli żyjąc bezpiecznie do końca wojny, a potem pisząc pamiętniki i przyjmując medale. Dla budowania własnej legendy nie wahali się kłamać i posługiwać się paranoicznymi sformułowaniami. Antoni Chruściel odznaczony nie dawno przez prezydenta Kaczyńskiego dopuścił się nawet twierdzenia, że "Wszyscy, którzy rozpoczęli walkę wiedzieli, że idą na pewną śmierć. Pozostali zazdrościli poległym. Nadziemska siła rozpromieniała serca”.

Poza dowódcami byli prawdziwi bohaterowie. Według poruszających słów Andrzeja Solaka to żołnierze, którzy zacisnęli zęby i wykonali rozkaz, idąc na rzeż bez broni. Chłopcy w zbyt dużych hełmach, spadających na oczy. Łączniczki i sanitariuszki, dokonujące cudów odwagi. „Berlingowcy” w postrzelanych łodziach i lotnicy płonący nad Warszawą. Cywile znoszący to, co wedle normalnych, ludzkich kryteriów było nie do zniesienia. I jeszcze matki, nieulękłe wobec wroga, które miały też odwagę wykrzyczeć Borowi-Komorowskiemu w twarz: „Morderco naszych dzieci!”. To im należą się hołdy. Im – i tylko im.

Tekst pochodzi z: http://leszek-miller.blog.onet.pl/2,ID344661212,index.html

Co sądzicie na temat tekstu i podejściu naszego byłego premiera do Powstania Warszawskiego?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   

To na pewno Miller wymyślił? Mam dziwne uczucie, że już widziałam taki sam tekst, a nie czytałam nigdy w życiu jego blogu :D Każde słowo i sformułowanie wydaje mi się znajome... Jeszcze sprawdzę w poniedziałek czy to może być to źródło, o którym myślę, żeby nie wyciągać pochopnych wniosków na temat byłego premiera... :roll:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Powstańcy na zdjęciach, przemierzając owe morze ruin, raczej nie wyglądali na złamanych, przygnębionych ludzi w łachmanach.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   
Powstańcy na zdjęciach, przemierzając owe morze ruin, raczej nie wyglądali na złamanych, przygnębionych ludzi w łachmanach.

Może widziałeś zdjęcia z poćżatków Powstania, wtedy jeszcze często się uśmiechali i nie wyglądali tak źle.

Widziałeś zdjęcia jak wyciągają ludzi z kanałów? A to niekoniecznie był koniec Powstania...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Widziałem.

Widziałem zdjęcia, gdy po kapitulacji maszerowali ulicami Warszawy, jakoś nie wyglądali na złamanych, może przygnębieni, ale nie załamani do ostateczności.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   

Podejrzewam, że część odczuła ulgę, że to piekło się skończyło. Ale część po kapitulacji płakała. I raczej nie ze szczęścia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Mam dziwne uczucie, że już widziałam taki sam tekst, a nie czytałam nigdy w życiu jego blogu :D

Czyżby słynny tekst Pana Sidorowicza?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   

Raczej nie... Ja mam nieodparte wrażenie, że już widziałam identyczny tekst (oprócz pierwszego akapitu)... Może to tylko moja wyobraźnia, ale muszę się upewnić.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Pan Miller chce zakończyć swoją przygodę z polityką, niech publikuje więcej tego typu teksty. W kampanii przedwyborczej może być to użyte przeciw niemu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
JJ   
Jeśli Pan Miller chce zakończyć swoją przygodę z polityką, niech publikuje więcej tego typu teksty. W kampanii przedwyborczej może być to użyte przeciw niemu.

Typowe podejście apologetów jedynie słusznej obowiązującej wersji na temat powstania.

Ja natomiast uważam, że powstanie było zrobione na łapu capu. Nieprzemyślane i zbyt wczesne. Nie przyniosło Polsce ani Polakom niczego dobrego. Obchodzę 1 VIII niemal jak święto ale nie dlatego, że uważam, że czczę jakąś boską sprawę, wielkie i honorowe wydarzenie.

Pochylam głowę nad tragedią miasta i ludzi, którzy walczyli w nim rozpaczliwie o swoje życie. To, że ulice noszą imiona żołnierzy i jednostek AK nie przeszkadza mi. Bora Komorowskiego już tak.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   
Ja natomiast uważam, że powstanie było zrobione na łapu capu. Nieprzemyślane i zbyt wczesne.

Do dyskusji na ten temat zapraszam tu: https://forum.historia.org.pl/viewtopic.php?t=5832

To, że ulice noszą imiona żołnierzy i jednostek AK nie przeszkadza mi. Bora Komorowskiego już tak.

I tu: https://forum.historia.org.pl/viewtopic.php?t=6745

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A ja mam pytanie czy były premier, gdzieś w tym tekście pisze nieprawdę? Mija się z prawdą, konfabuluje, zmyśla? Ocena zawarta w tym tekście jest może i dosadna i bolesna i bardzo krytyczna, ale czy nie jest prawdziwa?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A czy ja powiedziałem, że ktoś powiedział, że nie jest prawdziwa? Dzionga proszę Cię, ale ty nie podchodź tak do rzeczy.

Zadałem pytanie do znawców tematów, bo chodzi mi o historyczną ocenę tego tekstu, czy Miller przekoloryzował czy napisał wszystko zgodnie z faktami. Dodam, że osobiście zgadzam się z tym, co były premier na swoim blogu napisał.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   

Według mnie to jest napisane w taki sposób, jakby Miller zajmował się trochę tym tematem, a w każdym razie jakby dużo czasu poświęcił na zbieranie materiałów prze napisaniem tego, bo wydając takie oceny nie można opierać się na jednym źródle.

A czy ja powiedziałem, że ktoś powiedział, że nie jest prawdziwa?

Brak zrozumienia :D

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.