Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Andreas

Snajperzy podczas I wojny światowej

Rekomendowane odpowiedzi

qrak   

Taka ciekawostka:

clipboard01rl6.jpg

An extraordinary photograph which captures the split second in which a British, still clutching the firing lanyard topless backwards as he is shot by sniper in Salonika. The dust from the impact of the bullet on his tunic visible against the dark shadow of the gunshield at lower right.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Bardzo znane zdjęcie. Najstraszniejsze w nim jest to, że reszta obsługi nic o tym nie wie, a ten człowiek umiera.

A może coś o maskowaniu snajperów? Jakie znacie przykłady maskowania snajperskiego podczas I WŚ? Dobrym przykładem są ubiory maskjące typu ghillie, stosowane głównie przez Amerykanów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Przeglądając dyskusję, pomyślałem sobie, że warto chyba uporządkować co nieco.

A więc zacznijmy od potęgi snajperskiej I WŚ-Niemiec.

W 1914r. żaden kraj nie posiadał etatu 'snajper'. Jednak, w Niemczech przed wojną polowania, podchodzenie do zwierzyny i maskowania były wieloletnią tradycją. Praktycznie każdy chłopiec zaczynał od małego sztukę posługiwania się bronią i strzelania z niej, najpierw na strzelnicach, potem na polowaniach. Gdy dorastał, otrzymywał własny karabin z lunetą lub też nie i ćwiczył się w podstawowych zasadach snajperstwa. Był to swoisty rytuał dorastania i dochodzenia do dojrzałości. W 1914r. była w armii niemieckiej całkiem spora liczba zmobilizowanych żołnierzy, którzy mieli choć podstawowe wyszkolenie snajperskie. Dlatego też zarekwirowano większość sztucerów myśliwskich, posiadających celowniki optyczne.

Problemem jednak stała się amunicja: większość sztucerów i karabinów była przystosowana do starej amunicji wz. 88[Patrone-88], co stwarzało duży problem dla niemieckiej gospodarki. Dlatego też rozpoczęto opracowywanie karabinu wyborowego. W fabrykach Mausera podczas prób odkładano egzemplarze odznaczające się wyjątkową celnością w celu przerobienia ich na karabiny snajperskie. Natomiast fabryki: Oigee, Voigtlander, Zeiss, Gerard czy Hensoldt otrzymały polecenie skonstruowania celowników optycznych, które nadawałyby się do walki. Tu należy wyróżnić dwa celowniki: Gerard i Hensoldt, które były bardzo lekkie, o powiększeniu 4x. Celownik Gerarda był na takim cokole, że tylny wspornik pozwalał na korzystanie z przyrządów mechanicznych.

Już w 1915r. powstały pierwsze szkółki snajperskie, gdzie oddziały szkoliły własnych snajperów. Jednak nie zawsze tak bywało. Pewien niemiecki snajper stwierdził, że jego szkolenie ograniczyło się do przeczytania instrukcji załączonej do celownika Hensoldt.

Na początku wojny Niemcy stosowali ciężkie tarcze, które posiadały zasłanianą otwór strzelniczy. Lecz były tak poustawiane, że Brytyjczycy doskonale widzieli, kiedy jest odsuwana klapka. I wtedy używali sztucerów myśliwskich na takie naboje jak .600 Nitro Express[przebijały z łatwością taką tarczę]. Niemcy szybko odzwyczaili się od tarcz pojedynczych i ustawiali jedną za drugą, a przestrzeń między nimi zasypywali ziemią, co uodporniło tarcze na każdy nabój karabinowy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

No jadziemy dalej.

Snajperami mianowano tych żołnierzy, którzy mieli podstawowe przeszkolenie snajperskie, wykazywali się ponadprzeciętnymi wynikami w strzelaniu lub też zachowywali spokój podczas ostrzału. Otrzymywali oni na własność karabiny z celownikami optycznymi, lornetki, przyrządy do czyszczenia oraz podręczniki instruktażowe. Następnie wysyłano ich na szkolenie. W zależności od natężenia działań oraz znajomości, instruktaż mógł trwać od kilku dni do 2-3 tygodni i był prowadzony przez najbardziej doświadczonych snajperów pułku. Podczas kursu, snajperzy uczyli się od nauczycieli sztuki maskowania i innych zawodowych sztuczek. Bywało jednak i tak, że snajperom wydawano karabiny i kazano iść im na linię walczyć, bez żadnego przeszkolenie.

Na kompanię piechoty przypadało sześć karabinów z celownikami optycznymi, a pluton snajperski w batalionie liczył 24 ludzi. Oficjalnie program zakładał działanie w parach[jeden obserwuje, drugi odpoczywa], jednak jeden z niemieckich snajperów, Manfred Gossen stwierdził:

'Wolałem działać sam, bo tak czułem się wygodniej. Było to męczące, ponieważ nie można długo patrzeć przez celownik, ale dobrze wybierałem stanowisko i strzelałem tylko wtedy, gdy byłem pewien. Jeden, może dwa strzały i dawałem odpocząć[oczom] jak tylko się dało.'

Snajperzy niemieccy mieli całkowicie wolną rękę, nie podlegali nikomu poza dowództwem kompanii, mogli swobodnie wybierać stanowiska i strzelać z każdego miejsca, które uznali za stosowne. Wielu z nich otrzymało statusy 'wolnego strzelca'[Freischutz] i mogli korzystać z każdego miejsca na odcinku obsadzonym przez ich pułk, które uznali za korzystne dla siebie.

Podstawowym karabinem Scharfschutzen, był Mauser-Gewehr 98 Podstawowym problem tego karabinu, była całkowicie zabudowana lufa. Od wielu lat, poprzedzających jeszcze I WŚ wiedziano, że najcelniejsze są karabiny o swobodnie wibrujących lufach[czyli lufy, które nie dotykają osłon-drewno otaczające lufę zakłóca tzw. drgania harmoniczne, które wytwarzają się po oddaniu strzału].

A oto celownik Gerarda na Scharfschutzen-Gewehr 98:

http://img523.imageshack.us/i/lastscanxd1.jpg/

Przesunięte w lewo tylne mocowanie, wygięty tylny wspornik oraz mostkowe wycięcie w przednim wsporniku pozwala na zastosowanie w razie potrzeby mechanicznego celownika. Na górze widać bęben regulacji odległości.

A oto celownik Hensoldt:

http://img34.imageshack.us/i/lastscanxd2.jpg/

Obok niego leży futerał, instrukcja obsługi, kluczem do regulacji celownika oraz szczoteczką do czyszczenia. Widać śrubę korekcji znosu na tylnym wsporniku i bęben regulacji odległości.

Oto jedna strona z tej instrukcji obsługi-przekrój celownika Hensoldt:

http://img406.imageshack.us/i/lastscanxd3.jpg/

Od góry: Ok-soczewki okularu, U-system korekcji obrazu, A-siatka celownicza, E-bęben regulacji odległości, Ob-soczewka obiektywu, v.F.-przedni wspornik, h.F.-tylny wspornik.

Oto szkółka snajperska, ok. 1915r. Niemiecki podoficer celuje z G.98 z celownikiem Hensoldt, stół został wyposażony w regulowaną podpórkę karabinu.

http://img33.imageshack.us/i/lastscanxd4.jpg/

A oto zdjęcie niemieckiego snajpera. Ma on płytkę na hełmie, która zabezpiecza go przed trafieniem z każdej odległości, poza bezpośrednią. Obserwator posiada peryskop.

http://img132.imageshack.us/i/lastscanxd5.jpg/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

No to dalej.

Jeszcze parę słów o Niemcach:

Zaletą karabinu snajperskiego G98 był sposób zaprojektowania(najpewniej nieświadomy) komory zamkowej. Miała ona bowiem dwa solidne punkty montażu wsporników-tylny most nad trzonem zamka i przedni nad komorą nabojową.

Celowniki były najczęściej montowane na tzw. szybkozłączach z występem z wycięciem we wsporniku oraz zatrzaski ze sprężyną blokującą wsporniki na punktach montażowych.

Aby zamocować celownik, wykonane skrawaniem stalowe punkty montażowe luźno mocowano śrubami na odpowiednich miejscach na karabinie, a następnie umieszczano na nich wspornik i celownik oraz przeprowadzano kolimację celownika po czym punkty montażowe lutowano i zaśrubowywano.

Kąt podniesienia regulowano bębnem umieszczonym na korpusie celownika, a znos boczny-niewielkim kluczykiem. Można było przesuwać tym celownik w prawo lub w lewo-lecz z ostrożnością, ponieważ zbyt mocne naprężenie mogło spowodować uszkodzenie celownika.

Kolejną zaletą, było załamanie rączki zamka ku dołowi.

Lunety niemieckie posiadały system korekcji obrazu złożony z pięciu soczewek i siatki celowniczej(poza pryzmatycznym celownikiem Zeissa). Siatka mogła być trawiona na szkle lub złożona z drucików, przy czym ta pierwsza, mimo, że wymagała dodatkowej soczewki, byłam niej podatna na uszkodzenia.

Sitaki niemieckie są bardzo charakterystyczne: składały się bowiem z pionowej belki i dwóch nitek horyzontalnych, co pomagało w obliczaniu odległości. Odległość między belką a końcem nitki wynosiła na 90 m 15 cm, czyli szerokość głowy ludzkiej, a z 270 m-45 cm(czyli szerokość torsu).

Ciekawostką jest fakt, że ostatni poległy aliancki żołnierz, szeregowy George L. Price, z 28. Batalionu Northwest, zginął właśnie od kuli snajpera. Zginął podczas patrolowania Canal du Centre niedaleko Havru w dniu 11. listopada 1918 roku o godzinie 10.55. Pięć minut przed podpisaniem zawieszenia broni.

II. BRYTYJCZYCY

Brytyjczycy przez dłuższy okres czasu byli nieświadomi i bezbronni wobec zagrożenia niemieckimi snajperami. Uważano, że kolejne ofiary padają łupem tzw. zbłąkanych kul. Jednak pojawiające się ciała coraz częściej z precyzyjnie przestrzeloną głową wzbudziły niepokój i wreszcie na przedpiersiach okopów postawiono tabliczki z czaszką i piszczelami oraz napisem 'Sniper!'

Oto przykład:

'Pomimo naszych ostrzeżeń, sierżant zatrzymał się nad okopem [...] rozległ się głośny trzask, ktoś powiedział 'O Boże!' i Benson ześliznął się z powrotem do okopu na równe nogi, zrobił jeden lub dwa chwiejne kroki i padł martwy, trafiony pociskiem w usta. Rzygnął krwią i nie wydał żadnego dźwięku. Pocisk wyszedł mu z tyłu głowy.'

Klasyczny postrzał w usta, podczas którego kula przechodzi przez kark i rozrywa kręgi szyjne, powodując natychmiastową śmierć. Brytyjczycy od początku wojny ponosili gigantyczne straty od ognia snajperskiego(przeciętnie, w batalionie ginęło od 12 do 18 ludzi na dzień).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

To jest coś czego szukałem. Hesketh-Pritchard-chyba nigdy nie wydano go w Polsce.

Dzięki Kadrinazi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie jest cała, ale mogę Ci sprawdzić czy jest u mnie dostępna - np. na Hellion books. Jak coś to daj znać ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Patrzcie a ja na "National Geographic" obejrzałem film o amerykańskich snajperach i według niego to Amerykanie byli najlepsi!

A wiecie skąd się wziął termin "Sniper"?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nazwa pochodzi od słowa 'snipe' czyli swojsko 'bekas' - brytyjscy żołnierze którzy służyli w Indiach w XIX wieku nazwali 'sniper' tak dobrych strzelców, którzy potrafili zestrzelić bekasa w locie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Amerykanie? Hm... czy ja wiem? Jak dla mnie, pojawili się zbyt późno, a ich uzbrojenie-Springfield M1903-w końcu opracowany na bazie Mausera. W do datku z jednym praktycznie typem lunety-Winchester A5.

Jak dla mnie-wciąż najpotężniejszymi snajperami I WŚ byli Niemcy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ja tam w "Stalowych Burzach" i we wspomnieniach legionowych natrafiłem na opis "Strzelby dalekosiężnej" więc może jednak jakieś sztucery tam były - ewentualnie tak nazywano zwykły kbk z lunetą - niestety opisy nie rozwinęły tego problemu

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Początkowo, Brytyjczycy cierpieli na wielki brak karabinu z celownikiem optycznym. I dlatego używano potężnych strzelb na słonie na naboje np. .600 Nitro Express.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

No to idziemy dalej.

Brytyjczycy zakrztusili się własnym zaniedbaniem(oni to mają szczęście do snajperów-co wojna, to dostają od nich po tyłku). W 1914r. Wielka Brytania nie posiadała ani jednego karabinu wojskowego z celownikiem optycznym. Podstawowym karabinem był oczywiście SMLE, ale zwalczanie snajperów z użyciem celownika mechanicznego to dość karkołomne zadanie. Dlatego też na front trafiły 62 sztucery myśliwskie, które przynajmniej na jakiś czas miały zastapić braki etatowego karabinu snajperskiego. Wśród nich były:

-47 kal. 11,25 mm

-4 kal. 11,75 mm

-1 11,875 mm

-4 półcalowe

-dwa 14,4 mm

-4 kal. 15 mm.

Sztucery sprawdziły się znakomicie jako broń do walki z tarczami snajperskimi, jednak Niemcy szybko temu przeciwdziałali w sposób, jaki wyżej opisałem. Oto relacja oficera King's Own Yorkshire Light Infantry, Stuarta Cloete'a:

''Używaliśmy ciężkiego karabinu sportowego-0.600 Nitro Express. Te ciężkie karabiny zostały ofiarowane armii przez myśliwych polujących na grubego zwierza i kiedy trafialiśmy w stalową płytę, wybijaliśmy w niej dziurę. Ale żeby dobrze przyjąć odrzut, trzeba było strzelać z nich w pozycji stojącej lub klęczącej. Pierwszemu, który strzelił leżąc, odrzut złamał obojczyk.''

Wiele sztucerów było własnością prywatną oficerów, którzy wzięli je na front. Przypomnę, że w Wielkiej Brytanii myślistwo było domeną ludzi bogatych. Zwykły obywatel, czyli teraz przeciętny żołnierz, nie miał szans by obeznać się przed wojną z bronią z celownikiem optycznym, bo w polowaniu mógł wziąć udział wyłącznie jako naganiacz. Natomiast oficerowie najczęściej wywodzili się z kręgów arystokratycznych. Co oczywiście, często odbijało się negatywnie(w postaci tych 18 ludzi dziennie). I to była zasadnicza różnica, między Niemcami. I tak, na ten przykład, pewien oficer pożyczył od krewnego sztucer Mausera. Krewny ten otrzymał ów sztucer w prezencie przed wojną od... samego Wilhelma II.

Mjr Penberthy wspomina natomiast historię dwóch oficerów, którzy za wspólne pieniądze kupili karabin z celownikiem optycznym Oczywiście obydwaj mieli takie pojęcie o obsługiwaniu tego karabinu, jak ja o Średniowieczu. Po kilku tygodniach więc, major poprosił o obejrzenie karabinu i zauważył, że na dystansie 200 jardów karabin strzela 60 cm wyżej i 90 cm w prawo od punktu celowania. Jeden z oficerów stwierdził:

''Och! To tłumaczy wczorajszy przypadek. Celowałem do tamtej tarczy ze strzelnicą, a szwabski snajper zleciał z drzewa po prawej jej stronie.''

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.