Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Kilek

Zabór niemiecki

Rekomendowane odpowiedzi

Kilek   

Czy w czasie II wojny światowej i zaboru ziem polskich niemcy zabronili mówić po polsku na terenie wszystkich ziem polskich czy tylko na terenach przyłączonych do rzeszy. Jest mi to potrzebne na maturę ustną zpolskiego. Dziękuję za odpowiedź

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

Na terenie Generalnej Guberni można było mówić po polsku, ale na ziemiach polskich anektowanych do Trzeciej Rzeszy - już nie.

Zresztą jak wiesz GG miała być prowincją polską, w której będzie pracować dla narodu niemieckiego "niewolniczy" naród polski.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ak_2107   
Na terenie Generalnej Guberni można było mówić po polsku, ale na ziemiach polskich anektowanych do Trzeciej Rzeszy - już nie.

Zresztą jak wiesz GG miała być prowincją polską, w której będzie pracować dla narodu niemieckiego "niewolniczy" naród polski.

To jest ciut bardziej zlozone...istnialy zakazy publicznego uzywania jezyka polskiego w niektorych regionach (Slask) ale twierdzenie o calkowitym zakazie mowienia

po polsku na terenach anektowanych odnosic sie moze wylacznie do jezyka urzedowego.

W Warthegau np. funkcjonowaly np. polskie szkoly, poslugi religijne odprawiano

rowniez w tym jezyku. Okupantowi wcale nie zalezalo na tym zeby w tych okolicach

dokonac "totalnej" - rowniez jezykowej - asymilacji ludnosci polskiej.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Poza tym wcieleni do Wehrmachtu nie podlegali Gestapo i mieli gdzieś zakazy, jak byli na przepustkach czy urlopach.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Na terenie GG język polski był traktowany jako oficjalny (oczywiście za niemieckim) i mowy o jakimkolwiek zakazie nie było. Przepisy prawne, obwieszczenia, napisy w miejscach publicznych były co do zasady w dwóch językach (z niemieckim na bardziej eksponowanym miejscu). Ukazywała się polskojęzyczna prasa itp. Na banknotach "młynarkach" napisy były tylko w języku polskim.

Na "ziemiach wcielonych" konsekwentnie rugowano język polski z miejsc publicznych. Oczywiście w realnej sytuacji wiele zależało od konkretnych ludzi. Nadgorliwcy potrafili wyrzucić Polaków z trolejbusu za używanie polskiej mowy (taki przypadek miał miejsce w mojej rodzinie) i w innych sytuacjach nawet na zebraniach oficjalnych organizacji niemieckich polski język się pojawiał.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jak to słusznie określił kolega ak_2107 sytuacja było trochę bardziej skomplikowana.

Oczywistym jest, że starano się język polski wyrugować, ale zdawano sobie sprawę, że ze względów praktycznych nie będzie to możliwe, a zarazem starano się język polski wykorzystać jako pas transmisyjny propagandy niemieckiej. Stąd wszelakie niekonsekwencje w tym zakresie.

Stąd nawet na obszarze "starej" Rzeszy ukazywały się czasopisma w języku polskim.

Prasa propagandowa, wielojęzyczna:

I. Bodajże najstarszym pismem był tygodnik (potem dwutygodnik) "Służba Światowa", wychodzący w wersji polskojęzycznej od 1934 r. Przeznaczony był zarówno dla Polonii, jak i do dystrybucji w Polsce, gdzie zajmowała się tym Eugenia Pieńkowska z Warszawy. Początkowo wydawany był w pięciu, potem sześciu (od nr. 5 z 1936 r.) językach, a od 1943 r. w osiemnastu (deklarowano dziewiętnaście). Był to organ Welt-Dienst, czyli Międzynarodowej Agencji Informacyjnej dla Badań Zagadnienia Żydowskiego we Frankfurcie nad Menem (w oryginale Frankfurcie nad Mejnem :o ), a nakładcą było U. Bodung-Verlag w Erfurcie. Pierwszym wydawcą i redaktorem był Ulrich Fleischhauer, ppłk w stanie spoczynku, zaś od 1943 r. Erich Schwarzburg.

Początkowo pismo było wydawane na powielaczu, w 1937 r. nastąpiła przerwa w wydawaniu, które zostało wznowione w czerwcu 1943 r., zaś pismo zaczęto wydawać w formie drukowanej. Przeciętnie liczyło ono 12-16 stron (30x21 cm), pomimo określenia dwutygodnik jego wydawanie było nieregularne, w 1943 r. wyszło 7 wydań, zaś w 1944 - 9 numerów. W prenumeracie rocznej po 6 RM, w półrocznej - 6 RM.

W swej treści był skrajnie antysemicki i antykomunistyczny, charakter pisma oddaje notatka zamieszczana w każdym numerze pod nagłówkiem:

"Przeznaczeniem tych kartek jest krążenie z rąk do rąk wśród nie-Żydów. Wychodząca w pięciu językach "Służba Światowa" nie ma zysków na celu. Zamierza ona przede wszystkim uświadamiać nieświadomych nie-Żydów wszelkich krajów i narodowości. Powiadomienia nasze o posunięciach żydowskiego świata podziemnego należą przeto do duchowej zbroi każdego nie-Żyda. Bardzo pożądane jest podawanie wiadomości tych w prasie przychylnej do sprawy".

Przykładowe tytuły:

Żydostwo światowe a sprawa polska (1943, nr2)

Rozwój ruchu antyżydowskiego w Polsce początki samoobrony (1943, nr 4)

Żydowskie plany o "Judeo-Polonii" (1943, nr 4)

Wystawa: "Światowa zaraza żydowska" w Krakowie (1943, nr 6)

Kilka słów o Żydzie Benjaminie Zysmanie czyli Brunonie Jasieńskim (1943, nr 7)

Także polski przemysł filmowy był całkowicie w rękach żydowskich (1944, nr 5-8)

II. Wydawane w Berlinie pismo "Signal" było wspólnym zleceniem ministerstw: Spraw Zagranicznych, Propagandy i Spraw Wojskowych. Dwutygodnik wychodził w latach 1939-1945 w 28 wersjach językowych, nakład w 1940 r. wynosił 2 200 000 egzemplarzy. Wydawany był nakładem Deutscher Verlag, a redaktorem naczelnym był początkowo Harald Lechenperg (1940/41), potem: Heinz Medefind (1941), Wilhelm Reetz (1942/44) i Giselher Wirsing. Polska wersja językowa wyszła w 1940 w postaci kilku numerów, wydawanie wznowiono w 1944 r. Wychodziło dwa razy w miesiącu.

Pismo było bogato ilustrowanym magazynem, liczącym 36-40 stron (37x27 cm), w cenie: kraje wschodnie - 50 fenigów, Generalne Gubernatorstwo - 1 złoty.

Na zawartość składały się głównie przedruki z "Berliner Ilustrierte Zeitung", reportaże wojenne podporucznika Benno Wundshammera. Niekiedy ukazywał się specjalny dodatek "Signal-Extra" (niedatowany i nienumerowany), jeden z nich poświęcony był np. powstaniu warszawskiemu i Warszawie (gratka dla Albinosa ;) ). Dołączony do nr. 18 z 1944 r. zatytułowany był "Warszawa... jak to było w rzeczywistości", w środku były: reportaż Wundshammera, oraz dziennik Zofii Czarneckiej, znaleziony przy jej zwłokach, a opisujący zdarzenia z okresu od 1 sierpnia do 7 września.

Prasa dla jeńców:

III. W Berlinie wydawano tygodnik "Gazeta Ilustrowana", który rozprowadzany był pośród Polaków internowanych w stalagach i oflagach. Wydawany przez Deutscher Verlag na zamówienie Oberkommando der Wehrmacht Numer 1 swą inaugurację miał w Boże Narodzenie 1939 r., zaś regularnie zaczął wychodzić od 7 stycznia 1940 r. do końca lutego 1945 r.

Początkowo gazeta liczyła cztery strony (46,5x32 cm), od nr. 31 z 1940 r. sześć, wraz z nr. 1 z 1942 r. powrócono do czterech, by w 1945 r. zmniejszyć objętość do stron dwóch.

W gazecie istniała tzw. skrzynka korespondencyjna, która (jakoby) miała służyć łączności z rodzinami w kraju. Zawartość to głównie omówienia spraw politycznych i społecznych II RP, literatura wspominkarska z okresu kampanii wrześniowej, stosunkowo obszernie omawiano sprawy polskiej emigracji.

Co ciekawe Wydawnictwo "Gazety Ilustrowanej" wydało nawet w formie książkowej zbiór wspomnień wrześniowych pt. "W ogniu. Pamiętniki żołnierzy polskich" (Berlin 1941). Dużo było reportaży z poszczególnych miast polskich.

Jako że gazeta była bojkotowana często w oflagach, starano się nadać jej charakter polski, Ojczyzna - pisano zawsze z dużej litery, drukowano tez wybrane utwory: Władysława Broniewskiego, Juliusza Słowackiego, Kazimierza Tetmajera, Kazimierza Wierzyńskiego, Stanisława Rogowskiego, Jarosława Iwaszkiewicza, Marii Jasnorzewskiej-Pawlikowskiej, Lucjana Rydla, Kazimiery Zawistowskiej, oraz fragmenty: Adolfa Dygasińskiego, Wincentego Pola, Stanisława Vincenza, Władysława Reymonta, Aleksandra Świętochowskiego, Piotra Choynowskiego, Ferdynanda Goetla.

Co ciekawe zdarzały się nawet przedruki z londyńskiego "Dziennika Polskiego" (wiersz "Napis" Mariana Czuchnowskiego), czy nawet z wydawanego w Oflagu II B "Za Drutami", czy prasy konspiracyjnej jak w przypadku broszury L. Grodeckiego "Tragizm śmierci gen. Sikorskiego", z tym że podano, że została ona wydana zagranicą.

Nie wiadomo jaki cel miało wydawanie od roku 1940 "Deutsche Übersetzung der polnischen Lagerzeitung. Gazeta Ilustrowana" (wersja powielaczowa, 29,5x21,5 cm), wydawcą było Publikationsstelle Berlin-Potsdam, które zawierało tłumaczenia na niemiecki artykułów z "Gazety Ilustrowanej" pod polskimi nagłówkami.

Prasa przeznaczona dla robotników przymusowych:

IV. "Pod Stropem" był pierwszą gazetą przeznaczoną dla robotników przymusowych*, a ściślej skierowany był do górników. W nakładzie 15 000 egzemplarzy ukazywał się ten dwutygodnik od 1 sierpnia 1943 r. do około 1 marca 1945 r, pismo liczyło około czterech stron (46,5x31,5 cm).

Podtytuł głosił "Dwutygodnik dla górników polskich w Niemczech". Pismo wydawane było przez Verlag Glückauf G.m.b.H. z Essen-Ruhr przy współpracy Fremdsprachen-Verlag G.m.b.H. z Berlina, drukowane zaś w Plauen, a redakcja mieściła się w Dortmundzie. Pierwszym redaktorem naczelnym był inż. dr Friedrich Köker z Dortmundu, a po jego zmobilizowaniu jego zastępca inż. Alicke z Herne. Pismo było dostępne głównie w Nadrenii i Westfalii.

Jeśli chodzi o zawartość pismo wyróżniało się bardzo dobrze opracowanymi artykułami z zakresu techniki i historii górnictwa, geologii itp. Tubą propagandową była rubryka "Wiadomości ze Świata", gdzie można było np. przeczytać (1944, nr 4) o GG:

"Kraj ten należy dzisiaj do najspokojniejszych w Europie(...) Naród polski znalazł pod kierunkiem władz niemieckich drogę do wewnętrznego pokoju gospodarczego i kulturalnego. Ktokolwiek bez uprzedzenia zwiedza generał-gubernatorstwo, może się o tym przekonać".

V. "Wiadomości Polskie. Tygodnik dla robotników polskich w Niemczech" pojawił się w Plauen z dniem 5 listopada 1944 r. w nakładzie około 100 000 egzemplarzy i wychodził do 25 marca 1945 r., liczył sześć stron (46x33 cm). Cena: 25 fenigów, w prenumeracie kwartalnej 2 RM. Choć nie podano wydawcy, było nim Fremdsprachen-Verlag** G.m.b.H.

Zawartość to czysta propaganda mobilizacyjna, samo zaś pismo redagowane było niezwykle niechlujnie, z błędami drukarskimi, brakowało też w nim niektórych czcionek polskich. Tygodnik zawierał stałe rubryki, jak: "Wiadomości z kraju", "Felieton", "Tydzień w ilustracji", "W kilku słowach", "Co ciekawego na świecie", "Rozrywki umysłowe - uśmiechnij się", "Dodatek literacko-naukowy" (to nawiązanie do dodatku przedwojennego "Ilustrowanego Kuriera Codziennego")

W pierwszym numerze można było przeczytać:

"Od Wydawnictwa. Rodacy!

Oddając do rak waszych pierwszy numer "Wiadomości polskich" pragnieniem naszym jest dać Wam na obczyźnie polskie słowo drukowane, za którym tak tęsknicie od szeregu lat. które ma być Waszym przyjacielem, przewodnikiem w ciężkiej wędrówce wyznaczonej Wam przez los. Nadając naszej gazecie tytuł "Wiadomości Polskie" mieliśmy na uwadze wydawnictwo o tym samym tytule wydawane ostatnio w Londynie i zamknięte przez władze angielskie na żądanie rządu sowieckiego. Naród polski kategorycznie protestuje przeciw narzucaniu mu pseudoprzyjaciół czerwonej niewoli politycznej (...)

Dziś gdy rozstrzygają się losy Europy, Wy jako członkowie narodu będącego zawsze jej murem chroniącym przed hordami Azjatów, winniście być dobrze i bezstronnie poinformowani o wszystkich wydarzeniach chwili bieżącej".

Na "ziemiach wcielonych" konsekwentnie rugowano język polski z miejsc publicznych. Oczywiście w realnej sytuacji wiele zależało od konkretnych ludzi. Nadgorliwcy potrafili wyrzucić Polaków z trolejbusu za używanie polskiej mowy (taki przypadek miał miejsce w mojej rodzinie) i w innych sytuacjach nawet na zebraniach oficjalnych organizacji niemieckich polski język się pojawiał.

Z różnych względów jednak na terenach wcielonych również pojawiały się różnorakie, mniej lub bardziej efemeryczne czasopisma, których tytuły nie odzwierciedlały często treści, stąd dzienniki ogłoszeń zawierały sprawozdania z procesów, informacje polityczne i propagandowe.

Choćby:

"Verordnungsblatt der Oberbürgermeisters der Stadt Sosnowitz. Dziennik Zarządzeń Prezydenta Miasta Sosnowca"

(potem jako "Amtsblatt der Stadt Sosnowitz. Dziennik Urzędowy miasta Sosnowca")

"Amtsblatt der Stadt Bendzin. Dziennik Urzędowy Miasta Będzina"

"Amtsblatt der Stadt Dombrowa Górnicza. Dziennik Urzędowy Miasta Dąbrowa Górnicza"

"Bendziner Kreisblatt. Będziński Dziennik Powiatowy"

"Dziennik Poranny" z redakcją w Katowicach przeznaczony dla Zagłębia Dąbrowskiego

"Dziennik Ogłoszeń dla Ludności Polskiej Powiatu Bendsburg (Będzin), Bielitz (Bielsko), Blachstädt (Blachownia), Ilkenau (Olkusz), Krenau (Chrzanów), Saybusch (Żywiec), Sosnowitz (Sosnowiec) i Warhenau (Zawiercie)"

"Hier Spricht der Volkssturm. Tu mówi Volkssturm" wydawany w Cieszynie

"Gazeta Łódzka"

"Nowy Czas" w Łodzi, wyszedł tylko 1 numer w styczniu 1941 r.

"ABC dla Włocławka i Kujaw"

"Ilustrowany Nowy Czas" przeznaczony dla rejencji ciechanowskiej, potem ekspediowany na tereny Białostocczyzny i Grodzieńszczyzny

(od 17 numeru jako "Nowy Czas")

"Extrablatt. Nadzwyczajne Wydanie" w Białymstoku

"Tygodnik Rolniczy. Landwirtschaftliches Wochenblatt für Zichenau" drukowany w Królewcu

"Gaspadar. Der Landwirt. Rolnik" trójjęzyczny (potem tylko polsko-niemiecki, zrezygnowano z białoruskiego) wydawany w Królewcu i Białymstoku

"Kurier Białostocki" mutacja olsztyńskiego "Nowego Czasu"

"Kurier Białostocki" tygodnik

"Goniec Codzienny" w Wilnie

"Baranowitscher Zeitung. Baranovickaja Gazeta" trójjęzyczna

* - w "Robotniku Polskim" wychodzącym w Nowym Jorku ukazała się w nr 43 z 26 X 1941 r. informacja o gazecie dla robotników polskich "Przyszła Polska", ale śladów tej gazety nie odnaleziono.

** - Fremdsprachen-Verlag G.m.b.H. było w istocie wydawnictwem Ministerstwa Propagandy

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"Ilustrowany Nowy Czas" przeznaczony dla rejencji ciechanowskiej, potem ekspediowany na tereny Białostocczyzny i Grodzieńszczyzny

(od 17 numeru jako "Nowy Czas")

Secesjonisto, bardzo zainteresowały mnie podane przez Ciebie informacje o niemieckiej prasie w czasie II wojny. Inetresuję się historią Olsztyna i wpadł mi w ręce nr 14 "Ilustrowanego Nowego Czasu" z 1940 roku. Długo szukałem informacji na temat tego czasopisma, nigdzie nic nie mogłem znaleźć i teraz bardzo zaskoczyła mnie Twoja informacja, że przeznaczony był dla rejencji ciechanowskiej. Zaskoczyła, ponieważ redakcja tego tygodnika mieściła się w Olsztynie, dokładnie pod tym samym adresem, co redakcja "Allensteiner Zeitung". Myślałem, że to olsztyńska gadzinówka. Co prawda Twoją tezę potwierdzają ogłoszenia prasowe - są 2: z Ciechanowa i Nidzicy.

Czy mogę Cię prosić o więcej informacji o tej gazecie, ewentualnie o podanie jakichś źródeł ?

Pozdrawiam

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Raczej będę kiepskim źródłem nie interesowałem się nigdy bliższą historią tego tytułu.

Po włączeniu obszarów płn. Mazowsza (25 październik 1939 r.) jako Regierungsbezirk Zichenau poczęto z czasem przystępować do organizacji prasy.

Zadanie to powierzono Allensteiner Zeitung z Olsztyna, będącego wydawnictwem NSDAP, gdzie naczelnym redaktorem był Winkler a administratorem Franz Wohlgefahrt. Jako pierwszy tytuł poczęto wydawać przeznaczony dla volksdeutschów z rejencji ciechanowskiej "Deutsche Ostwacht", wydawany w języku niemieckim (choć pisane antykwą). Początkowo wychodził on w Olsztynie (od 1 czerwca 1940 r.), a jako redaktor uwidoczniony był Marian Bodemar*.

Oczywiście poczęto przymierzać się do wydawania odpowiedniej gazety w języku polskim, problemem jednak było znalezienie zecerów.

Same maszyny drukarskie, jak i zapasy czcionek (po zlikwidowanym wydawnictwie "Gazeta Olsztyńska") przechowywano w obszernych magazynach drukarni Haricha.

Drukarzy znaleziono wreszcie w Prusach Wschodnich (gdzie byli wywiezieni na roboty), byli to: Piotr Meledyna, Tadeusz Zaleski i Muzala, do pomocy oddano im byłe pracownice z drukarni "Gazety Olsztyńskiej": Pelagię Stramkowską i Agnieszkę Galińską oraz dwóch Warmiaków: Jędręjkę i Drozdowskiego. Zadaniem tych ostatnich było ekspediowanie pisma do oddziału w Ciechanowie.

Z dniem 2 sierpnia 1940 ukazał się pierwszy numer tygodnika "Ilustrowany Nowy Czas" pod redakcją wspomnianego Bodemara (który w zasadzie był tłumaczem), z tym że początkowo jego nazwiska nie wymieniano, jako nazwisko redaktora naczelnego widniało F.R. Winkler i administrator F. Wohgefahrt.

Szybko zaprzestano zamieszczać ilustracje z racji kosztów, do czego powrócono dopiero chyba od kwietnia 1943 roku(?).

W listopadzie (od 17-ego numeru) zmieniono tytuł na "Nowy Czas", co wprowadzać czasem mogło zamieszanie jako, że pod takim samym tytułem wychodziła w tym czasie gadzinówka w Jędrzejowie.

Od numeru 18 (30 kwietnia 1943 r.) w piśmie pojawiło się nazwisko redaktora naczelnego - Bodemara bądź zastępcy - Winklera (ten z czasem trafił na front wschodni), z początkiem 1944 nie wymieniano już żadnych nazwisk.

12 listopada 1943 r. (od nr. 46) redakcję wraz z aparatem administracyjnym przeniesiono do wydawnictwa "Deutsche Ostwacht" G.m. b.H. w Ciechanowie, ale druk pozostawiono w Olsztynie.

Od lipca 1944 r. "Nowy Czas" wychodzić począł dwa razy w tygodniu, to jest: wtorki i piątki.

"Nowy Czas" przeznaczony był wyłącznie dla wspomnianej rejencji i początkowo zakazywano jego kolportażu na Warmii. Po ataku na ZSRR tytuł ten kolportowano na terenach: Białostocczyzny i Grodzieńszczyzny.

Pismo miało wychodzić do połowy stycznia 1945 roku...

Warto zajrzeć do:

"Die Presse des Regierungsbezirks Zichenau. "Ostland. Halbmonatschrift fur Ostpolitik" R. 21, 1940, nr 18

R. Pęczalski "Hitlerowska prasa gadzinowa w Ciechanowskiem", "Wojskowy Przegląd Historyczny" R. 13, 1968, nr 4

* - wedle Piotra Meledyna miał się w rzeczywistości nazywać Rutkowski i miał być renegatem miejscowego pochodzenia

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wcześniejszy post pisałem z pracy, zatem należy go uzupełnić i odnotować, że informacje zaczerpnięte zostały z artykułu

W. Chojnackiego "Jawna prasa polskojęzyczna na terenach włączonych do Rzeszy i w Niemczech w latach 1939-1945", "Dzieje Najnowsze" R. 17, 1985, z. 1.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Czytając o polskojęzycznej prasie na ziemiach anektowanych do Reichu , znalazłem taką perełkę

.....DZIENNIKARZE REDAKCYJNI

Wydawcą pisma białostockiego był – jak wynika ze stopki redakcyjnej tygodnika –

„Karol Ziemski”. Pod tym pseudonimem ukrywał się Józef Mitzenmacher (Josek Mützenmacher)

14.

Urodził się w Mławie w 1903 r., z zawodu był tapicerem. Przed wojną związany był

ruchem komunistycznym w Polsce, Niemczech i Rosji Sowieckiej. W latach dwudziestych

naleŜał do znanych działaczy Komunistycznej Partii Polski. W połowie lat trzydziestych

współpracował z „Defą”, czyli kontrwywiadem w ramach MSW15.

W listopadzie 1939 r. Mitzenmacher zgłosił się do SłuŜby Bezpieczeństwa (SD –

Sicherheitsdienst) w Warszawie16. Jako agent otrzymał stanowisko kierownika działu społecznego

Biblioteki Publicznej przy ul. Koszykowej w Warszawie17.

Istnieje hipoteza, Ŝe władze podziemia wydały na Mitzenmachera wyrok śmierci za

współpracę z Niemcami. Z tego powodu – nie chcąc stracić tak cennego agenta – gestapo

w dniu 17 listopada 1943 r. zaaranŜowało fikcyjne aresztowanie J. Mitzenmachera w budynku

Biblioteki Publicznej przy ul. Koszykowej w Warszawie. W przeciągu kilku godzin

został przewieziony wraz z Ŝoną na dworzec i wysłany do Białegostoku w celu redagowania

pisma gadzinowego Kurier Białostocki pod pseudonimem „Ziemski”....

str 21

http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=jawna%20prasa%20polskoj%C4%99zyczna%20na%20terenach%20w%C5%82%C4%85czonych%20do%20rzeszy%20i%20w%20niemczech%20w%20latach%201939-1945&source=web&cd=4&sqi=2&ved=0CDoQFjAD&url=http%3A%2F%2Fwww.ksiaznicapodlaska.pl%2Fsite%2Fbibliotekarz%2Fbp13_14.pdf&ei=m_NeT8bMHtHJ8gPOoo20Bw&usg=AFQjCNFMnxrthYrF-pka3NUpyEJO0ByRDQ&sig2=6CzrWJoZH2KgmTE54SuyOQ&cad=rja

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.