Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Narya

Kresy Wschodnie II RP - rzeczywiście były polskie?

Rekomendowane odpowiedzi

arnold   
Witam;

o jednej ciekawej sprawie już pisalem - chyba przeszla bez echa. Szkoda że na mapach Vissa nie ma zaznaczonych wyraźnie granic województw. W takim wypadku okaże się, że tzw. woj. lwowskie sięgalo o czym pisalem [mniej więcej] po dzisiejszą zachodnią granicę podkrapackiego... Oznacza to tyle, że tak naprawdę poza zachodnimi rejonami tej jednostki administracyjnej i miastem Lwów dominowali Ukraińcy [ot i cala "polskość" Lwowa... Kolejna sprawa - fakt, że ktoś na kresach mówil językiem polskim, wcale nie oznaczal że jest Polakiem. Mógl nie znać litewskiego - mówil po polsku, dokladniej tym śpiewnym wschodnim dialektem. Gdzieś tutaj toczyla się już dyskusja na temat litewskości czy polskości ziem wokól Wilna i tego, że dla terenów Wilna, Kowna czy Mińska język polski byl językiem kultury, językiem w którym można bylo czytać o nowinkach technicznych, odkryciach czy dyskusjach intelektualnych, jakkolwiek mieszkańcy mogli czuć się Litwinami, choć sam ruch tożsamości litewskiej to dopiero koniec wieku XIX. Stosunki XX wieczne z okresu międzywojnia nie byly takie latwie i proste : wy Litwini ; my Polacy. Podzial tych terenów między Polskę i Litwę oraz kampanie polityczne z obu stron mające na celu sankcjonowanie narodowości tych ziem, sprawialy to, że z biegiem czasu slowa litewski w Polsce a polski na Litwie stawaly się oblelgą. "Cat" być może calkiem sensownie określa relacje na tych spornych terenach jako sprawy rodzinne, zadwniony spór gdzie jedynie jego uczestnicy dokladnie wiedzą o co chodzi i potrafią zrozumieć obie strony tak zaciekle w sporze.

Curzon rysując swoją linię nie mylil się zbytnio, określając granicę w taki a nie inny sposób.

pozdr

Problem w tym FSO, że te mapki i polskość Wileńszczyzny i Grodzieńszczyzny tak jak juz pisałem potwierdzaja także ine dane i fakty. I tak przedstawiciel niemieckiego sztabu generalnego w Wilnie von Beckerath w następujący sposób pisał w raporcie z Wilna z dnia 03.01.1917 roku „ Nie doceniono w Berlinie nie tylko liczebnej siły polskości ale tez politycznego i ekonomicznego znaczenia tego elementu. Statystyki oficjalne rosyjskie, które tutaj znaleźliśmy, a które zupełnie nie odpowiadają naukowym wymogom nowożytnym takiej pracy, są zapewne sfałszowane na niekorzyść Polaków, których istotna siła i znaczenie występowały na każdym kroku z oczywistością. Nasz spis z 1916 roku udowodnił, że znaczenie Polaków jest na Litwie nieporównanie potężniejsze, niż przypuszczano, a nie mniej, że Polacy są tam jedynym elementem posiadającym wybitne kwalifikacje polityczne i twórcze. Jeśli jest możliwym rządzić bez nich w czasie wojny, w czasie pokoju rządzenie przeciw nim zdaje się być nie tylko trudnym, ale nawet niebezpiecznym, gdyż inne narodowości na Litwie nie są zdolne dać żadnego poważnego i stałego punktu oparcia”.

Ciekawie wyglądaja również np. wyniki glosowania w wyborach do parlamentu. Podczas wojny na terenach tych niepodzielnie panowała AK a to dlatego, że cieszyła sie ogromnym poparciem miejscowej ludności. Masz racje, że nie każdy kto mówił po polsku był Polakiem, podobnie jak nie każdy mówićy po ukraińsku był Ukraińcem a po bialorusku bialorusinem. To działało w dwie strony. O narodowości moim zdaniem decyduje nie pochodzenie, nie wyznanie tylko z kim dany czlowiek czy dana społecznośc sie identyfikuje.

Linia Curzona na odcinku północnym niewiele miała wspólnego z podziałami narodowościowymi i pragnieniami miejscowej ludności.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

arnold: być może Linia Curzona, na północy w obu wersjach nie była idealnym odzwierciedleniem terenów jakie obejmowali ludzie identyfikujący się jako Polacy, lecz stawiała nas w daleko lepszej sytuacji narodowej. To sąsiednie kraje byłyby państwami z dużym udziałem mniejszości [patrz: Litwa], która miałąby tyle siły by sobie zagwarantować przy najbardziej podstawowej zgodzie wewnętrznej duży wpływ na rządy, a poprzez związki z polską kulturą - także duże wpływy w społeczeństwie i klasie politycznej. A tak to my mieliśmy ów problem... mniejszości i tego, że tak naprawdę nie wiedzieliśmy co z nimi zrobić, ale to już turaj O.T.

Mimo wszystko w takiej sytuacji jaka zaistniała o wiele lepiej mieć swoją mniejszość u sąsiada niż sąsiada u nas.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Domen   
Gdzieś tutaj toczyla się już dyskusja na temat litewskości czy polskości ziem wokól Wilna i tego, że dla terenów Wilna, Kowna czy Mińska język polski byl językiem kultury, językiem w którym można bylo czytać o nowinkach technicznych, odkryciach czy dyskusjach intelektualnych, jakkolwiek mieszkańcy mogli czuć się Litwinami

Gdyby tak faktycznie było, to również i dziś polskojęzyczna ludność okolic Wilna powinna czuć się Litwinami.

Tymczasem oni czują się Polakami i nawet w czasach obecnych stanowią większość mieszkańców tych ziem.

W samym mieście Wilnie Polacy nie stanowią już większości - ale Wilno powojenne repatriacje Polaków na Ziemie Odzyskane dotknęły w znacznie większym stopniu niż obszary położone dookoła miasta.

Ponoć trochę był, pisałem już o tym na poprzedniej stronie
Wg spisu powszechnego w 1916 roku (spis niemiecki) Polaków było 53,7%, Żydów 41,4%, Litwinów 2,1%. W 1931 roku Polaków było już 65,9%, Żydów 28% a Litwinów 0,8%. Nawet jesli te dane (podejrzewa się, że spis z 1931 roku był sfałszowany) nie do końca są prawdziwe, to i tak żywioł litewski w Wilnie był marginalny.

Nie sądzę.

Liczba Żydów zmniejszyła się, ponieważ jak wiadomo każdego roku w dużej liczbie emigrowali oni z II RP:

Rok / emigracja Żydów z Polski (w tysiącach):

1926 22,4

1927 18,7

1928 18,2

1929 23,4

1930 16,9

1931 8,6

1932 8,6

1933 16,9

1934 18,0

1935 30,7

1936 16,9

1937 8,9

1938 9,2

Te dane nie uwzględniają zmian populacji żydowskiej pomiędzy rokiem 1916 a 1926 - a w tym okresie zapewne jeszcze więcej Żydów emigrowało, nie wspominając o stratach wojennych i spowodowanych epidemiami.

Jako przykład zmniejszenia się populacji żydowskiej podam moje rodzinne miasto (co prawda nie na Kresach ale oczywiście w Polsce - a podejrzewam, że obszary na Kresach zjawisko to dotknęło w nawet większym stopniu):

1888 rok - 695 (14%)

1895 rok - 10,5% (liczby bezwzględnej niestety nie znam - ale łączna populacja miasta to wtedy ok. 5500)

1900 rok - 469 (8%)

1905 rok - 386 (5,5%)

1910 rok - 320 (4%)

1924 rok - 113 (1,3%)

1926 rok - 101 (1,2%)

1928 rok - 78 (0,9%)

1939 rok - 59 (0,6%)

Jak widać pomiędzy rokiem 1905 a 1924 nastąpił o wiele większy spadek liczby Żydów niż w latach następnych.

Fakt zmniejszenia się liczby Litwinów pomiędzy rokiem 1916 a 1931 jest z kolei oczywisty (wyemigrowali na Litwę). Podobnie jak fakt zwiększenia się w tym samym okresie liczby mieszkających tam Polaków.

To i tak tak nie zmieni faktu "wyspowego" charakteru romieszczenia ludnosci polskiej na Kresach.

W czterech na siedem województw kresowych Polacy stanowili większość i tam rozmieszczenie ludności polskiej nie było z pewnością wyspowe - widać to zresztą nawet na mapkach Vissa, podobno rosyjskiej propagandy.

Edytowane przez Domen

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widać to zresztą nawet na mapkach Vissa, podobno rosyjskiej propagandy.

Nie na moich, tylko przeze mnie znalezionych, to spora różnica. To tak, jak pisanie o "polskich obozach koncentracyjnych".

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ak_2107   
Te dane nie uwzględniają zmian populacji żydowskiej pomiędzy rokiem 1916 a 1926 - a w tym okresie zapewne jeszcze więcej Żydów emigrowało, nie wspominając o stratach wojennych i spowodowanych epidemiami.

W tym okresie przybylo do Polski duzo Zydow z ogarnietej rewolucja Rosji.

W Polsce mieszkalo w okresie miedzywojennym ponad 3 000 000 Zydow.

Emigracja miala marginalny wplyw na ich liczbe. ( Wystarczy uwzglednic przyrost naturalny)

ako przykład zmniejszenia się populacji żydowskiej podam moje rodzinne miasto (co prawda nie na Kresach ale oczywiście w Polsce - a podejrzewam, że obszary na Kresach zjawisko to dotknęło w nawet większym stopniu):

Watpliwe.

Twoje miasto lezy najprawdopodobniej na terenie b. zaboru pruskiego - Wielkopolska ?.

Wg. danych statystycznych z 1921 i 1931 r do znaczacego zmniejszenia sie liczby ludnosci zydowskiej

na Kresach doszlo jedynie w woj. wolynskim - spadek z 17% do 10 % - najprawdopodobniej

"odplynela" do Niemiec i USA fala emigracji z Rosji.

W danych z innych - porownywalnych wojewodztw udzial ludnosci zydowskiej wsrod mieszkancow Kresow

pozostal taki sam, badz lekko sie zwiekszyl.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Domen - sprawa tego jaki wplyw kultury polskiej na poszczególne nacje jest ciekawy. Przecież Mickiewicz slowa "Litwo! Ojczyzno moja pisal po polsku"! Cofając się nieco wstecz - jezykiem kancelarii Wlk. Ks. Litewskiego byl albo polski albo ruski, nie litewski - co oznacza tyle, że choć Litwini jako naród istnieli, mieli swoje cele, mieli język mówiony, mieli teren który zamieszkiwali, mogli pzresiąknąć kulturą polską, mogli przelewać milość do swego kraju i ziemi po polsku. Przecież fakt, że Austriacy mówią po niemiecku nie sprawia tego, że są uznawani za Niemców.

Żydzi jako naród, jako nacja cierpieli tak samo jak pozostali mieszkańcy. Epidemia grypy, dżumy czy ospy wcale nie oznaczala, że owa epiodemia zabierala tylko starozakonnych a Polaków / Ukraińców in. już nie. Emigracja także nie oznaczala, że emigrowali tylko Żydzi, a Polacy i inni już nie, tylko zostawali w kraju. Emigracja dotyczyla wszystkich, każdej nacji, tylko miejsca emigracji byly bardzo różne. N.p. obecne Podkarpacie preferowalo Stany Zjednoczone...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Domen   
Twoje miasto lezy najprawdopodobniej na terenie b. zaboru pruskiego - Wielkopolska ?.

Zgadłeś.

To tak, jak pisanie o "polskich obozach koncentracyjnych".

Pisanie o polskich obozach koncentracyjnych, to tak jak pisanie o mapkach Vissa.

Ale, zdaje się, nie rozumiesz znaczenia obu tych sformułowań.

Polacy czepiają się "Polish concentration camps", tymczasem znaczy to ni mniej ni więcej jak tylko obozy koncentracyjne w Polsce - a nie obozy koncentracyjne założone i prowadzone przez Polaków.

Podobnie "mapki Vissa" znaczy w tym przypadku "mapki wstawione przez Vissa" - skrót myślowy.

Przecież Mickiewicz slowa "Litwo! Ojczyzno moja pisal po polsku"!

Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż był Polakiem mieszkającym na Litwie.

Przecież fakt, że Austriacy mówią po niemiecku nie sprawia tego, że są uznawani za Niemców.

Austriacy są tak samo odrębnym narodem jak Bawarczycy lub Sasi.

A de facto wszyscy oni są Germanami - Niemcami.

Emigracja także nie oznaczala, że emigrowali tylko Żydzi, a Polacy i inni już nie, tylko zostawali w kraju.

Całkowicie nie masz racji. Owszem, zgadza się, że nie tylko Żydzi emigrowali - ale nie ma to nic do rzeczy.

Liczebność Żydów w Polsce stale się zmniejszała od końca XIX wieku aż do 1939 roku (później zresztą też, o czym wszyscy wiemy).

Natomiast liczebność Polaków stale rosła aż do 1939.

W przypadku Polaków przyrost rzeczywisty był dodatni (choć nie przeczę, że też niektórzy emigrowali), natomiast w przypadku Żydów wręcz przeciwnie - był ujemny - na co wpływało głównie ujemne saldo migracji.

Emigracja miala marginalny wplyw na ich liczbe. ( Wystarczy uwzglednic przyrost naturalny)

Nawet po uwzględnieniu przyrostu naturalnego przyrost rzeczywisty był ujemny.

Edytowane przez Domen

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ak_2107   
Nawet po uwzględnieniu przyrostu naturalnego przyrost rzeczywisty był ujemny.

Pierwszy spis ludności z 1921 roku wykazał 2.831.168 Żydów mieszkających w Polsce (Bronsztejn, 1963), co stanowiło 10,5% ogółu mieszkańców kraju.

Spis z 1931 roku: 3. 113. 936 ( 9,8 %)

Szacunki na 1939 - 3. 400. 00 - 3.500.00 ( 10 %)

Skad oni sie brali ???

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Bronek   
Pierwszy spis ludności z 1921 roku wykazał 2.831.168 Żydów mieszkających w Polsce (Bronsztejn, 1963), co stanowiło 10,5% ogółu mieszkańców kraju.

Spis z 1931 roku: 3. 113. 936 ( 9,8 %)

Szacunki na 1939 - 3. 400. 00 - 3.500.00 ( 10 %)

Skad oni sie brali ???

Hm… są niepewne pogłoski, że przynosił ich bocian, ale czy to prawda?

Poza tym:

Gdyby nawet pierwszy spis ludności z 1921 wykazał dziesięć milionów Żydów, to i tak nie miało żadnego wpływu na to, czy kresy były polskie. Żydzi to naród wywodzący się z Palestyny i żyjący w diasporze na całym świecie, natomiast pytanie, czy kresy były polskie, rozważane jest w kontekście zamieszkiwania na kresach ludności ukraińskiej, litewskiej i białoruskiej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Domen : w kwestii Mickiewicza - a czemuś to nie był Litwinem piszącym po Polsku? Przeciż jest Litwa , ojaczyzna moja; a nie choćby Wilmo , czy inny Powsinów Powiatowy? Osobną sprawą jest język mówiony, osobną pisany, a nawet jak w dwóch krajach jest jeden język nie oznacza, że są w nim te same nacje.

Co do zaś samych kresów: Żydzi zamieszkiwali głownie miasta i miasteczka, Ukraińcy albo Białorusini zaś tereny poza nimi. Oznaczało to tyle, że można powiedzieć wszystko ale nie to, że Kresy były polskie. Polacy mieszkali tam "wyspami", które obejmowaly dość mocno ograniczony bszar. Choć stanowili tam oni większość, na stosunkowo niewielkim terenie, to w całości - byli w mniejszości. Przykład analogiczny z Wielkopolski - nikt nie mówił że ona jest niemiecka, li tylko z powodu iż na jakimś tam terenie ograniczonym do gminy czy powiatu mieszkali skupieni Niemcy. Nie wnikam czy "z dziada pradziada" czy tylko "z Kulturkampfu..."

Co do zaś emigracji - ma i to bardzo. Można by mówić o tym, że emigracja [czy to dobrowolna czy przymusowa] sprawiła że zmienijszyła się ilość Żydów gdyby w kolejnych spisach była mniejsza liczba ludności żydowskiej, choćby o jedną osobę. Zas z danych podanych przez ak_207 [dziękuję!] wynika, że przyrost naturalny był taki, że nie było nawet problemu z tzw. następowalnością pokoleń... A to jest bardzo dużo.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Bronek   
w kwestii Mickiewicza - a czemuś to nie był Litwinem piszącym po Polsku? Przeciż jest Litwa , ojaczyzna moja; a nie choćby Wilmo , czy inny Powsinów Powiatowy? Osobną sprawą jest język mówiony, osobną pisany, a nawet jak w dwóch krajach jest jeden język nie oznacza, że są w nim te same nacje.

Postrzegasz wypowiedzi Mickiewicza poprzez pryzmat dzisiejszych realiów politycznych. Anachronizm. Jedyną ojczyzną, jaką Mickiewicz znał, była przedrozbiorowa Rzeczpospolita Obojga Narodów a nie dzisiejsza Polska, Litwa czy Białoruś. Bo gdyby przyjąć Twój tok rozumowania, to Mickiewicz był wieszczem białoruskim a nie litewskim. (Za takiego jest zresztą uznawany na dzisiejszej Białorusi). Mickiewicz Litwę rozumiał jako jedną z dzielnic państwa, taką samą jak Wielkopolska, Małopolska czy Wołyń. Odwoływanie się do Litwy jako ojczyzny wcale nie było z jego strony deklaracją nie-polskości.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Bronek - faktycznie i formalnie Litwa w bardzo wielu aspektach życia politycznego czy prawnego była osobną częścią rzeczypospolitej szlacheckiej [język, kancelatria, prawa, obyczaje, nawet historia]. Dla mnie oznacza to tyle, że jakkolwiek Litwa [szerzej Litwini, dokladniej Wlk. Księstwo Litewskie] znajdowało się w orbicie wpływów kultury poslkiej, tak czy inaczej zmienianej przez rozmaite wpływ, tak sami mieszkańcy tych ziem, uznwali się za Litwinów, za osobny naród.

Dalej - Polacy mieszkający w okolicy Wilna - dalej coraz węższym pasem w kierunku granicy łotewskiej - stanowili tak naprawdę wąski pas ludności mówiącej po polsku, identyfikujących się z polską kulturą i uważających że Polska to ich dom - Ojczyzna.

Układ województw [dokładniej ich granice administracyjne - patr: woj. nowogródzkie i lwowskie mimo swych "kresowych" nazw tak naprawdękresami nie były. Jedno znajdowało się w całości w owej "wyspie" którą zamieszkiwali Polacy i było jednym z mniejszych. W wypadku zaś lwowskiego - Kresy od Tarnowa były odległe jakieś 50 km, a Rzeszów był miastem Kresowym pelną gębą, podobnie jak widły Wisły i Sanu, przynależące do woj. lwowskiego pod względem administracyjnym. Z drugiej strony - 30 km za Lwowem w kierunku wschodnim było już kolejne województwo....

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
arnold   

Pisząc o Polakach na Litwie nie można zapominać, że oprócz Wileńszczyzny mieszkali oni także na Kowieńszczyźnie i północnej Suwalszczyźnie czyli terenach międzywojennej Republiki Litewskiej.

W lewym górnym rogu przedstawionej przeze mnie mapki mamy miejscowość Ponoterai czyli Ponotery. Mniej więcej od tej miejscowości zaczynała się polska wyspa językowa obejmująca Kowno i tereny na północ od Kowna wzdłuż rzeki Niewiaży aż po Datnów (Dotnuva), Kiejdany (Kedainiai) i Laudę. Polskie były też okolice Lubowa (Liubavas) i Wisztyńca (Vistytis) czyli tereny gdzie dzisiaj stykają się granice Polski, Litwy i Rosji a wtedy Polski, Litwy i Prus Wschodnich

Jeśli chodzi o międzywojenna Republikę Litewską to mamy oficjalny spis litewski z roku 1923 ale jest on mało wiarygodny. Litwini w zasadzie nie uznawali Polaków na Litwie za Polaków tylko spolonizowanych Litwinów i jak tylko mogli starali się zaniżyć ich oficjalną liczbę. Na przykład w Kownie spis oficjalnie wykazał zaledwie 4,6% Polaków gdy tymczasem w roku 1918 42% głosów w wyborach do Rady Miasta padło na listę polską a burmistrzem został Polak. Natomiast statystyka wyborcza z roku 1923 również wykazywała w Kownie sporo bo aż 31,5% Polaków.

W odpowiedzi na spis litewski działacze mniejszości polskiej pod przewodnictwem Władysława Wielhorskiego przeprowadzili jego krytyczną weryfikację. Wykorzystano przy tym wyniki głosowania do sejmu litewskiego. Autorzy założyli, że każda narodowość głosowała w wyborach na swoja listę narodową czyli Litwini na partie litewskie, Żydzi na żydowską, Polacy na polską itd. Głosy na partie nienarodowe jak np. komunistów rozdzielono proporcjonalnie na wszystkie narodowości. Na Litwie nie było to jednak dużo głosów. Oczywiście można powiedzieć, że przecież głosowanie na listy polskie nie oznacza, że ktoś był Polakiem. Na listy te mógł przecież glosować każdy. Z drugiej jednak strony Polacy mogli również glosować na listy litewskie co wydaje się znacznie bardziej prawdopodobne. Eugeniusz Romer ziemianin z Cytowian (Tytuvenai) w powiecie rosieńskim , w swoim dzienniku w dniu wyborów 1922 roku zanotował między innymi "Na Krikszczonów (litewską chadecję) rzucały głosy tylko baby, obawiające się nie dostania rozgrzeszenia przy spowiedzi o ile inaczej głosować będą. Jest to fakt autentyczny, opowiedziany mi przez ks. dziekana, że pewna babulka przyszła go poufnie zapytać, czy nie będzie grzechem, jeżeli głosowac będzie za numerem 12 (polskim), jak tego pragnie. Ten sam autor zwrócił uwagę, iż pewna częśc polskich ziemian czynnie zaangażowała się w kampaniach wyborczych z lat 1922 i 1923 po stronie litewskich stronnictw nacjonalistycznych motywując swój krok potrzebą "ratowania ziemi", stronnictwa nacjonalistyczne sprzeciwiały się bowiem radykalnej reformie rolnej. Na przykład obecnie na Litwie Polacy stanowią około 7% ogółu społeczeństwa natomiast na Akcje Wyborczą Polaków na Litwie głosuje regularnie niecałe 5% wyborców. Nie jest więc to w pełni miarodajne źródło ale chyba najbardziej miarodajne i obiektywne, które znam. Według oficjalnego spisu litewskiego w roku 1923 na Litwie mieszkało zaledwie 65,7 tys. Polaków co stanowiło 3,2% ogółu mieszkańców Litwy. Według danych polskich Polaków było 202,0 tys. czyli około 9,9% mieszkańców Litwy. Jako ciekawostkę można podać fakt, że według danych polskich także np. Żydów na Litwie nie było 153,6 tys. tylko 181,8 tys. a Niemców nie 29,3 tys. tylko 44,5 tys.

Wiele źródeł zarówno ówczesnych jak i późniejszych tak polskich jak i litewskich pośrednio potwierdza ustalenia działaczy mniejszości polskiej na Litwie.

I tak np. wspominając atmosferę Wiłkomierza lat dwudziestych czyli opierając się na danych litewskiego spisu powszechnego miasta o znikomym odsetku ludności polskiej, jeden z jego ówczesnych mieszkańców pisze "Pieczywo kupowało się w cukierni u Polaka, mięso u rzeźnika Polaka, buty reperował szewc Polak, porad lekarskich udzielali dwaj polscy lekarze, a porad prawnych adwokat Polak. Polską prasę wydawana na Litwie

kupowało się w kiosku prowadzonym przez Polaka, strzyżenie i golenie można było załatwić w zakładzie polskim, a pierwsza w mieście taksówkę uruchomił Polak". Z kolei jeszcze w drugiej połowie lat trzydziestych litewski autor korespondencji prasowej z Wiłkomierza ubolewał "Na ulicach, nad rzeką, w kinie, w ogrodzie miejskim i wszędzie, gdzie tylko zbiera się więcej ludzi, panuje polski żargon. Robotnik, dorożkarz, służąca, stróż itd. poczytują sobie za zaszczyt mówić po polsku, jakkolwiek nazwiska ich świadczą o wręcz przeciwnym.

A co najdziwniejsze tylko ludność niższych klas trzyma się polskiego żargonu". W innym miejscu czytamy, że

"Jeszcze w końcu 1918 roku na terenach zamieszkałych przez polska ludność , w rejonach Kowna, Kiejdan, Wiłkomierza, Wędziagoły i Poniewieża tworzyły się "polskie republiki", których "obywatele" chciwie słuchali słów Warszawy - jak pisze litewski historyk Liudas Truska. Liczne wypadki tego typu notują litewskie źródła. Na przykład mieszkańcy wsi Ruda koło miasteczka Wiejsieje (Veisiejai) na Sejneńszczyźnie w specjalnej uchwale z 16 grudnia 1918 roku deklarowali "uznajemy siebie za obywateli Polaków i nie przyznajemy władzy

samozwańczej Taryby". W całej gminie Wiejsieje mieszkańcy uchwalali podobne oświadczenia. Jeszcze dalej posunęli się mieszkańcy gminy Bobty położonej między Kownem a Kiejdanami. Podjęli oni i przesłali do Kowna uchwałę o tym, że nie będą płacić podatków i nie podporządkują się zarządzeniom mobilizacyjnym, czyli w praktyce nie uznają władzy litewskiego rządu. Aby zmusić mieszkańców Bobt do posłuszeństwa władze wysłały tam całą kompanię formowanego właśnie wojska, które wymusiło podporządkowanie licznymi aresztowaniami i karami. W tworzeniu "polskich republik" przodowali zwłaszcza mieszkańcy okolic drobnoszlacheckich".

Powyższe cytaty pochodzą z książki Krzysztofa Buchowskiego "Polacy w niepodległym państwie litewskim 1918-1940".

Jak wynika ze wspomnień działaczy polskiej mniejszości czy innych źródeł najmniej Polaków mieszkało na Żmudzi i północnej Suwalszczyźnie. Na Żmudzi polskie miały być tylko dwory szlacheckie, w pewnej części również miasta jak Szawle czy Telsze natomiast mieszkańcy wsi czyli chłopi i nawet drobna szlachta byli Litwinami i to z tych właśnie terenów wywodziło się najwięcej litewskich działaczy narodowych.

Edytowane przez arnold

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
arnold   

Jeśli chodzi o Lwów i Galicje Wschodnią to nie można zapominać, że także wielu Żydów czy osób pochodzenia żydowskiego uważało się za Polaków. Wystarczy wymienić takie nazwiska jak Herman Lieberman, Bruno Schulz, Stanisław Lem, Jan Brzechwa, Marian Hemar, Leopold Kozłowski, Adam Rotfeld czy wielu innych. Wśród Orląt Lwowskich czy Przemyskich byli także obywatele wyznania mojżeszowego. Na przykład jednym z pierwszych, który poniósł śmierć w walkach z Ukraińcami o Przemyśl był Ludwik Ueberall uczeń gimnazjum przemyskiego a wyznania mojżeszowego. Pochowano go na cmentarzu żydowskim w Przemyślu.

Wielu Żydów w Galicji Wschodniej jeżeli nawet nie czuła się w pełni Polakami to w mniejszym bądź większym stopniu utożsamiała się z kulturą polską. Już za czasów austriackich posyłali dzieci do polskich a nie ukraińskich szkół, czytali polskie a nie ukraińskie gazety, na co dzień wielu mówiło po polsku i z tego powodu przez Ukraińców Żydzi uważani byli za element wzmacniający polskość.

Niemało Polaków było również wśród grekokatolików szczególnie wśród tzw. szlachty zagrodowej.

W polskich czy wcześniejszych austriackich spisach ludności ludzie ci deklarowali polskość natomiast Ukraińcy nie zaliczali ich do Polaków. Na przykład Kubijowicz przyjął , że Polacy to katolicy, Ukraińcy to grekokatolicy a osoby wyznania mojżeszowego to Żydzi. Nie trzeba tłumaczyć, że tym sposobem znacznie zaniżył liczbę Polaków. Na jego mapie narodowościowej Galicji jest np. taka miejscowość jak Matków. Otóż Matków położony jest w powiecie Turka, kilkanaście kilometrów od dzisiejszej granicy polsko-ukraińskiej. Według ustaleń Kubijowicza 1 stycznia 1939 roku miało w nim mieszkać 1580 mieszkańców z czego 1500 Ukraińców, 70 Żydów i zaledwie 10 Polaków. Tymczasem w książce ?Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie lwowskim 1939-1947? byli mieszkańcy Matkowa twierdzą cos zupełnie innego.

I tak np. Michał Matkowski pisze między innymi ?Urodziłem się we wsi Matków i mieszkałem tam do maja 1946 roku, kiedy to wraz z siostrą mamy, nieżyjąca już Wiktorią Matkowską przyjechałem jako ekspatriant na Ziemie Zachodnie, w okolice Dobromierza na Dolnym Śląsku (...)

Matków był zaściankiem szlacheckim, mieszkała tu polska szlachta zagrodowa. Miał około 360 numerów, z tego około 20% zajmowali Ukraińcy. Do Turki było 20 km, natomiast do granicy z Węgrami 6km?.

Olga Matkowska pisze z kolei ?Do kwietnia 1946 roku mieszkałam wraz z rodziną we wsi Matków. Matków miał ok. 360 numerów, większość (80%) mieszkańców stanowili Polacy. Ukraińcy mieli w Matkowie swoją kolonię, położoną nieco na uboczu wsi. Matków był zaściankiem szlacheckim szlachty zagrodowej?.

Takich błędów w książce Kubijowicza jest więcej. Kiedyś podchodziłem do jego pracy dość bezkrytycznie, teraz jednak widzę, że wyraźnie zaniżył liczebność Polaków a zawyżył Ukraińców i Niemców co nie dziwi aż tak bardzo jeśli się weźmie pod uwagę, że swoją pracę wydał w wydawnictwie Otto Harrassowitz w Wiesbaden.

Na pewno Ukraińców było w Galicji Wschodniej więcej niż Polaków ale nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że Lwów był polską wyspą w ukraińskim morzu. Moim zdaniem Galicja Wschodnia była raczej terenem mieszanym, gdzie bardzo mało było miejscowości czysto polskich a niewiele więcej czysto ukraińskich. Większość miejscowości była mieszana pod względem narodowościowym i niemal w każdej miejscowości mieszkali obok siebie Polacy, Ukraińcy i Żydzi a czasem jeszcze Niemcy. W większości z tych miejscowości przeważali Ukraińcy ale w wielu przeważali Polacy. W dodatku wcale nie było tak, że im dalej na zachód tym więcej Polaków a czym bardziej na wschód tym więcej Ukraińców np. na Podolu odsetek Polaków był znacznie wyższy niż w Bieszczadach czy na Pogórzu Przemyskim.

Mimo wszystko nie przekreślam całkowicie pracy Kubijowicza i dlatego dla przypomnienia mapki bazujące na jego ustaleniach :)

Okolice Przemyśla

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0fe25f3ca9effd7d.html

Okolice Lwowa

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/293f34ec8cd418ae.html

Okolice Tarnopola

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e252ee79ac7cc092.html

Okolice Stanisławowa

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2635fe57f862c646.html

Na mapie kolorem czerwonym oznaczono Ukraińców, kolorem niebieskim i zielonym Polaków, kolorem żółtym Żydów a kolorem białym Niemców. Mapa jest załącznikiem do książki "Ethnic groups of the South - Western Ukraine (Halycyna - Galicja) 1.1.1939. National Statistics of Halycyna-Galicja" wydanej w roku 1983 w wydawnictwie Otto Harrassowitz w Wiesbaden

Edytowane przez arnold

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

arnold: w kwestii języka polskiego i Litwy. "Cat" określił ów język polski na Litwie [i tej wileńskiej i kowieńskiej] jako język inteligencji, język mówiący że jest się może nie wykształconym ale należącym do elity, do kogoś kto zna historię - bo tak i było w wiekach Rzeczypospilitej Szlacheckiej - gmin mówił po litewsku, ale wszelkie pisma prawne czy kancelaryjne sporządzano albo po lacinie, albo znacznie częściej - początkowo po rusku, potem - po polsku.

Niestety - opieranie się na spisach, czy badaniach ludnościowych robionych na tym ternie [nasze Kresy] ma zawsze margines błędu. Nie zawsze da się identyfikować Żydów z osobami mówiącymi w jidysz, czy wyznania mojżeszowego? Przcież oni mogli być urodzeni z rodziców Żydów, ale religię traktować bardzo dowolnie lub jako [gojowski] "dopust Boży". Podobnie sprawa wygląda z innymi nacjami - w żadnym chyba spisie nie jest wyszczególnione: osoby uznające się za Ukraińców / Białorusinów i in., tylko osoby mówiące językiem ukraińskim, białoruskim i in., lub osoby wyznania prawosłąwnego...

Najciekawsza jest próba szacowania ilości Polaków, po tym ile osób głosowało na listy polskie. Przecież równie dbrze nie lubiąc danego kandydata, ktoś głosował na innych, albo głosowano na Polaków np. z racji tego, że mieli dobry program gospodarczy [strzelam]. Podobny problem był sygnalizowany przez osobę związaną z lewicą na Śląsku - robotnik głosuje na program, a nie na sztandary partyjno - narodowe].

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.