Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Gnome

Edward Śmigły-Rydz i ocena jego poczynań w II RP

Rekomendowane odpowiedzi

jancet   

Mam gorszy aparat. Ale widać, że "-raliera", a nie "-ralierka". Zdjęcie w załączeniu. Wydanie późniejsze, więc być może wydawca skorygował błąd poprzednika. Z drugiej strony MON można uznać za bardziej wiarygodne, niż DaFacto. Rękopisu nie mam.

W każdym razie OK - zarówno Delwin, twierdząc że "tyralierka", jak i ja upierając się, że tyraliera, działaliśmy w dobrej wierze.

Co do walk na na linii Skwira - Samohorodek - Koziatyn, podam co o tym pisze Antoni Czubiński (Rusko-polská válka v letech 1918-1921, Bonus A, Brno 1997 - jest to tłumaczenie z polskiego wydania z 1993 roku).

Armia Budionnego składała się 5 dywizji i liczyła 17-18 tysięcy ludzi. W skład jej uzbrojenia wchodziło 80 dział, 5 pociągów pancernych (jeśli to nie pomyłka, to te w bitwie wziąć udziału nie mogły), 8 samachodów pancernych i 500 ckm na taczankach. 29 maja zaatakowała styk 3 i 6 armii, lecz była powstrzymywana, z dużymi stratami po obu stronach. 5 czerwca w trzy dywizje uderzyła po silnym przygotowaniu artyleryjskim na styk 3 i 6 armii (może na ten nieszczęsny 19 PP z rezerw 6 Armii) i wreszcie front przełamały. Potem konarmia przeszła na tyły wojsk polskich, by tam siać spustoszenie - bardzo skutecznie z resztą.

Trochę to nie pasuje do wizji szarży na piechotę ze spisami i saszkami oraz mrożącym krew w żyłach okrzykiem "Ałła, ałła" - to tak nawiązując do tatarskich porównań.

Bavarsky, co do instrukcji Arciszewskiego czy Krajowskiego i Arciszewskiego, która podałeś, to jej myśl jest ogólnie zgodna z metodami, zalecanymi przez Żeligowskiego. Z tym że ten ostatni uważa, że przy "zachowaniu zimnej krwi" da się tę jazdę pokonać oddziałami tyłowymi, twardo się broniąc w oparciu o miejscowości i przeszkody terenowe. Różnica ta może wynikać z różnicy doświadczeń - Żeligowski miał do czynienia ze słabszą grupą Gaja.

Romanie Różyński, jestem winien Ci sprostowanie z tą celnościa artylerii - nawet przy ogniu na wprost dokładność celowania przy odległości 1000-2000 m wynosiła 1-2 m, przy czym to oczywiście nie oznacza, że pierwszym pociskiem trafimy w obiekt o takich rozmiarach, ale przy szybkostrzelności 10-12 strzałów na minutę powinno się go szybko obezwładnić. No i wystrzelać w ciągu kilku minut cały jaszcz amunicji.

Konieczny, nie wiem dlaczego z dyskusji o tym, co powinien zrobić Śmigły przeszedłeś na to, czego nie powinien robić Sikorski. Nie wypowiadałem się na temat, czy to lepiej, że NW został Sikorski, czy też lepiej by było, gdyby Śmigły nim pozostał po przedostaniu się do Francji. Chodziło mi tylko o to, że Śmigły powinien być przygotowany na to, że opiściwszy kraj do Francji nie dotrze w dającym się przewidzieć czasie, a jak już stało się to faktem, to powinien sobie powiedzieć "moja gra skończona" i przekazać kostkę komus, kto mógł ją prowadzić dalej. Czym prędzej, tym lepiej. Sikorski czy Sonskowski czy jeszcze kto inny - w to nie wnikałem.

I dyskusji na ten temat będę unikać jak ognia, bo emocje są tu jeszcze wciąż tak świeże, że racjonalność poglądów wydaje mi się wątpliwa, a o emocjach dyskutować trudno (odnoszę to także do siebie). Już ktoś mnie obarzył epitetem "prawdziwy socjalista" - zapewne miało to być obraźliwe, choć nie wiem, jaką opcję prezentuje autor. Jako piewca siły sowieckiej jazdy oraz orędownik poglądu, że nasza armia w 1920 roku była w sumie nic nie warta, zapewne sam siebie uważa za "prawdziwego komunistę" :) .

post-8606-0-21844700-1329773285_thumb.jpg

Edytowane przez jancet

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Delwin   

Kawaleria jest niezmiernie wrażliwa na przeciwdziałanie ogniowe, jeśli występuje w szyku konnym. Stanowi "wysoki" cel a jej możliwość błyskawicznego rozproszenia czy spieszenia jest mniejsza (wymaga znakomitego wyszkolenia kawalerzystów) niż piechoty - "legnięcie" plackiem jest szybsze i łatwiejsze dla tejże. Z tych też powodów kawaleria uchodziła w okresie przedwojennym za ponadprzeciętnie wrażliwą na działania lotnictwa kiedy atak mógł nastąpić z zaskoczenia. Dodatkowo dla pocisku artyleryjskiego 75 mm (dane amerykańskie z czasów DWS ale że to typowa artyleria także toku 1920 zatem można zaakceptować) przyjmowano pole rażenia o wymiarach 10 na 30 yardów (definiowane jako pole gdzie jest 50 % szansa trafienia stojącego człowieka - kształt elipsy). Dla dużych odłamków zasięg "rażenia" to było 150 yardów od punktu trafienia choć raczej to definiuje prawdopodobieństwo pecha na wojnie. Dane polskie przyjmowały pole rażenia odłamkami na 200 m. kw. W takiej sytuacji "odchył" 1-2 m przy strzelaniu do kawalerii na dystansie kiedy nie może jeszcze przejść do szarży i jest względnie skupiona oznacza duże jej straty. Oczywiście wymaga to dobrze wyszkolonych artylerzystów. Wystrzelanie całego jaszcza w takiej sytuacji jest mało prawdopodobne (72 naboje + przodek z 24 dla sznajderki) - przy zbliżającym się celu nie sposób jest utrzymać maksymalnej szybkostrzelności, ponadto przy celnym ogniu cudów nie ma: atak się załamie. Skuteczność bolszewickiej kawalerii wobec sił polskich z jednej strony oczywiście wynikała ze specyfiki pola walki (niskie nasycenie wojskiem) ale z drugiej z błędów naszej taktyki oraz słabości wyszkolenia wojska w wielu aspektach (nie tylko strzeleckim - niespójność kadr, trudności językowe itp). W takiej sytuacji sukcesy kawalerii mogły stworzyć wrażenie jej "renesansu" co było pewnego rodzaju złudzeniem i było plenione z niejakim trudnościami (jeszcze przed wojną bodajże Skotnicki na manewrach wydał rozkaz szarży na tankietki... - oczywiście nie uszło mu to na sucho u rozjemców ale takie akcje też bywały).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Ponieważ od 13 lutego zdecydowana większość postów poświęcona jest zagadnieniu taktyki w wojnie 1920 roku, jednynie w nikłym stopniu i pośrednio związanym z osobą Śmigłego, założyłem nowy wątek https://forum.historia.org.pl/index.php?app=forums&module=post&section=post&do=new_post&f=311,

bezczelnie wykorzystując ostatni post Delwina jako tekst, do którego odnieść się zamierzam.

Zapraszam więc do wątku o taktyce.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Trochę o wojnie w latach 1919 - 1920, ze str. : http://niniwa2.cba.pl/psb_edward_rydz_smigly.htm

Generałem brygady z nominacji Piłsudskiego został Rydz-Śmigły dopiero 21 XI 1918, razem z Kazimierzem Sosnkowskim. Dn. 16 XI tegoż roku objął Rydz-Śmigły dowództwo Okręgu Generalnego w Lublinie, a 7 XII dowództwo Okręgu Generalnego w Warszawie (na miejsce gen. K. Sosnkowskiego), zajmując się na tych stanowiskach organizacją wojska.

W czasie działań wojennych polsko-ukraińskich na Wołyniu Rydz-Śmigły został 1 II 1919 dowódcą grupy taktycznej "Kowel" - powstałej z dawnej grupy gen. Stefana Majewskiego, która - po wyparciu wojsk wschodnioukraińskich na linię Włodzimierz Wołyński - Kowel z początkiem lutego - podejmowała przeciwko nim wypady i utrudniając im koncentrację sił, ustaliła front na Stochodzie.

W zaplanowanej przez Piłsudskiego operacji na Wilno, Rydz-Śmigły dowodził najpierw 2. Dywizją Piechoty Legionów, a później objął ogólne kierownictwo rozstrzygającego boju o to miasto, zdobyte 21 IV tegoż roku. W ostatnich dniach kwietnia stanął na czele zgrupowania, które pokonało oddziały sowieckie na przedpolu Wilna.

Kontynuując działania zaczepne przesunął swój front w połowie maja po jezioro Narocz. Dn. 23 V został mianowany dowódcą grupy operacyjnej Wilno-Święciany. Posuwając się naprzód w walkach za Armią Czerwoną, 8 VIII zajął Mińsk Litewski. Dn. 11 IX został dowódcą grupy, prowadzącej działania na froncie litewsko-białoruskim i opanował przedmoście Dyneburga nad Dźwiną (27 IX).

Dn. 30 XII objął dowództwo grupy operacyjnej o nazwie "Zima", składającej się z oddziałów polskich (1. i 3. Dywizji Piechoty Legionów) i łotewskich. Po sforsowaniu rzeki Dźwiny zdobył 3 I 1920 Dyneburg. Dn. 9 I tegoż roku Rydz-Śmigły objął dowództwo nad wojskami łotewskimi i w tydzień później cały front polsko-łotewski przesunął na wschód do linii Dryssa - jezioro Oświeja - rzeka Świniucha, zajmując Latgalię (dawne Inflanty polskie).

Za całokształt walk 27 I 1920 został udekorowany przez Piłsudskiego Krzyżem Wojennym Orderu Virtuti Militari i powołany do kapituły tegoż orderu. Otrzymał także najwyższe wojskowe odznaczenie łotewskie Lacplesa Kara Orden (Pogromca Niedźwiedzia).

Bezpośrednio przed wyprawą na Kijów, 21 IV, Piłsudski mianował Rydza-Śmigłego generałem dywizji. Od 25 IV dowodził Rydz-Śmigły grupą operacyjną (1. Dywizją Piechoty Legionów, 7. Dywizją Piechoty, 3. Brygadą Kawalerii, wchodzącą w skład 3. Armii, która wykonała główne uderzenie na Ukrainę. Grupa ta przełamała front i zdobyła Żytomierz i Berdyczów. Dn. 5 V Rydz-Śmigły objął dowództwo 3. Armii, której czołowe oddziały wkroczyły 7 V bez walki do Kijowa opuszczonego przez oddziały Armii Czerwonej.

Przerwanie na Ukrainie frontu polskiego przez armię konną S. Budionnego 5 VI pod Samhorodkiem zmusiła Rydza-Śmigłego do wycofania się 10 VI z Kijowa. Po zażartym boju, stoczonym w nocy z 11 na 12 VI koło Borodzianki, armia polska pobiła grupę F.I. Golikowa, przedarła się i otworzyła sobie drogę odejścia. Przechodząc do działań odwrotowych objął 26 VI po gen. Antonim Listowskim dwództwo Frontu Ukraińskiego, a dowództwo 3. Armii przekazał gen. Zygmuntowi Zielińskiemu.

W bitwie pod Brodami (29 VII - 3 VIII) siły wojsk Frontu Południowo-Wschodniego, którymi dowodził Rydz-Śmigły, powstrzymały Budionnego i zmniejszyły zagrożenie Lwowa. Po upadku Brześcia nad Bugiem (1 VIII), Rydz-Śmigły zwinął pozycje obronne ze Styru i Stochodu.

Od 7 do 15 VIII 1920 był Rydz-Śmigły dowódcą Frontu Środkowego, od Dęblina do Brodów włącznie. Z rozpoczęciem 16 VIII decydującego manewru wojsk polskich znad Wieprza, dowodził prawym skrzydłem grupy uderzeniowej, pozostającej pod bezpośrednimi rozkazami naczelnego wodza. Atakując tyły i skrzydła XVI armii sowieckiej rozbił ją.

Dn. 18 VIII objął dowództwo 2. Armii, wyłonionej z dęblińskiej grupy uderzeniowej, z zadaniem pościgu i odrzucenia oddziałów przeciwnika za Narew. Dn. 21 VIII zajął Zambrów i Wysokie Mazowieckie, a w dniu następnym po zaciętej walce - Białystok. W dn. 20-28 IX na czele 2. Armii przeprowadził działania nad Niemnem i 26 IX zdobył Grodno, a w trzy dni później Lidę, przyczyniając się walnie do ostatecznego sukcesu militarnego.

Po zawieszeniu broni na froncie wschodnim (12 X 1920) przebywał w Lidzie jako dowódca 2. Armii strzegącej granicy północno-wschodniej. Odpowiadał za gotowość bojową, zaopatrzenie i szkolenie oddziałów, przeprowadzenie demobilizacji swej armii. Dn. 9 V 1921 został mianowany inspektorem Armii nr 1 w Wilnie.

I ciekawostka - charakterystyka, nakreślona przez marsz. Piłsudskiego:

Marszałek Piłsudski, opiniując w końcu 1922 r. generalicję polską, tak scharakteryzował Rydza-Śmigłego: "Silny charakter żołnierza, mocna wola i spokojny, równy opanowany charakter (...). Wszystkie zadania, jakie mu stawiałem, jako dywizjonerowi czy dowódcy armii, wypełnił zawsze energicznie, śmiało, zyskując w pracy zaufanie swoich podwładnych, a rzucałem go zawsze podczas wojny na najtrudniejsze zadania (...). Natomiast co do otoczenia własnego i sztabu - kapryśny i wygodny, szukający ludzi, z którymi by nie potrzebował walczyć lub mieć jakiekolwiek spory. W pracy operacyjnej ma zdrową, spokojną logikę i uporczywą energię dla spełnienia zadania. (...) Polecam każdemu dla dowodzenia armią. Jeden z moich kandydatów na Naczelnego Wodza". J. Piłsudski nie był jednak pewien jego zdolności operacyjnych: "w zakresie prac Naczelnego Wodza i umiejętności mierzenia sił (...) całego państwa swego i nieprzyjacielskiego". Nie powierzał mu też żadnych zadań politycznych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Poszukuję informacji w internecie, ew. może pomożecie jakimiś ciekawostkami dotyczącymi dwóch kwestii:

1. Ucieczka Rydza-Śmigłego do Rumunii i reakcje na to polityków i ludności.

2. Przebywania Rydza-Śmigłego w Rumunii.

3. Powrotu Rydza-Śmigłego do Polski. Dlaczego, w jaki sposób, co robił, jak zginął, co mu się udało osiągnąć etc.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Woj   

Dla mnie rzecz raczej niesmaczna. Poczynając od wprowadzajacego w błąd tytułu, kończąc na bibliografii (Koper jako podstawa). :(

Że o banalnych, a wcale licznych wpadkach językowych nie wspomnę....

Edytowane przez Woj

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Z Kopra wzięto ciekawostki i wypowiedzi kilku osób, pod tym względem to ciekawa lektura. Nadbudowa historyczna to głównie Wieczorkiewicz. Nie mniej czy artykuł zawiera jakieś błędy merytoryczne? To nie wielka literatura, tylko artykuł popularnonaukowy, do miłego i szybkiego przeczytania, do zainteresowania tą historią. Wreszcie dlaczego tytuł wprowadza w błąd?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Woj   
Z Kopra wzięto ciekawostki i wypowiedzi kilku osób, pod tym względem to ciekawa lektura. Nadbudowa historyczna to głównie Wieczorkiewicz.

Koper jest wspomniany kilkakroć, nazwisko Wieczorkiewicz w tekście się nie pojawia.

Nie mniej czy artykuł zawiera jakieś błędy merytoryczne? To nie wielka literatura, tylko artykuł popularnonaukowy, do miłego i szybkiego przeczytania, do zainteresowania tą historią.

Przede wszystkim zastosowano ostrą selekcję faktów - dobranych pod z góry przyjętą tezę, a całość doprawiono nacechowanym ocennie słownictwem.

Wreszcie dlaczego tytuł wprowadza w błąd?

Bo to koniec bynajmniej nie był.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Rydz nie zasługuje na taki tekst. Mnie nie przeszkadza to jego "ani guzika", bo takie gadanie było jego psim obowiązkiem.

Może inny fragment jego tyczący. Kuropieska o polskiej doktrynie wojennej :

rydz2-1.jpg

rydz3-1.jpg

"Cokolwiek by było, z amunicją lub bez, bić się musimy i bić się będziemy". Piękne słowa.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Koper jest wspomniany kilkakroć, nazwisko Wieczorkiewicz w tekście się nie pojawia.

Pojawia się, ale nadal nie rozumiem problemu, bo liczę na wskazanie konkretów, a nie ogólną niechęć do Kopra.

Przede wszystkim zastosowano ostrą selekcję faktów - dobranych pod z góry przyjętą tezę, a całość doprawiono nacechowanym ocennie słownictwem.

Dlatego ten artykuł nie aspirował do pracy naukowej, a popularnonaukowej. Wyważone sądy pozostawiam historykom zawodowym, chociaż i tak reguły nie ma.

Bo to koniec bynajmniej nie był.

A szerzej? Z narodowej ikony do internowania w Rumunii to nie koniec?

Ponadto uważam, że Rydz na taki tekst jak najbardziej zasłużył i liczyłem się z tym, że jego zwolennikom się nie spodoba, chociaż nie wiem, czy Wy nimi jesteście.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Woj   

1. Jak bym wolał jednak utrzymać rozróżnienie między "pracą popularnonaukową" a tekstem na granicy paszkwilu.

2. Na Rumunii się nie skończyło. Co gwoli uczciwości napisawszy wprzódy (zresztą wbrew faktom) o "ucieczce w popłochu" wypadało by wspomnieć. :angry:

Edytowane przez Woj

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

1. Woju bez kokieterii podziwiam Twoją wiedzę historyczną i autorytet jakim się cieszysz na wielu forach, ale wskaż mi proszę konkrety, bo na razie rozmawiamy o "walorach estetycznych" i sympatiach.

2. Tekst nie kończy się na Rumunii.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Woj   

1. Woju bez kokieterii podziwiam Twoją wiedzę historyczną i autorytet jakim się cieszysz na wielu forach, ale wskaż mi proszę konkrety, bo na razie rozmawiamy o "walorach estetycznych" i sympatiach.

2. Tekst nie kończy się na Rumunii.

Jarpenie, wybacz. Po prostu za chwilę wyjeżdżam na parę dni, stąd na obszerniejszą polemike nie moogłem sobie pozwolić. Końcówkę nie-rumuńską najwyraźniej przeoczyłem, tu zwracam honor. :)

Jeśli rzecz będzie jeszcze aktualna, to gotów jestem do niej wrócić gdzieś kole niedzieli. :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.