Nobel dla Ala Gora i "efekt cieplarniany"

[sargon]

tylko, ze pewną manipulacją jest twierdzenie, ze cala dodatkowa woda znajdzie się w oceanie i wyliczenia podnoszenia poziomu wód. Przecież ogromne ilosci lodu który liczy się jako dodatkową wodę juz pływają w oceanie (objetości oceanów nie przybędzie jak sie roztopią) itd.

Ale ja o tym nie pisałem ani słowa... :roll:

Pisałem o podnoszeni się poziomu morza bez odniesień "co topnieje i gdzie spłynie" i jakichś wyliczeń, tylko w kontekście bezpośrednich pomiarów zmian poziomu morza, exemplum:

Ch. D .Schonwiese "Klimat i człowiek":

str.136: tabela pokazuje wzrost średniego poziomu oceanu w latach 1881-1990. Zaznaczony wyraźny spadek w latach 1881-1910, w latach 1910-1990 wyraźny wzrost. Różnica poziomów 1910-1990 wg różnych autorów 9-14 cm. Zaznaczony wyraźny trend wznoszący.

Duxbury, Duxbury, Sverdrup "Oceany świata":

o podnoszeniu się poziomu morza w ostatnim stuleciu str. 405-406: różnica poziomów ok. 15 cm. Obecnie podnosi się o ok. 3,9 +/-0,8 cm rocznie (wg pomiarów satelitarnych).

Z naszego podwórka:

Boryczka "Zmiany klimatu Ziemi":

str. 104, rys. 5.2 "Podnoszenie się poziomu Morza Bałtyckiego w Świnoujściu w latach 1812-1990". Wykres pokazuje podnoszenie się poziomu morza w tempie średnio 4,5 cm / 100 lat.

Ponadto podnoszenie się poziomów oceanów nie zależy jedynie od topnienia różnych form lodowców, ale także od rozszerzalnosci cieplnej wody spowodowanej wzrostem jej temperatury (ok. 60 cm/K).

Tak w ogóle to o czym jest ten temat? :wink:

O ogólnym negowaniu postępującego właśnie ocieplenia klimatu czy o negowaniu dużego (>50% dajmy na to) wpływu człowieka na to ocieplenie?

W pierwszym przypadku to bezsens, bo ocieplenie to fakt; w drugim - imho wróżenie w fusów z uwagi a duży rozstrzał w wynikach symulacji.

[Hauer]

Tak w ogóle to o czym jest ten temat?

Miało byc o tym, czy Nobel dla Gora jest polityczny :wink:

O ogólnym negowaniu postępującego właśnie ocieplenia klimatu

nie, bo w sumie:

to bezsens, bo ocieplenie to fakt

czy o negowaniu dużego (>50% dajmy na to) wpływu człowieka na to ocieplenie?

Może to juz bardziej, bo zwiazane z tą nagrodą.

imho wróżenie w fusów z uwagi a duży rozstrzał w wynikach symulacji.

Własnie, nawet polscy naukowcy współuczesniczacy w projekcie "monitorowania ocieplenia" wypowiadali sie, ze nie ma zadnych dowodów na to by był to efekt działaności czlowieka, "Są jedynie poszlaki" (niestety nie pamiętam nazwiska tego pana co to mówił).

Tymczasem "efekt cieplarniany" (rozumiany jako odpowiedzialnośc człowieka za dzisiejsze zmiany klimatyczne) jest traktowany jak dogmat, w który trzeba wierzyć, a kto nie wierzy ten głupek.

[Jarpen Zigrin]

Tutaj też bym poszedł o krok dalej to natura sama sobie szkodzi, a człowiek nie ma z tym nic wspólnego.

[Hauer]

A jaki zwiazek Twoim zdaniem czlowiek miał z poprzednimi, nieraz drastycznymi zmianami klimatu? Z kolejnymi epokami lodowcowymi i okresami ocieplenia?

I czy to można nazwać "szkodzeniem", skoro taki jest bieg natury od tysiacleci?

W innym temacie sie śmiałes ze mnie, ze nie wierze w "efekt cieplarniany", a w tym zamiast podjac dyskusje, tylko robisz ironiczne komentarze.

[Jarpen Zigrin]

Przecież efektu nie ma, dziury ozonowej pewnie też nie, a zanieczyszczenie Bałtyku to spisek międzynarodowy.

[sargon]

Bez efektu cieplarnianego mielibyśmy lodówkę, a nie normatywne +32 stC w lecie.

Człowiek na 100% coś dodaje - problem jest z oszacowaniem ile właściewie tego "dajemy".

[Hauer]

Bez efektu cieplarnianego mielibyśmy lodówkę, a nie normatywne +32 stC w lecie.

Dlatego pisze o "efekcie cieplarnianym" wzieym w cudzysłow i nawiasem mówiąc objaśniłem, ze rozumiem przez to przypisywanie cąlkowitej odpowiedzialnosci za zmiany klimatyczne człowiekowi.

Człowiek na 100% coś dodaje - problem jest z oszacowaniem ile właściewie tego "dajemy".

A ile moglismy dodac np. w X wieku? I jakiej działanosci ludzkośc zaprzestała, ze póxniej nadeszło ochłodzenie?

[sargon]

Ale to o efekcie cieplarnianym nie było do Ciebie... :roll:

To o wpływie zresztą też, ale co tam...

A ile moglismy dodac np. w X wieku? I jakiej działanosci ludzkośc zaprzestała, ze póxniej nadeszło ochłodzenie?

Na pewno mniej niż obecnie - z tym, ze jeśli np. emisję CO2 w wielkości ok. 3-5% emisji ze źródeł naturalnych nazywamy NICZYM, no to trzeba stworzyć nową definicję.

Już pomijając to, że emisja CO2 antropogenicznego jest jakościowo różna (co wpływa na wywierany efekt) od emisji CO2 ze źródeł naturalnych, pomijając CO2 z działalności wulkanicznej.

[Bejdak]

Nie było mnie kilka dni na Forum, zaglądam do tematu, a ty zażarta dyskusja, z użyciem zębów, i narzędzi tępokrawędzistych.

Tutaj też bym poszedł o krok dalej to natura sama sobie szkodzi, a człowiek nie ma z tym nic wspólnego.

Natura sama sobie nie szkodzi. Co najwyżej dąży do samoregulacji i stabilizacji. Chyba wszyscy znają takie hasło, że materia krąży w ekosystemie, a energia przezeń przepływa. Wszystkie zmiany klimatyczne są efektem zmian różnych form energii. Przecież w zamkniętym układzie nie ma strat energii, zmienia się tylko jej forma". Tyle z fizyki. Co za tym idzie stopniowemu ociepleniu towarzyszyć będzie w konsekwencji ochłodzenie. Tu nie jest pytanie czy, tylko kiedy i jak duże. Siedem zlodowaceń i interglacjałów przemawia właśnie za tym. Co więcej. Obecne optimum klimatyczne świadczy o tym, że w najbliższym czasie (ok 100 lat) temperatura będzie spadała.

Udział człowieka w ociepleniu klimatu jest nieznaczny. Na pewno jest on obecnie znacznie wyższy, niż jeszcze na początku XX wieku, ale i tak wartość ta jest dość nikła.

Proponuje jeszcze ujednolicić definicję efektu cieplarnianego, którym się posługujemy. Może bowiem zaistnieć sytuacja, że mamy podobne poglądy na pewne sprawy, ale z powodu różnic w interpretacji nic z dyskusji nie wynika.

Acha. I jeszcze temat. Proponuję albo zmianę nazwy, albo przeniesienie do innego tematu, bo chyba ani jeden post nie jest na temat.

[sargon]

Chyba wszyscy znają takie hasło, że materia krąży w ekosystemie, a energia przezeń przepływa. Wszystkie zmiany klimatyczne są efektem zmian różnych form energii. Przecież w zamkniętym układzie nie ma strat energii, zmienia się tylko jej forma".

Z tym, że Ziemia nie jest układem zamkniętym - otrzymuje energię od Słońca i sama też wypromieniowuje energię w przestrzeń.

[Tomasz N]

Mam pytanie czy ktoś posiada tę biblię Gora ? Tam jest podobno o Śląsku, a ja zbieram silesiana i jestem ciekaw co pisze.

[gregski]

Między innymi, że Wisła jest tak brudna iż nie nadaje się do chłodzenia maszyn bo korodują.

[Tomasz N]

Akurat to była (a może jeszcze jest) prawda. A co z powietrzem na Śląsku ?

[gregski]

Popatrz! A ja jesienią pod Tczewem złapałem 1.5 kg szczupaka i wcale nie był pordzewiały.

A poważnie to ostatnimi laty stan Wisły znacznie się poprawił.

Gore pisze, że dzieci na południu Polski zwozi się do kopalń pod ziemię, aby je ustrzec przed zatrutym powietrzem.

Na poprzednim statku była jego książka, ale nie miałem cierpliwości jej przeczytać. Przejrzałem tylko parę stron. Facet nawet nie próbuje udawać obiektywizmu.

[Tomasz N]

Gregski napisał:

Popatrz! A ja jesienią pod Tczewem złapałem 1.5 kg szczupaka i wcale nie był pordzewiały.

Ale w Oświęcimiu mógłbyś złowić np. rekina, bo to tyczy górnego jej biegu.

Górnictwo na zawał powoduje spękanie nadkładu nad pokładem i spływanie wód gruntowych do wyrobisk, skąd trzeba je pompować. Im więcej i głębiej kopiesz, tym więcej masz, lecz nie wody a solanki, bo spływając po drodze wypłukuje co rozpuszczalne, zwłaszcza chlorki, co powoduje, że im głębiej tym zawiesistsza solanka.

W rezultacie, z braku rury do Bałtyku, trafia to do Odry i Wisły. W przypadku Wisły, w górnym biegu, gdzie rzeka niesie jeszcze mało wody, daje to rybom warunki "morskie". Powoduje też szybszą korozję budowli hydrotechnicznych, mostów itd. Dopiero kolejne dopływy ją rozcieńczają poniżej norm.

Kiedy pracowałem w górnictwie, to jeszcze w Krakowie Wisła była za słona, bo dopiero Dunajec ją rozcieńczał poniżej norm. Plany rozwojowe branży, pogłębianie kopalń, spowodowałoby, że poniżej normy rozcieńczyłby ją dopiero Bug. Stąd, co mało kto wie, zaplanowano elektrownię atomową w Tychach, która miała tę solankę osuszać.

Gore pisze, że dzieci na południu Polski zwozi się do kopalń pod ziemię, aby je ustrzec przed zatrutym powietrzem.

O !! To jest to !!! Żeby jeszcze mieć ksero lub skan z tej stroniczki.

Swoją drogą czy on wie, że w powietrzu kopalnianym jest promieniotwórczy radon ?

Natomiast przez to zatrute powietrze nie grozi nam ultrafiolet (dziura ozonowa), bo normy ozonu mamy często przekroczone.