Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mch90

Aliancka myśl pancerna

Rekomendowane odpowiedzi

Hauer   

To ja o silniku też pisałem. Panzer też miał benzynowy. W paru tematach na forum juz jest o tym mowa, Sherman wcale nie wypadał tak beznadziejnie na tle konstrukcji mniej wiecej w swojej kategorii wagowej, a tkai Pershing mógł się juz równac z Panterą (też ta sama kategoria).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
WOJTEKK   

:oops: Panzery też? :oops: Sprawdzę sobie.

Zgadza się, Pershingi były bardzo dobre, ale weszły do akcji w dość ograqniczonym zakresie dopiero na wiosnę 1945 roku. A ich faktycznym debiutem była wojna w Korei - ponoć tam sprawdzały się dobrze.

[ Dodano: 2008-02-10, 13:17 ]

Znalazłem w jednej publikacji, że w Afryce brytyjskie Shermany były wyposażone w 17 funtową armatę kal.76,2mm. To był zadaje się bardzo dobry pomysł. Nie wiem, jakie były paramtetry armat w Firefly'u.

[ Dodano: 2008-02-10, 13:17 ]

Znalazłem w jednej publikacji, że w Afryce brytyjskie Shermany były wyposażone w 17 funtową armatę kal.76,2mm. To był zadaje się bardzo dobry pomysł. Nie wiem, jakie były parametry armat w Firefly'u.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

Bez wątpienia Shermany Firefly biły klasyczne M4 na głowę, jednak, jak już wspomniał WOJTEKK, było ich bardzo mało, w każdej dywizji zaledwie kilkanaście. Do czerwca 1944 roku Brytyjczycy zmodernizowali tylko 600 czołgów do standardu Firefly. Do końca wojny wyprodukowano tylko nieco ponad 2200 Shermanów Firefly.

Co do Pershingów- o ile pamiętam (nie mam w tym tygodniu dostępu do moich książek)- w marcu 1945 roku do 3. Armii trafiło 26 czołgów M26. Bodajże odnotowano jeden przypadek pojedynku tego czołgu z Tygrysem podczas którego niemiecki czołg został zniszczony strzałem z 2000 metrów (?). Natomiast co do Super Pershingów- 1 czołg trafił 15 marca 1945 roku do 3. DPanc w celu przetestowania go w warunkach bojowych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Hauer   

Odnośnie Pershinga i tygrysa, z tego co wiem to nie był pojedynek i chyba nie było aż 2000 m. M26 ostrzelał i zniszczył kilka pojazdów, w tym Tygrysa od boku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
Najlepszą bronia przeciwpancerną armii alianckich w czasie walk w Europie w 1944 i 45 roku była... radiostacja, przez którą można bylo wezwać samoloty.

Na temat skuteczności alianckiego lotnictwa taktycznego w zwalczaniu niemieckiej broni pancernej poświęcony jest osobny temat, gorąco zapraszam:

http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=2379

Jak się okazuje z danych przytoczonych przez Niklasa Zetterlinga, aliancie samoloty myśliwsko-bombowe, choć niewątpliwie spowalniały ruch oddziałów zmotoryzowanych i diabelsko rujnowały zaplecze dywizji oraz tabory pojazdów nieopancerzonych, nie biły tak dotkliwie czołgów tudzież dział samobieżnych jak by wynikało ze wspomnień niemieckich żołnierzy. Chyba najpotężniejszą bronią aliantów w walce z niemieckimi czołgami były działa okrętowe- diabelsko celne i potężne (to m.in. one powstrzymały niemiecki kontratak pancerny na plaże aliantów pod Salerno i pod Gelą na Sycylii) z jedną tylko wadą- ograniczonym zasięgiem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   
Czołg M26 nie był taki znowu dobry. Z odległości 2000m nie mógł zniszczyć Tygrysa z przodu, jedynie z boku. Było ich zbyt mało żeby odegrać ważną rolę!!

Sam sobie przeczysz. Jeśli było ich za mało żeby odegrac ważną rolę, a jednocześnie mówisz że z 2000 m. mógł zniszczyć Tigera tylko z boku.

To jak to jest. Przy większej ilości, też nie odegrałby żadnej roli?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

Powoli odchodzimy od tematu. Przypomnę, rozmawiamy tu o alianckiej doktrynie pancernej i myśli zastosowania czołgów w walce- jak wyglądała podczas wojny i jak się rozwijała- lub nie. O wadach i zaletach czołgów alianckich, o samych maszynach i porównaniu z maszynami niemieckimi toczy się rozmowa w wielu innych tematach.

Zatem, ad rem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, że gdy mowa o użyciu broni pancernej przez USA to często pojawia się postać Pattona (jak najbardziej słusznie), atoli jeśli chodzi o taktyczną myśl czy kierowanie rozwojem tej broni to nie był przecież pierwszoplanową postacią. Chodzi mi o osoby odpowiedzialne za zarządzanie takimi kwestiami jak: jakie czołgi są potrzebne, jak je należy wykorzystywać, jakie maszyny powinny z nimi współpracować i w jakich zadaniach.

Przychodzi na myśl osoba generała Lesleya McNaira, który przecież miał w tej kwestii wiele do powiedzenia, choć ponoć jego poglądy mocno zostały zweryfikowane w Normandii. 

A kto stał na czele Armored Force w 1941 r. i jaki mógł wywrzeć wpływ na rozwój i wykorzystanie broni pancernej? a jaki wpływ na rozwój tego rodzaju broni miał gen. Gladeon Barnes (w 1942 r. zawiadujący Research and Engering Office w US Army Ordnance Department)?

A co z ludźmi z wielu "prywatnych" firm, proponujących różne rozwiązania, jaka była ich rola? Bardziej chcieli sprzedać swój produkt czy czasem myśleli też o rozwoju pewnych koncepcji i pójściu dalej (taki płk. Joseph Colby?). 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
21 godzin temu, secesjonista napisał:

Ciekawe, że gdy mowa o użyciu broni pancernej przez USA to często pojawia się postać Pattona (jak najbardziej słusznie), atoli jeśli chodzi o taktyczną myśl czy kierowanie rozwojem tej broni to nie był przecież pierwszoplanową postacią.

(...)

 

A coś ciekawego na ten temat w ogóle jest? Skibiński w swojej Pierwsza Pancerna wyraźnie daje do zrozumienia że chciał to opisać to mu nie pozwolono. No może mu chodziło o brytyjskie wzorce ale Amerykanie chyba się mocno nimi kierowali. Można się chyba tylko zorientować że alianckie czołgi na ogół nie wdawały się w pojedynki z niemieckimi. Czemu się nie można dziwić bo uzbrojeniem i pancerzem ustępowały one niemieckim . Z niemieckimi czołgami rozprawiało się alianckie lotnictwo. No i amerykańskie czołgi były niezawodne, to znaczy nie psuły się, podczas gdy niemieckie, szczególnie Tygrysy, były jeszcze niedopracowane a przez to awaryjne.      

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W dniu 21.04.2018 o 10:55 AM, euklides napisał:

Skibiński w swojej Pierwsza Pancerna wyraźnie daje do zrozumienia że chciał to opisać to mu nie pozwolono. No może mu chodziło o brytyjskie wzorce ale Amerykanie chyba się mocno nimi kierowali

 

To znaczy, że cenzorzy PRL-u nie pozwolili autorowi "przejechać się" po siłach pancernych aliantów, zaiste - dziwne. To możemy poznać fragment gdzie ów autor "dawał do zrozumienia"?

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
4 godziny temu, secesjonista napisał:

To znaczy, że cenzorzy PRL-u nie pozwolili autorowi "przejechać się" po siłach pancernych aliantów, zaiste - dziwne. To możemy poznać fragment gdzie ów autor "dawał do zrozumienia"?

 

Bez przesady z tą dziwnością. Wszak motywacja zawarta w książce jest jasna i bliska Szanownemu Secesjoniście.

Na początku rozdziału Droga Powrotna w swych wspomnieniach "Pierwsza Pancerna" Autor (czyli Franciszek Skibiński) pisze: 
W ciągu tego czasu [pobyt a Anglii] skończyłem całą masę kursów - przeważnie angielskich - technicznych, taktycznych i informacyjnych. Odbyłem stage w 1 dywizji pancernej amerykańskiej w Północnej Irlandii. Napisałem 1 i 2 część tej książki. Ale to wszystko nie należy do tematu. A żałuję bo jest o czym opowiedzieć... 

 

Używanie argumentu że coś nie należy do tematu jest tak oklepane że od razu wiadomo o co chodzi.     

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Widać nie należę do grono tych co to od razu wiedzą o co tu chodzi, w odróżnieniu od euklidesa. W swej prostocie powiedziałbym, że autor uznał, że osobiste doświadczenia ze szkoleń i tury w Irlandii, które skądinąd mogą być interesujące, nie są wątkiem który należy rozwijać w książce poświęconej innemu zagadnieniu. Tak ja rozumiem "pisanie na temat".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.