Zatrzymanie 7 polskich żołnierzy wracających z Afganistanu

[mch90]

a jednak to co napisali uprawdopodobnia się, a MON to tuszował, bo to sprawa dawna, a zatrzymali ich po wyborach dlaczego?

Gra polityczna? O sprawie dowództwo PKW-A jak i MON wiedział już 16 sierpnia, w dniu tego nieszczęśliwego incydentu. Tymczasem, wychodzi ona na jaw dopiero teraz, po wyborach, czyżby po to, by zwalić to na karb nowego rządu? Niewątpliwie gdyby sprawa stała się jawna wcześniej, niekorzystnie wpłynęłoby to na kampanię wyborczą PiSu.

PS. Gen. Petelicki wysunął ciekawy pomysł, by zbadać sytuację na podstawie zdjęć satelitarnych, robionych w danym dniu. Jest to dobry sposób prześledzenia dokładnego obrazu zdarzeń.

[Jarpen Zigrin]

Gra polityczna? O sprawie dowództwo PKW-A jak i MON wiedział już 16 sierpnia, w dniu tego nieszczęśliwego incydentu. Tymczasem, wychodzi ona na jaw dopiero teraz, po wyborach, czyżby po to, by zwalić to na karb nowego rządu? Niewątpliwie gdyby sprawa stała się jawna wcześniej, niekorzystnie wpłynęłoby to na kampanię wyborczą PiSu.

Dokładnie tak, nawet nie jest to problem tego rządu to na pewno nie, ale w trakcie kampanii na pewno wszyscy rzuciliby się na PiS i MON..., a oni zatuszowali sprawę to jest najgorsze lepiej powiedzieć stało się tak i tak są prowadzone czynności, wyrok będzie sprawiedliwy.

Co do zdjęć to świetnie tylko ja wiem, że satelity są super czułe, ale czy aż tak by sąd dopuścił to jako dowód w sprawie?

[Hauer]

Radzę z dużą dozą ostrożności podchodzić do informacji podanych przez "Gazetę Wyborczą". Dla mnie to po prostu chamskie, tanie szukanie sensacji

To jest wyborcza. Ostatnio często ma sensacyjne nagłowki i treści rozmijajace się z prawdą.

[Jarpen Zigrin]

Radzę z dużą dozą ostrożności podchodzić do informacji podanych przez "Gazetę Wyborczą". Dla mnie to po prostu chamskie, tanie szukanie sensacji

To jest wyborcza. Ostatnio często ma sensacyjne nagłowki i treści rozmijajace się z prawdą.

To Twoja subiektywna ocena. Co do tej sprawy, gdyby nie dziennikarze morze nadal MON by tą sprawę tuszował? Wyszłaby dopiero podczas rządów PO? A co jeśli się okaże, że są winni... ciekwe czy światowa opinia publiczna się o tym dowie i czy w ogóle ktoś zareaguje.

[marcnow92]

Nie rozumiem w ogóle tego zatrzymania. Przecież ktoś musiał ten rozkaz wydać a żołnierze tylko wykonali. Owszem pomyłki się zdążają na każdej wojnie tylko dlaczego odpowiadają niewinni żołnierze. Nie byli oni przecież zwykłymi ludźmi którzy dostali karabin do ręki ale byli to doświadczeni żołnierze i nie wierzę że tak po prostu poszli sobie poszczekać do kobiet i dzieci.

Media też niepotrzebnie tak tą sprawę nagłaśniają.

[Granat]

http://wiadomosci.wp.pl/gid,9415003,img,94...l?G%5Bpage%5D=1

Już jakiś desperat miał dość całego tego Polskiego Bagna...

[nazaa]

Już jakiś desperat miał dość całego tego Polskiego Bagna...

Miałam okazję osobiście owego desperata zobaczyć... Zablokował swoim wystąpieniem samo centrum.

[JJ]

Wojsko nie byłoby wojskiem, gdyby było tak, jak piszesz- byłoby bandą uzbrojonych ludzi, działających na własną rękę, wedle własnych zasad moralnych. Wiesz co to jest dyscyplina wojskowa? Gdy dowódca daje rozkaz, żołnierz ma obowiązek go wypełnić. Jest to ustalone w regulaminach i innych przepisach wojskowych.

Trzeci patrol, czyli omawianych przez nas 7 żołnierzy, przybył z pomocą na miejsce akcji. Oficer dowodzący grupą wydał rozkaz ostrzelania wioski najpierw z WKM-u a później z moździerza. Co jego podwładni mieli mówić? "Sir, czy jest pan pewien, że wróg zajmuje wioskę?", "Czy rozpoznanie wykryło obecność wroga w wiosce?". Żołnierze znajdujący się pod dowództwem oficera dowodzącego patrolem mieli święty obowiązek wypełnić rozkaz, który w tych okolicznościach nie dawał powodu do myślenia "czy nie popełniamy zbrodni".

To są moje przypuszczenia, jak to mogło wyglądać. Być może było zgoła inaczej, być może wszyscy żołnierze wiedzieli, że wroga nie ma w Nagar Khel, być może był to "akt zemsty", lecz wszystkiego dowiemy się po ogłoszeniu wyroku.

mch90 - wojsko musi być zdyscyplinowane, i nie przeczę temu choć nie miałem sposobności zetknąć się z tym osobiście. Mówiliśmy o przypadku gdy żołnierze popełniają ewidentną zbrodnię, jaką byłoby np. ostrzelanie wioski, z której nikt nie strzelał - jak rzekomo miało być w nas interesującym przypadku. Wiemy już że historia była nieco inna, ale chyba nie powiesz mi, że prawo jest konstruowane w ten sposób, że sądy oskarżają za coś czego nie można było obiektywnie uniknąć. A regulamin wojskowy daje takie możliwości, które potem rozstrzyga sąd wojenny. Więc jeśli szer. Kowalski dostanie od majora Iksińskiego rozkaz "Wal w tę wiochę" a Kowalski wie, że nikt z niej nie strzela i żyją w niej cywile to wybacz, ale mam prawo mieć nadzieję, że Kowalski nie jest idiotą. Ja nic nie pisałem by wojsko działało na własną rękę. Wojsko wie o konwencjach i też działa w oparciu o prawo jakkolwiek to brzmi.

A co do artykułów GW to akurat w tej sprawie nie skazali tych żołnierzy. Więcej, oni pierwsi opisali tę sprawę zachowując moim zdaniem dużą dozę obiektywizmu i, w przypadku tych dwóch korespondentów z Wazi Kwa, także empatii.

[marcnow92]

Więc jeśli szer. Kowalski dostanie od majora Iksińskiego rozkaz "Wal w tę wiochę" a Kowalski wie, że nikt z niej nie strzela i żyją w niej cywile to wybacz, ale mam prawo mieć nadzieję, że Kowalski nie jest idiotą.

Nie jest idiotą i wykonuje rozkaz. Albo on wykona rozkaz albo oskarżą go o niewykonanie rozkazu przed sądem bojowym. Szeregowiec rzadko wie czy w tej wiosce naprawdę są wrodzy żołnierze czy nie bo takie info posiada np. Major

[ciekawy]

Nie jest idiotą i wykonuje rozkaz.

Ale może też (w/g prawa) zarządać wydania kontrowersyjnego rozkazu na piśmie (świetny materiał dowodowy w późniejszym sądzie).

Albo on wykona rozkaz albo oskarżą go o niewykonanie rozkazu przed sądem bojowym.

Nie ma czegoś takiego jak "Sąd bojowy" . Na froncie można podpaść znacznie częściej pod doraźny Sąd Polowy , lub zostać aresztowanym, i być dostarczonym przez Żandarmerię prokuraturze wojskowej (warunki pokojowe).

Szeregowiec rzadko wie czy w tej wiosce naprawdę są wrodzy żołnierze czy

Jak dla mnie - jeżeli z danej wioski nikt nie strzela, a zachodzi domniemane podejrzenie, że w niej ukrywa się wróg, każdy dowódca działający w/g regulaminu (i procedur) powinien wysłać patrol (rozpoznanie). W wiosce moga mieszkać niewinni ludzie...

pzdr.

[JJ]

nic dodać nic ująć.

Już dość naczytałem i nasłuchałem się wypowiedzi różnych "Shutze" który twierdzili że oni "tylko wykonywali rozkazy."

zresztą co się tyczy poruszanej tu sprawy to wydaje się jednak, że te chłopaki nie zrobiły tego umyślnie.

[Hauer]

Jak dla mnie - jeżeli z danej wioski nikt nie strzela, a zachodzi domniemane podejrzenie, że w niej ukrywa się wróg, każdy dowódca działający w/g regulaminu (i procedur) powinien wysłać patrol (rozpoznanie). W wiosce moga mieszkać niewinni ludzie...

a jesli tam jest wróg i zabije patrol to dowódce pod sa d, za to, ze wydał zły rozkaz i zginęli ludzie

[marcnow92]

zachodzi domniemane podejrzenie, że w niej ukrywa się wróg, każdy dowódca działający w/g regulaminu (i procedur) powinien wysłać patrol (rozpoznanie)

Właśnie dowódca a nie żołnierze. W tym wypadku musiał wybrać złe rozwiązanie a oskarżają wykonawców a nie dowódców.

[ciekawy]

a jesli tam jest wróg i zabije patrol to dowódce pod sa d, za to, ze wydał zły rozkaz i zginęli ludzie

Takie są Hauer procedury i regulamin - wojenka ma to do siebie, że czasami giną na niej ludzie (uczestnicząc w działaniach wojennych trzeba mieć tego świadomość, iż wojna to nie zabawa). A może chciałbyś u nas zastosować tzw. wariant "amerykański" (tj. najpierw strzelamy, a później pytamy, lub sprawdzamy czy słusznie? - vide: profilaktyczny strzał z "Abaramsa" do hotelu dziennikarskiego w Bagdadzie*). U nas na szczęście jeszcze w wojsku stara się być przestrzegane prawo ...

Właśnie dowódca a nie żołnierze. W tym wypadku musiał wybrać złe rozwiązanie a oskarżają wykonawców a nie dowódców.

Dowódca jako przełożony poniesie konsekwencje - możemy być tego pewni. Jednak trzeba zbadać i drugi wątek tej sprawy - tj. czy nie było jakiejś "samodzielnej" interpretacji wydanego rozkazu - bo sprawa może pachnąć ludobójstwem. I poczekajmy do końca procesu - dopiero dajmy upust własnym przemyśleniom, i ferujmy wyroki. Służyłem dwa lata w WP i wiem, z jaką pieczołowitościa jest wpajany rekrutom Regulamin Służby, a szczególnie "PRAWO UŻYCIA BRONI". Wierzcie mi - strzelanie to naprawdę ostateczność.

* "Bo wydawalo mi się, że widziałem/ nie widziałem snajpera"

[Hauer]

Alez profilaktyczny ostrzal właśnie temu słuzy, zeby zwiadowcy nie wracali do domu w trumnie.