Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mch90

Turcja wtargnęła na terytorium Kurdów w Iraku

Rekomendowane odpowiedzi

mch90   
Turcja zaatakowała kurdyjskich rebeliantów w Iraku

Tureckie samoloty i siły lądowe od niedzieli do wtorku przeprowadziły serię ataków na bazy kurdyjskich separatystów na terytorium Iraku - poinformowały w środę cytowane przez agencję Reutera koła wojskowe w Ankarze.

Akcja prowadzona była na terenach położonych bezpośrednio przy granicy Turcji i Iraku. Samoloty tureckie wtargnęły 20 kilometrów w głąb irackiego terytorium, bombardując cele kurdyjskie. Około 300 żołnierzy sił lądowych weszło na głębokość 10 km na terytorium irackie. Z informacji, podawanych przez koła wojskowe w Ankarze wynika, że w czasie akcji zabito co najmniej 34 separatystów z kurdyjskiej partii PKK.

Koła w Ankarze zastrzegły, iż była to operacja na niewielką skalę, podobna do prowadzonych już uprzednio w ramach "prawa pościgu" i nie miała nic wspólnego z wielką ofensywą, będącą obecnie przedmiotem debaty w Ankarze oraz przedmiotem sporu tureckich władz z USA i UE.

Wszystkie siły, uczestniczące w trzydniowej akcji w północnym Iraku, wycofały się i wróciły we wtorek do Turcji - podały koła wojskowe, cytowane przez Reutera.

Zarówno Stany Zjednoczone jak i Unia Europejska zdecydowanie są przeciwne wymierzonej przeciwko tureckim Kurdom interwencji armii tureckiej w północnym Iraku.

Zdaniem władz w Ankarze, w przygranicznych kryjówkach na północy Iraku może ukrywać się do 4 tys. separatystów z PKK.

http://serwisy.gazeta.pl/swiat/1,34216,4608109.html

Tureckie wojska weszły do Iraku

Tureckie samoloty i wojska lądowe przez trzy dni, między niedzielą a wtorkiem, atakowały kurdyjskich rebeliantów na terytorium Iraku - dopiero dziś dowiedziała się agencja Reutera ze źródeł wojskowych w Ankarze.

Samoloty miały przekroczyć granicę o 20 kilometrów, zaś około 300 żołnierzy wejść 10 kilometrów w głąb Iraku. W walkach miało zginąć 34 bojowników z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Było to wykorzystanie niepisanego "prawa do pościgu".

Źródło Reutera zaznaczyło, że nie było to pierwsze naruszenie terytorium Iraku, jakiego dopuścili się Turcy. Już wcześniej to czynili, ale nigdy nie były to działania na dużą skalę.

Według informatora, można spodziewać się także przyszłe pościgi za członkami również w podobnych sytuacjach będą kontynuowane na terenie Iraku. Jak jednak stwierdzono - obecnie nie ma takiej konieczności, a wszyscy żołnierze tureccy znajdują się już po własnej stronie granicy.

Od dwóch tygodni Turcja ostrzega, że jeśli nie ustaną ataki kurdyjskich bojowników, którzy atakują z terytorium Iraku, to wykorzysta siłę swojej armii do zniszczenia ich baz w tym kraju. Wczorajsze obietnice delegalizacji PKK złożone przez premiera Iraku Nuriego al-Maliki i dzisiejsze wezwanie do pokoju wydane przez przywódcę irackich Kurdów Masuda Barzaniego są próbą powstrzymania tureckiej inwazji.

http://www.tvn24.pl/-1,1525953,wiadomosc.html

Jestem ciekaw, co o tym sądzicie, jaki wpływ na sytuację wewnętrzną w Iraku będzie miała turecka napaść?

Dodam, że wojska USA zachowują totalną neutralność względem tego konfliktu i obiecują "nie robić absolutnie nic" w sprawie tureckich Kurdów na północy kraju.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wołodia   
Dodam, że wojska USA zachowują totalną neutralność względem tego konfliktu i obiecują "nie robić absolutnie nic" w sprawie tureckich Kurdów na północy kraju.

No jasne poki wojna nie godzi w interesy USA ani lobby żydowskiego to sie Bush nie wtraca.

Tego sie powinnismy od Ameryki uczyc i wycofac sie juak najszybciej z Iraku bo nic nowego w zamian za dluzszy pobyt nie zyskamy.

Jestem ciekaw, co o tym sądzicie, jaki wpływ na sytuację wewnętrzną w Iraku będzie miała turecka napaść?

Moj typ - cena za barylke ropy 100 dolarow za jakies 2 miesiace - oc zywiscie o ile konflikt sie zaogni

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Hauer   
Było to wykorzystanie niepisanego "prawa do pościgu".

To prawo w pewnym sensie jest pisane. Turecki parlament podjał niedawno (17 paździenika) ustawę wedle której wojsko może ścigac terrorystów w północnym Iraku.

Nie znaczy to, ze byla to pierwsza tego typu wycieczka. Podobne akcje działy się juz wczesniej przy akceptacji Saddama, który tez Kurdów nie lubił.

Pamietam naet , że Turcy zaatakowali obozy uchodxców w pólnocnym Iraku w czasie gdy NATO wojowało w obronie uchodxców z Kosowa. Ta wiadomośc przemknela przez niektóre sewisy informacyjne, ale juz w głownych wydaniach (np. głownym wydaniu Wiadomości czy Panoramy) o Turcji mowa była tylko w jednym konteksie, wymieniano ja jako panstwo udzielajace największej pomocy uchodzcom z Kosowa.

Jestem ciekaw, co o tym sądzicie, jaki wpływ na sytuację wewnętrzną w Iraku będzie miała turecka napaść?
Rząd autonomii Kurdystanu w Iraku Północnym juz wezwał bojownikow PPK do opuszczenia Iraku. Zapewne PPK nazwie władze autonomii "zdrajcami narodowymi". To mi bardzo przypomina tych zdrajców jakimi był Drudki-Lubecki czy Wielopolski... Z jednej strony są Kurdowie, którzy chcą maksymalnie wykorzystac autonomię do zachowania kultury, rozwoju gospodarczego i przygotowania mocnych fundamentów do odzykania niepodległości kiedyś w przyszlości, w lepszych warunkach międzynarodowych, a z drugiej komunizujacy bojówkarze (przejecie przez nich władzy byłoby pewnie dla Kurdów równie szczęsliwe jak bolszewizm dla Rosjan), którym marz się rewolucja i pewnie wszystko zepsują... bo juz dziś USA zozważa podjecie akcji przeciwko Kurdyjskim terrorystom. Jeszcze brakuje tylko, zeby nasz GROM kontynułował tradycje z Somosierry.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Turecki parlament podjał niedawno (17 paździenika) ustawę wedle której wojsko może ścigac terrorystów w północnym Iraku.

Kto dał Turcji prawo stanowienia prawa na terytorium innego państwa (w tym wypadku Iraku)?

Groźba takiego ataku była aktualna już od dłuższego czasu. Dowodzi ona tylko, jak trudnym zadaniem jest zaprowadzenie pokoju na Bliskim Wschodzie...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
lukass   
Groźba takiego ataku była aktualna już od dłuższego czasu. Dowodzi ona tylko, jak trudnym zadaniem jest zaprowadzenie pokoju na Bliskim Wschodzie...

W XIX wieku był "Bałkański Kocioł", Dzisiaj mamy "Islamski Kocioł"

Uważam, że USA jak i Turcja doprowadziły do uderzenia na suwerenny kraj pod pretekstem walki z terroryzmem, a chodzi jedynie o Ropę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Hauer   
Kto dał Turcji prawo stanowienia prawa na terytorium innego państwa (w tym wypadku Iraku)?

Sama sobie dała jak widać. Ja tylko przytoczyłem ten fakt w odpowiedzi na "niepisane prawo" i byłem ciekawy jak skomentujecie :joker:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jachu   
Dodam, że wojska USA zachowują totalną neutralność względem tego konfliktu i obiecują "nie robić absolutnie nic" w sprawie tureckich Kurdów na północy kraju.
Turcja to sojusznik USA, trzyma na swoim terytorium jankeskie Patrioty wymierzone w Bliski Wschód, z jej lotnisk zaopatrują się żołdacy koalicji, z jej terytorium rozpoczęto też jedno z pierwszych uderzeń interwencji irackiej - więc wątpię, żeby Amerykanie się do tego mieszali.

Sprawa wydaje się być grubymi nićmi szyta - Ankara z pewnością konsultowała się w tej sprawie z Waszyngtonem i za pewne uzyskała zgodę: stąd ta postawa "absolutnego nic nie robienia" - w taki sposób należy to rozumieć.

Co dowodzi tylko raz jeszcze strasznie negatywnego stosunku obu tych narodów wobec Kurdów. Seldżucy nie chcą wolnego i niepodległego Kurdystanu - więc przyjęli politykę represji wobec nich. Moim zdaniem do niczego dobrego ich to nie zaprowadzi. Myślę, że Turcja może się pożegnać z członkostwem w Unii Europejskiej - a szkoda, bo byłem zwolennikiem ich do nas przystąpienia - właśnie z powodu problemu kurdyjskiego, który wtedy można by rozwiązać pokojowo w ramach wspólnoty. Widocznie jednak konserwatywno-religijno-prawicowa władza w Ankarze jeszcze do tego nie dorosła.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

I rzeczywiście- potwierdziły się wieści o współpracy wojsk amerykańskich i tureckich w Północnym Iraku- jak na razie na płaszczyźnie wywiadowczej, jednak sami Amerykanie nie mają zamiaru wystąpić przeciwko Kurdom- nic dziwnego, w końcu to oni pomogli im obalić Saddama w 2003.

Jak na razie Amerykanie chcą przekonać Turków, by ograniczyli swoje działania bojowe do atakowania baz i działań niewielkich oddziałów komandosów- ale pamiętajmy, że na granicy turecko-irackiej stoi 100-tysięczna armia gotowa dokonać inwazji. A taka sytuacja miałaby dla Amerykanów katastrofalne konsekwencje. Utworzyłby się kolejny front w Iraku a sami Amerykanie znaleźliby się w bardzo niezręcznej sytuacji- czy pomóc swojemu sojusznikowi, Turcji (w której znajduje się najważniejsza na Bliskim Wschodzie baza lotnicza USAF), czy właśnie Kurdom, sympatyzującym z koalicjantami, którzy pomogli obalić reżim Husseina w 2003.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Heinz   

Nie zdziwiłbym się gdyby wywiązała się wojna amerykańsko-turecka. Ale do tego nie dojdzie, tak mi się zdaje przynajmniej, bo nie dopuści do tego amerykańska opinia publiczna, poza tym Amerykanom brak już nie rozlokowanych żołnierzy, rezerwy stały się już tylko z trudem podtrzymywanym mitem. Turcja chce ropy, Amerykańce też. Myślę ,że jakoś się podzielą , a Irak jak to zwykle bywa w takich sprawach będzie zabawką między szarpiącymi się dwoma mocarzami.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

Szczerze wątpię w taką wersję wydarzeń. Stany Zjednoczone i Turcja to bliscy sojusznicy, powiedziałbym nawet, że Turcja jest sojusznikiem strategicznym w tym rejonie. W końcu to na jej terytorium znajduje się wiele baz lotniczych USAF.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Heinz   

Ale nie wmówisz mi, że wejście Turków do Kurdystanu jest na rękę USA. To spore namieszanie szyków. Więc nawet przyjmując bliską przyjaźń o której mówisz, w tej konkretnej sprawie nie sprawdza się ona. Może Turcja postanowiła się zbuntować?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
Ale nie wmówisz mi, że wejście Turków do Kurdystanu jest na rękę USA. To spore namieszanie szyków. Więc nawet przyjmując bliską przyjaźń o której mówisz, w tej konkretnej sprawie nie sprawdza się ona. Może Turcja postanowiła się zbuntować?

A czy wprowadzenie stanu wojennego w Pakistanie spowodowało, że wybuchła wojna pomiędzy sojusznikami, bądź by Stany Zjednoczone odcięły się od niego? Inna rzecz, że takie działania mogą bardzo narazić na szwank stosunki turecko-amerykańskie. USA zbroi armię turecką a Ankara oddaje armii amerykańskiej swoje terytorium, pozwala stawiać bazy i przeprowadzać z jej terytorium naloty. Zresztą, te stosunki sięgają jeszcze zimnej wojny, kiedy to w Turcji ulokowane były wyrzutnie rakiet balistycznych.

Nie jestem politologiem i boję się oceniać zamiary Turków i ich sposób myślenia, ale nie prowadzi to do dobrej sytuacji w Iraku. Przecież Kurdystan, atakowany przez komandosów tureckich i lotnictwo wojskowe, jest na jak razie najspokojniejszym rejonem Iraku, a samym Amerykanom bardzo zależy na dobrych stosunkach z Kurdami. Ale o tym pisałem już wcześniej. Troszkę więcej tutaj:

19.12.07

To pierwsza duża operacja tureckich wojsk lądowych w irackim Kurdystanie. W weekend kilkadziesiąt tureckich samolotów zbombardowało tamtejsze wioski. - To naruszenie suwerenności Iraku - protestuje Bagdad. - Robimy to, co konieczne - odpowiadają tureckie władze

Tureccy żołnierze podczas patrolu przy granicy z Irakiem. Zdjęcie z listopada

To pierwsza duża operacja tureckich wojsk lądowych w irackim Kurdystanie od lat. - W nocy ok. 500 żołnierzy weszło na niezamieszkane tereny Kurdystanu i przesunęło się o kilka kilometrów w głąb kraju - poinformował wczoraj rzecznik PKK Dżabbar Dżawar.

PKK, która ma swoje bazy w irackim Kurdystanie, od ponad 20 lat walczy zbrojnie o prawa tureckich Kurdów. W październiku jej bojownicy zabili 12 tureckich żołnierzy. Parlament w Ankarze natychmiast wydał rządowi pozwolenie na akcję odwetową na terenie Iraku. Od tego czasu na granicy stoi stutysięczna armia, ale dotąd jej nie przekraczała.

Na razie nie wiadomo, po co tureccy żołnierze weszli do Iraku ani czy doszło do starć z kurdyjskimi rebeliantami. Iracka armia informowała wczoraj o strzałach słyszanych na zajętym terenie.

Według cytowanego przez agencję Reuters anonimowego źródła w irackiej armii "to ograniczony atak, który nie zmieni się w wielką akcję". Z kolei turecka gazeta "Hurriyet" napisała, że wysłane wczoraj oddziały mogą być specjalnym komandem, które ma uniemożliwić rebeliantom z PKK ucieczkę z ich kryjówek po niedzielnych nalotach.

Kurdyjscy rebelianci już zapowiedzieli odwet. "Mamy święte prawo do obrony i zemsty. Dlatego nasi ludzie zrobią to, co muszą" - podkreśliła PKK w oświadczeniu opublikowanym przez kurdyjską agencję Firat.

Turcy od dawna marzą o zlikwidowaniu irackich baz PKK, ale ograniczali się do niewielkich bombardowań. Największe miały miejsce w ostatni weekend, kiedy 50 samolotów zaatakowało tereny położone kilkadziesiąt kilometrów w głębi Iraku, zabijając dwoje cywilów i siedmiu bojowników. Według biura ONZ-owskiego komisarza ds. uchodźców naloty zniszczyły co najmniej dziesięć wiosek w prowincji Sulajmanija i Irbil, a 1,8 tys. osób musiało opuścić swoje domy.

Chociaż wczoraj wieczorem pojawiły się doniesienia, że tureccy żołnierze zaczęli się wycofywać, operację ostro potępił prezydent autonomicznego rządu irackiego Kurdystanu Masud Barzani: - Takie działania szkodzą politycznym wysiłkom znalezienia pokojowego rozwiązania konfliktu.

Także centralny rząd w Bagdadzie sprzeciwia się tureckim operacjom. "To oburzające naruszenie suwerenności Iraku" - brzmiało wydane po weekendowych nalotach oświadczenie parlamentu. Szef MSZ Hoszjar Zebari wezwał Turcję, by na przyszłość informowała władze w Bagdadzie o planowanych operacjach wewnątrz Iraku.

- Od dziś będziemy robić wszystko, co konieczne w walce z terroryzmem - odpowiedział turecki prezydent Abdullah Gul. Podobnie wypowiadał się wczoraj turecki premier Recep Erdogan: - Nie chcemy naruszać integralności Iraku, jednak właśnie tam leżą obozy PKK - terrorystów i naszych wrogów.

Wysoki rangą wojskowy w tureckiej armii Yasar Buyukanit powiedział wczoraj, że Turcja dostała na operację cichą zgodę Amerykanów, którzy przekazują Ankarze kluczowe dane wywiadowcze ułatwiające namierzenie bojowników PKK. "Washington Post" cytuje anonimowego wojskowego z Pentagonu, który mówi, że Waszyngton "podaje Turkom cele na tacy". - Oni mówią: chcemy zrobić to i to, a my na to: OK, to wasza decyzja, zrobicie, jak chcecie - opowiadał wojskowy.

Winą za tureckie naloty Barzani obarczył Amerykanów. - Oczywiście, że są za nie odpowiedzialni, w końcu to oni kontrolują irackie niebo - stwierdził Barzani i odmówił spotkania z szefową amerykańskiej dyplomacji Condoleezą Rice, która wczoraj przyleciała do Iraku.

Waszyngton nie potwierdza, że zgodził się na naloty. Nie chce narażać się wspierającym USA irackim Kurdom, a jednocześnie próbuje uniknąć samodzielnej tureckiej operacji na wielką skalę, bo oznaczałaby ona wojnę w spokojnym dotąd północnym Iraku.

http://www.gazetawyborcza.pl/1,86701,4775256.html

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Uważam , że Turcja miała prawo tam wkroczyć. Gdybysmy my jako Polska mieli ten sam problem ja jako prezydent podjołbym się tego samego czynu co Turcy. Drugą rzeczą jest spór o terytorium ja jestem za utworzeniem nowego państwa Kurdów. Lepiej zrobić to niż pozwolić na kolejny bezsensowny rozlew krwi.

Oprócz tego uważam, że Ameryka nie powinna się wtrącać w konflikt kurdyjski. To wyłącznie sprawa między Turcją , a Kurdami wszelkie wtrącanie sie w konflikt przez obce państwa tylko zaogni sprawę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.