Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Czang Kaj-szek

Wiarygodność wspomnień

Rekomendowane odpowiedzi

Od pewnego czasu męczy mnie problem prawdziwości wspomnień. Zastanawiam sie jak czesto zwodzi nas nasza pamięc autobiograficzna. Do releksji skłoniło mnie kilka artykułów. Oto ich fragmenty:

- "pamięć fleszowa - zwana także "efektem lampy błyskowej", jest szczególnym rodzajem pamięci autobiograficznej. Termin ten określa niezwykle żywe, wyraźne, nasycone opisami spostrzeżeń (głównie wzrokowych), trwałe, dostępne i bardzo szczegółowe wspomnienia, które dotyczą ważnych, emocjonalnych zdarzeń, mających dla jednostki istotne konsekwencje. Cechą charakterystyczną wspomnień tego typu jest utrzymująca się na wysokim poziomie pewność i wiara w nieomylność własnych wspomnień, którym może towarzyszyć niska trafność."

Słownik Psychologii

- "Żywe wspomnienia - często są całkiem zmienione i nie należy im dowierzać!"

Forum Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Angeliusa Silesiusa - http://www.silesius.fora.pl/pamiec-psychologia-t1666.html

-"Badania Neissera i Harscha (1992) nad wspomnieniami dotyczącymi otrzymania wiadomości o eksplozji Challengera po 24 godzinach, 2 latach i 6 miesiącach oraz 3 latach: w ostatniej próbie 7% dokładne przypominanie, 25% całkowicie nieścisłe

Niemniej ludzie żywią głębokie przekonanie, że ich wspomnienia są wyjątkowo wyraziste i autentyczne"

http://hal.psych.uw.edu.pl/2006zalaczniki/Wyklad_11.ppt

Następne dwa fragmenty pochodzą z artykułów opublikowanych na stronie www.psychologia.net.pl

- "Udokumentowano jednoznacznie dezorganizujący wpływ stresu na procesy pamięciowe i to zarówno na zapamiętywania jak i przypominanie. W tej sytuacji uzasadnione jest postawienie pytania: czy naoczni świadkowie jakiegoś zdarzenia - napadu rabunkowego, morderstwa lub wypadku - zeznając później przed policjantem, prokuratorem czy sędzią, opisują to, co rzeczywiście się stało? Okazuje się, że chociaż działają w dobrej wierze, często zniekształcają prawdę"

Andrzej Augustynek

"Zachowanie w chwili zagrożenia i silnego stresu u ofiary, świadka i przestępcy" http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=169

-Gdy nie potrafimy przypomnieć sobie czegoś, powstaje luka pamięciowa. W oparciu o inne wspomnienia, posiadane notatki, rozmowy ze znajomymi, można zrekonstruować to, co się wtedy wydarzyło. Można również lukę pamięciową wypełnić wyobrażeniami. W psychologii zjawisko to nazywamy konfabulacją. Na przykład ludzie starzy czasami konfabulując, uzupełniają luki swojej pamięci odnośnie dawno przeżytych wydarzeń. W efekcie dochodzi do tak zwanej subiektywizacji wspomnień. W ten sposób normalne dzieciństwo przypominane po wielu latach może być pasmem nieszczęść lub przeciwnie, okresem jednej wielkiej sielanki. Inny przykład to obiektywizm zeznań świadków. Dwóch ludzi obserwujących to samo zdarzenie często daje zupełnie odmienny ich opis.

- "Udowodniono w wielu eksperymentach, że gdy naoczny świadek zdarzenia otrzyma od kogoś odmienną na jego temat informację, to jego wspomnienia ulegają często istotnym zmianom. Tak dzieje się, gdy przysłuchujemy się rozmowie innych, gdy czytamy opis wydarzenia lub odpowiadamy na sugerujące pytania. Zmiana przypomnienia może mieć różną postać - od przekształcenia paru szczegółów w dokładnym pod innymi względami przypomnieniu wydarzenia aż po wszczepienie fałszywych wspomnień.

Badania dowodzą, że sugestia i wyobraźnia mogą przyczyniać się do powstania "wspomnień" o zdarzeniach, które nigdy nie zaistniały."

Andrzej Augustynek

Czy świadkowie są wiarygodni? http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=95

W jakim stopniu historycy mogą ufać wspomnieniom i relacjom świadków? Jestem ciekaw Państwa opinii.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Muszę przyznać, że temat naprawdę ciekawy. Sam od dłuższego czasu zastanawiałem się nad tym. Na podstawie lektury literatury wspomnieniowej doszedłem do wniosku, że o ile takie wspomnienia dają nam pewien obraz rzeczywistości to jednak poleganie na nich jest sporym błędem. Jako przykład podam "Notatkę z przebiegu działań powstańczych Zgrupowania Radosław" Panów Chojny i Wierzyńskiego. Sporządzona została li tylko na podstawie pamięci, bez żadnych dokumentów sztabowych czy też zapisków prowadzonych na bieżąco. Pojawia się w nich całkiem sporo błędów dotyczących dat poszczególnych wydarzeń. Bez weryfikacji tych zapisków z materiałami dokumentalnymi posługiwalibyśmy się błędnymi danymi, nawet o tym nie wiedząc.

Ciekawym przykładem jest dziennik pisany przez Leopolda Tyrmanda na początku roku 1954. Z czasem był poprawiany przez autora, który dodawał tu i ówdzie pewne informacje albo ubarwiał opisy. Dzisiaj jeden z biografów Tyrmanda uważa, że ów dziennik miał służyć autokreacji jego postaci. Skoro dziennik miał pełnić taką rolę to czemu nie wspomnienia, które raz że zazwyczaj są znacznie mniej dokładne niż dzienniki a dwa po latach człowiek zapomina pewne rzeczy albo chce je zapomnieć, albo dodaje "nowe" fakty. Osobiście podchodziłbym ze znaczną rezerwą do wspomnień. Czas swoje robi, i świadomie czy też nieświadomie ale bardzo często autorzy takich wspomnień troszkę oszukują czytelników. Nie jestem psychologiem i nie mam zamiaru udawać, że znam się na tym, ale tak na chłopski rozum, któż nie chciałby pokazać się w jak najlepszym świetle? O ile wiem tylko Urban w swoich wspomnieniach niczego nie krył. Jednak odrzucanie literatury tego typu było by błędem. Z biegiem czasu zmieniają się w końcu spojrzenia na pewne sprawy, zmienia się nawet język jakim ludzie operują, a wspomnienia dają nam możliwość poznać to troszkę lepiej niż same dokumenty.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Trzeba przede wszystkim uważać na wspomnienia wojskowych - zwłaszcza tych, którzy przegrali i zapewne chcą usprawiedliwić swoją klęskę (zwalając na innych lub po prostu twierdząc, że bitwa nie była do wygrania). Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale czy to nie któryś z dowódców niemieckich w II WŚ (Guderian?) napisał w swych wspomnieniach, że od początku wiedział jak skończy się wojna?

Laikom w temacie (mnie przykładowo) np. II WŚ trudno będzie ocenić czy dane wspomnienia są prawdziwe, czy gdzieś mijają się z prawdą itd. Trzeba to ocenić na podstawie specjalistycznych pozycji i IMHO dopiero później brać się za wspomnienia (z powodów ekonomicznych wziąłem najpierw do ręki wspomnienia Maczka, dopiero później mam zamiar się wziąć za jego biografię, ale generał odwołuje się do zagranicznych książek jak i do niemieckich raportów, więc z wartością tego "pamiętnika" nie jest tak źle).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Trzeba przede wszystkim uważać na wspomnienia wojskowych

Na wszystkie wspomnienia trzeba uważać, akurat przy tych pisanych przez wojskowych wszelkie próby manipulacji faktami są najłatwiej zauważalne, a i czyta je najwięcej osób.

Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale czy to nie któryś z dowódców niemieckich w II WŚ (Guderian?) napisał w swych wspomnieniach, że od początku wiedział jak skończy się wojna?

Dokładnie on, zastanawiające tylko czemu w takim razie nie zrobił nic, aby temu zapobiec :roll: . Montgomery np. ledwie wspomina o M-G, co może dziwić, przecież to był jego 90% sukces :lmao: .

Trzeba to ocenić na podstawie specjalistycznych pozycji i IMHO dopiero później brać się za wspomnienia

Niekoniecznie. Ja np. jako jedną z pierwszych pozycji, jakie przeczytałem nt. Zgrupowania "Radosław", wziąłem "Notatkę z przebiegu działań powstańczych Zgrupowania "Radosław"", a dopiero później zacząłem to weryfikować z pracami Komorowskiego czy też Mazurkiewicza. Nie tyle kolejność jest ważna, co właśnie konfrontowanie tych wspomnień ze sobą nawzajem i z opracowaniami.

(z powodów ekonomicznych wziąłem najpierw do ręki wspomnienia Maczka, dopiero później mam zamiar się wziąć za jego biografię, ale generał odwołuje się do zagranicznych książek jak i do niemieckich raportów, więc z wartością tego "pamiętnika" nie jest tak źle).

Odwoływać to się może każdy, tylko pytanie czy odwołuje się do wszystkich źródeł, czy tylko do tych, które mu pasują. Dlatego też tego, że ktoś powołuje się na dokumenty, nie uznawałbym za wyznacznik wartości danych wspomnień.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Odwoływać to się może każdy, tylko pytanie czy odwołuje się do wszystkich źródeł, czy tylko do tych, które mu pasują. Dlatego też tego, że ktoś powołuje się na dokumenty, nie uznawałbym za wyznacznik wartości danych wspomnień.

Ale ja wcale nie uważam, że jest dobrze, mówię "że nie jest źle". W końcu jeśli ktoś powołuje się na jakieś raporty czy nawet książki to jest lepiej niż sytuacja, w której autor wspomnień nic nie bierze z raportów lub źródeł. Przykładowo Maczek jeśli chodzi o Falaise powołuje się na raport wroga, czyli źródło raczej nie zawyżających swoich strat ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Gnome   

Ze wspomnieniami jest tak, że im więcej dzieli je lat od tego co opisują wkrada sie w nie coraz więcej nieścisłości, i nie tylko dlatego, że autor robi to celowo, czy też czegoś nie pamięta, po prostu czasami człowiek, zaczyna do swoich własnych wspomnień wplatać zasłyszane historie, jakieś domysły, które potem uznaje za fakty itp., ogólnie, wspomnienia pisane po wielu latach są obarczone dużym prawdopodobieństwem błędów. Oczywiści także wspomnienia pisane "na gorące" mogą być zafałszowane, chociażby brakiem perspektywy i kontekstu historycznego opisywanych zdarzeń jednak z punktu widzenia historyka są one niezbędnym źródłem pozwalającym "odmalować" ducha danej epoki.

Całkiem inną kwestią jest świadome fałszowanie wspomnień, ale o tym już napisano wyżej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.