Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Albinos

gen. broni Władysław Sikorski - ocena

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

Generał Władysław Sikorski jest, mimo upływu 64 lat od jego śmierci, postać bardzo kontrowersyjną i nadal powodującą zażarte dyskusje wśród historyków oraz miłośników tematu, nie tylko ze względu na tajemniczą śmierć. Był przeciwnikiem obozu piłsudczyków, co uwidoczniło się tuż po zakończeniu walk wrześniowych. Razem z Francuzami wpłynął na decyzje polskich władz państwowych przejmując stanowisko NW oraz premiera. Urządził niemalże nagonkę na ludzi związanych z piłsudczykami. Z drugiej strony bardzo mocno dbał o interes Polski. Jego śmierć wpłynęła bardzo niekorzystnie na sytuację Polski. Jak oceniacie jego postać, bohater czy zdrajca?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że nazwanie Władysława Sikorskiego zdrajcą to jakiś ponury żart. Ja zdaję sobie sprawę, że generał nie ma dziś szans na należyte sobie miejsce wśród polskich bohaterów narodowych, bo nie wolno urazić pamięci pewnego watażki z wąsami, ale nazwanie Sikorskiego zdrajcą to szczyt głupoty. Sikorski od poczatku walczył o wolną Polskę, odegrał bardzo wążną rolę jako szef Departamentu Wojskowego NKN, chciał jak najbardziej rozbudowywać jednostki legionowe i głównie dzięki niemu powstały 3 brygady legionowe, pułki kawalerii, artyleria, szkolnictwo wojskowe i niezbędne zaplecze. Niestety od początku przeszkadzał mu w tym Piłsudski, który wydał tajne dyrektywy swoim współpracownikom, aby działali przeciwko Naczelnemu Komitetowi Narodowemu i jego Departamentowi Wojskowemu. Przebywający w Krakowie Marian Kukiel otrzymał zadanie kierowania większości uzupełnień do oddziałów Piłsudskiego oraz zapobiegania tworzenia nowych nie podlegających mu oddziałów. W tym momencie mamy odpowiedź dlaczego dziś Sikorski spychany jest na drugi plan, bo nie wchodził w dupsko "jaśnie wielkiemu" Piłsudskiemu. Kolejna sprawa to rok 1920, za który Sikorski powinien bez dwóch zdań otrzymać order Virtuti Militari I klasy, bo jego V armia odegrała kluczową rolę w bitwie warszawskiej. Później Sikorski starał się unowocześniać polską armię - plan rozbudowy lotnictwa, nowoczesna myśl wojskowa. Niestety po 1926 roku nie miał czego szukac w armii. Inwigilowany, prześladowany opuścił kraj. Trudno się dziwić, że w 1939 roku nie chciał dopuścić do rządu emigracyjnego ludzi odpowiedzialnych za klęskę wrześniową, ludzi którzy po 1926 roku łamali prawa człowieka, prześladowali opozycję, łamali konstytucję. Sikorski zbudował polską armię na wychodźstwie, ciszył się olbrzymim autorytetem wśród Polaków, w okupowanej Polsce widziano w nim męża opatrznościowego. Niestety fakt, ze zaciekle zwalczał piłsudczyków, co nie do końca było dobre i rodziło niepotrzebne podziały wśród emigracji, spowodował, że dziś Sikorskiego próbuje się postrzegać negatywnie. Myślę, że choćby nie wiadomo co zrobili piłsudczycy, to gen. Sikorski na zawsze pozostanie polskim bohaterem narodowym, bo zwyczajnie na to sobie zasłużył swoim życiem, które poświęcił Polsce.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Mam nadzieję, że nazwanie Władysława Sikorskiego zdrajcą to jakiś ponury żart.

Spotkałem się z kilkoma opiniami ludzi, którzy tak o nim pisali. Sam tak nie uważam żeby nie było wątpliwości. Moja opinia o nim jest mocno pozytywna, choć zastanawia mnie sprawa przejęcia przez niego władzy po wrześniu '39.

Niestety fakt, ze zaciekle zwalczał piłsudczyków, co nie do końca było dobre i rodził niepotrzebne podziały wśród emigracji, spowodował, ze dziś Sikorskiego próbuje się postrzegać negatywnie.

Właśnie, wydaje mi się, że ludzie którzy nie bardzo mają mu co zarzucić na siłę starają się wyolbrzymić jego niektóre działania, które mogą wydawać się błędne. Jednak aresztowań m.in. generałów Stachiewicza oraz Rayskiego, obu pod wpływem nacisków Sikorskiego, nie można ocenić pozytywnie. Rozumiem mimo to, że można to potraktować jako rozliczenia za wrzesień '39 czy też wcześniejsze lata. Mam jednak takie pytanie, czy nie uważasz, że przejęcie władzy przez Sikorskiego było jednak trochę niezgodne z konstytucją, zaznaczam że tylko się pytam i oczekuję na odpowiedź człowieka, który zna temat:)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Trudno się dziwić, że w 1939 roku nie chciał dopuścić do rządu emigracyjnego ludzi odpowiedzialnych za klęskę wrześniową, ludzi którzy po 1926 roku łamali prawa człowieka, prześladowali opozycję, łamali konstytucję.

Daruj, ale czym w tym momencie różnił się od Piłsudskiego anno domini 1926 ?

Czy wiesz, w jakich okolicznościach doszło do wymuszenia zrzeczenia się demokratycznych funkcji przez najwyższe osoby w Państwie na wychodźctwie ?

I jak postępowano z wyższymi oficerami II RP, którzy nie przeszli "weryfikacji"?

A może słówko o ściganym gen. Rayskim, czy uwięzionym przez Francuzów gen. Dąbem - Biernackim (których m. inn. uważano za współatorów wrześniowej klęski) ?

Myślę, że choćby nie wiadomo co zrobili piłsudczycy, to gen. Sikorski na zawsze pozostanie polskim bohaterem narodowym, bo zwyczajnie na to sobie zasłużył swoim życiem, które poświęcił Polsce.

Owi mityczni "piłsudczycy" zostali (jak wspomniałem wyżej) odizolowani od wszelkich wpływów na jakiekolwiek decyzje na emigracji (róznymi metodami i sposobami). To właśnie fakt, iż gen. Sikorski jest postrzegany jako bohater narodowy, ma zasadniczy wpływ na przemilczanie prawdy historycznej o naszych żołnierzach, ściganych jak psy po całym świecie - uwieńczeniem czego była tajamnicza śmierć NW marsz. Rydza - Śmigłego 02.12.1941r. w Warszawie...

pzdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
A może słówko o ściganym gen. Rayskim, czy uwięzionym przez Francuzów gen. Dąbem - Biernackim (których m. inn. uważano za współatorów wrześniowej klęski) ?

Człowieku ty w ogóle zastanowiłeś się o czym piszesz? Ja rozumie, że można kochać Polskę marszałka, ale dla Dęba-Biernackiego więzienie to i tak była mała kara. Przypomnę, że ten "wielki generał" armii równie "wielkiego" Wodza Naczelnego dwukrotnie zbiegł z Pola walki, porzucając żołnierzy i bezczelnie oskarżając ich o to, że nie chcieli walczyć. Dąb - Biernacki dowodził największą polską armią "Armią Prusy", którą porzucił. Twój drugi "męczennik" Śmigły-Rydz zamiast oddać go pod sąd wojskowy, powierzył mu dowodzenie Frontem Północnym. Co robi Biernacki? Ucieka ponownie, tym razem w cywilnym przebraniu. Ty śmiesz bronić kogoś takiego? Gen. Sikorski powinien wykonać wyrok śmierci na tym tchórzu i zdrajcy, o ile jednak pamiętam Dąb-Biernacki umarł w dostatku w Londynie w 1959 roku.

Z Rayskim sprawa wyglądała nieco inaczej. Skonfliktowany był już z władzami sanacyjnymi, w 1939 roku nie miał nawet przydziału. Aresztowany został na mocy wyroku sądu wojskowego za niewykonanie rozkazu. Sikorski uważał, że Rayski był odpowiedzialny za zacofanie polskiego lotnictwa, po części można się z tym zgodzić. Rayski to postać kontrowersyjna, świetny pilot, odważny i waleczny, ale jego nieudolne próby wspierania rodzimego przemysłu wojskowego i zakupywanie sprzętu przestarzałego, ale rodzimej produkcji odbiło się negatywnie na stanie lotnictwa w 1939 roku.

Jak widać Sikorski różnił się od Piłsudskiego, bo wyżej wymienieni generałowie, zwłaszcza Dąb-Biernacki zasłużyli na karę jaka ich spotkała, a czym w 1926 roku zasłużył sobie np. Rozwadowski?

ściganych jak psy po całym świecie - uwieńczeniem czego była tajemnicza śmierć NW marsz. Rydza - Śmigłego

No cóż Sikorski był żołnierzem i w przeciwieństwie do marszałka Piłsudskiego armia nie była folwarkiem, tchórzy i dezerterów należało ukarać. A Śmigły-Rydz był na tyle kontrowersyjną osobą, że jego śmierć była na rękę wielu osobom.

To właśnie fakt, iż gen. Sikorski jest postrzegany jako bohater narodowy, ma zasadniczy wpływ na przemilczanie prawdy historycznej o naszych żołnierzach, ściganych jak psy po całym świecie - uwieńczeniem czego była tajemnicza śmierć NW marsz. Rydza - Śmigłego 02.12.1941r. w Warszawie...

Widzę, że i tak siebie nie przekonamy, bo ja przykładowo mogę napisać: To właśnie fakt, iż marszałek Piłsudski jest postrzegany jako bohater narodowy, ma zasadniczy wpływ na przemilczanie prawdy historycznej o negocjacjach z Kesslerem w 1918 roku i wojnie polsko-bolszewickiej, której uwieńczeniem była tajemnicza śmierć gen. Rozwadowskiego, po wcześniejszym bezprawnym więzieniu po przewrocie majowym.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Człowieku ty w ogóle zastanowiłeś się o czym piszesz? Ja rozumie, że można kochać Polskę marszałka, ale dla Dęba-Biernackiego więzienie to i tak była mała kara.

Weź głęboki oddech, jeśli łaska, i opanuj emocje - dobrze? Cały czas mi imutujesz, że kocham marszałka (bo w/g ciebie każdy, kto go nie nienawidzi, to go kocha :? ).

Co do gen. Dęba - Biernackiego, to znam doskonale jego biografię, i uważam, iż powierzenie mu dowództwa nad Armią "Prusy" (i później nad Frontem Północnym) było conajmniej nieporozumieniem, i brakiem realnej oceny możliwości dowódczych generała, dokonanej przez NW - generał dowodził nieudolnie i chaotycznie. Jednak jakim prawem trafił wtrącony przez Francuzow do francuskiego więzienia Sante (Paryż)? W tymże więzieniu podejmuje strajk głodowy, i odsyła francuskiemu prezydentowi insygnia oficera Legii Honorowej, protestując przeciw haniebnemu traktowaniu - siedzi wszak z pospolitymi przestępcami, a przypominam, iż był to najstarszy stopniem polski oficer, koalicjant - dowódca armii walczącej u boku Francuzów.A wystarczył przeciez nadzór, i późniejszy sąd, dokonany przez władze polskie....

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Gnome   

Zabieram się już nie wiem nawet który raz do napisania tego postu, no ale lepiej późno niż wcale :mrgreen: .

Cóż Sikorski był bez wątpienia doskonałym dowódcą co pokazał podczas wojny 1920 r. gdy dowodził 5. Armią. Podczas wydarzeń w maju 1926 r. zajął niejako wyczekującą postawę nie udzielają energicznej pomocy Rządowi, co zaowocowało tym, że Piłsudski pozostawił go na dotychczasowym stanowisku dopiero po wydaniu książki w której zaprezentował swoją interpretację tego co wydarzyło się w krytycznych dniach sierpnia 1920 r., przypisując sobie gro zasługi w zwycięstwie nad bolszewiami (nic mu nie ujmując jednak chyba przecenił swój wkład) został pozbawiony stanowiska jednak pozostając w służbie czynnej bez przydziału Piłsudski niejako utrudnił mu działalność opozycyjną, co jednak oczywiście nie przeszkodziło mu w organizowaniu pospołu z Paderewskim i Witosem tzw. Frontu Morges, a potem Stronnictwa Pracy. Wieka szkoda, że nie doceniono jego koncepcji na reorganizację wojska, które zawarł w swej książce Przyszła Wojna . W pamiętnym wrześniu 1939 r. urządził sobie niezły "pościg" za Śmigłym chcąc otrzymać przydział liniowy (zresztą we Francji również "ścigał" Weyganda niestety również z marnymi rezultatami). Po klęsce wrześniowej jako człowiek blisko związany z Francją był "lansowany" przez Francuzów na stanowisko nowego premiera i NW. Po objęciu tych funkcji przystąpił energicznie do tworzenia nowych oddziałów WP, niestety kierując się osobistą urazą nie pozwolił włączyć się czynnie do działań na rzecz Polski wielu zasłużonym ludziom z obozu sanacyjnego (chociaż tutaj w dużej mierze przeważała osoba prof. Kota). Po klęsce Francji obwiniany o zaprzepaszczenia jednostek polskich (niestety jest w tym sporo jego winy, jednak jak to w życiu czasami podejmuje się decyzje wbrew własnym przekonaniom), organizuje wszystko na nowo w Anglii (był bez wątpienia człowiekiem o wręcz niespożytej energii), gdzie znów musi zapanować na zwalczającymi się koteriami (co nie zawsze mu się udawało), doprowadza wbrew sprzeciwom do podpisania tzw. układu Sikorski-Majski, który ratuje życie dziesiątkom tysięcy Polaków w ZSRR... ach następny "odcinek" zostawię sobie na kiedyś indziej.

Co zaś do samej oceny to zdrajcą nie można go nazywać, niestety okoliczności sprawiły, że znalazł się po przeciwnej stronie niż Marszałek co nie pozwoliło wykorzystać należycie jego talentów w okresie II RP, co zaś się tyczy działań już na emigracji to niestety czasami cechowała go zbytnia łatwowierność oraz to, że dawał się ponosić emocjom, jednak niezaprzeczalnie starał się robić wszystko dla dobra powojennej wojny, niestety przedwczesna śmierć nie pozwoli nam odpowiedzieć na pytanie czy gdyby żył zrobiłby więcej niż jego następcy (moim skromnym zdaniem jednak chyba tak).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To, że po takiej klęsce, jak Wrzesień, utworzono "komisje weryfikacyjne", to jeszcze da się zrozumieć. Ale nie sposób i metody działania, ukierunkowanie i tendencyjność. A tu Sikorski jako premier i NW miał głos decydujący.

Od pewnego czasu i kilku lektur na moim spojrzeniu na osobę Sikorskiego ciąży niezatarta plama na jego honorze, jaką jest sprawa gen. Wieniawy-Długoszowskiego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Gnome   
Od pewnego czasu i kilku lektur na moim spojrzeniu na osobę Sikorskiego ciąży niezatarta plama na jego honorze, jaką jest sprawa gen. Wieniawy-Długoszowskiego.

A ja będę powtarzał jak mantrę to nie tylko wina Sikorskiego, to wina jego otoczenia a w szczególności prof. Kota który nienawidził wszystkiego co związane było z Sanacją, niestety Sikorski uległ jego radom i Polska straciła jednego z tych którzy mogli jej oddać nieocenione 'usługi'.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Sprawa Wieniawy jest o tyle ciekawa, że ciężko tutaj jednoznacznie oskarżać Sikorskiego o chęć złamania mu kariery, czy też chociażby odegrania się na nim za jego zażyłe stosunki z Marszałkiem. Wysłanie go jako posła RP do Hawany ciężko chyba uznać, za polityczne zesłanie w niebyt. Hawana z tego co się orientuję, odgrywała dość ważną rolę. Pisał o tym trochę Baliszewski w swoim artykule dla "Wprost" 27/2004 (1127):

Nie brakuje głosów, że właśnie owa domniemana złośliwość Sikorskiego legła u podstaw decyzji o samobójstwie. Prawda wydaje się jednak inna. Placówka w Hawanie była dla Ameryki tym, czym dla Europy placówki w Ankarze czy Lizbonie. Tu krzyżowały się najtajniejsze nici wywiadów państw biorących udział w wojnie. Wieniawa ze swym doświadczeniem w tajnej dyplomacji i perfekcyjną znajomością sześciu języków obcych wydawał się człowiekiem wymarzonym do objęcia tego stanowiska. Kupował zresztą letnie garnitury i przygotowywał się do nowej misji. Bilety lotnicze do Hawany zostały kupione na 2 lipca.

W tym samym artykule Baliszewski pisze o naciskach Mikołajczyka na Raczyńskiego. Chodzi tutaj zwłaszcza o posiedzenie Rządu z 30 kwietnia '42, kiedy to wytknął mu błędy w kierowaniu MSZ-em a zwłaszcza obsadę niektórych stanowisk, a zwłaszcza kwestię Wieniawy. Według Raczyńskiego powołanie to, miało być wyłączną zasługą Sikorskiego. Ciężko mi uwierzyć, że Sikorski najpierw powołuje Wieniawę, a następnie odwołuje go. Niemniej sprawa jeszcze długo, o ile w ogóle, nie doczeka się rozwiązania.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Czołem!

Argumenty p. Baliszewskiego nie do końca mnie przekonują. To prawda, zdolności językowe, inteligencja, doświadczenie i kultura osobista Wieniawy były ogromnymi atutami. Niemniej, jak wykazała placówka rzymska, Wieniawa nie był dyplomatą szczególnie dużego formatu. Znakomity jako reprezentant państwa, człowiek dbający o dobre kontakty, obrotny był znakomitym, o ogromnej inwencji i pomysłowości, wykonawcą odgórnych dyrektyw. Natomiast działania zupełnie samodzielne już mu umykały - przykładem są wielokrotnie przytaczane raporty, zawierające często nieselekcjonowaną mieszankę plotek i ważnych, kapitalnych obserwacji i informacji dyplomatycznych.

Argument o doświadczeniu w pracy "wywiadowczej" też w sumie odpada - co innego siatka szpiegowska, co innego "tajna dyplomacja" lub wywiad dyplomatyczny, w których Wieniawa rzeczywiście wielokrotnie i z sukcesami działał. A tego typu wywiadu czy działalności nie było większego sensu prowadzić właśnie w Hawanie.

(sam się sobie dziwię, jak mogłem napisać, ze Wieniawa czegoś nie umiał?? :? )

Zachowana korespondencja lub jej odpisy wskazują, ze Wieniawa prosił o jakąkolwiek posadę - byleby w wojsku. O pracy dyplomatycznej nie było w ogóle mowy.

Sikorski, do którego kierowana była ta korespondencja, długo milczał, choć wierzę, że pisał szczerze, iż "list Pana Generała przełożono (mu) dopiero 21.IV" (z listu z 7 maja 1941).

W dalszej części tego listu znajdujemy słynne zdanie: "I chociaż Jego [Wieniawy] przyjęcie do wojska natrafia na liczne i zdawałoby się niepokonane trudności [jakie?], rozstrzygam je w duchu pozytywnym".

Co więcej, jest list z 1 października 1940, gdzie Sikorski "może zaofiarować Panu Generałowi jedno ze skromnych niestety stanowisk dowódczych w wojsku polskim na terenie Wielkiej Brytanii". Znając charakter Wieniawy, nastroje z tego okresu, przekazane przez świadków, wiemy, że Wieniawa wziąłby choćby pluton, byleby być znów w wojsku.

Tymczasem zamiast przydziału wojskowego Wieniawa otrzymuje tekę ambasadora na Kubie, posadę cywilną, z dala od wydarzeń. Nie sądzę, żeby zorientował się w "wywiadowczych" niuansach tego stanowiska.

O złym nastroju a wręcz załamaniu psychicznym, wspomina wiele osób, które widziały Wieniawę w tamtych dniach. Małżonka generała schowała np. jego pistolet, w obawie przed samobójstwem. Jak wiemy, Wieniawa i tak znalazł sposób.

Z rolą Sikorskiego, jest niestety trochę tak, jak z Piłsudskim i Wisłą - nawet, jeśli 1/2 planu ułożył Rozwadowski, 1/2 Weygand i 1/2 Piłsudski ;) to ten ostatni składał podpis. Na listach, sugerujących możliwość znalezienia Wieniawie miejsca w wojsku, a potem na nominacji, widnieją podpisy Sikorskiego. Nie posądzam go o działanie z premedytacją dla "zniszczenia" Wieniawy, ale to "coś" pozostaje.

Co do innych rozwiązań - ciekawe koncepcje wysuwa Romeyko w "Rzymskich czasach", dość dobrze argumentowane i logiczne. Rzecz w osobie autora, ciężkiego antypiłsudczyka.

ale, ale - znów robi nam się off, tym razem o Wieniawie :P

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
ale, ale - znów robi nam się off, tym razem o Wieniawie ;)

Dopóki temat będzie się chociaż z niewielkim stopniu tyczył udziału Sikorskiego w całej sprawie, dopuszczam takiego offa... więc piszcie bez obaw;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
To, że po takiej klęsce, jak Wrzesień, utworzono "komisje weryfikacyjne", to jeszcze da się zrozumieć.

Do pewnego stopnia. Bo żeby kierowano się rzeczywistymi, merytorycznymi powodami, a nie przynależnością partyjną ("nasz lub piłsudczyk"), zdolnościami, talentem, osiągnięciami - wszystko bylo by O.K. Natomiast powierzenie funkcji "głównego inkwizytora" Izydorowi Modelskiemu zakrawało na ponury żart, i kładło cień na całokształt działań komisji.

Od pewnego czasu i kilku lektur na moim spojrzeniu na osobę Sikorskiego ciąży niezatarta plama na jego honorze, jaką jest sprawa gen. Wieniawy-Długoszowskiego.

Co by tu nie powiedzieć - zachowano się impertynencko, łamiąc podstawowe zasady demokracji - wymuszono dymisję na legalnym rządzie, NW i prezydencie, prawem kaduka zawłaszczając sobie władzę. Oczywiście - nie miało by to miejsca bez poparcia Francuzów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Przeglądnąłem dziś taką książkę pt: "Podnieśmy ją wzwyż t. I Przygotowania naszych sąsiadów a nasz potencjał wojenny" data wydania orientacyjnie 1938 r. po Austrii przed Monachium.

Książkę napisał "Chwilowo Niemowa" Przypisywana jest Stefanowi Eugeniuszowi Otpińskiemu vel Ołpińskiemu tertio Olpińskiemu.

Ale na stronie następcy historycznego wydawnictwa "Powściągliwość i Praca" z Krakowa podają, że napisał ją W. Sikorski. Czy ktoś o tym wie coś więcej ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.