Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Jarpen Zigrin

Bitwa pod Cecorą 1620 r.

Rekomendowane odpowiedzi

Bitwa pod Cecorą rozegrała się we wrześniu 1620 roku między wojskami polskimi dowodzonymi przez hetmana wielkiego koronnego Stanisława Żółkiewskiego a wojskami turecko-tatarskimi Iskandera Paszy. Jak oceniacie postawę Stanisława Żółkiewskiego podczas tej bitwy? Czy dało się zmniejszyć rozmiary strat, a może wygrać?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
sambor   

List jaki Żółkiewski napisał w Barze tuż przed wyprawą cecorską zatytuował "in vim testamenti" czyli zamiast testamentu. Był to wyraz stanu psychicznego człowieka który gotów był poświęcić swoje życie za bezpieczeństwo i wolność ojczyzny. Nic w tym zdrożnego a wręcz należy pochwalić taką postawę gdyby nie jedno ale..starcza demencja objawiajaca się zbytnią zachowawczością, fatalizm, ustepliwość, całkowity brak odporności na krytykę własnej osoby wpływały na starego hetmana w sposób destrukcyjny. Bitwę w której mogłby oddać życie w obronie ojczyzny traktował Żółkiewski jak wybawienie.

Czy człowiek w takim stanie psychiki powinien i czy mógł sprawnie dowodzić wojskową ekspedycją? W dodatku otoczony był dowódcami którzy starego wodza niecierpieli (Mikołaj Struś, Marcin Kazanowski, Samuel Korecki) lub którym nie można było ufać (Grazzini, Walenty Rogawski i Walenty Kalinowski czy Farensbach).

Żółkiewski niegdysiejszy mistrz staropolskiej sztuki wojennej popełnił kilka kardynalnych błędów:

1. Założenie strategiczne.

Żółkiewski wybrał asekuracyjny wariant wyprawy, licząc przede wszystkim na psychologiczne oddziaływanie demonstracji siły. Wbrew namowom Grazziniego i wyraźnym instrukcjom królewskim nie uderzył po wewnetrznych liniach na wojska Skindera paszy zanim te połączyły się z Ordą, pomaszerował zaś na Jassy do starego fortu Cecora pamietajacego jeszcze zwycięstwo Zamojskiego. Nie wykorzystał skłócenia wodzów tatarskich Dewleta Gireja i Kantymira "Krwawego Miecza" dając czas wrogom na połaczenie sił. Zresztą znaczna część jego dowódców uważała, że do bitwy walnej wcale nie dojdzie. Jak widać to dwór królewski wykazał się wiekszą roztropnoscią i zdolnosciami planowania.

2. Założenie taktyczne bitwy

Postapił wbrew staropolskiej sztuce wojennej, planując bitwe obronno-zaczepną w oparciu o warowny obóz dysponując siłami niemal tak licznymi jak przeciwnik. Samo ustawienie wojsk w polu było z założenia zbyt asekuracyjne za to wymagajace sporych umiejetnosci dowódczych.

Błędem pierwszym i to poważnym był brak przeprawy mostowej przez Prut i oszańcowanego przyczółka na drugim brzegu.

Przedstawiony plan był ogólnie jednak niezły. Stojace w centrum chorągwie polskiej jazdy asekurowane były na skrzydłach przez warowne, ruchome tabory w teorii majace unieszkodliwić ewentualne próby oskrzydlenia. Tyły miała chronić artyleria obozowa, grupami osłonowymi miały być chorągwie jazdy Chmieleckiego, wolontariusze, Mołdawianie oraz Lisowczycy.

W założeniu takie ustawienie miało zagwarantować zwycięstwo w bitiwe zaczepno-odpornej.

Plan nie był wolny jednak od bledów:

- jazda przełamujaca ustawiona w tzw. hufie granitowym była zbyt ścisnieta co uniemozliwiało rozwinięcie szerokiego frontu

-umocnienie skrzydeł za pomocą taboru znacznie spowalniało centrum (kawalerie) oraz wymagało świetnej koordynacji i elastyczność

- BRAK ODWODU !! - najbardziej kardynalny błąd jaki Żółkiewski mógł popełnić, całkowite zaprzeczenie staropolskiej sztuce wojennej.

3. Przebieg bitwy.

Tu zawiódł brak elastyczności w dowodzeniu a zwycięstwo zostało pogrzebane przez brak odwodu za co akurat wine ponosi sam Żółkiewski.

Do pewnego momentu wszystko szło dobrze.

Wojska muzułmańskie biły się wyjatkowo zaciekle (duże straty w choragwiach husarskich Żółkiewskiego, Strusia, Koniecpolskiego) ale nie na darmo husaria uważana była za najlepsza jazdę. Wkrótce zaczęła spychać wroga z pozycji zwłaszcza z prawej strony centrum. Pomiędzy centrum a prawym skrzydłem (taborowym) powstała wówczas znaczna luka pogłebiona przez skośne ustawienie taboru względem jaru obsadzonego przez turecką piechotę. W luke tą wpadł Dewlet Girej ze swoimi Tatarami. Do kontrnatarcia ruszyła grupa osłonowa złożona z Mołdawian i Lisowczyków.

Zawiódł system antytatarski. Tatarzy wytrzymali silny ogień polskiej piechoty i zaczęli spychać grupę osłonową. W tym momencie doszło do katastrofy. Mołdawianie zdradzili i przeszli na stronę Tatarów pozostawiając Lisowczyków samych sobie. Ci zdołali przy sporych stratach wycofać się do obozu.

Centum groziło teraz zamknięcie w kotle.

Za taki stan rzeczy odpowiadał Żółkiewski. Gdyby posiadał jak po Kłuszynem odwód, Dewlet Girej zostałby rozbity a centrum przełamałoby wojska Iskandera-paszy.

Brak odwodu spowodował, że husaria musiała przerwać walkę i aby nie dać zamknąc się w kotle przebić się do obozu. Wcześniej dowódcy zmeczonych choragwi walczących w centrum widząc bezradność Żółkiewskiego odmówili przeciwnatarcia jeżdzie Dewleta Gireja.

Jazda z pola się wycofała, prawoskrzydłowy tabor uległ wkrótce zagładzie,

morale wojska upadło.

4. Bunt.

To, że Żółkiewski nie zapanował nad buntem nie jest jakąś szczególną jego winą. Winą jest to, że nie wyciągnął żadnych dyscyplinarnych konsekwencji wobec przywódców (zwłaszcza wobec Koreckiego) oraz uczestników. Efekt tego był taki, że zaledwie 10 km przed polską granicą tabor został rozerwany przez bojacych się odpowiedzialności ludzi swawolnych doprowadzajac do zagłady całe wojsko.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Wow ! Cóż za dogłębna i rzeczowa analiza :roll:

Ja tradycyjnie pochylam kopię przeciw każdemu, kto źle pisze o moim ulubionym hetmanie :x

1. Założenie strategiczne.

Żółkiewski wybrał asekuracyjny wariant wyprawy, licząc przede wszystkim na psychologiczne oddziaływanie demonstracji siły. Wbrew namowom Grazziniego i wyraźnym instrukcjom królewskim nie uderzył po wewnetrznych liniach na wojska Skindera paszy zanim te połączyły się z Ordą, pomaszerował zaś na Jassy do starego fortu Cecora pamietajacego jeszcze zwycięstwo Zamojskiego. Nie wykorzystał skłócenia wodzów tatarskich Dewleta Gireja i Kantymira "Krwawego Miecza" dając czas wrogom na połaczenie sił. Zresztą znaczna część jego dowódców uważała, że do bitwy walnej wcale nie dojdzie. Jak widać to dwór królewski wykazał się wiekszą roztropnoscią i zdolnosciami planowania.

Przede wszystki - dobrze wyszedł na tym, ze nie posłuchał rad tego zdrajcy Grazzianiego :evil: - zaproponował on bowiem niedorzeczny poysł, aby zaatakować wojska Iskandera Paszy , znajdujące się wówczas daleko w stepach Budziaku - hetman słusznie domniewał, iz Iskander uniknąłby walki, wciągając wojska koronne w pułapkę - pozbawiając je zaopatrzenia. Hetman Żółkiewski, mając doświadczenia z 1595r., 1612r., i 1617r. sądził, że i obecna ekspedycja skończy się jak zwykle demonstracją siły (pokazaniem, iż Rzeczypospolita jest gotowa do wojny), i podisaniem pokoju. Sama pozycja wybrana do walki była rozsądna - rozlegle zakole Prutu - obóz polski był z trzech stron otoczony naturalnymi przeszkodami terenowymi - jedynie od wschodu stał stary wał jeszcze z 1595r., ktory wzmocniono, budując dodatkowo 13 bastionów. Oprócz tego Żółkiewski czynił tez zabiegi dyplomatyczne - liczono na Gabriela Mohyłę (ale ten musiał uchodzic po nieudanym, antytureckim powstaniu), wysłano posłów do Bethlena Gabora, a także do ... chana Dżanibek Gereja (prosząc go o to, aby się ... nie mieszał (!). Za początek utraczek możemy uznac 17 września, kiedy to awangarda Tatarów pod wodzą Kantymira zagarnęła 1000 obozowej czeladzi. Przy okazji: chciałbym sie dowiedzieć, jakoż to większą roztropnością okazał się dwór królewski - czy chodzi ci o tą nieudolną tajną naradę senatu z 15 lipca 1620r.?

. Założenie taktyczne bitwy

Postapił wbrew staropolskiej sztuce wojennej, planując bitwe obronno-zaczepną w oparciu o warowny obóz dysponując siłami niemal tak licznymi jak przeciwnik. Samo ustawienie wojsk w polu było z założenia zbyt asekuracyjne za to wymagajace sporych umiejetnosci dowódczych.

Yyyy... bitwy obronno - zaczepne (w zależności od rozwoju sytuacji) toczono w Rzeczypospolitej przez setki lat (ostatnią taka bitwe planował stoczyć marsz. Rydz - Śmigły we wrzesniu 1939r.) - nie możemy sie wiec do tej koncepcji w jakis szczególny sposób przyczepić. Nie znamy dziś dokładnie zamierzeń hetmana, ale możemy sie domyśleć, że chciał stoczyc bitwe obronną, odrzucając przeciwnika od obozu zadac mu jak najwieksze straty, a potem rokowaniami wymusić na Turcji uznanie wpływów RON w Mołdawii (i co za tym idzie, legitymizować władzę Grazzianiego). Żółkiewski zastosował też nowoczesna taktykę - ruchomy, manewrujący tabor, najeżony armatkami i muszkietami piechoty (prawdopodobnie pomysł Koniecpolskiego).

Błędem pierwszym i to poważnym był brak przeprawy mostowej przez Prut i oszańcowanego przyczółka na drugim brzegu.

Tu zgoda - też jestem zdziwoiny, że tak doświadczony wojownik tego nie przewidział.

cdn.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
sambor   

Cieszy mnie, że jest krytyczna odpowiedź na mój post. Mniemam, że kolega ciekawy zgadza się co do moich słów krytyki odnośnie dowodzenia przez hetmana wojskami w trakcie bitwy i po niej.

Przede wszystki - dobrze wyszedł na tym, ze nie posłuchał rad tego zdrajcy Grazzianiego :evil: - zaproponował on bowiem niedorzeczny poysł, aby zaatakować wojska Iskandera Paszy , znajdujące się wówczas daleko w stepach Budziaku - hetman słusznie domniewał, iz Iskander uniknąłby walki, wciągając wojska koronne w pułapkę - pozbawiając je zaopatrzenia.

Czy dobrze na tym wyszedł? Chyba nie skoro jego armia została w haniebny sposó rozbita a on sam poległ na marsowym polu.

Hetman orientował się w miarę dobrze, w znacznym stopniu dzięki Mołdawianom, w sytuacji panującej w "obozie muzułmańskim". Jako wódz winien, wyzyskując wysoką ruchliwośc polskiej jazdy, dążyć do rozbicia wojsk Skindera paszy przed połączeniem z zawsze groźną jazdą Ordy. Takie działanie, po wewnetrznych liniach wroga zawsze świadczyło o wysokich umiejętnosciach dowódczych wodza, jego energii i agresywności. Choćby prawnuk po kądzieli Żółkiewskiego, Jan Sobieski. Jego kampania chocimska, w której dążył do rozbicia poszczególnych tureckich korpusów zanim te zdążyły się skocentrować, jest do dzisiaj klasycznym przykładem stosowania ekonomiki sił, która była podstawą staropolskiej sztuki wojennej. Docenił to nawet najwybitniejszy teoretyk wojskowości pruski gen. Karl von Clausewitz, który nota bene zawsze wyżej stawiał obrone przed atakiem.

Wojska Skindera Paszy stały 140 kilometrów od Żółkiewskiego. Wykorzystując szybkośc polskiej jazdy można by było Turków zaskoczyć. Zapewne Tatarzy po rozbiciu Skindera paszy uniknęliby bitwy, co stworzyło by sytuacje patową, ale pozwoliło by uniknąć katastrofy. Jeżeli chodzi o pułapkę i ryzyko odcięcia od dostaw żywności to takie samo zagrożenie niosło w sobie stoczenie bitwy obronno-zaczepnej w oparciu o warowny obóz nad Prutem. Polskie chorągwie swoim zwyczjem na tyle mocno dały się we znaki miejscowej ludosci iż nie mogły liczyć na żądną lokalną pomoc. Ponadto w jaki sposób Iskander pasza miałby odciąć polskie wojska od żywności nie wydając bitwy? Przerywanie lini zaopatrzeniowych celem wygłodzenia przeciwnika to czasy późniejsze, czasy wojen śląskich gdy istniało scentralizowane zaopatrzenie . W czasach Cecory to wojna żywiła żołnierza. Obwarowanie się nad Prutem mogło być równie ryzykowne co wyprawa w step zaś ewentualne korzyści z rozbicia zdekoncentrowanego przeciwnika byłyby zdecydowanie większe od ryzyka jakie niosła taka wyprawa.

Ponadto zapomniałeś o jeszcze jednym aspekcie - psychologii.

Grazzinii proponował Żółkiewskiemu natychmiastowe uderzenie widząc ochotę wielką w wojsku do walki. Hetman tę energię tkwiącą w żołnierzach winien w maksymalny sposób wykorzystać. Przeprowadzanie asekuracyjnej bitwy ze skoplikowanym planem z którego realizacją nie do końca sobie poradził tylko podkopało jeszcze bardziej jego autorytet.

Hetman Żółkiewski, mając doświadczenia z 1595r., 1612r., i 1617r. sądził, że i obecna ekspedycja skończy się jak zwykle demonstracją siły (pokazaniem, iż Rzeczypospolita jest gotowa do wojny), i podisaniem pokoju.

Okazało się, że Skinder pasza jest wodzem wyjątkowo zdeterminowanym.

Jak widać, Żółkiewskiego zdradziła rutyna - "..sądził, że". Jako wojenny pan powinien dążyć zgodnie z prawidłami staropolskiej sztuki wojennej do pobicia przeciwnika, mając do dyspozycji porównywalne siły a nie opierać się na przyzwyczjeniach.

Przy okazji: chciałbym sie dowiedzieć, jakoż to większą roztropnością okazał się dwór królewski - czy chodzi ci o tą nieudolną tajną naradę senatu z 15 lipca 1620r.?
.

Pomijając cały aspekt polityki mołdawskiej i prohabsburskiej króla Zygmunta III' date=' jak dla mnie nieco błędnej, wieksza roztropność to przede wszystkim inicjatywa operacyjna którą powinniśmy uchwycić a którą Polacy utracili na rzecz Skindera paszy, który nieoczekiwanie stał się rozgrywającym.

Yyyy... bitwy obronno - zaczepne (w zależności od rozwoju sytuacji) toczono w Rzeczypospolitej przez setki lat (ostatnią taka bitwe planował stoczyć marsz. Rydz - Śmigły we wrzesniu 1939r.) - nie możemy sie wiec do tej koncepcji w jakis szczególny sposób przyczepić. Nie znamy dziś dokładnie zamierzeń hetmana, ale możemy sie domyśleć, że chciał stoczyc bitwe obronną, odrzucając przeciwnika od obozu zadac mu jak najwieksze straty, a potem rokowaniami wymusić na Turcji uznanie wpływów RON w Mołdawii (i co za tym idzie, legitymizować władzę Grazzianiego). Żółkiewski zastosował też nowoczesna taktykę - ruchomy, manewrujący tabor, najeżony armatkami i muszkietami piechoty (prawdopodobnie pomysł Koniecpolskiego).

]

Owszem, bitwy obronno zaczepne w oparciu o warowny obóz i tabor to niewątpliwie wpływy jeszcze husyckie (wojna z Zakonem Krzyżackim 1432-34) . Nie neguje ich ogromnego znaczenia i wielkiej użyteczności. Parę bitew obronno-zaczepnych weszło do naszego narodowego panteonu: Obertyn, Chocim 1621 (to także bitwa Kozaków, może przede wszystkim, a także Litwinów), Podhajce 1667, naogół bitwy te staczano wobec znaczącej przewagi liczebnej nieprzyjacieala. Żółkiewski choć nie dysponował przewagą liczebną ale miał do dyspozycji dobrego jakosciowego żołnierza który czuł głod bitwy a przeciwnik dyponował siłami ledwie o 2 tyś większymi.

Brak inicjatywy operacyjnej, nadmierna asekuracyjność, strach przed bitwami w polu (walki niemal wyłącznie w oparciu o obóz obronny), w opinii wybitnych historyków wojksowości (Wimmer, Wagner) znamionowały upadek wojskowości RON-u końca XVII w.

Porównaj kolego ciekawy, Kłuszyn do Cecory.

Ponadto nowoczesne nie znaczy, że skuteczne.

Wbrew powszechnemu mniemaniu o mało odpornych na ogień Tatarach, ci dowodzeni przez Dewleta Gireja wytrzymali ogień piechoty Szemberga, zagrażając tyłom wojsk polskich.

Sytuacje uratowało by zupełnie nienowoczesne ;) kontruderzenie chorągwwii odwodowych, których po prostu nie było.

Ten niby nowoczesny szyk był, co powtarzam raz jeszcze, zbyt asekurancki.

Wykluczał z racji choćby braku odwodu, możliwość uderzenia flankującego.

A przecież Żółkiewski to potrafił. W czasie swego największego zwycięstwa nad Tatarami w bitiwie pod Udyczem (28 I 1606r) związał centrum walką i rozbił Tatarów Kantymira z lewej flanki poprzez uderzenie husarii Mikołaja Strusia. A Struś na polach Cecory także był z tym, że staremu hetmanowi zupełnie już nie ufał.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Porównaj kolego ciekawy, Kłuszyn do Cecory.

Kłuszyn jest moim "oczkiem w głowie" - możemy długo o nim dyskutować, ale to już w innym temacie - tu rozmawaimy o Cecorze. Nie zapominaj, iz głównym gorącym orędownikiem ( i sprawcą ) naszej nieszczęsnej wyprawy do Mołdawii był podkanclerzy koronny, Andrzej Lipski.

List jaki Żółkiewski napisał w Barze tuż przed wyprawą cecorską zatytuował "in vim testamenti" czyli zamiast testamentu.

Mam przed sobą ten list, napisany 26.08.1620r. w Barze do króla - oto jego cytat:

"Opuściwszy bezpieczne rady, przedsięwziołem (wyprawę) w tej Rzeczypospolitej zrzędnej, krnąbrnej, trudno inaczej. Toć i prywata męczyła się obmowami, obniżaniem zasługi, przy sposobności i mnie niewinnie urągano. A i teraz gdyby Wołochom proszącym nie dało się ratunku, wielka do obmowy materia i pewnie by mnie nie chybiono. Już teraz do tego przychodzili, że albo zwyciężym nieprzyjaciela, albo on nas zwycięży. Padnieli co przeciwnego, nieszczęścia Rzeczypospolitej nie chcą przeżyć. Dawnom tego szukał, rad żywota położę dla wiary świętej, dla służby WKM, dla Rzeczypospolitej nie chcę być pozostały (żywy), choc tu od niej za wiele prac, za trudy i odwagi zamiast wdzieczności wielkiem ponosił obelgi".

Widzimy tu wyraźnie gorycz i determinację Wielkiego Człowieka, który za lata wiernej służby Rzeczypospolitej nie znalazł uznania w oczach współczesnych - ba, był obiektem niezliczonych ataków i pomówień na własną osobę.

Ten niby nowoczesny szyk był, co powtarzam raz jeszcze, zbyt asekurancki.

Wykluczał z racji choćby braku odwodu, możliwość uderzenia flankującego.

Nasze siły liczyły:

- 2500 usarzy;

- 2600 jazdy kozackiej;

- ~3000 piechoty;

- ~1000 Mołdawian;

W sumie nie więcej, niz 10 000 wojska (+ czeladź).

Naprzeciw nas stanęło:

- 4000 - 6000 Turków i Mołdawian;

- 5000 Tatarów dobrudzkich;

- 6000 - 8000 Tatarów krymskich;

Możemy więc śmiało założyć tezę, iz stosunek sił wynosił 2 : 1 na korzyść Iskandera Paszy. W skrócie, co do samej bitwy: co do asekuracyjnej postawy hetmana - jest to nie do końca prawdą samborze - otóz 19 września Żółkiewski planował przyjąć walną bitwę w polu, aby zadać Iskanderowi jak największe straty, i zmusić go do podjęcia rokowań. Jednak Iskander okazał się nie byle jakim przeciwnikiem - doskonale rozpoznał teren, i perfekcyjnie przygotował plan bitwy. Polacy wyszli w pole, przed wały - od prawej stanęli kolejno pułki: Strusia, Koniecpolskiego, Żółkiewskiego, Kazanowskiego i Koreckiego. Hetman postapił roztropnie, pozostawiając na wałach część piechoty z działami, która miala za zadanie uniemożliwić przedarcie się Turków na tyły atakujących sił polskich. W decydującym momencie bitwy Graziani wraz z Mołdawainami przechodzi na strone turecką, ale nie powoduje to jeszcze większego zagrożenia w naszych siłach - nastepuje błyskawiczne przegrupowanie. Żółkiewski, stary lis liczył na przełamanie - najpierw związując walką najgroźnieszych janczarów, a później rzucając do walki usarię na lewe skrzydło tureckie, by tam uzyskać sukces (wzmiankowane przełamanie - nasza specjalność). Iskander dokonał kontrataku, atakując nasz taborek, który był na słabszym, prawym skrzydle. Na pomoc hetman rzuca jazdę imć pana Janusza Tyszkiewicza (odwód - waćpanie samborze!), ale po wycofaniu się i jej nastepuje kolejny atak Iskandera Paszy - ten z trudnościa zostaje powstrzymany niemal u bram obozu. Potyczka, chociaz nierozstrzygnięta przybiera dla nas zły obrót - ginie ponad 1000 żołnierzy, drugie tyle jest rannych, sporo dostaje się do niewoli.

pzdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   
2600 jazdy kozackiej;
Możemy więc śmiało założyć tezę, iz stosunek sił wynosił 2 : 1 na korzyść Iskandera Paszy

Żeby hetman Piotr Konasewicz-Sahajdaczny przybył ze swoimi Kozakami, wynik bitwy, na pewno byłby inny.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lach71   
Żeby hetman Piotr Konasewicz-Sahajdaczny przybył ze swoimi Kozakami, wynik bitwy, na pewno byłby inny.

Zdaje się, że L. Podhorodecki, a za nim inni badacze tego okresu, pasywność Kozaków wiążą z brutalnym potraktowaniem powstańców Semena Nalewajki (i jego samego) z lat 1595-96 r. Kozacy mieli żal do Żółkiewskiego, że mimo jego obietnic, Nalewajo został stracony.

Kozacy na pewno mu to pamiętali, ale nie mniej ważne było dla nich to, że tuż przed wyprawą cecorską hamował ich zapędy antytureckie i antytatarskie. Kozacy to "honorni" ludzie i pamiętliwi. Pozostawili więc hetmana swojemu losowi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   
Zdaje się, że L. Podhorodecki, a za nim inni badacze tego okresu, pasywność Kozaków wiążą z brutalnym potraktowaniem powstańców Semena Nalewajki

Tutaj kozacy "zastrajkowali" w sprawie nieuznania świeżo wyświęconych dwóch metropolitów i oraz sześciu biskupów oraz nielegalnie wskrzeszonej hierarchii prawosławnej(metropolie kijowskie i halickie) przez patriarchę jerozolimskiego Teofanesa.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie odświeżyć nieco temat. Czy ktoś z Was spotkał się z informacja, jak duży procent armii Żołkiewskiego w walkach pod Cecorą/Mohylewem stanowiły wojska prywatne? Znam mniej więcej liczbę żołnierzy w wyprawie + podział na pułki, ale nie spotkałem się z opisem proporcji wojsk prywatnych do wojsk państowych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Zdaje się, że L. Podhorodecki, a za nim inni badacze tego okresu, pasywność Kozaków wiążą z brutalnym potraktowaniem powstańców Semena Nalewajki (i jego samego) z lat 1595-96 r.

Paradoksalnie - nie było tak źle - znacznie później stłumił kolejne powstanie kozackie, zakończone podpisaniem umowy pod Żytomierzem (15.10.1614r.), w myśl której buntowników nie ukarano, a jedynie zobowiązano ich do "dawania przestróg w niebezpieczeństwie i bronieniu nieprzyjacielowi Krzyża św. przepraw".

Tutaj kozacy "zastrajkowali" w sprawie nieuznania świeżo wyświęconych dwóch metropolitów i oraz sześciu biskupów oraz nielegalnie wskrzeszonej hierarchii prawosławnej(metropolie kijowskie i halickie) przez patriarchę jerozolimskiego Teofanesa.

Jak bym się miał do czegoś przyczepić, to na pewno do złego rozeznania sytuacji na Zaporażu - i nie chodziło o wspomniane wyżej pacyfikacje ruchawek kozackich, ale o układ Zaporoża z Moskwą podpisany nad Rastawicą - Kozacy zawarli sojusz z prześladowaną przez władze polskie cerkwią prawosławną, i zbliżyli się do Moskwy.

Czy ktoś z Was spotkał się z informacja, jak duży procent armii Żołkiewskiego w walkach pod Cecorą/Mohylewem stanowiły wojska prywatne?

Na pewno władza hetmanów nad zaciągiem prywatnym była ograniczona - przede wszystkim dowódcy: tylko syn hetmana Jan, bratanek Łukasz, siostrzeniec Bałaban i paru innych było oddanych hetmanowi. Resztę stanowili magnaci, ktorzy szczerze nienawidzili Żółkiewskiego (pamiętając mu pacyfikację konfederatów wojska królewskiego sprzed 6 lat). Prywatne poczty magnacke stanowiły więcej niż 40% armii. Zawiódł Grazziani, no i Kozacy ...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy czy mogę zapytać o źrodło informacji o 'więcej niż 40 %' sił prywatnych?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Nie posiadam takiego takiego źródla - po prostu przejrzałem, z jakim wojskiem przybył Żółkiewski (po połączeniu z Koniecpolskim - około 7 tysięcy wojska), następnie stopniowo przybywały prywatne poczty (około 3 tysięcy) - w sumie dawało to nam 2500 husarii, 2500 jazdy kozackiej, ~3000 piechoty, i poniżej 1000 Mołdawian. Podkreślam - jest to moja prywatna spekulacja - nie dysponuję dokładnymi źródłami (a czy ktokolwiek takowymi dysponuje ?).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pisze Podhorecki w 'Sławnych hetmanach...' wynika że juz w tych 7000 żołnierzy znaczną część stanowiły siły magnatow, być może i większośc z ok. 3000 ktore przybyły poźniej także składała się z sił prywatnych.

Pytam o źrodło, bo myślałem, że może masz coś więcej niż tylko spekulacje ;)

Jedyna w miare dokładna informacja o składzie wojsk jakie znalazłem, poza liczbami podanymi przez Ciebie, to podział na 5 pułkow i udział w wyprawie 12 chorągwie lisowczykow pod Walentym Rogawskim.

Co ciekawe, gdy w 1618 roku zbierano siły przeciw Tatarom, wojsko kwarciane stanęło tylko w 3300 żołnierzy:

- 1750 husarii,

- 150 rajtarow (lub arkebuzerow)

- 1200 jazdy typu kozackiego

- 200 piechoty

a poczty prywatne stanowiły aż 9 710 żołnierzy:

- 1760 husarii

- 5390 jazdy typu kozackiego

- 2560 piechoty

Można sprobować analogicznie wysnuć skład wyprawy cecorskiej w podobnej proporcji 1:3 ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
w4w   

Również niestety nie posiadam dokładnych danych co do bitwy pod Cecorą(wiem tylko, że Mołdawian było dokładnie 600, resztę mogę podawać tylko w przybliżeniu), mam za to informację, że w 1621 mieliśmy 37 tys wojska zaciężnego , oraz 27 tys pospolitego ruszenia i

wojsk magnackich.

Co ciekawe, gdy w 1618 roku zbierano siły przeciw Tatarom, wojsko kwarciane stanęło tylko w 3300 żołnierzy, poczty prywatne stanowiły aż 9 710 żołnierzy:

Zapomniałeś o piechocie wybranieckiej, której w 1618 mieliśmy przeciw Tatarom 1500.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Fakt, zapomniałem o BPP w postaci wybranieckiej, dzięki ;) Dane dotyczące armii spod Chocimia mam akurat w miare dokładne, to ta nieszczęsna Cecora mi 'nie leży' ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.